Yvoneiwonek chodziło mi o to, ze jak będziemy mówić, ze to nie jest dobre, nie będziemy zostawiać wrażenia, że próbujemy to tuszować, czy udawać , ze problemu nie ma.
Kościół powinien także umieć przyznać się do tego, że nie jest dobrze, że złe rzeczy mają miejsce, bo mam wrażenie czasami, ze jest taka zmowa milczenia, robi się z tego temat tabu, a tym samym daje się ciche przyzwolenie na czynienie złego.
nie wiem czy jasno to napisałam.
może dam na przykładzie. ksiądz z mojej parafii został oskarżony o molestowanie. parafia milczała, słowem proboszcz nie powiedział, nawet jak nagle ksiądz zniknął. spotkałam go po jakimś czasie okazało się, że jest w domu dla starszych księży i tam posługuje. a parafii wrzało. domysły, że jednak winny. wydaje mi się, że zamiast zamiatać to pod dywan i udawać, że sprawy nie było, lepiej byłoby wyjść na ambonę i powiedzieć jak ma się sytuacja. ewentualnie poprosić o modlitwę za tego księdza.
takie niedomówienia, takie milczenie ze strony Kościoła często właśnie zostawia otwartą furtkę na to, żeby własnie mówić źle o Kościele. Zgadzam się w 100%