Skocz do zawartości
Forum

Sopfie

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sopfie

  1. Cześć Dziewczyny! Mam dziś wolne (trzeba odebrać zaległy urlop więc szefowa musiała dać:). Fajnie bo akurat w dniu kiedy Misiek kończy 9 miesięcy. Na Nim nie robi to wrażenia - bryka jak zwykle:) Dziękujemy za wszystkie życzenia i również życzymy Hani Wszystkiego co Najlepsze:) Storczyk w Polsce cytologia w ciąży nie jest obowiązkowa i w zasadzie zależy od lekarza czy wykona czy nie. Ja miałąm cytologię 2 miesiące przed zajściem w ciążę więc już później nie powtarzałam. Zresztą od kiedy jestem pełnoletnia robię cytologię i USG piersi co roku. Profilaktycznie. Co do cytologii to już przed ciążą wychodziła mi II grupa, ale stan zapalny był leczony antybiotykami. Teraz wyszła III grupa, a potem niestety IV. Tylko, że ta IV grupa jest właśnie niejasna - w równoległym badaniu wyszło III. Czekam na następny termin badania w innej przychodni. Będę wtedy pewniejsza co do wyników. AniuS - trzymam kciuki za siostrę - musi być dobrze!!! Misiek dziś zebrał pierwsze ślady swojej aktywności - przewrócił się na zabawki i ma klocek odbity na policzku... Ile razy on już tą głowę obił, a to dopiero początki:)
  2. Cześć Dziewczynki! Ja tak szybciutko, żeby dać znać co u Nas. Gratulacje dla wszystkich solenizantów (zwłaszcza dla tych, których przegapiłam)!!! Życzymy kolejnych sukcesów:) Misio ćwiczy wstawanie, a my cierpliwość - wszędzie Go pełno i jest nie do ogarnięcia. Głowę obił już tyle razy, że powoli przestaje to na Nim robić wrażenie:) Zęby nadal ma tylko 2. Reszta jest w przyczajeniu i co jakiś czas się odzywa. Magnuna super, że u Was wszystko w porządku! Oby jak najszybciej zapanował pokój. Jakie to przykre, że ludzie muszą walczyć o prawo do normalnego życia - z drugiej strony wcale mnie nie dziwi, że próbują. i to prawda, że wspólna sprawa jednoczy - a jeszcze bardziej wspólny wróg... Jeśli chodzi o moje badaniqa to nic konkretnego nie wiem. Trzeba powtórzyć badania bo wychodzą sprzeczne. Coś mi tu nie pasuje w tym wszystkim i zamierzam iść do innego lekarza. Trochę mnie przerażają te wszystkie symbole, biopsje, wyniki... Trzeba być dobrej myśli. Ja tam ciągle jeszcze podświadomie uważam, że za chwilę się okaże, że coś im się pomyliło... albo, że nie chodzi o mnie. Chyba sobie wkręcam bo coraz częściej boli mnie podbrzusze, a ostatnio doszedł jeszcze taki dziwny ból w dole pleców. Dobra... nie ma co siać paniki. Trzymajcie kciuki - zawsze pomagały:) Spokojnej nocy - zwłaszcza dla tych mam, które rzadko takie miewają:)
  3. Aha... po tych wszystkich wydarzeniach zaczęłam szukać nowej pracy. Życie jest zbyt krótkie i cenne, żebym traciła je na nerwy i taką gonitwę. Nie tego szukałam i czas wrócić na właściwe tory:)
  4. Dziewczyny! Dzięki za wszystkie dobre słowa i pozytywne myśli! Wszystkie do mnie trafiają i bardzo pomagają. Męża powoli przygotowuję. Chcę mu przedstawić sytuację tak, żeby od razu nie wpadł w panikę, że umieram. Wiecie jak jest z facetami - nic nie da po sobie poznać, ale będzie przeżywał. Na razie powiedziałam mu, że idę w piątek do lekarza po wyniki i że chyba nie wyjdą całkiem dobrze, więc pewnie będzie trzeba coś jeszcze leczyć. Do mnie szczerze mówiąc prawie to nie dociera. Wcale nie myślę o tym, że być może jestem ciężko chora (w pierwszej chwili chciałam napisać śmiertelnie, ale nawet nie byłam w stanie tego tak nazwać). Nie wiem czy to szok, niedowierzanie, czy po prostu wiara w to, że będzie dobrze. Po raz kolejny powtarzam - każdy spotkany przeze mnie człowiek ma znaczenie dla mojego życia. Mam za ścianą sąsiadkę (dosyć irytującą, bo bywa plotkarą) jest ode mnie tylko rok starsza i już przeszła raka szyjki macicy. Jest zdrowa, dobrze się czuje, ma tylko wyciętą szyjkę. Myślę ,ze to jakiś znak dla mnie. Ale ja z kolei jestem znakiem dla Was - badajcie się regularnie. Nawet cytologia nie jest w stanie wykryć każdego raka, ale tylko to badanie może Was uratować. To, że jesteśmy młode nie znaczy, że problem nas nie dotyczy. Moja sąsiadka uważa, że tylko dzięki temu badaniu żyje. Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i całuję wszystkie cudowne Dzidzie:)
  5. Dobra Dziewczyny... zebrałam się w sobie i chcę Wam o czymś powiedzieć. Jakiś czas już to w sobie noszę, ale nikomu jeszcze nie mówiłam. Nawet mój mąż nie wie... Prawdopodobnie mam raka szyjki macicy. W tym tygodniu idę na pobieranie wycinków. Pisałam Wam kiedyś, że po porodzie wyszła mi kiepska cytologia. Wtedy za bardzo się nie przejęłam, bo uznałam, że to za wcześnie i macica dobrze się nie oczyściła. Powtórne badanie znowu wyszło kiepsko i lekarz zalecił dodatkowe badania. Już od jakiegoś czasu źle się czułam, ale składałam wszystko na stres i zmęczenie. Jeśli analiza wycinków potwierdzi przypuszczenia lekarza, to zabieg. Trochę się boję. Trzymajcie kciuki...
  6. Witajcie Dziewczyny! Dawno się nie odzywałam. Dziś moi mężczyźni poszli wcześnie spać, a ja mam chyba za dużo myśli w głowie i kompletnie mi się nie chce do łóżka. Siedzę u Miśka w pokoju, ale Jemu to chyba nie przeszkadza, bo śpi głęboko, więc trochę poklikam. Podczytałam kilka stron do tyłu, ale oczywiście wszystkiego nie dam rady nadrobić. Mimo, że nie jestem na bieżąco to lubię do Was czasem zajrzeć jak się już bardzo stęsknię:). U Nas w porządku. Misio jest zdrowy i tylko ząbki dokuczają, ale oprócz dolnych jedynek nic się nie chce przebić. Dziąsełka Go bolą na tyle, że od tygodnia płacze na widok butelki. Trochę to jest problematyczne w nocy, bo budzi się głodny, a ja żeby go nakarmić łyżeczką muszę go wybudzić. Dziś jednak udało mi sie przemycić butelkę mleka na śpiocha, a to dlatego, że poszedł spać głodny (nie spał w ciągu dnia i był zbyt zmęczony żeby jeść). Raczkuje pięknie i też już próbuje wstawać. Wspina się po nas do góry i po wszystkim po czym się da. Myślę, że będzie posłusznym dzieckiem bo kiedy zbliża się do szuflad i słyszy "nie wolno" to zawraca. Poważnie! Kamelia - ja też mam problemy z uzębieniem. Po ciąży bardzo odwapniły mi się zęby i mam zapalenie okostnej. Cały tydzień nie śpię przez ból, ale antybiotyk zaczyna już pomagać. Mimo wszystko wolałam przez ten czas pracować, bo przynajmniej wtedy nie myślałam o bólu. W pracy ciągły sajgon - nie ma dnia, żebym zdążyła wszystko zrobić. Czas tak szybko leci... Na szczęście mój pracodawca ma jednak jakiś gest i dostałam coś w rodzaju premii... co miesiąc mam pewną kwotę do wykorzystania na zabiegi w centrum spa. We wtorek idę na mazaż lomi lomi nui:) Chciałam Wam wrzucić jakieś aktualne zdjęcie, ale muszę poprosić męża, żeby mi zgrał na dysk. Nie potrafię obsługiwać tego jego aparatu:). Ewcia - ja też łączę się w modlitwie za Roberta. Mam ogromną nadzieję, że wyzdrowieje. Dziś dowiedziałam się, że nasi bliscy przyjaciele stracili dzidzię w 10 tygodniu ciąży. Bardzo długo się starali. W sylwestra podzielili się z nami radosną nowiną... Los bywa taki okrutny dla dobrych ludzi... przepraszam, że się tak rozpisałam i że trochę smęcę. Taki mam dziś refleksyjny nastrój. Całuję Was wszystkie mocno. I jeszcze potem napiszę jak sobie przypomnę co chciałam dodać:)
  7. Witajcie w Nowym Roku!!! Co prawda spóźnione, ale szczere życzenia noworoczne dla wszystkich Mamuś i ich Rodzin! Oby ten rok był jeszcze lepszy od poprzedniego dla Nas wszystkich!!! Dopiero dziś mam szansę usiąść do komputera bo miałam gości na sylwestra i dopiero wczoraj wieczorem pojechali. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że nasi przyjaciele, którzy od dawna starali się o dzidziusia wreszcie się doczekali i pod koniec lipca będzie ich troje, więc było co opijać:). Misio spędził sylwestra u dziadków co mu bardzo odpowiadało bo nawet wprzez telefon słyszałam jak się śmieje:) Raczkowanie idzie mu coraz lepiej,k ale nadal tylko do tyłu. Usiąść sam jeszcze nie daje rady, ale ostro ćwiczy i myślę, że to kwestia tygodni. Bursztynko ja mam też pytanie w związku z tymi kotletami. Misiek uwielbia od nas podjadać, ale ja się boję, że coś może mu utkwić w przełyku i rzadko mu daję. Co prawda gryzie zawzięcie, ale ma tylko 2 dolne jedynki więc wiadomo, że dokładnie nie przeżuje. Może mi podpowiesz co można mu dawać bez obaw? Uwielbia np kiszone ogórki, ale właśnie od razu je odgryza. Bigbit jak ja Cię rozumiem... :(. Czasem mam wrażenie, że mam w domu 2 małych chłopców, a nie jednego... Owszem M. mi czasem pomaga, ale wtedy kiedy na prawdę potrzebuję pomocy zawsze ma coś pilnego do zrobienia. W ogóle chyba ostatnio przechodzimy kryzys, bo nie możemy się dogadać. Czasem jestem już tak strasznie tym wszystkim zmęczona... Wszyscy dookoła myślą, że mam takie udane życie, ale mnie to kosztuje bardzo dużo. Od kiedy wróciłam do pracy schudłam 6 kg. Widać mi wszystkie kości i wierzcie mi, że nie potrafię przytyć.... Jedzenie staje mi w gardle. Sama nie wiem co się ze mną dzieje. Wszystko z nerwów. Przepraszam, że tak smęcę. Nie gniewajcie się. Ja się na prawdę cieszę, że jest Nowy Rok i mam nadzieję, że coś się zmieni:) Ilka wiem, że ten lęk separacyjny na pewno jest ciężki do zniesienia, ale ja Ci chyba trochę tego zazdroszczę:). Ja rzadko jestem bardziej atrakcyjna niż babcia albo dziadek:). Moje dziecko w ogóle im większą ma widownię tym jest szczęśliwsze, a mama jest kochana wtedy kiedy kiedy trzeba ululać albo pocieszyć:)
  8. Dziewczynki nie będę się rozpisywać, bo Misiek jest pełn energii od rana i zaraz zje mi świeżo wypraną zasłonkę:). Kilka dni temu myślałam sobie o tym ile przez ten rok razem przeżyłyśmy. Były i chwile wielkiej radości kiedy opisywałyśmy sobie pierwsze ruchy naszych dzieci, potem ich narodziny i zdobywane umiejętności. Były chwile wielkiego smutku, kiedy odchodził ktoś z bliskich i chwile zwątpienia kiedy byłyśmy przerażone, zmęczone natłokiem obowiązków, albo bezradne w obliczu choroby naszych maluchów. Podejrzewam, że w kolejnych latach będzie tych przeżyć jeszcze więcej, ale mając świadomość, że zawsze mogę zajrzeć w miejsce, gdzie - jak napisała Moja89 - nikt nikogo nie osądza pod żadnym względem i zawsze znajdzie się ktoś, kto doda otuchy, gdzie można się wyżalić bez obawy, że ktoś uzna mnie za zrzędziarę... Wiedząc, że mam takie miejsce i że mam WAS WSZYSTKIE, jest mi lżej. Może ktoś nie zrozumie takiego przywiązania do osób, których się nigdy nie spotkało na żywo (w moim przypadku poza Gosią:), ale nic mnie to nie obchodzi. Dlatego dziękuję Wam w tym szczególnym dniu za to, że jesteście i życzę Wam i Waszym Rodzinom wszelkiej pomyślności i szczęścia... zresztą - same wiecie czego Wam życzę:) A jednak się rozpisałam:)
  9. Bursztynko nawet nie wiesz jakim prezentem dla mnie jest Twoja radość. Teraz już po prostu musisz mieć świąteczny nastrój:). Głęboki oddech, pierś do przodu, odganiamy myśli o ilości rzeczy do zrobienia, Hania na pewno wyzdrowieje, bo idą Jej pierwsze święta i Bóg na pewno nie pozwoli, żeby je przegapiła. Ogółem - idzie lepsze:). Spokojnej nocy. Uciekam bo mąż już marudzi.:)
  10. Bursztynko cieszę się, że dotarła bo martwiłam się, że nie dostarczą na czas. Miałam nadzieję, że właśnie taki efekt wywoła - tzn. oderwie Cię na chwilę od wszystkich trosk codzienności i przeniesie do świata, gdzie zdarzają się miłe niespodzianki:)
  11. Witajcie Dziewczyny! Na wstępie przepraszam, ale tym razem nie mam czasu przeczytać wszystkich postów, więc tylko życzę wszystkiego najlepszego Dzidziom, które dolączyły do grona półroczniaczków!!! U Nas troszkę komplikacji, bo byliśmy z Misiem w szpitalu. W niedzielę przed południem zaczął mocno wymiotować i nie czekaliśmy co będzie dalej. Zatrzymali Misia na oddziale, ale wymioty przeszły, nawodnili Go kroplówkami i przebadali. Tak na prawdę niewiadomo z czego się to wzięło. Wirus to raczj nie był. Lekarz uważa, że poprzednia infekcja mogła być źle zdiagnozowana i leki + osłabiony organizm po szczepieniu i wątroba nie wytrzymała. Przy okazji usg brzuszka okazało się, że Misio ma jedną nerkę mniejszą i słabiej rozwiniętą. Trochę się przeraziłam, ale mamy się tym nie martwić, bo w niczym to nie przeszkadza. W każdym razie co najważniejsze jesteśmy już w domu i Misio zdrowieje. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. Zmykam bo jestem padnięta. Buziaki.
  12. Cześć Dziewczyny! Nie odzywam się ostatnio z braku czasu. Usiłuję Was poczytać od tygodnia, ale jak już mogę usiąść do komputera to przeważnie z Misiem na ręku i on się wtedy szybko nudzi więc nie nadążam za Wami. Dziś już nadrobiłam, a że było tego sporo to: Gratuluję naszym półroczniaczkom!!!! Niech zdrowo i wesoło rosną dalej:) Witam nową koleżankę na forum- pisz jak najwięcej:) Mamusiom, które wróciły do pracy życzę dużo wytrwałości (sama wiem jak jest Wam ciężko) i szybkiego przystosowania się do nowego rozkładu dnia! A wszystkim dużo słońca (ostatnio jakby go mniej:( i przespanych nocy:) U Nas bez zmian. Misio trochę chorował, ale już jest ok. Ja w kółko w pracy, ale powoli się przyzwyczajam. Jakoś się to wszystko toczy do przodu... Aha - siedzenie zdecydowanie jest już za nudne i na topie jest stanie. Wtedy Misio jest szczęśliwy:). Zmykam bo muszę się szykować. Dziś też cały dzień wypełniony po brzegi... Buziaki i miłego dnia:)
  13. Ktosiaczku i ja nie jestem wyjątkiem. Bardzo bałam się porodu i bólu. Pamiętam, że gdy już poród się zaczął, to tak bardzo się bałam, że przeszła mi przez głowę głupia myśl, że chciałabym się z tego wycofać:) Opowiem Ci o mojej koleżance. Miałayśmy bardzo zbliżone terminy i trzymałyśmy kontakt całą ciążę - chodziłyśmy kiedyś razem do liceum i niedaleko mieszkamy. Ona też bardzo przeżywała. Wręcz panikowała, tymbardziej, że w szpitalu, w którym miałyśmy rodzić nie ma znieczulenia zzo na życzenie. Cały czas męczyła swojego lekarza, żeby coś załatwił, bo ona nie wytrzyma, bo ma właśnie niski próg bólu i nie da rady, itp. Stało się tak, że na porodówce wylądowałyśmy tego samego dnia. Ja urodziłam rano, a ona wieczorem. Następnego dnia spotkałyśmy się w toalecie i rozmawiałyśmy o porodzie. I co powiedziała? Okazało się, że żadnego zzo nie miała, a poza tym stwierdziła, że nastawiła się na tak niewyobrażalny ból, że faktycznie poród wydał jej się całkiem do zniesienia:) Także zgadzam się z dziewczynami - nie ma co psuć sobie czasu ciąży strachem przed prodem, ale lepiej się nastawić na duży ból (który nota bene jest potrzebny, żebyś mogła cieszyć się swoim skarbem) i zmęczenie i potem miło się rozczarować. Tak serio - będzie bolało w ten czy inny sposób, ale to jest święta prawda, że warto i że od razu o tym zapomniesz:). Powodzenia!
  14. aha - jeszcze a' propos yasminelle Bigbit - brałam przed ciążą i bardzo źle znosiłam więc odstawiłam, ale skoro Ty znosiłąś wcześniej dobrze, to ja bym jednak stawiała na zmiany hormonalne. Ja mimo, że jestem na tabletkach, które się bierze bez przerwy, przez ostatnie 2 miesiące miałam @ co 2 tygodnie i trwał ponad tydzień. Też się już martwiłąm, bo prawie cały czas była @, ale byłam u gina, zrobił mi usg brzucha i narządów rodnych i wszystko jest ok, więc pewnie też się wszystko musiało poukładać w organizmie, bo już nie ma tego problemu. Życzę, żeby i u Ciebie było wszystko dobrze. Tak wogóle to martwi mnie jeszcze wynik cytologii bo wyszła III, ale powtórzyłam i mam nadzieję, że wynik będzie lepszy.
  15. Witajcie Dziewczynki:) Ja tylko na chwilę bo padam na twarz. Misiek ciągle gorączkował więc w końcu stwierdziłam, że od czwartku to trochę za długo i postanowiłam sprawdzić o co chodzi. Okazało się, że dobrze zrobiłam, bo to ani ząbki ani szczepienie i ma zapalenie gardła i dostał antybiotyk. Teraz śpi, ale w nocy było nieciekawie. Myślę, że mu przejdzie. Prawdopodobnie zaraził się czymś jak pojechał na szczepienie, bo w tej przychodni dzieci zdrowe i chore przyjmowane są w jednym gabinecie. Na szczęście mama naszego sąsiada jest pediatrą i zrobiła nm grzeczność przychodząc do Nas. A tak przy okazji to ostrzegła Nas, żeby unikać teraz chodzenia z dzieckiem do przychodni, bo panuje ospa, a takie maluchy jak nasze bardzo ciężko ją przechodzą, a dodatkowo jest mało leków dla nich. Także weźcie to w razie czego pod uwagę. To jest poważna sprawa - w zeszłym roku moja siostra z 8-miesięczną wtedy córeczką poszła w weekend na izbę przyjęć bo mała dostała wysypki, a wróciła z ospą, bo zaraziła się od innego dziecka. Zmykam, bo ledwo siedzę, a nie wiem kiedy Misio się obudzi. Trzymajcie się i wybaczcie, że nie odpisuję każdej z osobna. Obiecuję poprawę - buziaki:)
  16. Witajcie Dziewczynki świątecznie:) Witam zwłaszcza serdecznie nową Majową Mamusię;) Zdjęcia oglądnęłam jak zawsze z wielką przyjemnością. Wszystkie dzieci cudne! Gosiu Gratulujemy zębolków! Chantrel Całusy dla Miłoszka z okazji pół roczku:) Ilka Jeżykowa Kamelia Samych wspaniałości dla Waszych półroczniaczków! Misio był wczoraj na szczepieniu z babcią, bo ja niestety nie mogłam i waży już 9075g. ma 70 cm. Od urodzenia przybyło mu 6 kg i 18 cm. Niestety czy to po szczepieniu czy od ząbków ma lekki stan podgorączkowy i bardzo marudzi. Dostał czopka i poszedł na drzemkę. Mam nadzieję, że pomoże. Tymczasem uciekam się ogarnąć, a Wam życzę słonecznego i sympatycznego dnia;)
  17. Ewcia Prawda jest taka, że radzę sobie bo muszę;). Zobaczysz będzie dobrze. Ja pierwsze dni płakałam jak tylko pomyślałam o Misiu. Najlepsza według mnie rada to zakopać się w pracy, kiedy tam jesteś, bo wtedy nie masz czasu myśleć i tęsknić. Trzeba sobie wbić do głowy, że dziecko jest pod dobrą opieką i nic mu nie jest. Ja w ciągu dnia nie dzwonię do domu, bo to nie ma sensu. Wiem, że gdyby się coś działo to dadzą mi znać. Jak wracam do domu to przez pierwsze pół godziny rzucam wszystko i bawię się z Misiem. Wieczorne rytuały pozostały bez zmian, żeby była jakaś rutyna. No iprzytulam go kiedy tylko mogę. Nie ma metody - przeba po prostu przetrwać ten pierwszy najgorszy okres i będzie coraz łatwiej. Gdybym mogła byłabym w domu, ale prawda jest taka, że my też wychowywaliśmy się przy pracujących mamach i mnie osobiście nigdy nie brakowało z jej strony miłości. Trzeba iść w jakość skoro nie da się w ilość;)
  18. Witam się dziewczynki:) Dzięki za wszystkie życzenia! Bursztynko Gratulacje z okazji 6 miesięcy i pierwszego ząbka dla Hani! Gosiu Gratulacje dla Bartusia! A namiary zaraz Ci prześlę:) Ilka i Chapicha również gratuluję ząbeczków:) Wszystkie zdjęcia piękne, a każdy dzidziuś inny i cudny:) Wybaczcie proszę, że tak krótko, ale na prawdę nie mam czasu, a jeszcze mam dziś mnóstwo do zrobienia. Muszę z czegoś zrezygnować bo nie radzę sobie organizacyjnie - doby mi brakuje. Zdecydowałam już, że skończę ostatnie zlecenie dla prokuratury i basta. Niedługo Misiek zapomni jak wyglądam. Całuję Was wszystkie mocno i obiecuję większą aktywność pod koniec tygodnia. Czytam w miarę na bieżąco!
  19. Współczuję dziewczyny, bo to spore wyzwanie robić za gryzak:(. Ja jeszcze do tej pory pamiętam popękane brodawki, a nie karmię już 2 miesiące... Uciekam powoli spać bo jutro wstaję o 5.30, a niewiadomo jak będzie w nocy. Buziaki! Trzymajcie się ciepło i jak najmniej bólu dla naszych pociech:)
  20. Witam wieczorową porą:) Widzę, że jeszcze trochę podgadujecie:) Aniu śliczne jesteście obie:). A biżuteria jak najbardziej marketingowa. Myślę, że warto spróbować, bo strasznie fajnie zarabiać na czymś co się kocha robić:) Nadinn bardzo mocno trzymam kciuki, żeby wszystko poszło zgodnie z planem:) Ilka u Nas to samo co u Was - marudzenie i prawie zero spania:(. . Ewidentnie ząbki. Zasnął po całym dniu po czopku. Mój wampirek postanowił chyba w tym tygodniu wyprodukować całą klawiaturę, bo dziś pojawił się drugi ząbek. I znowu ja znalazłam:). Wszystko fajnie, ale strasznie mi go szkoda - widać jak go boli, tuli się i popłakuje:(. A ja mam 2 dni szkolenia w centrali i prawie mnie nie będzie w domu...:(. Masakra.
  21. Jagoda nie słyszałam, ale muszę mu to koniecznie powiedzieć:). I tak ma u mnie minusa bo zapomniał w tym roku o moich urodzinach. Fakt, że się mocno nie gniewałam, bo ja z zasady nie obchodzę urodzin i nie lubię, a On miał w tym czasie trudny okres w pracy i prawie go nie było w domu, a jak był to tylko ciałem. Oczywiście mimo to trochę poudawałam, że jestem urażona i teraz się głowi, jak mi zadośćuczynić;)
  22. No fakt, że się udało z tą datą:). My gazetki nie dostajemy:(. Widocznie Nas nie lubią;) Zmykam dziewczyny bo mąż na mnie krzyczy, że przed komputerem siedzę. Zresztą pora na zupkę dla mojego dłodomora. Wczoraj obsunął całą miskę krupniku. Szczerze mówiąc to coraz mniej je mleka i traktuje to chyba jak przekąskę, bo po 2 godzinach znowu jest głodny. Nic to uciekam, piszcie, a ja potem poczytam:)
  23. No właśnie to tak fajnie wyszło, że 9 maja o 9.05:)
  24. Cześć Dziewczynki:) Wybaczcie, że tak mało piszę. To nasz pierwszy weekend po powrocie do pracy i nie mogę się nacieszyć, ze jestem z Misiem:). On chyba też się cieszy bo się ciągle przytula, no i mamy nowy rytuał. Misiek się budzi codziennie o 5 (nawet dziś) i zasypia dopiero jak go wezmę do naszego łóżka i przytulę do siebie. Chyba mocniej przeżywa rozłąkę niż myślałam... Gratulacje dla 6- miesięczniaków!!! Bursztynka my też niedługo dołączymy do tego zaszczytnego grona:) Bigbit Gratulujemy pierwszego ząbka:) A ja dziś dostałam nagrodę za bycie dzielną. Odkryłam dziś popołudniu u Misia pierwszy ząbek!!!! Mimo, że nie ma mnie przy Nim cały czas, to jednak mnie to ważne wydarzenie nie ominęło. Ale jestem szczęśliwa:) Buziam Was wszystkie serdecznie i obiecuję, że będę się częściej odzywać:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...