Elena82
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Elena82
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 8
-
..godność rodzacych i te wszystkie akcje rodzić po ludzku...może nie będzie tak źle. Ja swoje dwa porody wspominam zupełnie inaczej, jeżeli chodzi o obsługę i leczenie po cc. Co mnie teraz czeka...wielka niewiadoma. Co do karmienia to nie daj sobie wmówić że robisz źle nie karmiac piersią. To Ty jesteś matką i to Ty decydujesz. Zresztą sama zobaczysz jak to będzie, może teraz Cię odrzuca a przyjdzie maleństwo i będziesz chciała karmić.
-
Franciszka kiedy miałaś pierwszy poród? Może od tego czasu zmienili standardy, tyle się teraz mówi o godn
-
Ja też mam zaplanowany dzień na cc (następny poniedziałek) tylko że ja nie wierzę w to ze wytrzymam. I to chyba napedza u mnie strach. Co do magnezu to ja brałam prawie całą ciążę i jutro kończę (37+2) tak kazała gin
-
Cześć dziewczyny co słychać? Jak samopoczucie? Dzisiaj zaczynam 38 tc i w sumie to powinnam świętować - tak bardzo się bałam że nie dotrwam do tego czasu. Jest, udało się, ciąża donoszona. Od jutra żadnych leków na podtrzymanie i....mam kryzys. Wpadłam w panikę. Rety ja się boję tego porodu! W mojej głowie jest pustka, żadnych pozytywnych emocji, tylko strach. Mam stan - o rany ja nie chcę, co ja zrobilam. Normalnie jakas masakra
-
Ja też po wizycie. Z małym wszystko ok. Waży 3200. Szyjka rozpulchniona ale jeszcze nie przepuszcza. W piątek odstawiam leki i zobaczymy czy wytrzymam do 28 (mam się stawić w szpitalu). Mam mętlik w głowie bo okazuje się ze w szpitalu który mam pod nosem (powiatowy) nie mogę rodzić, tylko muszę jechać do wojewódzkiego (35km). Ponoć jest jakieś lekarskie rozporządzenie ze trzecie ciecie to stan podwyzszonego ryzyka i trzeba je przeprowadzić w bardziej wyspecjalizowanej placówce. Nie powiem że mnie to cieszy bo u siebie wiem co i jak a tam zielona, żadnych znajomych poloznych i jeszcze daleko
-
No to mam jeden plus ciągłego leżenia...nie muszę nosić butów! :-) Basia wspaniale ze los zesłał Wam tym razem córeczkę. Ja też mam córkę i syna i uważam się za wielką szczesciare. Co prawda pewnie jak bym miała same córki albo synów, tez bym byla szczesliwa, bo samo posiadanie dzieci to cud. Madzia co do zębów to mojemu synkowi pierwsze ząbki pojawiły się późno bo ok roku i bardzo szybko się popsuly (przednie) ale to była typowa próchnica butelkowa (uwielbial soczki, kakao). Pogodzilam sie z tym bo ja sama też w dzieciństwie mialam bardzo słabe zeby. Problem zaczął się wtedy gdy zaczęły robić się ropne przetoki. Bardzo go to bolało. Skończyło się dopiero po usunieciu (8 ząbków od razu - 4 przednie z dolu i góry)
-
Ja jestem ogólnie mega spioch i w nocy już mnie nikt nie budzi (za chwilę zacznie na ale taka kolej rzeczy). Szlak mnie trafia ze ostatnie dni gdzie mogę się wyspać to leżę i czekam na sen a potem w ciągu dnia źle się czuje (a przespać się też nie mogę, ale nie chce by potem nie budzić się w nocy). Parodia! No ale widzę że to nie tylko ja tak mam. Madzia współczuję ząbków, moje dzieci nie miały z tym problemu. Margaret szkoda że znów Cię cos bierze. U mnie dzieciaki zalapaly wirusa i strasznie się bałam by do mnie nie doszło. Piłam ciągle herbatę z miodem i odpukac...oby tak dalej
-
Na początku ciąży to norma. Organizm zwyczajnie tego potrzebuje. Moja rada... ciesz się tym póki możesz, pod koniec może być trudno o dobry sen
-
2.40 kolejna noc pobudka. To robi się chore. Przed 6 pewnie zasne a o 7 trzeba dzieciaki budzić. Sumując śpię od 23 do ok 3 plus 1 h nad ranem czyli jakieś 5 h na dobę. I weź tu wypocznij przed zbliżającą się rewolucją! Właśnie ukladam menu na bożonarodzeniowy dzień :-)
-
Ewinka ktory u Ciebie tc? Dobrze że z maluchem ok i już za chwilę się zobaczycie.
-
Będąc drugi raz w ciąży myślałam sobie jak to jest możliwe kochać dwójkę dzieci. Mimo że ciąża wyczekiwana to takie mysli krążyły mi po głowie...przecież ja kocham miłością bezgraniczna to co mam, czy starczy mi tej miłości na dwójkę? Szybko, bo już na porodowce okazało się ze uczucie do dziecka w ilosci mega tak jak do pierwszego przychodzi bezwarunkowo. Teraz nie wiem co to znaczy kochać inaczej jedno czy drugie. Kocha się tak samo mocno, ale widocznie każdej z nas taka myśl musi przejść przez głowę. Ha ha a jak się kocha trzecie....?
-
Ja mam jutro wizytę, nie wiem jak sobie poradzę bo leżenie wyciaglo ze mnie wszystkie siły. To będzie wyzwanie. Bardzo jestem ciekawa jak to będzie i co powie gin. Mnie też boli krocze, szczególnie w nocy jak rzucam się z boku na bok. Z dziwnych dolegliwość to nocne uplawy, tzn jak zmieniam pozycję czuję jak wyplywa ze mnie "cos". Ten czysty płyn traktuje jako uplawy (biorę luteine wiec tych uplawow jest więcej) ale czasami jak bielizna nagle mokra się robi to myślę że to wody. W ciągu dnia tak nie mam mimo że 24 h spędzam w łóżku. Dla mnie też ta 3 ciąża jest najtrudniejsza jeżeli chodzi o dolegliwość. Mój termin jest na początek listopada i już serdecznie mam dość tego błogosławionego stanu
-
Cześć dziewczyny jak samopoczucie? Mamy połowę października, więc dla tych z początku listopada to chyba dobra wiadomość. Ja przynajmniej się cieszę i jednocześnie boję strasznie. Codziennie ostatnio śni mi się że już się zaczyna. Czy Wy też tak kiepsko sypiacie? U mnie średnio 4 h snu, bo resztę nocy się krece, jecze, rozmyslam i gapie sie po ścianach.
-
Dziewczyny super ze po wizytach same dobre wiadomości. Ja czekam na swoją we środę jak na zbawienie. Nat ja leżę 41 dzień. Całą ciąże raczej się oszczedzalam i często odpoczywalam, ale jak kazali już tylko leżeć przeszlam chyba jakieś załamanie nerwowe. Zalamalam się że jeszcze tyle czasu do listopada, że nie dam rady, okropny okres. Do tego zestaw ciazowych dolegliwość, twardy brzuch, o spaniu nie wspomnę (pobudka 2-3 i zasypialam ok 6 a o 7 trzeba dzieciaki budzić do szkoły). Dzisiaj zaczynam 37 tydz. brzuch jak kamień, twardy i ciężki ale jakoś na duszy lżej. Teraz mówię sobie będzie co ma być. Chociaż zaczynam się tego cholernie bać. Wszystkie Twoje obawy i stresy sa jak najbardziej uzasadnione i najważniejsze byś znalazla sposób na ich pokonanie. Pamiętaj że takich panikujacych jak Ty jest wiele (na czele ze mną). Jak już będzie po wszystkim to chyba będę musiała udać się na jakiś reset mózgu :-)
-
Asia fajnie że masz dziś wizytę, przynajmniej na gorąco dowiesz się co i jak, bo taka niepewność najgorsza. Myślę tak jak Ewinka, że na tym etapie tak może być, choć doskonale rozumiem Twój strach. U mnie też skorcze zrobily się bolesne. Najgorzej jest wieczorem, bo wtedy dochodzą jeszcze klucia w pochwie.
-
Ewinka w pierwszej ciąży jak mialam takie kłucie to pojechalam do szpitala bo rozwarcie sie zaczęło robić. Teraz w trzeciej takie kłucie mam juz od dawna i nie wiem jak to tłumaczyć
-
Chciałam jeszcze powiedzieć, że to pokrzepiajace jak czytasz o podobnych problemach do twoich. Fajnie jest wyzwolić się ze swoich zmartwień. Trochę siara tak narzekać i panikowac. A tu wszystko wolno. Wsparcie i wiara działają cuda
-
Madzia zazdroszczę Ci tej wiary że poród będzie w ten konkretny dzień. Mi nigdy nie udało się dotrwać do terminu i dlatego teraz tak panikuje
-
Margaret ja też proszę młodego w brzuchu, by się uspokoił i poszedł spać. Wyczynia takie harce, że ostatnio wpadła mi do głowy kolejna świetna myśl..czy oby wszystko ok? Mnie bardzo boli w pochwie podczas jego ruchów. Tak jakby rączki wpychal mi w szyjke. Strasznie kluje. Ja też mam wrażenie że to już niedługo, pewnie kwestia dni, choć powtórzę to pewnie setny raz, chciałabym doczekać kolejnego piątku, by byl skończony 37tc. Też mam takie miesiaczkowe napiecie a ostatnio chcialam nawet kupować test na wody bo znacznie więcej tych uplawow i to takich wodnistych bylo. Bardzo bylo to niepokojące. Myślę sobie teraz że pewnie to jakas infekcja. Wzielam czopek na infekcje i ta wodnista wydzielina przeszła. Dla mnie ogromnym problemem (jak wstaję do wc) jest ciężar brzucha i wrażenie ze ten balon zaraz pęknie.
-
Ewinka mam pytanie do Ciebie. Czy też jesteś zdania, że w każdej kolejnej ciąży ruchy dziecka czuć bardziej? Czy to tylko ja mam tak wrażliwą macice
-
Ewinka ja też jestem nauczycielem, ale pracowałam nie tylko w szkole (ciężko w okolicy o pełen etat). Po porodzie tez chce być w domu ile się da. Justyna ja urodzilam pierwszy raz jak miałam 20 lat i wydaje mi się że wtedy bylam bardziej dojrzała niż teraz. Wtedy cieszyłam się jak głupia i żaden poród mnie nie przerazal. Teraz za dużo wiem i za dużo sobie wymyslam. W sumie to ja porodu to chyba jako tako też się nie boję, tylko tego momentu kiedy się zacznie, czy mój mąż będzie wtedy w domu, no i czy wszystko będzie ok. Rety jakiego ja mam w brzuchu akrobate. Piszę to a on szaleje, to wcale nie jest przyjemne. Cały dół mnie przez to kluje.
-
Madzia oboje z mężem pracujemy, bo pieniądze idą jak woda. Wrocilam do pracy gdy syn mial 3,5 roku i był gotowy na przedszkole. Siedzenie w domu na dłuższą metę to nie dla mnie, ale jak mówiłam lubię swoje domowe obowiązki. Być może jestem staroswiecka, ale rodzina i domowe ciepelko jest dla mnie najważniejsze
-
Ha ha ja też głęboko wierzę że moj drugi synek będzie tylko jadł, spał i grzecznie się bawił, bym ja mogła siedzieć przy starszym i cisnac by odrobił lekcje
-
Ewinka dzięki za wsparcie. Zawsze bylam dzielna, wszystko sama, wszystko musiało być zrobione na 100%, ogrom obowiązków (każda mama wie o czym mowa), ale ja to bardzo lubię. Moim powolaniem jest bycie matką, żoną. Uwielbiam gdy moi bliscy są zadowoleni. Ciąża, hormony a teraz jeszcze ta bezsilność spowodowana lezeniem poskladala mnie psychicznie. Nie mogę doczekać się kiedy znów złapie wiatr w żagle. Straszna narzekaczka sraczka ze mnie się zrobiła. Powiem jeszcze na koniec... zaczynam mieć stracha przed porodem
-
O trzecim dziecku zaczęliśmy myśleć na moją 35 urodziny i długo długo nic. Badania, testy owulacyjne... no i daliśmy luz. Po 3 mc ciąża. To prawda ze wszystko zależy od wrażliwości na hormony i ból. Mnie rozwalily na max.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 8