Skocz do zawartości
Forum

inome

Użytkownik
  • Postów

    135
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez inome

  1. Edysia trzymamy kciuki, już niedługo, coraz blizej, pewnie masz w sobie dużo emocji, niedługo zobaczysz swoje szczęście. Powodzenia, na pewno wszystko będzie Dobrze.

    Iwona, czyżby i Ciebie dopadl "koszmar" 3 tygodnia? (:
    Musi Ci być bardzo ciężko, pewnie nie jedna z nas na taki trudny czas.. Bądź dzielna, w wolnej chwili, Jak tylko się pojawi, postaraj sie zdrzemnąć, odpocząć chwilę..

  2. Skakanka gratulacje, wspaniałe, że jesteście już razem (:
    Co na bądź dzielna i bądź dobrej myśli.. Może nie będą chcieli Was trzymać caly weekend i wypuszcza z niewielka zoltaczka.

    Mam pytanie, ile razy dziennie mniej więcej przebieracie swoje maluchy?

  3. MamaAnia my nie wychodzimy, ewentualnie dopiero wieczorkiem, Jak jest chłodniej.
    U nas wieczorem kłopot. Mała po spacerze, Po kąpieli, teoretycznie powinna być głodna, Ale nie chciała za bardzo jeść. Rzucała się przy piersi, nie chciała brać, aż w końcu ulala, nie wiem w sumie czemu, bo prawie nic nie zjadła. Ale chociaż zasnęła na 3,5 h. Teraz sie Karmimy i przy odbijaniu właśnie ulala mi na plecy

  4. U nas też tak jest, że jak mała je za często, to dużo ulewa, sama nie wiem czy to wciąż ulewanie, czy jakieś wymioty.. Ale też średnio wychodzi co 1.5 godziny, 10-15 min.

    Patrycjaaa ale Ci zazdroszczę takich przerw w karmieniu. Super, że mały daje Ci takie przerwy. Ją za dnia chciałam odespać trochę noc, bo była moja mama, to udało mi się na 15 minut zasnąć, bo mała nie dała więcej. Tak dokazywala.. Teraz jak zbliża się noc jestem całą zestresowana, żeby spała.. A jak zbliża się dzień, to martwię sie że będzie też bezsenny.
    Teraz jest Po północy, Po ok.poltora godziny udało mi się ululac. Ciekawe na jak długo.

    A co do maczania rączkami i nóżkami u nas nie ma to związku z bajkami ani kupkami, ona tak czasem potrafi i w nocy przez sen, i w ogóle "bez okazji". Czasem jak chce ją przystawiac do piersi, czasem jak czuwa. Ale robi to naprawdę mocno. Mam nadzieję, że to nie jest związane z jakaś chorobą.

    Ech, poród bardzo sobie chwale, Ale teraz jest naprawdę ciężko. To pierwsze dziecko, więc Wszystko jest nowe.. Człowiek cały czas sie stresuje czy robi dobrze.

    A, i Zakochana, mam dokładnie tak samo. Często w nocy jak mała chce jeść, ja mam piersi jak kamienie, i nie wiem co robić, czy przystawiac się do laktatora, czy karmic. Ale wiem, że jak mała będzie piła z dużego szubkiego strumienia, to będzie się krztusila i uleje. A wcześniej przez czekanie dostanie histerii.

  5. Hej dziewczyny. Wszystkim nowym Mamusiom serdecznie gratuluję bobasow, a tym które wciąż czekają, dużo wytrwałości i powodzenia.
    U nas od tego tygodnia duża zmiana, mała prawie w ogóle nie spi, ani w nocy ani za dnia. Już nie wiem co robić. Jest przebrana, nie ma odparzen, jest nakarmiona, od wczoraj daje jej trochę wody, bo strasznie duszno i gorąco. Niby mleko matki wystarczy ale położna powiedziała, że trochę nie zaszkodzi nawet z glukoza. Nie wiem czy moj pokarm jej nie wystarcza? Nie je przesadnie głupi, max 15 min, Jak je dłużej albo częściej niż półtora godziny to mocno ulewa. Robi siusiu i normalne kupki z 5-6 razy dziennie. Ziewa a nie może porządnie zasnąć. Sen jest bardzo lekki, max 15-20 min, xhuba, że zaśnie na mnie, to czasem 30-40. Opróczcz tego strasznie się rzuca, macha rękoma i mocno kopie.. Już nie wiem czy wszystko to jest normalne.. Może mój pokarm jest zbyt jałowy? Choć przez tydzień po 300 gram tyla. Czuję się wykończona, a praktycznie na chwilę sie mogę jej odstawić. Może to przez temp? A może to, że rano pije mała kawę z mlekiem? Poratujcie jakaś radą ):

  6. Szwy były rozpuszczalne. Ostatnie czego mi się chce to wizyta u ginekolog.. Może dam sobie jeszcze trochę czasu..

    Cebra, a czy przypadkiem nie jest tak, że ja sam.koniec Kobiet już nie musi tyć, a często jest nawet tak, że trochę traci na wadze? Wydaje mi sie, że gdzieś czytałam takie info.. Nie martw sie na zapas..

  7. Położna srodowiskowa bardzo słaba, musiałam ją prosić żeby w ogóle zerknęła.. To powiedziała, że widzi tylko jeden szew na zewnątrz i krocze wygląda normalnie. Mnie nic nie piecze, jest to bardziej takie ciagnięcie, ucisk, że jak stoję to, za przeproszeniem, muszę się złapać za krocze żeby jakoś to znieść.. Siedzi się lepiej. Ale nawet jak chodzę chwilę żeby mała odbiła, jest nieprzyjemnie. Może faktycznie pójdę do lekarza. Zastanawiam się co wtedy, Jak okaże sie, że zostałam źle zszyta. Ech.

  8. Hej dziewczyny. Długo sie nie odzywałam, bo w zasadzie nie mam czasu pisać. Czytam tyle o ile dam radę. Dlatego też wszystkim rozpakowanym Mamusiom gratuluję. Za te jeszcze w dwupaku trzymam kciuki, żeby wszystko dobrze się potoczyło.
    U nas raz lepiej raz gorzej, Ale chyba za dużo pisania, zwłaszcza, że to porodzie cały czas mam zdretwiale trzy palce w prawej ręce, co na.przy przewijaniu jest koszmarem. Tak samo przy przystawianiu do piersi i podtrzymywania główki. Wiem, że to jakimś czasie powinno minąć, niemniej jednak wiele utrudnia. Nawet pisanie tej wiadomości, bo nie czuję klawiatury..
    Pisze głównie dlatego bo nie wiem co robić. Przy porodzie pęknięcie miałam niby drugiego stopnia. Głównie skóra, więcej pękło w środku. Teoretycznie położna mówiła, że rany nawet nie widać. Jeden szew na zewnątrz, Ale w środku.. W zasadzie pod koniec dnia ledwo stoję, tak bardzo boki. Że spacerów wracam kulejac. Ciężko mi nosić małą, ciężko siedzieć.. I nie wiem co robić. Czy niecałe dwa tygodnie to jeszcze norma, czy może lekarz źle mnie pokazywał i jakiś mięsień, nerw został uszkodzony? Napiszcie proszę co sądzicie..

  9. Ja miałam takie dreszcze, Ale już po. Raz, że nogi miałam podczas porodu dość spięte, ciężko było mi je wyluzować, a dwa to gdzieś czytałam, że skurcze porodowa to praca ponad 70% kobiecych mięśni w całym ciele. Także chyba napięcie odpuściło i stąd np. U mnie też dreszcze.

  10. Blawatek gratulacje!!! Bardzo się cieszę Waszym szczęściem (;

    My w końcu dokarmilismy małą mlekiem modyfikowanym. Położne zaleciły przed butelkę dawać cyca na laktacje-bo Eliza dobrze ssie, to moja wina bo nie mam pokarmu. Cały czas była mega głodna, okrutnie krzyczała, nawet ledwo siusiala. Więc póki nie pojawi mi się pokarm, bedzie dokarmiana. Zaczęłam pic też herbatki na laktacje.

  11. Ja rodzilam podczas skurczy Partych na leżąco.. Wczesniej trochę na boku, bo okazało sie, że mimo 110cm w biodrach mam wąską miednice i małej ciężko byłoby wyjsc, na boku miała teoretycznie więcej miejsca. Ale i tak ja leżąco.. Myślałam o jakiejś pozycji wertykalnej, Ale stwierdziłam, że nogi by mi nie wytrzymały.. I co fakcie stwierdzam, że nie dałabym raczej rady inaczej.

  12. A więc, zaczęło się jakoś Po 21. Bole podbrzusza i bole krzyża. Po rozmowie z położna (mieliśmy wykupiona swoją) miałam czekać na coś regularnego, wziąć ewentualnie nospe, prysznic. Obejrzeliśmy z mężem jeszcze film i polozylismy się. Skurcze się przechodziły, choć nosa pomogła na tyle, że udało mi się przysypiać pomiedzy 15-20 minutowymi skurczami. Około 5 zaczęło się robić ciężej. Położna miała dać znać jak dojdzie na oddział, czy wpaść żeby sie spadać a póki co obserwować liczyć. No i od tej 5 skurcze były co 7/5/3,5 minut. Głównie czułam te krzyżowe. Próbowałam jeszcze nospe i prysznic, nic nie dało. O 9.15 byliśmy na izbie przyjęć, tekst-po oczach widac, że Pani nie rodzi. Po badaniu 3,5 palca rozwarcie, a ja zrozumiałam, że to centymetry, i myślę, kurde, jeszcze tyle męki mnie czeka. Na ktg mała miała tachykardia, tętno skakalo jej do 200. To się zestresowałam.. Bo caly czas ta maszyna piszczala. Byliśmy ostatnimi, których przyjęli na oddział, bo tak było pełno. Naszczescie położna i duże rozwarcie zrobiły swoje. Ok 10 byliśmy na porodowce. Dostałam tylko gaz. Na początku było nawet zabawnie, Ale potem już nic nie dawał.. Partych może było z 6. Położna próbowała chronić krocze, bo taka jest idea szpitala, że nie nacinaja. Trochę peklam, Ale podobno nieduzo. Ogólnie powiem Wam, że mi dużo pomogło to, że jestem mogrenowcem. Ból wyciszam w sobie i chyba tak też było przy porodzie. Jak dzwoniłam do poloznej jeszcze z domu, nie umiała powiedzieć na ile mnie boli.. Także ogólnie sam poród do niecałe 2 godziny. Teraz walczę o karmienie piersią, bo mała już poniżej 3 kg zjechała.. Wszystkie ubranka 56 są na nia za duże.. Mam nadzieję, że się siebie szybko nauczymy, jest śliczna i bardzo ja kocham, Ale czuje się strasznie nieporadnie jako Matka, nic mi nie wychodzi..

  13. Od 21 do chyba 1 miałam nierugalrna skurcze i bok w krzyżu. Na pewno większy niż przy miesiączce. Teoretycznie do zniesienia ale bolało bardzo. O tej 1 w nocy wzięłam dwie nospy i z 20 min ciepłego prysznica co teoretycznie jakoś pomogło na tyle, że się położyłam o przysypiam. Średnio co 15-20 min budzi mnie ból podbrzusza. Ale dość krótki, także nie wiem czy to jakieś skurcze już, czy dalej tyłki przepowiadajace. Ból krzyża wciąż jest, Ale moze krótszy i rzadziej. Plamienie ciągle jest. Sama już nie wiem. Niby mówią, że się nie że to już. Ale ciężko mi stwierdzić.. Bo przeciez każda kobieta ma inna tolerancję bólu a każdy poród jest inny. Od rana moja położna ma dyżur, więc jak dotrwam do rana Po prostu pojadę do szpitala i się okaże.. Póki co dalej próbuje przysypiać, liczyc itd.

  14. MamaRadzia właśnie rozmawiałam z położna. Mówiła, że najczęściej porody zaczynają się w nocy (przez wytwarzająca się melatonine). Zobaczymy. Póki co, co jakiś czas łapie mnie tako ból krzyża, ledzwi, i podbrzusze, że ledwo stoję.. Zaraz spróbuję prysznic i nospe i zobaczymy jak się potoczy..

  15. MamaRadzia dziś cały cały czas plamie, niby niewiele, Ale wkladka jest zabariona na brunatno, brązowo.. Nie jakoś krwiscie i raczej wodniscie.. Z kawałkami "czegoś"..
    Położna zaprosiła mnie w weekend do szpitala, więc dowiem się może czegoś więcej. Ale póki co ona twierdzi, że to przez szyjkę macicy. Brzuch boli jakby bardziej, i jak się napina to idzie aż do pośladków, ud, przez krzyż, że czasem ciężko iść.. Nie wiem czy to już jakieś skurcze?

    Marzka82 gratulacje! Wspaniałe, że masz to za sobą!

  16. Night ją też Cię podziwiam, mimo, że ja też jak koza1 mam termin na wtorek i staram się i PP schodach wchodzić, i na piłce kręcić, Ale to ledwo ledwo, Po troszeczkę, bo zaraz brak mi sił..
    A położna kazała w weekend do szpitala podjechać, zobaczyć co i jak.. Niby człowiek wie, że to już tak blisko, Ale wciąż nic nie wiadomo, ani kiedy.. Ech ech.

  17. Ja już po ktg, z mała wszystko ok. Skurcze standardowo wyszły dwa. A położna uspokoiła, że takie plamienie może być jeszcze po wczorajszym czopie. I póki nie będzie go jakoś dużo, ani nie będzie to żywa czerwoną krew, ani nie ma.skurczy bolesnych, to spokojnie czekać. A wie nie stresuje sie i czekam (:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...