Zapomniałam napisać, że na zebraniu się zszokowałam.
Nie tylko ja, ale większość rodziców.
Okazało się, że jeden z rodziców, jest jakiś nienormalny, delikatnie mówiąc.
A było tak
1 września po rozpoczęciu roku wychowawczyni powiedziała, że szkoła jeszcze nie dostała wszystkich pieniędzy na pierwszaków. Oczywiście chcieliśmy się jakoś złożyć, ale powtarzała, że od nas nie może wziąć nawet złotówki i takie rozwiązanie nie wchodzi w rachubę.
Potem spytała się czy któryś z rodziców mógłby skserować materiały, na których będzie pracowała z dziećmi.
Jedna z matek się zgodziła.
Inna powiedziała, że w takim razie złożymy się po 10 zł na papier ksero. W końcu stanęło na tym, że składka wyniosła 5 zł.
Oczywiście mało kto się złożył.
A we wtorek na zebraniu okazało się, że jeden z rodziców poszedł na skargę do dyrektorki, że wychowawczyni od nas wymaga pieniędzy i składek.
A przecież, to była nasza inicjatywa. Rodziców.
W końcu, to materiały są dla naszych dzieci i przecież jeden rodzić nie może ponosić kosztów.
Nie wiem jak można być takim chamskim.