Natalia, mieszkamy na 4 piętrze bez windy, mamy 3 pokoje. Na pewno łatwiej byłoby w domku, ale nie jest to duży problem - bywają w życiu dużo gorsze kłopoty. W okolicy jest wcale niemało rodzin z 3 dzieci, kilka mieszka tak jak my, albo na mniejszym metrażu i wszyscy mają się dobrze. Cóż - do czerwca planuję się odgracić i uporządkować :) Może jeszcze zmieni się kiedyś mieszkanie, ale póki co wiem że jak tego ssaka pierwszy raz zobaczę, metry i piętra kompletnie nie bedą miały takiego znaczenia jak 2 tygodnie temu po teście ;) Mnie telepało przez tydzień tym razem, ale już jest ok.
Drugie dziecko rodziłam na wychowawczym więc luka w zarobkach spora (już zdążyłam o tym zapomnieć). Ale jak już z małą do domu wróciłam to byliśmy jak na jakimś haju, jakbyśmy wygrali najwięcej w historii totka. Oczywiście irytujące było targanie się po schodach, ale minęło to nie wiem kiedy. Teraz wchodzą szybciej ode mnie, a ja jakoś nie mogę znaleźć starszej ode mnie na tym forum :/
Dzieciaki bawią się razem, kłócą się też, normalna rzecz - ale widać jak się kochają. Śmieszne rozmowy prowadzą, duży ubaw mamy z nimi. Ja już 3 lata jestem w pracy, 2 na pełen etat.
Pracą i kasą też nie ma co się kierować w tej kwestii - jak się chce dzieci to trzeba robić niezależnie od tego :) Niejedna już się z tego powodu wyczekała i ani dziecka nie ma, ani specjalnie wielkiej kasy, ani podziękowania od szefa też.
No i na koniec zacytuję jedną z piosenek Dżemu - chwila która trwa może być najlepszą z Twoich chwil.
Gratuluję Wam wszystkim ciąż i życzę dobrej nocy :)