Skocz do zawartości
Forum

Viviana

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Viviana

  1. A ja się zastanawiam czy nie będę musiała wcześniej się przyznać. Ledwo żyję. Non stop mi słabo i niedobrze. Znów dzisiaj zdalnie z łóżka pracuję... powiedziałam że źle się czuję, bez nadmiarowych objaśnień. Snuję się dosłownie, przeraża mnie że będę musiała się wytoczyć z dziećmi na zajęcia, bo tata nie może.... Wczoraj ledwo wyrobiłam na zakupach spożywczych. I leżę tak głównie, ale zaczynają mnie jakieś słabe klimaty od tych ścian dopadać. Normalnie bym wyprała/odkurzyła, ale zero szans. I ciągle mi się odbija. Też tak macie ?
  2. Izu, nie wziął nikt na pewno za wariatke. Pisałam że znam wiele dziewczyn które się tym przejmowały. To jest chyba naturalne że ma się takie myśli. Dlatego chciałam napisać żeby zwrócić uwagę na to, że to są takie strachy bez pokrycia. Ja takich myśli akurat nie miałam, ale to pewnie dlatego że wiele już w życiu przeszłam i na czym innym się koncentrowałam. Ba - nawet znam osoby które popadały w depresję po usg połówkowym. Ale jak wzięły w ramiona to dziwiły się swoim wcześniejszym nastrojom :)
  3. Ja jeszcze chciałabym powiedzieć, że nie warto zamartwiać się rzeczami na które nie ma się wpływu i po prostu brać to co życie przynosi, i cieszyć się nim, bo szybko zlatuje. Znam wiele dziewczyn zestresowanych w ciąży płcią dziecka - dzisiaj każda zakochana w każdym dziecku tak samo. Po urodzeniu łatwiej jest zobaczyć że ta nowa osoba jest jedyną taką na świecie i płeć nie jest już ważna. Zupełnie inaczej jest jak już się kogoś pozna :) Tak samo jest z momentem zajścia w ciążę - doszło do niej teraz i już :) Można oczywiście wyceniać ile się straci nie pracując, nie majać podwyżki itp. Ale nie wszystko należy w życiu wyceniać. Dla kontrastu można zajrzeć na www.siepomaga.pl - tam są ceny za zdrowie dziecka, tam są problemy - i ludzie z nimi radzą. A my tutaj to mamy dobrze jak pączki w maśle :)
  4. Natalia, mieszkamy na 4 piętrze bez windy, mamy 3 pokoje. Na pewno łatwiej byłoby w domku, ale nie jest to duży problem - bywają w życiu dużo gorsze kłopoty. W okolicy jest wcale niemało rodzin z 3 dzieci, kilka mieszka tak jak my, albo na mniejszym metrażu i wszyscy mają się dobrze. Cóż - do czerwca planuję się odgracić i uporządkować :) Może jeszcze zmieni się kiedyś mieszkanie, ale póki co wiem że jak tego ssaka pierwszy raz zobaczę, metry i piętra kompletnie nie bedą miały takiego znaczenia jak 2 tygodnie temu po teście ;) Mnie telepało przez tydzień tym razem, ale już jest ok. Drugie dziecko rodziłam na wychowawczym więc luka w zarobkach spora (już zdążyłam o tym zapomnieć). Ale jak już z małą do domu wróciłam to byliśmy jak na jakimś haju, jakbyśmy wygrali najwięcej w historii totka. Oczywiście irytujące było targanie się po schodach, ale minęło to nie wiem kiedy. Teraz wchodzą szybciej ode mnie, a ja jakoś nie mogę znaleźć starszej ode mnie na tym forum :/ Dzieciaki bawią się razem, kłócą się też, normalna rzecz - ale widać jak się kochają. Śmieszne rozmowy prowadzą, duży ubaw mamy z nimi. Ja już 3 lata jestem w pracy, 2 na pełen etat. Pracą i kasą też nie ma co się kierować w tej kwestii - jak się chce dzieci to trzeba robić niezależnie od tego :) Niejedna już się z tego powodu wyczekała i ani dziecka nie ma, ani specjalnie wielkiej kasy, ani podziękowania od szefa też. No i na koniec zacytuję jedną z piosenek Dżemu - chwila która trwa może być najlepszą z Twoich chwil. Gratuluję Wam wszystkim ciąż i życzę dobrej nocy :)
  5. Jeśli chodzi o pracę to mam biurową, absorbującą. Plusem jest to że czasami mogę pracować zdalnie. Czuję się paskudnie, co zostało już zauważone przez osoby z pokoju, ale planuję ukrywać wszystko do 12 tyg kiedy ryzyko utraty znacząco spada.
  6. Natalia, ja jestem w 3ciej ciąży i za każdym razem po teście byłam przerażona przez kilka dni i nocy. Ten strach minie, może to hormony, a poza tym masz mnóstwo czasu żeby się przygotować. Miedzy moimi dziećmi są 2 lata różnicy i jest o tyle fajnie teraz, że dużo się ze sobą bawią. 3maj się :)
  7. Też w nocy jem banany- a przed ciążą bardzo długo nie miałam na nie ochoty. Mam też w pogotowiu migdały, jabłka i mini pomidorki. Dajcie znać co jeszcze pogryzacie nocą - szukam pomysłów.
  8. Kama kciuki 3mam. Ja kiedyś miałam kilka kropelek krwi w 6 tyg, ale nic się nie stało, żadnych leków wtedy nie dostałam, lekarz mówił że może tak być czasami.
  9. Mnie boli, tak jak w czasie okresu- kilka razy dziennie. Plus czasem takie uczucie ciągnięcia. Ale plamień zero, inne objawy silne. Te bóle to powiększająca się macica, z tego co wiem.
  10. Jak więc radzicie sobie z tą kluchą ? Ja obecnie płuczę tym Irigasinem 3 razy dziennie i dwa razy miejscowo stosowałam ten steryd ale tylko pół dawki. W poprzedniej ciąży miałam tylko obrzęk nosa, to pamiętam. A w pierwszej nie kojarzę takich dolegliwości. Teraz jak tylko mi się zbierze, zwiększają mi się nudności i chodzę i kaszlę, ale ostatecznie nie wymiotuję. Wypłukuję to w końcu, odbija mi się jeszcze po tym.... Paskudnie się czuję,a tu jeszcze praca, dzieci i ich zajęcia dodatkowe... Wymiękam. Oby minęło po 1 trymestrze.
  11. O - ja też mam kluchę w gardle. Jakiegoś steryda dostałam bo internista twierdzi ze to zatoki szwankują. To nasila mi nudności, marzę żeby się tego pozbyć, ciągle płuczę Irigasinem, a to wraca. Czyli to może być od ciąży ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...