
QueenP
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez QueenP
-
MadziaK normalnie aż Ci zazdroszczę tego CC jutro, że już będziesz miała Kamilka przy sobie, haha czekamy zatem na zdjęcie :) No a gdzie reszta forumowych maluszków? Coś im się widze nigdzie nie spieszy, jakiś uparty ten miesiąc
-
MadziaK Ewidentnie się wystraszyła, nie ma innej opcji no nic, czekam dalej, wracam do domu ze szkoły, jakies śniadanie trzeba zjeść i tez muszę paznokcie zrobić bo już mam odrost, myślałam że już do porodu będą, a tu znów trzeba poprawić To szykuj się, obyś zdążyła ze wszystkim, no i oczywiście czekamy wszyscy jutro na Kamilka :))
-
MadziaK to już jutro wielki dzień :) Kamilek grzecznie czeka na swoje wielkie wyjście :) U mnie się uspokoiło oczywiście, wiec moja księżniczka postanowiła zrobić fałszywy alarm, no ale dziś na szczęście czuje się już lepiej, w dodatku cała noc przespana z jedna pobudka, także nie jest zle :) Agatka gratulacje! Jak będziesz mieć chwilkę pochwal się swoim małym skarbem :) Magda22 jak tam u Ciebie?
-
Tak jak myślałam, w szpitalu się uspokoiło, ja nie wiem o co chodzi, czemu to tak wszystko działa... No ale generalnie na USG sprawdzili wody i o dziwo poziom się podniósł, bo mam 9,6 aż sama jestem w szoku, no ale położna powiedziała, że one produkują się na bieżąco i nawet pomimo „wycieku” nadal są w normie. No i królewna już jest tak nisko, że ledwo mogła zmierzyć jej główkę, dosłownie najeżdżała na spojenie. Na KTG owszem zapisały się skurcze, nawet regularne, ale po badaniu szyjki położna stwierdziła, że skoro wody w normie i nie lecą cały czas, rozwarcie niby jest ale malutkie - mam jechać do domu się zrelaksować i czekać na rozwój sytuacji. Bo powiedziała, że coś tam się zaczyna, ale to może potrwać, wiec lepiej mi będzie w domu i mam przyjechać jeśli skurcze będą już co 5 min. Także nie pozostaje nic innego jak czekać, a szkoda, bo naprawdę byłam już prawie pewna, że się zaczyna.
-
MadziaK jakby ich poleciało tyle jak to pokazują na filmach, to owszem trzeba odrazu :) ale u mnie poleciało po nogach tyle samo co z Igorkiem - dosłownie z 10 kropel i później leciały caaały dzień. Przy leżeniu, wstawaniu, kichaniu itd. Gdybym nie miała dzisiaj wizyty, to pewnie i tak bym podjechała sprawdzić czy nie jest ich za mało, tym bardziej że dwa tygodnie temu AFI było 6,6. Walizka spakowana i zobaczymy co postanowią. Nie ukrywam, że byłoby bardzo miło z jej strony, gdyby zechciała dziś się urodzić, szczególnie że moja babcia ma urodziny i imieniny, wiec taki prezent by dostała :)
-
asienka Kamilek jest śliczny :)) Magda22 naprawdę bardzo Ci współczuje takich cierpień, tez podziwiam za cierpliwość, bo ja tez bym już chyba prosiła o CC... co innego takie moje skurcze nieregularne, które znikały po 2-3h, ale u Ciebie naprawdę poważnie, a nie chcą Ci jakoś pomoc :( MadziaK no właśnie może coś ruszy, jak wstawałam to pociekły wody po nogach, skurcze nadal są, także oby to było dziś. Chociaż boje się, że jak dojadę do szpitala, to wszystko magicznie się skończy :/ Właśnie czekam na męża, pojedziemy jednak razem, bo boje się sama autobusem jechać.
-
Magda22 a nie mogą jakoś Ci pomoc? W sensie jakiś masaż szyjki albo coś, żebyś się tak nie męczyła? Trzymam kciuki, żeby dzisiaj już się udało :) Ja cała noc miałam skurcze, najpierw co 15, później co 10 min. Nawet aplikacje pobrałam, która mierzy odstępy i czas trwania skurczy Nic się nie uspokaja, wiec może i coś w końcu ruszy. Teraz idę pod prysznic, zaprowadzę Igorka do szkoły i jade do szpitala na wizytę, także zobaczymy jak to dzisiaj ze mną będzie. Mąż tez już uprzedzony, że ma być w gotowości w razie czego ;) Agatka jak u Ciebie sytuacja? :)
-
Magda22 ja już myślałam, że u Ciebie po wszystkim, a tu proszę - Amelce najwyraźniej się nigdzie nie spieszy :) no ale może już dziś, jak faktycznie skurcze coraz silniejsze :) Ja mam dzisiaj fatalny dzień, czuje się zmęczona, w dodatku dziś kończę 40 tydzień i szczerze miałam nadzieje, że już urodzę... w dodatku mała jest tak nisko, że i przy chodzeniu i siedzeniu czuje taki ucisk na dole, jakby dosłownie miała zaraz wypaść, ma któraś z Was tak? Naprawdę już mam dość i czekam na ten poród jak na zbawienie. Jutro na 11.20 mam wizytę, zobaczymy jak tam ta moja uparta księżniczka się prezentuje.
-
Jestem jestem :) tylko jak to przy sobocie, bardziej rodzinnie :) U mnie termin na jutro, ale oczywiście oprócz kilku skurczy spokoj i cisza, także nic się nie zapowiada na poród w terminie, a szkoda Z tego co kojarzę, to zostało nas jeszcze trochę w dwupaku. Tez mam nadzieje, że Magda22 już bidulka urodziła i ma już to za sobą :)
-
Magda22 Bidulko współczuje Ci bardzo, tyle to już trwa u Ciebie... może rzeczywiście to już dziś, trzymam kciuki, żebyś jak najszybciej zobaczyła Amelkę. No i całe szczęście że jesteś w szpitalu, bo z tym wysokim ciśnieniem trzeba uważać, wiec dobrze ze to monitorują. Dawaj znać jak się sytuacja rozwija, oczywiście w miarę możliwości :) Natalia3g wierze, że jest ciężko. Sama kiepsko się czuje, tym bardziej przez te skurcze, bo ciagle mysle, że to już, a wtedy się uspokaja... jedyny plus jest taki, że chociaż noce jakoś przesypiam, wiec w dzień tez lepiej przez to funkcjonuje. Staram się też wynajdować jakies zajęcia, a to zakupy, a to jakies sprzątanie, obiad, serial, książka itd, wiec czas tez szybciej leci. Przy pierwszym synku tez się denerwowałam bardzo kiedy w końcu urodzę i nie mogłam się doczekać, chodziłam rozdrażniona, aż tu w końcu 3 dni po terminie się zaczęło. Niestety nie da się tego przyspieszyć, dzieciaczki wyjdą, kiedy będą gotowe i musimy cierpliwie czekać, chociaż wiem że łatwo się mówi, bo sama tez się stresuje kiedy to będzie ;)
-
MadziaK patrząc na ta moja uparta księżniczkę, to pewnie urodzisz pierwsza ogólnie mam wrażenie, że ja tu urodzę na samym szarym końcu haha. Fajnie tak znać datę i godzinę, a nie tak czekać na zaskoczenie ;) A ile nas „brzuchatych” jeszcze zostało?
-
Asienka dobrze, że wszystko idzie w dobra stronę i zaczyna się układać :) Kaśka ja mam hybrydę u rak i nóg i raczej ściągać jej nie będę, nic nie mówili w szpitalu, że nie można mieć. Nie wiem jak przy CC, musiałabyś dopytać :) Magda22 Jak u Ciebie? :))
-
Emilka też bym założyła, tak jak dziewczyny piszą, to wcześniaczek, wiec lepiej może dmuchać na zimne. Natuska0 Oskarek jest cudowny, zreszta jak wszystkie forumowe maluszki :) super, że ładnie je i jutro już będziecie w domku :) a z tymi smoczkami to właśnie różnie bywa, z Igorkiem przerobiłam chyba z 5 różnych firm, bo dostałam od położnej i wszystkie wypluwał. Akceptował tylko i wyłącznie pierś i koniec. Teraz zapobiegawczo kupiłam 2 i zobaczymy czy w ogóle tez się przydadzą. Kasiek87 Też mam termin na niedziele... niby skurcze są, codziennie tez jestem aktywna, spaceruje, sprzątam itd żeby czas szybciej leciał a i tak nic nie postępuje. Igorek urodził się 3 dni po terminie, wiec teraz po cichu liczę, że siostra pójdzie w jego ślady i w ciągu tygodniu już opuści łaskawie brzuch ;) Kurczę dziewczyny współczuje Wam tych brzuszkowych problemów maluszków... ja niestety nic mądrego nie doradzę, bo Igorek miał taki etap że płakał może godzinkę max dwie w dzień i jak widziałam, że meczy się zrobieniem kupki, to pomagałam mu rurkami windi, bo żadne kropelki nie przynosiły efektów. Jeśli chodzi o mleka, to tez nie mam zbytnio doświadczenia, bo Igor przy dokarmianiu po 4 miesiącu był na NAN, a później przerzuciłam się na bebiko.
-
Dzień dobry :) ja też odpukać 2 noc z rzędu przespana z jedna pobudka, także cieszę się, chociaż śniło mi się że byłam na USG i okazało się że jednak będzie chłopiec i obudziłam się aż cała spocona Natuska0 Super się brzuszek prezentuje :) a Oskarek jest cudowny :) kiedy wychodzicie do domku? Asienka daj znać jak po badaniu, tez trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze.
-
Dopiero mam chwile żeby napisac... Cały dzień coś, najpierw trochę posprzątałam, później zakupy, obiad, mój starszak ma w środę treningi karate, no i tak zleciało. Z jednej strony wyszukuje sobie zajęcia, żeby mieć mniej czasu na myślenie, no i tez jak coś robię to mniej to wszystko boli, jak się położę, to później czuje się jak staruszka Magda22 myślałam, że Ty już nam tu zdjęcie Amelki wstawisz, a tu proszę, rzeczywiście strasznie uparte te nasze królewny ;) szkoda tylko, że tyle to trwa i ile się trzeba namęczyć ehh. Oby już niedługo. Emilka Jejku współczuje Ci bardzo, nawet noe chce sobie wyobrażać jak Cię musi boleć bidulko... wyznaczyli Ci już termin tej operacji? P.S. Lilka jest piękna :))))
-
Natuska kochana ogromne gratulacje! Jestes mega, że dałaś tyle czasu radę i to w dodatku z takim dobrym humorem! :) wyglądacie cudownie, teraz cieszcie się sobą i odpoczywajcie :) Dorotka Nich jest przesłodki :) dobrze, że przychodzi położna i chce pomoc a nie olewa sprawę. Z każdym dniem powinno być lepiej :) Ciekawe jak tam sytuacja u Madzi22 :)
-
MadziaK no i właśnie tak pokazuje u Ciebie na suwaczku, czyli 37+6 :) no chyba, że tylko u mnie tak widać, niech inne dziewczyny się wypowiedzą Ewinka Zazdroszczę, ja od 4 dni już ledwo daje radę, a od 2 te nieszczęsne skurcze, które łapią i trwają po np 2h a później nagle cisza i wszystko się uspokaja... wiec już nie mogę się doczekać końca, bo chciałabym już normalnie funkcjonować a nie czuć się jak jakaś kaleka ciagle :/
-
Kaśka i MadziaK - ja widze u Was prawidłowo suwaczkiem, tak jak napisaliście, że powinno być, to tak się wyświetla :) Ewinka i Andiama - super wieści po wizytach, chłopaki rosną jak na drożdżach :) a Wy jak się czujecie? A Magda22 i Natuska0 mnie tu sama cierpiąca zostawiły na placu boju z moja mała uparta księżniczka nic się nie odzywają, to może rzeczywiście już są z maluszkami :) Emilka - całe szczęście, że już lepiej i czujesz poprawę :) widziałam, że u Was super pogoda, wiec spacerki jak najbardziej wskazane. A jak brzuszek Lili?
-
Natuska0 a jak u Ciebie?
-
Magda22 super, że się rozkręca, tzn że Amelka już niedługo będzie z Wami :) oczywiście współczuje bólu, ale pomyśl sobie że to prawie koniec :) ile ja bym dała, żeby mnie tez powiedzieli, że się rozkręca, a tak to wody się sączą, skurcze łapią i kiedy zaczynam myśleć, że to już - to wszystko się uspokaja... Kaśka dopiero doczytałam o Twojej wizycie, dobrze że masz już wszystko poogarniane, zawsze to jakiś wewnętrzny spokoj, że wiesz co i jak :)
-
Dzień dobry :) wczoraj po nieprzespanej nocy padłam o 21... u mnie oczywiście nadal cisza, tzn skurcze są, ale poza tym nic nie idzie naprzód, także czekam, co prawda coraz mnie cierpliwie ale jednak Natuska0 Trzymam kciuki, aby tym razem Oskarek już zechciał dołączyć do grona maluszków forumowych :) a z mężem się ułoży, wrócicie na spokojnie do rozmów, jak już będziecie wszyscy razem w domu :) teraz czas jest średnio sprzyjający na takie tematy. MadziaK kurczę, to ciekawe czemu znów bidulek nie może spać... też podziwiam, że tak umiesz wszystko sama rozpoznać i dociekać od czego to może być. No ale najważniejsze, ze dzięki temu umiesz też temu zaradzić, wiec możesz szybko reagować :)
-
Piękne maluszki :) zakochać się można :))) Magda22 ja dla odmiany nie mam apetytu wcale, gdzie do tej pory byłam raczej jak odkurzacz, aż się dziś zwazylam i jest 63,8 :O wiec może i lepiej, że mi się trochę przystopowalo W dodatku złapałam jakiegoś doła, popłakałam sobie bez większego powodu, aż w końcu zebrałam się w sobie i wyprałam wykładzinę w salonie i trochę mi lepiej haha :) muszę się czymś zajmować, bo inaczej wariuje... co prawda moje pachwiny ucierpiały, ale przynajmniej jest czysto Natuska0 powodzenia na rozmowie z narzeczonym, obyście sobie wszystko na spokojnie wyjaśnili i żeby nastąpiła zgoda między Wami :)
-
sunflower Tadzio jest cudny :))) Musicie wstawiać nam tu więcej fotek Waszych maluszków, bo jak widzicie nowym się nie spieszy ;) Asienka tez uważam, że dobrze zrobiłas. Karmienie piersią nie jest obowiązkiem i przymusem, a pamiętaj, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko i to jest najważniejsze :) Natuska0 co u Ciebie? Jak nocka? Pewnie odsypiasz :) MadziaK Zapomniałam o Twoim zdjęciu, z daleka wcale nie taki malutki :) ale rzeczywiście wysoko, ja swój już czuje między nogami
-
Emilka Dobrze dziewczyny piszą, musisz gdzieś wyjść sama, chociażby na godzinkę, jeśli nie w tygodniu to w weekend, no i przede wszystkim porozmawiać z mężem. Ja czasem tez wolałabym, żeby domyślali się co czujemy, ale niestety im trzeba prosto z mostu powiedz co czujesz, ze wolałabyś żeby więcej się zaangażował i pomagał. My mamy swoje hormony i depresje poporodowa, ale oni też różnie reagują na zostanie tatusiami, szczególnie ci, którzy zostało nimi po raz pierwszy. Także szczera rozmowa to podstawa :) Magda22 Oj ja tez czuje się dzisiaj fatalnie. Po tym nocnym maratonie nie mam siły na nic, nawet śniadania jeszcze nie jadłam. I mam dokładnie takie samo podejście, że dopóki nie będę pewna, że to już to do szpitala nie pojadę ;) Strasznie uparte te nasze królewny. Niezdecydowane, same nie wiedza, czy chcą wyjść czy nie
-
No niestety nic się nie rozkręciło, tzn skurcze były cały czas, a ok 6 magicznie ustąpiły także moja królewna jednak się nie zdecydowała jeszcze na wyjście. Dopiero wtedy zasnęłam, a teraz ledwo żyje i czuje się jakbym conajmniej jakoś maraton przebiegła :/ no ale odprowadzę Igorka do szkoły i może uda mi się przespać.