
am35
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez am35
-
Tak, 14 lat to spora roznica - ale wazne, ze macie siebie pomimo braku wspolnych zainteresowan czy tematow :) Wczoraj cos mnie tknelo i stwierdzilam, ze bede sobie lykac kwas foliowy - nie zaszkodzi a jest bardzo potrzebny - chociaz wiem,ze wpadka bylaby prawdziwym cudem.... To dobrze, ze "dalas na luz", cieszcie sie soba, a natura zrobi swoje :) Buziaczki :)
-
Aaa to fajna masz prace, tak mi sie wydaje ;) Ojej to mlodziutka bylas- ja w tym wieku obrazalam sie jak ktos mnie pytal kiedy za maz wyjde ;) ale kazdy ma swoje tempo dojrzewania ;) Troche zaluje, ze nie udalo mi sie szybciej zajsc w ciaze, Kubusia urodzilam majac 33lata, tak bardzo chcialam zeby drugie urodzilo sie zanim skoncze 36 lat. ..teraz juz przestaje przejmowac sie wiekiem. Ja z moim bratem (chociaz czesto sie tlukilsmy ) od zwsze jestesmy bardzo blisko - bez zbednych czulosci i gadania ale blisko ;) dlatego tak bardzo pragne, zeby Kubus mial rodzenstwo - bo ja nie wyobrazam sobie zycia bez mojego durnego brata...moj maz tego nie rozumie, bo on ma raczej slaby kontakt z bratem. Narazie nie ma postepow w jego decyzji, nie naciskam - to bardzo trudne, bo ja juz bym chciala wiedziec. ... zostaje mi chyba liczyc na cudowna "wpadke" Po usg wlasciwie nic nie wyszlo- to nic groznego, nie bede miala biopsji, bo wg lekarza bylby to dla mnie zbedny stres a wynik moglby nie byc jednoznaczny, bo to podobno krwawy zabieg - tzn w probce mogloby byc wiecej krwi niz tej tkanki, za pol roku bede miala kolejne usg - tak dla mojego spokoju. Powiedzial, ze to nie ma zadnego wplywu na ciaze...ciesze sie, ze to nic groznego ale tez bylam troche zawiedziona- dalej nie ma odpowiedzi dlaczego Gabrys tak szybko sie urodzil - zostaje niewydolnosc szyjki albo jak to lekarz powiedzial, poprostu mielismy pecha ... A jak Ty sie czujesz? Jak nastawienie do walki o kolejne malenstwo? Niedlugo masz wizyte u gin - napisz koniecznie co mowil, mam nadzieje, ze wszystko sie Tobie ureguluje :) Buziaczki :)
-
No to wiele wyjasnia ; ) ja mam wujka starszego o 10 lat a od mojej mamy czyli swojej siostry jest o 10 lat mlodszy. A masz tylko jedna siostre? Duza roznica wieku miedzy wami ale wszystko ma swoje plusy ;) Twoja Mama to pewnie silna kobieta - czasem trudno jest ogarnac dzieci ale babcia zawsze da rade. Tez mialam 28 lat wychodzac za maz - za nim poznalam meza nie chcialam nigdy zadnego meza, zadnych dzieciakow - az bah, slub po pol roku znajomosci i marzenie o dziecku, dzieciach. ..Jak to zycie potrafi zaskakiwac ;) Ehhh ja rozumiem swojego meza. ...nie naciskam go ale chyba latwiej byloby mi to wszystko zniesc majac chociaz cien nadziei, ze jednak sie zdecyduje...teraz nawet do lekarzy nie chce mi sie chodzic - wiem, ze musze byc zdrowa i silna dla Kubusia , wiec zadbam o siebie mimo tego, ze w tej chwili nie widze w tym sensu. Ja chcialabym juz wiedziec, ze jezeli wszystko jest ok to sie postaramy - troche to dlatego ze wzgl na moj wiek, bo czasu zbyt duzo nie zostalo... Oj tak - duzo emocji przed nami, ja niech wiem co to bedzie jak pojdzie do szkoly, tyle godzin ;)
-
Witam :) A to powodzenia w odchudzaniu ;) ja nigdy nie potrafilam utrzymac zadnej diety- kiedys nie musialam a teraz jakby sie przydalo to brak mi konsekeencji ;) To "duzego" masz juz siostrzenca :) na pewno bedziesz slicznie wygladala na weselu- tylko nie przycmij panny mlodej ;) Twoje cykle na pewno wroca do normy ale warto dopytac lekarza, zwlaszcza, ze staracie sie o dzidzie A u mnie. ..kilka bardzo trudnych dni za nami, duzo zalu i wiele wylanych lez...tyle dzieci w tym czasie sie urodzilo w naszym otoczeniu a nam nie bylo dane cieszyc sie malenstwem :( Dzis juz jest lepiej, Kubus byl w przedszkolu -w pt bylismy z nim a dzis zostal sam- myslalam, ze zwariuje przez te 2,5 godz, mialam wrazenie, ze go porzucilam...ale dzielny maluch dal sobie rade :) Usg tarczycy mam w pt, pomylilam daty ; ) No i chyba musze oswajac sie z mysla, ze byc moze Kubus nie bedzie mial rodzenstwa :( maz ciagle ma watpliwosci. ..bo czy damy sobie rade, bo nikt nie zastapi Gabrysia, boi sie powtorki :( malo daja moje tlumaczenia...ja tez sie bardzo boje i nie chce Gabrysia nikim zastepywac ale nie wyobrazam sobie naszego zycia bez drugiego dziecka. .. Ehhh mam nadzieje, ze niedlugo przyjda lepsze dni. .. Buziaczki ❤
-
Tak, moj termin byl na 27kwietnia, wiec zaraz albo juz mialabym Gabrysia. ..bardzo to trudne, mam nadzieje, ze Cie nie mecze swoimi zalami. .. Z psychologiem troche ciezko by bylo - moj angielski nie jest zbyt dobry wiec musialabym z mezem albo tlumaczem chodzic - byloby to troche bez sensu. Zaloby niestety nie da sie przeskoczyc tak jak mowisz. ..musze to przejsc, teraz jest bardzo trudno - mam nadzieje, ze dam rade i nie utkne w tym najbardziej bolesnym momencie. ... Pozdrawiam i po raz kolejny dziekuje za to ,ze jestes;❤
-
Witaj Sandawilla :) Haha, kochanego masz meza :) a zranione serce czasem potrzebuje sie wyplakac ;) po kazdej nocy nastaje dzien - i tego musimy sie trzymac, chociaz niektore noce wydaja sie wiecznoscia Swieta minely nawet dobrze, przynajmniej te chwile, w ktorych nie plakalam - ale mimo wszystko byly mile. To byl dla mnie bardzo trudny czas, moja "wspolciezarna" urodzila slicznego synka - na szczescie nie w moim terminie, ciesze sie, ze ma juz swojego skarba ale uswiadomilam sobie, ze za kazdym razem kiedy zobacze jego zdjecie bede wyobrazala sobie Gabrysia...teraz to bardzo boli tak bardzo, ze chwilami nie radze sobie z tym wszystkim :( Ostatnie kilka dni byly dla mnie bardzo zle, ciagle placze i nie moge pogodzic sie z mysla, ze juz nie przytule swojego synka...nie tak jakbym chciala. Maz stara sie mnie pocieszac ale nie wie nawet co mi mowic... Dzis znowu boli troche mniej,wiem ze nie jeden trudny czas przede mna i mam nadzieje, ze to przetrwam. .... Poza tym w pt idziemy z Kubusiem do przedszkola - zaczyna w pn ale trzeba wypelnic dokumenty itp, pozniej mam usg tarczycy i w miedzy czasie musimy przeglad autka zalatwic - wszystko na raz ;) Buziaczki
-
Dziekuje Sandawilla - pomagasz mi i to bardzo ❤ Ja bardzo wierze, ze Gabrys jest szczesliwy tam gdzie jest - gdziekolwiek to jest i ze kiedys sie spotkamy...tylko teraz tak bardzo tesknie...wiem, ze podtrzymanie Go przy zyciu byloby egoistyczne - chociaz to lekarze podjeli decyzje o zaprzestaniu uporczywej terapii, bylam tego samego zdania. ..pomimo tego, ze bardzo chcialam miec Go przy sobie. Ale nie za taka cene - widzialam i wrecz czulam jak bardzo cierpi w ostatnich godzinach zycia. ..wszystko to niby wiem a ciagle ostatnio placze. ..wiem tez, ze bedzie lepiej - teraz mam kryzys bo zbliza sie wazna data, ktora niestety nie przyniesie upragnionego szczescia Ehhh mam nadzieje, ze swoim marudzeniem nie psuje Ci humoru ani nie zabieram wiary w dobro. .. Jeszcze raz zycze Wesołych Swiat i dziekuje za obecnosc :)
-
Hmmm tez mam zawsze problem jak liczyc cykl w takim przypadku, ale licze od tych pierwszych kropek ;) tylko, ze u Ciebie to bylo 3dni temu to spora roznica - moze w staraniach uwzglednij pn i dzis za poczatek - jakos sie wstrzelicie w dni plodne ;) Twoje samopoczucie pewnie wynika z tego, ze hormony jeszcze sie normuja, do tego chyba jestes nakrecona na ciaze a z wlasnego doswiadczenia wiem, ze to duzo miesza. O Gabrysia staralismy sie prawie pol roku, po 3mies zaczelam brac ten costangus - mozliwe, ze nie musialam, bo czesto sie mijalimy z mezem ale to ziolowe tabletki wiec nie zaszkodza, a ja sie niecierpliwilam ;) Ehhh myslalam, ze moim najwiekszym problemem jest zajscie w ciaze a okazalo sie, ze i utrzymac jej nie potrafie :( Przepraszam, ostatnio ciagle mysle o tym, ze cos przegapilam , ze daloby sie temu zapobiedz gdybym wiedziala, ze jest ryzyko... :( Ale czasu cofnac sie nie da, trzeba poplakac, zapalic synkowi swiatelko, uspokoic mysli i zyc :) Zycze Tobie i rodzine zdrowych i spokojnych Swiat :) Napisz co rodzinny Ci doradzil, buzka :)
-
Dziekuje Sandawilla - tez mam nadzieje, ze nie bedzie wiecznie sie zastanawial ;) Hmmm...z tesknota za Gabrysiem wlasciwie sobie nie radze - ciagle ja czuje, sa dni ze co chwila placze bo tak bardzo boli, tak bardzo czuje, ze moje ramiona sa puste - tak bym chciala Go przytulic. ..nie potrafie nawet opisac tej pustki :( Ale sa tez dni a raczej chwile w ciagu dnia, ze czuje ta ogromna milosc - ale bez zalu i bolu ale z cieplem - wtedy jestem wdzieczna, ze moglam miec Go chociaz przez chwile. O Kubusia staralismy sie 5 lat - najpierw trafilismy na lekarza , ktory o wszystkim zapominal, pozniej przeprowadzka i kolezanka zapomniala przekazac nam poczte - przepadlo dlugo wyczekiwane skierowanie do kliniki. ..wkoncu trafilismy na dobrego lekarza - mialam bardzo za duzo prolaktyny, wytlumaczyl co i jak, skierowal na badania, wyszlo ze wszystko ze mna ok - nie moglam sie juz doczekac i zaczelam brac costangus - no i mamy Kubusia :) Ehhh jakos o wszystko musze walczyc o dlugo czekac ;) Dlugo cos ta Twoja @ sie rozkreca a objawy pasuja do ciazy, wlasciwie do wszystkiego pasuja, hormony zawsze warto zbadac, zwlaszcza po takich przezyciach, u mnie ciagle zmeczenie ale tez sucha skora i inne objawy pokierowaly gin na problemy z tarczyca, a poddenerwowanie przez prolaktyne - ale kazdy organizm inny. Moze na poczatek zbadaj prolaktyna, progresteron I nie pamietam jakie jeszcze sa odpowiedzialne za ciaze...warto tez zbadac TSH, t3 i t4 -to hormony tarczycy ale potrafia namieszac . Pozdrawiam i caly czas wierze, ze bedzie dobrze :)
-
Mama Aniolka Antosia - witaj, bardzo mi przykro z powodu Twojej straty, a to dla Antosia (*) (*)(*) Zaluje, ze wczoraj tu nie zajrzalam.... Twoj Synek na pewno jest slicznym Aniolkiem...nie wiem jakich slow uzyc, zeby choc troszke przyniesc Ci ukojenia, doskonale rozumiem Twoj bol, doskonale wiem jak to jest pierwszy i ostatni raz przytulic swoje dziecko - ja jestem dopiero przed terminem porodu i czesto mam zle chwile - bo zaraz by sie urodzil, bo jezeli udalo by mu sie przezyc, to pewnie niedlugo bylby w domu , ale nie urodzi sie ani nie przywioze Go do domu - urodzil sie i jest juz Aniolkiem. . Masz racje - duzo jest niezrozumienia wsrod ludzi, ale jesli dasz rade to postaraj sie tym nie przejmowac, ludzie juz tacy sa i niestety chocby nawet bardzo chcieli nie poczuja tego, ze czujesz Ty...Zawsze znajda sie tacy, co lubia oceniac i osadzac - wiem, ze to boli, ale tak naprawde to oni sa godni pozalowania... Rozumiem, ze pewnie bardzo przezywasz to, ze jestes tak daleko - ale pamietaj, ze Twoj Aniolek juz zawsze bedzie w Twoim sercu obojetnie gdzie bedziesz - wystarczy, ze pomyslisz, przytulisz Go serduszkiem, mozesz zapalic Mu swiatelko wszedzie tam gdzie jestes - On bedzie wiedzial, ze Jego Mamusia bardzo Go kocha , On to poprostu czuje... Jestes wyjatkowa Mama wyjatkowego Antosia - ci, co Ciebie osadzaja nie maja pojecia ile dodatkowych cierpien Tobie funduja - ale nie wszyscy ludzie sa zli - postaraj sie dostrzec tych dobrych I na nich sie skup :) Dobrze, ze masz pamiatki po Antosiu .. to bardzo wazne. Pisz kiedy i co chcesz - rob wszystko co przyniesie ulge - pamietaj - nie jestes zlym czlowiekiem, nie jestes zla Mama - masz prawo do szczescia, do planow, kolejnego ziemskiego tym razem dziecka ... Antos juz zawsze bedzie bardzo wazna czescia Ciebie, czesto bedziesz wspominac i rozmyslac - zycze Tobie, by w tych chwilach zamiast bolu pojawialo sie cieplo w Twoim sercu :) Pozdrawiam serdecznie :)
-
Sandawilla - nie jestes desperatka :) Pisanie z Toba przyniosi mi ulge i naprawde bardzo sie ciesze jesli czasami uda mi sie choc troszke Cie pocieszyc :) Wydaje mi sie, ze wiem co czujesz, sama dlugo musialam czekac na Kubusia, a po odejsciu Gabrysia wiem, jak bardzo chcialam drugiego dziecka, teraz wiem jak duzo stracilam.... Ale nie o mnie teraz, nie dzis bo mam teraz troche slonca i spokoju w sercu - ja wierze, ze Wam sie uda, ze przytulisz niedlugo kolejnego szkraba:) mocno trzymam za Was kciuki - glowa do gory i pamietaj, ze bedzie dobrze :)
-
Rozbawila mnie ta suszarka ;) Ehhh ci mezowie - jakby nie mogli szybciej podejmowac decyzji ;) Nie jest u Was za pozno, sama mowilas, ze nawet lekarz tak powiedzial - glowka do gory, bedzie dobrze i doczekacie sie kolejnego dzieciatka :) Do 10 maja to sporo czasu - mysle, ze do tej pory @ sama przyjdzie i bedzie ok :) A moje samopoczucie zmienne -jak w jakiejs chorobie psychicznej ;) teraz jest dobrze - kilka dni temu mielismy kryzys - obydwoje plakalismy jak dzieci, bol nie do zniesienia....wiem, ze to normalne i potrzeba czasu. ..najwazniejsze to wyplakac sie i podniesc po kryzysie, gdzies tam ciagle slonce swieci. Buziaczki i poddawaj sie w staraniach - ja wiem, ze bedzie dobrze :)
-
Chcialabym zebys miala racje. . . to bardzo trudna decyzja ale tak naprawde nigdy nie bedzie wlasciwy moment, strach i obawy zawsze beda - dlatego ja uwazam, ze nie ma co za dlugo czekac - oby maz tez doszedl do tego wniosku Tutaj to troche inaczej wyglada - po wizycie u lekarza musze czekac na list a pozniej zadzwonic i sie umowic - mam nadzieje, ze nie bede czekac zbyt dlugo ; ) A jak u Ciebie? @ przyszla czy idziesz do lekarza?
-
Witaj. ..u mnie bez zmian, zal i zlosc przeplata sie ze spokojem i nadzieja na sloneczko ... Niedawno szczerze porozmawialam z mezem i powiedzialam mu, ze mimo wszystko chce jeszcze raz sprobowac, chce dac synkowi ziemskie rodzenstwo...on potrzebuje czasu, musi sam stwierdzic, ze tez tego chce a nie zgodzic sie bo ja chce - wiec powiedzialam, ze rozumiem i poczekam. ..teraz i tak musze czekac na badania, chce sprawdzic czy jestem wystarczajaco zdrowa... 42dzien to chyba rzeczywiscie zbyt dlugo - lepiej idz do lekarza - albo cos przepisze albo stwierdzi, ze to normalne - ale lepiej uslyszec to z ust lekarza ;) Buziaczki i slonecznego dnia zycze :)
-
No to sie poplakalam. ..dziekuje - dajesz mi na prawde duze wsparcie, pomimo tego, ze sie nie znamy - bardzo pomaga mi fakt, ze jest gdzies tam czlowiek, ktory "wyslucha" i zrozumie . Wiem, ze jeszcze wiele ciezkich chwil przede mna ale wiem tez, ze zycie to nie tylko cierpienie - sa w nim tez cudowne chwile. Nie powinno byc Ci glupio - ja ciesze sie, ze nie tylko moge sie wygadac ale tez wysluchac - lubie byc potrzebna :) Buziaczki :)
-
Witaj, doskonale Cie rozumiem. ..chyba zadne zajecie nie odgoni mysli. U mnie @ przyszla wlasciwie bez zapowiedzi- ale wiadomo, kazdy organizm jest inny. Jesli to Cie niepokoi to tak jak mowilas - poczekaj do 40 dnia i idz do lekarza - chyba sa jakies tabletki na wywolanie @. To wszystko jest normalne ale nie potrzebujesz dodatkowego zmartwienia. A u mnie ostatnio niezbyt dobrze :( To chyba przez zblizajacy sie termin porodu...wszystko wraca, caly bol, znowu nie moge spac w nocy, ciagle jestem zdenerwowana... ciagle mysle o tym, co sie stalo, czuje, ze wszystkich zawiodlam - teraz powinnam meczyc sie z wielkim brzuchem i czekac na narodziny Synka - a Jego juz dawno nie ma w moim brzuchu, nie ma Go w moich ramionach, ta pustka nie daje mi spokoju... moj mozg niby wszystko rozumie - czasu nie cofne, wiem, ze nie moge sie poddac bo mimo wszystko mam dla kogo zyc...a jednak nie mam ostatnio sil :( Przepraszam, musialam to z siebie wyrzucic. .. gdzies tam w srodku ciagle wierze, ze jeszcze bedzie dobrze, ze z cieplem w sercu bede wspominala ten dar, ktorym jest moj maly Aniolek . Dzis tesknota i zal wygraly :( Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze , zeby chwile zwatpienia omijaly Cie szerokim lukiem
-
Rozmawialam z nim jeszcze przed wyjazdem do Polski - powiedzial, ze potrzebuje czasu, musi poczuc , ze chce , nie chce podjac decyzji tylko ze wzgl na mnie - bo nie moze pogodzic sie z tym co sie stalo, boi sie powtorki i boi sie o mnie. Wiec nie naciskam ale wspominam, ze te moje badania sa ze wzgl na przyszla ciaze - chcemy dowiedziec sie jak najwiecej. Tak jak mowisz, strach juz zawsze bedzie - tlumacze mezowi, ze to wcale nie musi sie powtorzyc, nikt w zadnej ciazy nie da 100% gwarancji, ze bedzie dobrze. Sama mam milion mysli i obaw ale moje serce podpowiada mi, ze warto sprobowac. Gabrysia nie zastapi zadne dziecko - on jest naszym drugim synkiem i tak juz zostanie. Sama nie rozumiem tej potrzeby, bardzo chce, zeby Kubus nie byl sam. A jesli sie nie uda to chce, zeby wiedzial w przyszlosci, ze zrobilismy wszystko co bylo mozliwe aby dac mu rodzenstwo. Teraz musze czekac na badania, wie maz ma troche czasu - a ja juz chcialabym wszystko wiedziec, juz bym chciala przynajmniej starac sie o dziecko... To chyba zrozumie jedynie druga kobieta, zwlaszcza po podobnych przejsciach Gdzies chyba zgubilam ostatnio moj optymizm- za duzo niewiadomych, ale pracuje nad tym :)
-
Ciesze sie, ze moglam Cie chociaz troche uspokoic :) Rozumiem Twoje zniecierpliwienie, jak juz decyzja podjeta to chcialoby sie rezultatow - niebawem sie uda :) Tak, bylam u lekarza - dostane skierowania na usg tarczycy (musza od poczatku sie tym zajac) , pozniej pewnie na biobsje, dzis pobrali mi krew - to narazie tyle, teraz musze czekac... Lekarz nie mial w systemie zadnych informacji o moim porodzie, ani o tym co dzialo sie wczesniej, wszystko u niego zaczyna sie po narodzeniu Gabrysia - wiec musimy umowic sie na wizyte w szpitalu. Powiedzial tez, ze mozliwe, ze nie znajdziemy odpowiedzi na pytanie co bylo przyczyna, moze okazac sie, ze poprostu mielismy pecha... Pierwsza ciaza byla bezproblemowa, wiec teraz nie robili specjalnych badan. ..ehhh trudno to wszystko ogarnac :( Ja mimo wszystko chcialabym jeszcze raz sprobowac, ale boje sie troche, ze maz za bardzo bedzie sie bal. .. Pozdrawiam serdecznie :)
-
Tak wszystko ma swoj czas...a my czesto ten czas chcemy przeskoczyc ;) Mysle, ze mozesz poczekac do 40 dnia - mi jeszcze tutaj jakies 7 tyg po porodzie, pozniej w Pl endokrynolog powiedziala, ze hormony musza sie uregulowac, cialo musi spowrotem wrocic do swojej "normalnej " pracy. Powiedziala, ze to nic groznego, ze @ przyszla po 37 dniach - z czasem wszystko wroci do normy, cykle moga byc jak dawniej, dluzsze albo krotsze - wszystko jest normalne :) Staraj sie myslec pozytywne a wszystko bedzie dobrze :) :)
-
Witaj - przykro mi, ze tym razem sie nie udalo. Wiem, ze chcialas juz teraz i rozumiem to, ale natura wie co robi - na pewno niebawem sie uda :) A to ktory juz dzien bez @ ? Twoje cialo pewnie musi wrocic do rownowagi, ale masz racje - jak za dlugo @ nie bedzie to idz do lekarza. Buziaczki
-
Witaj - testuj i daj znac jaki wynik :) Mysle, ze nad objawami nie ma co sie zastanawiac, bo zbzikujesz - test prawde Ci powie ;) Pamietaj, ze kazdy organizm jest inny i kazda ciaza przebiega inaczej :) Caly czas trzymam kciuki :) A do lekarza ide w poniedzialek
-
Moje serce kazdego dnia podpowiada mi, ze jeszcze sie uda :) A Gabrys (tak samo jak Kubus) ma swoje wyjatkowe miejsce... Mam tez chwile zwatpienia ale to normalne i nieuniknione. .. teraz musze zadbac o zdrowe i cierpliwie czekac na meza, az i on bedzie pewien tak bardzo jak ja - sama dziecka nie zrobie ;) Mam nadzieje, ze ta moja tarczyca nie sprawi wiele problemow. .. A jak Twoja @ ? Oby nie przyszla :) Buziaczki :)
-
A to mocno trzymam kciuki za Was - oby test wyszedl pozytywny :) :) Rozumiem Twoje podekscytowanie - to mieszanie sie nadziei z proba nie nastawiania sie zbytnio ;) Obojetnie jaki teraz bedzie efekt staran - bedzie dobrze, doczekacie sie kolejnego skarbu :) A moj synek do przedszkola idzie 29 kwietnia - zobaczymy co z tego wyniknie ;) 1kwietnia z kolei ide do swojego lekarza, mam nadzieje, ze uwzgledni moje wyniki z Polski i pokieruje mnie gdzie trzeba. Mezowi powiedzialam, ze chociaz decyzji nie podjelismy to lekarzowi musimy powiedziec, ze juz chcemy sie starac o dziecko a nie kiedys tam - to moze przyspieszy jego dzialania ;) Wczoraj rozmawialam z moja "ciocia" , ona przez przypadek byla przy narodzinach Gabrysia...nie wiedziala jak to zrobic ale w koncu zapytala mnie czy chce jeszcze raz sprobowac , gdy powiedzialam, ze tak to ucieszyla sie i stwierdzila, ze im szybciej tym lepiej :) , ze nie mozemy z gory zakladac niepowodzenia i ze bedzie dobrze- takie slowa dodaja mi sily i utwierdzaja w przekonaniu, ze moje marzenie moze jeszcze sie spelnic. .. Zawsze bede tesknila za Gabrysiem, On ma swoje wyjatkowe miejsce w moim sercu, tego nic nie zmieni. ..ale moze jeszcze uda mi sie dac moim synkom ziemskiego braciszka lub siostrzyczke. .. To sie znowu rozpisalam ;) Pozdrawiam Cie serdecznie i bardzo trzymam kciuki :) czekam na wiesci :)
-
Witam Sandawilla :) Tak - odpoczywamy i staramy sie wracac do starch nawykow - synus byl troszke rozpieszczany w Polsce ;) A jak u Ciebie, jak sie czujesz?
-
Cos namieszalam tu ;) Dziekuje, juz jestesmy w domu :) Podroz byla troche meczaca - Kubus jest bardzo zywiolowy I "troszke" przeszkadzal pewnemu zgoszknialemu panu ;) ale dalismy rade :) jego narzekanie zostalo skrytykowane przez pozostalych pasazerow :) Pozdrawiam i zycze milego dnia :)