Skocz do zawartości
Forum

pia25

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez pia25

  1. A wracając do głównego tematu to ja dodałabym do dekalogu pierwszoklasisty jeszcze zabawę. Szkoła to jednak nie tylko obwiązki, powinna kojarzyć się z czymś przyjemnym. Większość dzieci z którymi rozmawiałam lubi przychodzić do szkoły tylko ze względu na to, że spotka tam znajomych, a ich ulubiony szkolny przedmiot to dzwonek! Wspólnie i rodzice i nauczyciele powinniśmy się starać, żeby przychodzili też chętnie się uczyć. Wiadomo nie każdy musi lubić wszystkie przedmioty i wszystkich nauczycieli, ale pozytywne nastawienie do nauki na pewno pomoże.
  2. MarushaKiedy rozpoczac naukę języka obcego?! Jaki jest najlepszy wiek dla dziecka do nauki angielskiego, niemieckiego ... przecież żyjemy w globalnej wiosce, a świat sie niesamowicie skurczył! Znajomość jezyja ojczystego nie wystarcza juz, zeby funkcjonować we wspólnej Europie. Jaki jest najlepszy wiek do nauki. Im wcześniej tym lepiej i tu nie chodzi o zajęcia z czytaniem, słuchaniem i słówkami, raczej mam na myśli to co sami możemy naszym dzieciom przekazać. Przedewszystkim czytajmy im, teraz jest dużo dostępnych kolorowych książeczek z wierszykami, opowiadaniami dla dzieci. Pamiętajcie, że nie rodzimy się z wrodzonym językiem ojczystym, dziecko może nauczyć się dowolnego języka dokładnie tak, jak uczy się polskiego. Ludzie mądrzejsi ode mnie nazywają to "nauką przez zanurzenie (w języku)"- jeżeli dziecko widzi kiedy może urzyć danego słowa nie zapamiętuje tłumaczenia danego słowa na polski, po prostu rozumie że w różnych językach ten sam przedmiot nazywa się inaczej. Niektórzy eksperci sądzą, że powinno się zaczynać naukę języków prawie od urodzenia- stąd kursy dla niemowląt. Ja mojemu synkowi dałam roczek na wsłuchanie się w nasz ojczysty język, a teraz czytam mu po angielsku i niemiecku, dokładnie tak samo jak po polsku, bez tłumaczenia. Tak jak z książeczkami w jeżyku polskim bez większych problemów potrafi wskazać zwerzątko na obrazku, czy zareagować na polecenie. Podsumowując- czytajcie dzieciom, mówcie do nich w języku obcym, a nauczą się szybciej niż myślicie, bez specjalistycznych kursów. Chyba mi wyszedł mały referacik
  3. Myślę, że we wszystkich szkołach podstawowych dzieci powinny być usadzane wedłóg wzrostu i oczywiście te słabiej widzące i słyszące z przodu. Jeżeli nie siedzą z najlepszymi koleżankami to mogą z tego wynieść większe korzyści- nie rozpraszają się wzajemnie podczas lekcji i uczą się współpracy także z tymi, których mniej znają. Tak na pewno więcej się nauczą. pomaranczaTo prawda :) A co sądzicie o pracy w grupach? moim zdanie pozwala to rozwinąć się dzieciom, spróbować przezwyciężyć nieśmiałość i pokazać co potrafią. powinno być więcej takich zajęć. uczy to maluchy współpracy z innymi, często przekonać się można kto ma skłonności przywódcze, kto jest w stanie się podporządkować, a kto całkiem nie czuje się dobrze w grupie, woli prace samodzielną. Na angielskim praca w grupach to standard i muszę przyznać, że świetnie ożywia lekcję, dzieci lubią robić coś razem, szczególnie jeżeli rywalizują z innymi grupami. Praca w grupach, szczególnie jeżeli dzieci są ze sobą wymieszane, a nie podzielone rzędami na grupy, uczy je współpracy, organizacji.
  4. MannaMoże za kilka lat nie będziesz musiała nosić zeszytów, bo prace domowe będą przesyłać Ci przez internet tak, jak jest to teraz na studiach. A tak trochę odchodząc od tematu to czy waszym zdaniem sześciolatek powinien iść już do pierwszej klasy? Bo myślę, że oprócz przygotowania wyprawki szkolnej ważna jest dojrzałość psychiczna dziecka co nie zawsze przekłada się na jego umiejętności. Mam nadzieję :) Oby tak było, bo nauczycielskie plecy też mają swoją wytrzymałość Co do sześciolatków to moim zdaniem za wcześnie dla nich na zaczynanie szkoły- to w końcu wielka odpowiedzialność i dużo obowiązków, a takie małe dziecko nie jest jeszcze gotowe na 45minutową lekcję i siedzenie grzecznie przez kilka godzin. Oczywiście są dzieci dla których to nie będzie wielki problem, ale myślę, że to wyjątki. Sześciolatek chce się jeszcze bawić, nie stresować się, że to co do tej pory było zabawą nagle będzie oceniane i to nie zawsze dobrze. Wydaje się, że to tylko rok, ale przez ten czas dziecko bardzo dojrzewa i to mu jest potrzebne żeby wejść w ten nowy etap swojego życia. Mam nadzieję, że zanim mój synek skończy 6 lat ktoś tę reformę zniesie.
  5. MarushaNauka odbywa się nie tylko w szkole pod okiem nauczycieli ale także po szkole. Dletego należy pamiętać o tym, żeby przygotować naszemu uczniowi kącik do nauki w domu! Żeby mieć pewność, że syn odrabia lekcje i zajmuje się nauką (a nie buszuje w internecie), komputer jest w zupełnie innym pokoju. Z resztą jest to komputer z którego korzysta cała rodzina. Wracając do biurka i kącika do nauki, to ja urządziłam kącik w każdym pokoju, które zajmują moje pociechy. Starannie ustawiłam biurko uwzgledniając kąta padania światła dziennego oraz ustawiłam lampkę. Zakupiłam również kszesło obrotowe z regulowaną wysokościa, tak żeby co roku nie wymieniać mebelków w pokoju dziecka ! Świetny pomysł- oby więcej rodziców tak postępowało :) A co do noszenia encyklopedii czy jak na przykład w wypadku języków obcych, słowników do szkoły to tylko i wyłącznie nasze (znaczy nauczycieli ) lenistwo. W naszej sali od angielskiego jest specjalna szafka ze słownikami- w razie potrzeby są zawsze pod ręką. A takie akcje w stylu "przynieście jutro encyklopedię" są zupełnie nie przemyślane. Na razie łatwo mi krytykować kolegów i koleżanki po fachu bo pracuję dopiero dwa lata w zawodzie. Jeszcze mi się chce biegać z plakatami, górami zeszytów i ćwiczeniówek, ale za kilka lat szczerze wątpię czy mi sił wystarczy.
  6. Co do markowych rzeczy to myślę, że nie zawsze znana nazwa gwarantuje wysoką jakość. Lepiej samemu sprawdzać każdą rzecz, którą kupujemy- w końcu płacimy, więc mamy prawo wymagać :) Najważniejsze jest żeby dziecku nie zepsuć sylwetki, plecaki są teraz takie ciężkie! W ubiegłym roku uczyłam w podstawówce i pomagałam 10 letniej dziewczynce upychać książki w plecaku i załadować go na plecy- sama chyba ważyła niewiele więcej! Nie pamiętam czy ja też dźwigałam aż takie ciężary, możliwe, że wtedy tornistry były znacznie lepsze dla naszego zdrowia niż dzisiejsze modne i śliczniutkie plecaki. A może po prostu było mniej do noszenia...
  7. W sprawie komputerów i prac na nich pisanych to jako nauczycielka mam zawsze dylemat. Zdażają się uczniowie, którzy nie używają komputera jako źródła informacji, ale raczej jako darmowej ściągawki. Często dostawałam bezbłędne prace "napisane" przez uczniów dwójkowych na komputerze. Uczę angielskiego, więc łatwo było sprawdzić czy to praca własna. Niestety, ale jednak internet i komputer bez nadzoru dorosłego to zabójca kreatywności naszych dzieci. Z drugiej jednak strony wszyscy dobrze wiemy ile wspaniałych pomysłów możemy znaleźć w internecie. Pisanie na komputerze powinno być standardem wśród uczniów z dysleksją- duża czcionka- mniej problemów ze skaczącymi literkami, jak twierdzą eksperci. Zgodzę się więc z pomaranczą- komputer tak, ale tylko z rodzicami- najlepiej do końca podstawówki.
  8. pia25

    Witajcie:)

    Witam wszystkich Kilka słow o mnie: jestem mamą 16 miesięcznego Mateuszka, uczę angielskiego w gimnazjum a resztę czasu (czyli noce) poświęcam moim hobby. Mam nadzieję, że na tym forum znajdę kilka odpowiedzi na moje pytania, a może nawet kilka udziele :) Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...