My z mężem byliśmy na usg polowkowym. Pani doktor pokolei mówiła co mierzy i sprawdza. Jak doszło do sprawdzenia płci, poszukala i wytłumaczyła mężowi po czym poznaje że to dziewczynka. Mówi widzi pan tu jest taka bułeczka. A mąż wpatrzony całe badanie w monitor. Zadowolony i jeszcze raz obejrzał zdjęcia z badania w domu.