Skocz do zawartości
Forum

pia25

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Radom

Osiągnięcia pia25

0

Reputacja

  1. Pomysł i wykonanie Mateusz (4 lata)-"Rybka w rybce"- rybkę połnął rekin, zdenerwowany.
  2. Z ciężkimi plecakami to już plaga w podstawówce, niby dzieci mają tylko tzry zestawy książek, a na co dzień jeden, ale i tak plecaki strasznie ciężkie. Tych plecaków ze stelażem też nie polecam- dzieci i tak noszą je tylko na plecach. Są bardzo ciężkie nawet z dwoma książkami, codziennie muszę pomagać dzieciom dopiąć taki tornisteri założyć na plecy, bo sobie nie radzą :(
  3. EwaMaJa byłam z córką w poradni psychologiczno-pedagogiczne, sprawdziłam lateralizację. Okazało się,że przy leworęczności ma dominujace oko prawe, dostałam zestaw ćwiczeń i opinię którą zaniosłam do szkoły. Nie mamy problemów ani z literkami ani z nauczycielką. Polecam. To jest najlepsze wyjście, specjaliści w poradniach wiedzą co dobre dla naszych dzieci, a przy okazji wydadzą zaświadczenie i nikt się nie będzie czepiać bez powodu.
  4. Racja- też kupowałam mojemu synkowi tanie kredki, ale to nie zdaje egzaminu- łamią się, nie mają zbyt żywych kolorów, a z dywanu trudno potem usunąć "twórczość" mojego brzdąca ;) Kilka miesięcy temu kupiłam mu grube, solidne kredki świecowe i od tamtej pory nic nie połamał. Długopisy lubi bardzo, ale na razie wolę żeby skupił się na kredkach- niecałe dwa i pół roku to za wcześnie na długopis. Co do biurka i krzesła- zgadzam się, muszą być odpowiedniej wysokości dla dziecka. I oczywiście bardzo istotne jest ustawienie światła w odpowiednim miejscu i pod odpowiednim kątem- oczy się nie męczą, kręgosłup też nie, i głowa (rodziców) nie boli
  5. nasza paniOdwrotne pisanie liter to problem wielu dzieci zarówno leworęcznych jak i praworęcznych. Według mnie to walka ze złymi przyzwyczajeniami. Maluszki, które same odwzorowują literki piszą tak jak im wygodniej. Zresztą im jest wszystko jedno, bo co jest zupełnie naturalne przeważnie nie łączą liter, piszą pojedyncze wyrazy, a i tak wzbudzają słuszny zachwyt rodziców,że już tyle potrafią. Często dopiero pierwszakom pani pokazuje na tablicy kierunek pisania liter (litery są również pisane przez dzieci ręką w powietrzu, palcem na ławce, nogą itd.) i pojawia się trudność, bo dziecko przyzwyczaiło się pisać inaczej. My piszemy i czytamy od lewej do prawej strony i dlatego obowiązuje taki kierunek pisania liter. Specjalistką w prawdzie nie jestem, ale zgadzam się z Naszą Panią. Uczę w podstawówce, także klasy pierwsze, i często spotykam się z problemami z pisaniem. Na początku to faktycznie wszystko jedno od której strony dziecko zaczyna literki, problemy pojawiają się później. Wyobraźcie sobie, że za kilka lat syn Nikusi nadal będzie pisał każdą literkę osobno i od końca. Mam wrażenie, że będzie miał spore problemy z nadążeniem za klasą. Moim zdaniem lepiej, żeby powoli ćwiczył pisanie od lewej do prawej- w przyszłości to mu ułatwi notowanie. A co do postawy wychowawczyni- nauczyciele się czepiają- taki nasz urok
  6. W prawdzie mój synek ma dopiero dwa latka, ale mogę Wam trochę o pisaniu podpowiedzieć z punktu widzenia nauczyciela. W ubiegłym roku uczyłam dwie klasy pierwsze i muszę przyznać, że większość dzieci świetnie sobie radzi z pisaniem już od początku pierwszej klasy. Większośc- to jednak nie wszystkie. Wiadomo, że dopiero zaczynają swoją przygodę z pisaniem i czasem się mylą, albo tworzą nowe litery- na tym etapie nauki nikt jeszcze tego nie ocenia. Bardzo ważne jest żeby dzieci miały odpowiednie przybory do pisania. Na początku dobrze jest, żeby dzieci używały ołówków, łatwiej je wymazać i dzięki temu pisanie sprawia więcej przyjemności (trudno uwierzyć, ale czasem dzieciom zależy tak bardzo na pochwale nauczyciela, że krzywa literka to dla nich katastrofa! ). W zeszłym roku miałam ucznie, który pomimo moich próśb uparcie pisał piórem, a przy tym robił okropne błędy i kleksy. Na pióro przyjdzie czas, kiedy dziecko nabierze wprawy w pisaniu- stawiam na trzecią, czwartą klasę. Na początek lepszy będzie ołówek, potem długopis- najlepiej ergonomiczny. Kilka z Was już pisało o zaletach takich przyborów. Ręka przy pisaniu długopisem ergonomicznym mniej się męczy, wygodniej go trzymać i dzięki temu szybciej można się nauczyć pisać sprawnie i ładnie.
  7. pia25

    Konkurs "Kobieta"

    Miły konkurs na zakończenie wakacji :)
  8. Pomarańcza- świetne podsumowanie, myślę że nie trzeba nic już zmieniać :) Pewnie dobrych rad na początek szkoły (i nie tylko!) moglibyśmy jeszcze sporo wymyślić, ale lista wyszła nam bardzo wszechstronna. Gdyby tylko wszyscy rodzice, nauczyciele i uczniowie przynajmniej starali się kierować tymi poradami na pewno szkoła byłaby jeszcze przyjemniejszym miejscem
  9. MarushaW szkole, do której uczęszczają moje dzieci jest sporo nowości od tego roku szkolnego: - nowa sala gimnastyczna - nowa klasa dla "zerówek" - akcja "owoce w szkole" - indywidualne szafki dla uczniów (żeby część podręczników i przyborów mogły zostawić w szkole) - no i nareszcie absolutna nowość na skalę całej Polski tradycyjne drzwi zastąpiono przeszklonymi! Pomysł zapewnie podpatrzony z USA. Każdy może bez zakłócania pracy nauczyciela zobaczyć jak przebiega lekcja. Rodzeństwo może siebie zobaczyć a rodzić sprawdzić, zcy dziecko nie wagaruje. Na razie wokół przeszklonych drzwi jest spore zamieszanie porównywalne z tym jakie było podczas instalowania kamer, ale wiem, że wszyscy przejdą nad tym faktem do porządku dziennego. W końcu bezpieczeństwo i komfort dzeci jest priorytetem! Świetna szkoła, jako nauczycielka nie miałabym nic przeciwko temu żeby prowadzić w ten sposób lekcje. Przeciwnie- uważam, że każdy powinien zobaczyć jak jego dziecko zachowuje się podczas lekcji, a takie przeszklone drzwi to chyba najtańsze możliwe rozwiązanie :) Dzieci na pewno wiedząc, że każdy może zajżeć do sali zachowywałby się lepiej. Same plusy takich drzwi- jestem za instalowaniem takich we wszystkich szkołach, najchętniej w mojej
  10. MannaWidzę, że trochę nam się tu luźno zrobiło i spadło zainteresowanie tematem, a może już wszystko zostało powiedziane? Mam pytanie o świetlicę w waszych szkołach. U mnie jest to typowa przechowalnia- mała sala, kiepskie wyposażenie i fatalna opieka. Ja mam nadzieję nie będę musiała mojego smyka tam posyłać, a czy któraś z Was korzysta z takiego miejsca? W mojej szkole jesst świetlica, którą ładnie nazwano klubem szkolnym :) JEst tam trochę gier i czasopism, a nawet komputery! Dzieci idą tam głównie "poserfować w internecie", albo przesiedzeić lekcję na której mają tam zastępstwo. Lista jest sprawdzana, ale to wszystko, nic więcej panie, które mają dzieciom czymś zająć czas nie robią :( Dzieci chodzą swobodnie po całej szkole, beaz nadzoru, a panie z klubu i tak narzekają na zbyt dużo pracy. Czyli jak się dzieciaki same czymś nie zajmą to raczej nikt im nic nie podpowie. Ale to gimnazjum, nie wiem jak jest w podstawówkach.
  11. pomaranczau mnie w okolicy szkoły są tak zrobione, że dzieci niestety mają kontakt ze starszymi. są jednak też takie miejsca, w których oddzielono sekcje wg wieku. myślę, że to bardo dobry pomysł, bo właśnie od starszych dzieciaków podłapują najwięcej złych nawyków. W szkole, w której teraz pracuję jest tylko gimnazjum, podstawówka to osobny budynek, nawet sale gimnastyczne mają oddzielnie. Jest jednak obok mnie szkoła w której do niedawna było wymieszane gimnazjum z podstawówką, a do tego liceum w podziemiach. Fatalne rozwiązanie- mniejsze dzieci często były popychane i ginęły w tłumie wyższych gimnazjalistów. Teraz szkoły są oddzielone kratami i tu też nasuwa się myśl, że to nie do końca przemyślane rozwiązanie.
  12. Nawet jeżeli w pobliżu szkoły jest sygnalizacja świetlna przy podstawówkach nadal ktoś powinien być. Młodsze dzieci potrafią zapomnieć o przechodzeniu na zielonym :( W moim mieście często widuje się tzw.: "stopków", ale nie wszyscy przjmują się bezpieczeństwem na drodze. Jedna z pań chyba jest tam tylko żeby przechadzać się po wysepce, nie widziałam jeszcze żeby kogoś przeprowadziła przez ulicę, a dzieci stały i czekały grzecznie, aż zatrzyma dla nich samochody. Starszy pan wziął sprawę w swoje ręce i przeprowadził dzieciaki, a pani dalej sobie spacerowała ! Pensja jest nieludzka, zgoda, ale skoro już się podjęła takiej pracy to niech ją wykonuje! Kiedyś może się nie trafić uczynny przchodźeń i jakiemuś dziecku może stać się krzywda. Ktoś chyba powinien kontrolować też ludzi pracujących na przejściach. Odblaski to fajna sprawa, w wilu miejscach można teraz kupić ładne, kolorowe odblaski w kształcie zwierzątek, kwiatuszków, itp.- takie dzieci na pewno będą chętnie nosić :)
  13. MarushaDopóki nikt nie interesuje się faktem, że dzieciaki przez cały rok szkolny przenoszą setki a być może tysiące kg na swoich barkach, zadbajmy sami o to, żeby ich tornistry były lżejsze. Żyjemy w XXI w. i mamy szeroka gamę przyborów ergonomicznych, wyprodukowanych zgodnie ze światowymi standardami, które pozwolą znacząco obniżyć ciężar tornistra. zacznijmy od tego, żeby kupić ergonomiczny i lekki tornister. Wybierajmy lekie okładki na zeszyty, oraz lekkie przybory szkolne (linijki, długopisy, czy kredki). Dodatkowo pamiętajmy, że dzieci często obgryzają końcówki! Zbyt ciężkie tornistry są przyczyną obciążeń kręgosłupa. Świetny początek :) Może pomyślmy razem co jeszcze jako rodzice i nauczyciele możemy zrobić żeby pomóc dzieciom w tej cięzkiej sprawie? Szfki w szkołach to dobry pomysł, chociaż nie wszystkie szkoły je zakupiły. Może zamiast narzekać na brak pieniędzy szkoły przeznaczyłyby po jednej szafie lub dużej szafce dla uczniów w ich klasie. Chyba wszystkimi salami w szkole "opiekuje się" jakaś klasa, gdyby nauczyciele powyrzucali kurzące się tam od lat zbędne "pomoce dydaktyczne" na pewno znalazłoby się miejsce na książki i buty na wf.
  14. Michał Wietecha Spójrzmy na gimnazja, na siedlisko zła, na to co NASZE dzieci wyprawiają w szkołach, nasz Karolek, czy Wojtuś. I nie oszukujmy się nie jest to problem już tylko gimnazjum ale także podstawówki. To nasze dzieci, wyłudzają pieniądze od młodszych kolegów, to nasze dzieci palą papierosy na długiej przerwie, to nasze dzieci piszą markerami po drzwiach i ławkach. A jeśli nie nasze to czyje?? Skądś się musiały wdziać! Czyjeś te dzieci są, ale na pewno nie „MOJE”. Smutna prawda :( Miałam już wielu bardzo kłopotliwych uczniów, a palenie czy przekleństwa to najlżejsze z ich przewinień. Kilku miało przydzielonego kuratora, byli agresywni i żadne argumenty do nich nie trafiały. Swoje zachowanie często usprawiedliwiają chorobami, głównie ADHD i nauczyciel nie może już nic zrobić, bo to chore dziecko, więc może zwymyślać nauczyciela i nie grożą mu żadne konsekwencje. Choroba swoją drogą, ale nie usprawiedliwia wszystkich zachowań! Mówicie, że nauczyciel ma ogromną władzę, ale to nie do końca prawda. Są sytuacje, w których nie możemy zrobić zupełnie nic, a dzieci widzą, że złe zachowanie niektórym uchodzi na sucho- czy to jest pedagogiczne?
  15. pomaranczaA jak jest z rozwijaniem zainteresowań? Każde dziecko jest na swój sposób w czymś utalentowane. Dobrze jest obserwować od najmłodszych lat, co je cieszy, rozwijać jakieś ich hobby. Talentów jest wiele: maluje/rysuje, śpiewa, szyje, gra w piłkę, tańczy itp. Nie marnujmy tego. Wiadomo, że nie każdego stać, by pomóc dziecku robić to co lubi, ale zawsze znajdzie się jakieś wyjście. Często są pozalekcyjne kółka zainteresowań, może chociaż godzinka tam spędzona, będzie dla dziecka przyjemnością Zajęcia pozalekcujne są w każdej szkole lub prawie każdej, ale od jakiegoś czasu szkoły państwowe też zaczynają walczyć o uczniów. Teoretycznie uczeń ma chodzić do szkoły ze swojego regionu, ale w praktyce róznie bywa, więc żeby przyciągnąć uczniów szkoły prześcigają się w organizowaniu ciekawych zajęć pozalekcyjnych. W mojej szkole, oprócz standardowych kółek przdmiotowych, uczniowie mogą uczęszczać na zajęcia z dziennikarstwa, fotografii, tańca, samoobrony, sztuki itp., itd. Wybór jest ogromny, a czasu niewiele po lekcjach. Mam uczniów, którzy praktycznie mieszkają w szkole bo biorą udzieł we wszystkich możliwych zajęciach. A gdzie czas na spotkania ze znajomymi? Czas na posiedzenie z rodziną, na odpoczynek? Popieram zajęcia pozalekcyjne i sama je chętnie organizuję, ale wiadomo- wszystko dobre, co z umiarem. Dawkujmy dzieciom dodatkowe zajęcia, niech same wybiorą co je interesuje i poświęcą na zajęcia godzinkę, dwie dziennie. Czasem przez liczne hobby dziecko już nie ma czasu ani siły na odrobienie lekcji. Pamiętam o jakich godzinach ja wracałam z koszykówki, czy angielskiego- byłam padnięta, lekcjie były ostatnie na mojej liście :(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...