
Amanalka
Użytkownik-
Postów
8 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Amanalka
-
Mamacolin, moze trzeba zmienic butelke, zeby tak latwo nie lecialo? Ja zauwazylam, ze jak mloda przed karmieniem jest na smoczku to pozniej rzuca sie przy piersi i nie umie chwycic. Wiec teraz smoczek tylko w wyjatkowycy sytuacjach pojawia sie, bo nie chce miec problemow. Musialam dzisiaj odciagnac troche pokarmu przez ten jej dlugi sen ;) cale 50ml z jednej i troszke drugiej piersi. Z tej drugiej malo co, ale musialam troche zejsc przed karmieniem, bo juz nieprzyjemnie sie robilo, a mloda spala :/ Ja wlasnie wole te nfzotwskie szczepienia, bo nie sa taka bomba jak te 6w1. A przynajmniej tak mi sie zdaje. Sama nie lubie strzykawek, ale 3 lata temu jak jechalismy do Azji na wakacje to szczepilismy sie na rozne dury brzuszne, wscieklizny itp. M.in. wtedy dowiedzialam sie, ze za 3 lata konczyla mi sie waznosc krztusca, blonicy i tezca. Maz w ogole sie przedawnil, musial brac po 3 dawki :/ ja na szczescie tylko jedna przypominajaca. Bolalo ramie, ale tyle. Mam nadzieje, ze mala rowniez nie bedzie miala powiklan. Troche sie stresuje tymi szczepieniami.
-
Jestem w szoku! Moje dziecko zjadlo o 19 i jak maz je uspil to obudzilo sie o 1.30! A nastepnie o 6 :o jestem wyspana jak nigdy. U mnie syf, ale musze troche chate ogarnac, bo siostra przyjezdza zobaczyc mala :) A czemu decydujecie sie na te 6w1 szczepionki? Zeby nie kluc czy faktycznie sa lepsze?
-
Gabi my bierzemy nfz + dodatkowo rota i pneumokoki płatne. Dziewczyny, a ten nasz temat bedzie przenoszony na inne forum? Bo widzę po tematach poprzednich miesięcy, że znikły stąd? Silvara, ale mnogość mleka! Ja odcagałam raz, ale tylko do uczucia ulgi, to miałam raptem kilkanaście ml ;) Czemu zatem przeprowadziliście się na wieś skoro jesteś mieszczuchem, jesli moge spytac? My z mężem jestesmy mega miastowi i już Katowice mnie trochę cisną, chociaż przestrzeni jest tu więcej niż w moim Krakowie. Nie wyobrażamy sobie życia na wsi, chociaż fajnie jest odwiedzić rodzinę w górach na kilka dni. Figa, u mnie młoda od urodzenia śpi z otwartą buźką. Położna kazała psikać disnemarem, bo za suche powietrze, ale to niewiele zmieniło. Co ciekawe, jak je to normalnie oddycha nosem. Za to jak je to wydaje z siebie takie zabawne dźwięki, jakby pomruki zadowolenia połączone z przełykaniem. Wcześniej zdarzało jej się charczeć, wtedy położna mówiła, że to ten śluz jej zalega i po prostu musimy przetrwać i w końcu sama oczyści drogi oddechowe. Jestem przekonana już, że to te pomidory były sprawcą cierpień dziecka. Kupa się unormowała, boleści brzuszka minęły (są bączki i prężenie się, ale znaaacznie łagodniejsze). Co ciekawe, sporą szansą jest, że to "żywe" pomidory to spowodowały, bo tego dnia jadłam pomidorówkę i takie świeże pomidory. Na drugi dzień jadłam samą pomidorówkę i było lepiej. Jednak na wszelki wypadek wywalę na razie z jadłospisu całkiem pomidory i ich dodatki.
-
Figa, tylko, ze ja nie porownuje malej do nikogo. Akcpetuje to, ze moze byc inna od reszty dzieci. Zreszta ma 2 tygodnie, a niektore rzeczy robi jak dziecko miesieczne i to nawet polozna zauwazyla. I to jest ok. Tu bardziej chodzi o mnie, ze ja robie cos zle, bo nie robie jak inni. Moja mama w tym nie pomaga ciagle domagajac sie, zebym malej dawala herbatke z kopru czy robila cos tak jak ona robila 28 lat temu. To wprowadza mnie w taki stan, ze jak mala placze to mysle sobie, ze to moja wina bo czegos tam nie zrobilam tak jak powinnam. Mamacolin, no wlasnie troche taki pitolenie, ze tej diety matki karmiacej nie ma. Zobaczymy czy kupa sie unormuje jak zrezygnuje z pomidorow. Wpadlam na ten pomysl wczoraj wieczorem, ale od dzisiaj ich nie jem i zobacze czy cos sie poprawilo. Dodam, ze moja siostra ma uczulenie na pomidory wiec nie jest to nieprawdopodobne.
-
Hej dziewczyny, dzieki za slowa pociechy! U mnie troche lepiej, chociaz wcZoraj nie odzywalam sie, bo mielismy najgorsza noc ever... Mala ciagle plakala, prezyla sie, ale kupki robila solidne, tak samo baczki. Nie moglismy jej uspokoic cala noc. Wiec bylismy wykonczeni wszyscy troje i caly dzien jak warzywa. Dzisiaj bylo lepiej, mala przesypiala po 3-4h wiec byla szansa sie wyspac + nie marudzila, tylko zasypiala jedzac. Myslelismy, ze to kolka, ale kolka powtarzalaby sie o stalej godzinie. Przy okazji zwrocilismy uwage, ze jej kupki sa rzadkie i wrecz z niej chlustaja. Zaczelam analizowac, czemu tak sie dzieje i wyszlo mi, ze mozliwe, ze problemem okazaly sie pomidory w mojej diecie. Dzisiaj je wyklucze na jakis czas i bedziemy sprawdzac. Drugim oskarzonym moze byc nabial, bo tez duzo go jadlam w ostatnich dniach. Czuje sie spokojniejsza, chociaz mam czasem jeszcze krotkie chwile, gdzie mam ochote uciec z domu. Wiec chyba to "tylko" baby blues, ktory mija pomalu. U mnie glupia cecha jest, ze ciagle sie porownuje do kogos, wiec to zaczelo sie odbijac w tej sytuacji na mnie. Na szczescie jest juz chyba lepiej. Co do plam po kupkach - namaczam bzposrednio plame w vanishu i wrzucam do pralki. Maz niestety nie zrobil tego i kilka tetr mam w zolte plamy, ale reczniki kapielowe chyba uratowalam.
-
A ja dzisiaj placze caly dzien. Maz juz chce wzywac moja mame, a ja nie chce, bo dosc juz, ze czuje sie beznadziejna matka to jeszcze mi brakuje kogos kto bedzie to poglebial wyreczajac mnie przy dziecku. Jutro mija 2 tygodnie od porodu, a ja mam wrazenie, ze moje dziecko mnie nie lubi i dlatego placze. Nie umiem jej uspokoic, brakuje mi cierpliwosci, irytuje mnie jej placz. Kocham ja, ale jak slysze jej placz to mysle tylko jak ja uciszyc, a kiedy to nie dziala to wpadam w panike. Maz ja zabral na spacer, oczywiscie z nim mloda w ogole nie plakala. Jak ja ide z nia na spacer to placze cala droge az trzeba wracac do domu. Martwie sie, ze to depresja. Albo dziwnie dlugi baby blues, ktory uruchamia mi sie co kilka dni. Nie wiem. Moze to z niewyspania. Nic juz nie wiem.
-
Dziewczyny, ktore maja problem z zalogowaniem sie tu na forum: mam podobnie i pomaga odswiezenie strony, wtedy okazuje sie, ze bylo sie caly czas zalogowanym. U nas ksiezna nie spi. W nocy przespala sporo, ale teraz wypila dwa cycki i dalej nie spi. Pampers przebrany, wisi na rekach meza od rana. Jak odlozy ja to placz. Jestem tak sfrustrowana, ze mam ochote krzyczec. To raczej na bank nie problemy z brzuchem, bo nie jest napiety, ona sama sie nie prezy po prostu ryczy. Aga wspolczuje bardzo :( wiesz kiedy moze was wypuszcza? Siedzenie w szpitalu jest takie dobijajace...
-
Rowerzystka moze nie bedzie tak zle? Jestes silna babka i nawet w pojedynke ogarniesz i noszenie i opieke nad starszym. Bedzie dobrze! Czy tylko mnie wkurza dziecko? Ciagle ryczy. Zasnie na chwile i zaraz sie budzi i ryczy. Pielucha sucha, nakarmione, przytulone a ona wciaz ryczy. Nie wyglada jakby ja cos bolalo. Caly wczorajszy dzien spedzilam probujac ja uspac. Teraz w nocy podobnie... oboje z mezem mamy dosc. Do tej pory karmilam jedna piersia bo wystarczala. Zastanawiam sie czy przypadkiem jej zapotrzebowanie po 2 tygodniach nie wzroslo i moze powinnam zaczac karmic obiema na jedno posiedzenie, ale czym bede karmic za 3h? Nie wiem co robic...
-
U mnie zelazo i problem z dwojka :/ polozna kazala brac colon c. Tez wrocilismy ze spaceru w parku. Musielismy wrocic, bo mala zaczela juz tak marudzic, ze nie bylo sensu jej meczyc. Ale godzine pospacerowalismy jak nie wiecej :)
-
Milu, no ja wzielam te dwie rzeczy na promocji (zakladka outlet?), bo ceny zabijaja i tak Mamacolin, ja tez z tych malo rozrzutnych, ale przekonalam sama siebie, ze cos mi sie nalezy od zycia ;) Dzisiaj na odwyrtke mielismy ciezka noc. Mala wydoila oba cycki, kupy jak szalone leca a spac nie bedzie. Masakra. Ewidentnie wypluwa z siebie ten caly sluz (jeju jakbyscie widzialy nasze pieluchy! Mnostwo tego!) I mocno przy tym sie prezy, co ja wybudza. Rozmawialam z polozna i niestety na to nic nie pomoze... musimy przetrwac. Mam nadzieje, ze omina nas kolki, bo ja nie zniose patrzec jak to moje dziecko cierpi :( U mnie mleka duzo, nie odciagam. Na razie mam jakis wewnetrzny strach przed wzmocnieniem laktacji. Po prostu karmie mloda bezposrednio, a przed laktatorem sie wzbraniam. Ale minie mi, smoczka tez miala nie brac, ale dajemy, bo czasem tylko to ja uspakaja, a ja musze dac piersia odpoczac.
-
Milu, jakosc bardzo dobra. Sweter z welny, niby cienki a bardzo cieplutki. Co do rozmiaru, wzielam wiekszy i jest w porzadku - nie jest meeega luzno, ale nie powiedzialabym, zeby byly dopasowane te ciuchy :) ja jestem zadowolona. Jedyne co boli to cena... ;)
-
Kurcze to tylko my tak pozno kapiemy? Rowerzystka, wprawdzie nie sukienki, ale kupilam w tym tygodniu bluze i sweter do karmienia z nubee.pl. i bardzo polecam! Fajna jakosc i sprytnie zamontowane dojscie do cycow ;) podobaja mi sie u nich plaszcze, ale ja zmarzluch jestem a wydaje mi sie, ze ich plaszcze sa dosyc cienkie. Moze na wiosne, ale nie na jesien. Ogolnie musze kupic sobie kurtke na zime, plaszcz na jesien i spodnie, bo nie mam w czym chodzic. Z waga jestem 15kg na minusie, wiec waze o 5kg mniej niz przed ciaza. Oby tak zostalo juz...
-
A w sumie tak mnie naszlo. O ktorej kapiecie dzieci? My tak o 20:30 zaczynamy sie ogarniac, tak zeby o 22 mloda juz po godzinnej sesji z piersia spala u nas w lozku :) przy jej karmieniu co 3 godziny wychodzi nam to najbardziej optymalnie (budzi sie o 1, 4 i o 7 rano).
-
Aga gratulacje!! Odpoczywajcie! Gabi, w rezultacie nasza tez tak wyszla na spacer :) jak wrocilysmy to padlam z nia na lozku i zasnelysmy karmiac sie ;) Szwy zdjete ah... jaka ulga. Zostal 1, ale musi zostac do nastepnego tygodnia. Ladnie wie wszystko goi. Mala od soboty przytyla pol kilograma! Pepek goi sie ladnie (zasluga meza) i wkrotce powinien odpasc. Dobry dzien. Mam nadzieje, ze po kapieli i jedzeniu mloda padnie i przespi spokojnie noc. Dzisiaj tylko 2 razy karmilismy, wiec fajnie. Mnie przeziebienie rozlozylo, wiec na noc paracetamol, a w ciagu dnia pije herbate z sokiem malinowym i miodem i wode morska do nosa. Mam nadzieje, ze minie. Figa, ja tez bym rzucila ta pompka w szwagra. Zdecydowanie Twoj maz przegial... ale szwagier naprawde super rodzina.
-
My nie chrzcimy, wiec na pewno bedzie kwas z moja rodzina. Rozebralo mnie przeziebienie. Katar, 37 stopni, drapanie w gardle i czasem suchy kaszel (ale kaszle delikatnje bo te szwy...). Dzisiaj na 15 ide do lekarza pierwszego kontaktu, bo wolalabym nie zostac bez ewentualnych lekow na weekend. Dzisiaj zdejmuje szwy, mam nadzieje, ze nie bedzie to bardzo bolalo, a niestety niektore mi zaczely wrastac. Mala w nocy dzisiaj byla spokojna, dwa karmienia tylko. No i dzisiaj pierwsze wyjscie z domu, bo idziemy do poloznej razem na wazenie itp. Nie wiem jak ja ubrac.
-
Ja na zdjecie szwow ide w piatek do poloznej. Troche ciagna. Boli wyjmowanie? Czego sie spodziewac? Hm... no smaruje teraz ja tym emolium, oliwka. Bo taka sucha ta skora mi sie wydaje. Okazalo sie, ze kupilam praktycznie wszystkie kremy z cynkiem... i zostaje emolium albo linomag masc. Dopiero dzisiaj zrobilam kolejne zamowienie z gemini, bo jednak platkow kosmetycznych itp. Schodzi nam co niemiara (myjemy dupke przegotowana woda a i ja ich potrzebuje do pielegnacji krocza). Dzisiaj dopadl mnie baby blues. Przeplakalam caly dzien. Mam nadzieje, ze minie mi. Ale czuje taka frustracje, zlosc a jednoczesnie jakies swoje nieudacznictwo w kwestii macierzynstwa, ze nie wiem... dobrze, ze maz jest. Nie wiem co bym zrobila bez niego.
-
Jeju co za noc... mloda marudzila bardzo, ani cycek, ani tulenie ani pampek nie zadowalaly jej. Ledwo zywi jestesmy z mezem, a mloda w najlepsze teraz spi. Smoczek uspakajal ja na chwile. U nas pierdow duzo, raczej sie ciesze, ze nie zalegaja jej w brzuszku. Mleka mam dla dwoch, moj maly smok tak ssie, ze zachowuje sie jak odkurzacz... zjada dalej jedna piers, czasem dopcha sie odrobina drugiej. Teraz juz karmie na zadanie, nie patrze na czas. Jak dlugo karmicie? U nas schodzi z godzine. Polozna byla w poniedzialek, jutro tez bedzie. Ma przyniesc wage, bedziemy tez znowu ogladac moje krocze. Ogolnie pomocna jest. Pewnie wykorzystamy wszystkie spotkania, tym bardziei, ze mieszka 3 pietra nad nami. Dziewczyny, luszczy sie waszym dzieciom skora? Bo naszej schodzi z brzuszka, stop i rak. Smarujemy oliwka emolium, ale takie sobie efekty :/ czy to w ogole normalne, takie luszczenie?
-
No wlasnie nic jej nie dolega. Byla dzisiaj polozna u nas i wszystko jest ok. Wiec oleje dopajanie jej i siebie czymkolwiek profilaktycznie. Za to ciekawa rzecz mi powiedziala polozna, ponoc dzieci teraz w szpitalach nieodsluzowuja, przez co moze sie zdarzyc, ze na poczatku do tygodnia czasu pojawia sie wymioty do 3 dni. Przez to rowniez dziecko jest dosc niespokojne przy karmieniu. I faktycznie, jak karmilam ja to zdarzalo jej sie naprezac i wierzgac, ale po wzieciu jej do pozycji pionowej i ponownym przylozeniu zrobila sie znacznie spokojniejsza. Ogolnie powiedziala, ze objawy kolkowe to dopiero 3-4 tydzien, teraz to ten sluz :/
-
Zawiszka o matko!!! Az mnie zabolalo! My od wczoraj w domu. Maz troche mnie odciazyl w nocy i moglam troche odpoczac po szpitalu. Teraz sam odsypia. Karmie poki co tylko piersia. Zwykle jedna jej wystarcza, ale wczoraj miala jakis dzien nienasycenia, ciagle by jadla. Dzisiaj juz jest ok, mysle, ze mozemy przejsc na karmienie na zadanie, tym bardziej, ze wychodzac ze szpitala mloda zeszla z 4090 na 3900g wiec chyba jej sluzy moje mleko. Moja mama juz sie zdazyla sie poklocic z moim mezem, bo odmowil dopajania mlodej zapobiegawczo herbata z rumianku lub kopru. Ja go popieram. Mloda sadzi baki i robi ladnie w pieluche, nie wiem po co mam ja dopajac. Rytmu dnia z oczywistych wzgledow nie mamy jeszcze. Zobaczymy, co bedzie pozniej.
-
Milu, nie widzialam kapieli w szpitalu, ale kazdy dzien tutaj utwierdza mnie w przekonaniu, ze przy tym braku czasu nic dziwnego, ze polozne nie maja czasu nie "cyrdolenie" sie z dziecmi i matkami. Nie wiem, jak slysze jak mala zaczyna plakac tak zanoszac sie to pekam w srodku. Najczesciej ma tak wlasnie przy przebieraniu, musi byc bardzo cieplo w pomieszczeniu i wzglednie szybko wykonane (co jedna z lasek z pokoju raczyla mi wypomniec, ze guzdram sie przy tym a nie jak moj maz...), zeby Daga byla w miare spokojna. No mi polozna kazala karmic jedna, zeby wyrownac poziomy. Dzisiaj nocke cala karmilysmy sie co 2h i bylo ok, piersi sa juz w lepszym stanie (przy okazji polozna pokazala mi, ze to ze sa twarde to nie znaczy, ze cos zlego sie dzieje, problem jest jak tworza sie takie jakby grudy twarde, zbitki). Mala zaczela juz robic kupke przejsciowa. Wiec oficjalnie, musialam jej wycierac plecy ;) alez sie darla przy tym. Silvara, na pewno znajdziesz ten laktator, w dzieciecych jest tego mnostwo i w aptekach tez maja zwykle 1-2 modele.
-
Kamka, mozliwe. Na szczescie gdzies od wczoraj od 17 udaje mi sie znacznie latwiej ja wybudzic na karmienie - zwiekszylam czestotliwosc do co 2h. Chetnie je. Mam nadzieje, ze jednak ta zoltaczka nie wzrosla i puszcza nas dzisiaj do domu. Boje sie tego, a jednoczesnie bardzo chce. Zwlaszcza jak pomysle o 1szej kapieli :p tutaj dziecko o 21 laduje na noworodziach na toalecie i wraca czysciutkie i pachnace. W domu juz tak super nie bedzie. Aga, w koncu sie rozpakujesz ;) widzisz, moj porod sie w ogole nie zapowiadal (nie zapisywaly sie skurcze) a koniec koncow jeszcze tego samego dnia wyladowalam na lozku porodowym ;) Nie moge uwierzyc, ze mala ma juz 3 dni. Mam wrazenie jakby byla z nami zawsze. Mi, mnie brzucha nie brakuje ;) wreszcie oddycham i jem normalnie, bez uczucia ucisku. Oczywiscie wrocil refluks (szczerze myslalam przez te 9miesiecy, ze zgaga to refluks, ale nie, refluks gorszy uh...). Niesamowicie sie czuje widzac co raz mniejszy brzuch u siebie. Pod tym wzgledem natura jest zadziwiajaca :) Silvara, do rana probuj "recznie" a rano do apteki i kupuj zastepstwo. Ale pech. Masz go na jakiejs gwarancji?
-
Ja mam chyba za duzo pokarmu... cycki twarde, ciezkie. Nawet po karmieniu. Mloda jada co 4h, bo nie moge dobudzic. Pomysly jak ja dobudzic? Przewijanie i rozebranie do bodziaka dziala tak sobie, jest tu cholernie goraco i chyba jej bez roznicy. Jutro jesli zoltaczka nie pojdzie drastycznie w gore jest szansa na wypis.
-
Mloda wlasnie zasnela... od 2 walczylam z nia, zeby zjadla chociaz z jednej piersi. Udalo sie, ale latwo nie bylo. Kiedy mam spodziewac sie nawalu, ktos wie? Laktator mam naszykowany na te okazje. W ogole myslalam, ze bedzie mi trudniej z laktacja, ale na szcescie mam chyba calkiem ok poziom, bo czuje ze mloda mogla by zjadac ciut wiecej. Wczoraj wieczorem pierwszy raz jej sie ulalo, ale fakt faktem wisiala mi na piersi dlugo, a pozniej robili jej te wszystkie badania sluchu itp. Musze sie rano na obchodzie zapytac jakie sa wyniki. Po tej akcji z ulaniem, klade ja na boku, ale na zmiane.
-
Dzieki dziewczyny. Tutaj mi wspollokatorki powiedzialy, zeby przed karmieniem przebrac zawsze pieluszke. I faktycznie, zaczerwienienie mija, jeszcze widze je na wargach. Dzisiaj maz zalapal sie na przebierke, wiec mial okazje sie wykazac. Co do karmienia, to mloda dzisiaj dostala szczepienie i troche bardziej senna jest. Postanowilam ja jednak budzic max do 4h i po przebraniu karmic, bo sie nie chce budzic na jedzenie. Nie wiem ile mam pokarmu, ja widze kropelki, ale walcze o to mleko dostawiajac mloda regularnie do piersi. Zauwazylam jednak, ze czesto nie starcza jej jedna piers i domaga sie drugiej. Staram sie nie odmawiac, no chyba, ze widze, ze "odlatuje" ;)
-
Gabi gratulacje! Wiec jednak idziemy parami ;) Troche zawalilam, juz pierwsze dnia. Nie wiedzialam, ze smolka moze nie smierdziec... a nie pomyslalam, zeby ja przebrac :( czuje sie winna, bo dupcia czerwona. Posmarowalam po wszystkim linomagiem, ale i tak... Pokarm sie pojawil. Na szczescie mam na sali mamusie, ktora wlasnie ma swoje drugie dziecko, wiec bardzo mi pomaga! Bo ewidentnie, ja tak znowu gotowa nie jestem...