Alilu
Użytkownik-
Postów
464 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Treść opublikowana przez Alilu
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 8
-
Monika bardzo współczuję tych zdrowotnych przejść zarówno Tobie jak i Dzikowi. Ciągnie się to u Was już bardzo długo i wierzę, że jesteś mocno tym zmęczona i zestresowana. Życzę Wam dużo zdrówka i oby Was te choróbska wreszcie opuściły. Qarolina mnie też trudno uwierzyć, że ten czas tak szybko pędzi i już za tydzień grudzień. Zastanawiam się co Adzie kupić na Mikołajki. Dzisiaj poszłam po paczkę do InPost bo zamówiłam Adzie płytę DVD/CD z piosenkami. Miał to być prezent na 6 grudnia ale oczywiście matka nie wytrzymała i już dzisiaj dała dziecku. I tym samym znowu nie ma prezentu.
-
Hej dziewczyny, jestem i ja ale ostatnio naprawdę krucho u mnie z czasem. Szczęściara ja mam podobny dylemat czy dać Ade od września do przedszkola prywatnego tam gdzie teraz chodzi czy może do państwowego, pod warunkiem oczywiście, że się dostanie. U nas zmiana podyktowana byłaby finansami. Przedszkole państwowe jest troszkę tańsze. Qarolina Ada też nadal kaszle. W czwartek byłam z nią u lekarza. Oczywiście osłuchowo czysto, dostała dwa kolejne syropy i w piątek miała zostać w domu. Dzisiaj za to poszła już do żłobka. Mój mąż skończył już szkolenie. Ada ma traume przy każdym jego wyjściu bo myśli, że znowu taty nie będzie na dłużej. Potrafi płakać przy zwykłym jego wyjściu gdzie wcześniej z tego powodu nie robiła żadnego problemu. Calineczka u nas wszystko na dobrej drodze :)
-
Monika bardzo współczuję Tobie sytuacji z Dzikiem, wierzę, że sporo nerwów Ciebie to kosztowało... Oby taka sytuacja już nigdy się nie powtórzyła. Mila trzymam kciuki za Ciebie i za to żebyś znalazła w sobie tyle siły żeby wytrwać w swoich postanowieniach. Qarolina dużo zdrówka dla Gosi, Ada też cały czas kaszle... Brak słów. Calineczka myślałam o Was ostatnio, czy udało już Wam się spełnić plany powiększania rodziny :)
-
Qarolina a w tej gazetce jest też odzież termiczna dla dorosłych? Patrzyłam na stronę Lidla ale tam jeszcze nie ma tej gazetki. A co do kaszlu to ja wczoraj kupiłam kolejny rodzaj syropu, może tym razem pomoże... Jeden plus jest taki, że Ada już nie protestuje jak ma wziąć syrop tylko szeroko otwiera buzię, 4 tygodnie ich stosowania w końcu ją do tego przyzwyczaiły.
-
Monika zdrówka życzę i bardzo współczuję tego wszystkiego co teraz się z Tobą dzieje. Dobrze, że mąż już wraca bo faktycznie nie masz łatwo. Qarolina, Ada to już 3 tydzień kaszle raz bardziej raz mniej ale nie możemy się pozbyć tego dziadostwa. A dodatkowo u Ady w żłobku panuje jelitowka także super. A jeszcze odnośnie Ady to też się zdziwiłam, że dziecko może tak tęsknić za tatą . Rozumiem jakby tak tęskniła za mną bo jednak najwięcej obowiązków związanych z jej wychowaniem spoczywa na mnie ale że tak tęskniła za tatą to byłam w szoku. Na szczęście w tym tygodniu Ada już lepiej funkcjonuje i nie płacze tak jak w ubiegłym. Jutro Adka w żłobku świętuję Dzień Niepodległości :) ma się ładnie ubrać i przynieść jakiś gadżet biało czerwony.
-
Cześć dziewczyny, nie mogę dzisiaj dospać. Obudziłam się o 5-ej rano i przekręcam się z boku na bok. Pomysłalam, że skoro i tak nie zasnę to wykorzystam ten czas na napisanie postu. Długo się nie odzywałam bo w sumie nie miałam za bardzo czasu. Ada w zeszłym tygodniu bardzo przeżywała brak taty. Mąż nie zjechał na weekend tylko dopiero na święto zmarłych. Powiem Wam, że byłam w szoku jak małe dziecko może tak tęsknić. Ada zaczęła się budzić w domu, płakać w żłobku, przestała też jeść. Panie mówiły, że Ada potrafiła stanąć na środku sali i nagle zacząć płakać. W domu jak patrzyła na nasze zdjęcia to też :taty Ady nie ma i w płacz. Czas więc upłynął mi głównie na pocieszaniu Ady. Później święto, na drugi dzień szłam do pracy, w weekend mieliśmy znajomych i tak czas zleciał. Mąż w niedzielę znowu wyjechał ale póki co Ada w miarę funkcjonuje. Co do szczepień to ja Ade zaszczepiłam, przyznam szczerze, że nigdy mi przez myśl nie przeszło żeby tego nie zrobić. Mila jeszcze słowo odnośnie alimentów. To nie ma żadnej górnej granicy do której one są płacone. Zasada jest jedna, jeżeli ktoś ich nie chce płacić to musi wnieść pozew do sądu o zniesienie obowiązku alimentacyjnego. Rodzice często o tym nie wiedzą albo kierują się własnymi przekonaniami w sensie będę płacić do 18 r.z albo do 25 r.z dopóki się uczy. A prawda jest taka, że 18 r.z nic nie zmienia oprócz tego, że o ich podwyższenie może się teraz strać tylko córka, tak samo gdyby chciała je egzekwować od komornika to również może to zrobić tylko ona. A póki co alimenty obowiązują w wysokości, które zostały wcześniej ustalone.
-
Mila gratulacje dla Ciebie i świeżo upieczonych rodziców :) zachowania R. nawet nie komentuje. Moje dziecko wstało dzisiaj o 4-ej rano i żadne prośby nie poskutkowały żeby poszła jeszcze spać chociaż na godzinkę. Uparła się jak osioł i musiałam wstać bo mi żyć nie dawała.
-
Monika oczywiście pamiętam, że Twój mąż po powrocie do Polski też pracuje jednak wiadomo jest na miejscu i choćby popołudniami czy w weekendy jest dla Ciebie wsparciem :) i te 7 tygodni będzie dla Ciebie na pewno łatwiejsze i przyjemniejsze :) i jak sama napisałaś niby to tylko 2 tygodnie dłużej ale od razu radość większa :)
-
Mila my również trzymamy mocno za Was kciuki i wierzę, że Igorkowi wszystko pięknie się zagoi. Mojej koleżanki dwuletnia córka też miała usuwane ząbki właśnie jedynki i dwójki i wszystko przebiegło pomyślnie. Mało tego młoda w ogóle nie rozumie, że nie ma zębów. W jej mniemaniu one są, uśmiecha się pełną gębką pokazując, że je ma, mimo braku tych ząbków nie ma też problemu z jedzeniem. Monika łał, 7 tygodni szczęścia z mężem u boku. No powiem Tobie, że taka wizja na pewno pomoże Tobie przetrwać te 2,5 tygodnia, które pozostało. Choć po tym co ostatnio wyczynia Ada naprawdę rozumiem jak może być Ci ciężko z Dzikiem. Calineczka odnośnie Ady, to obudziła się ok 3 w nocy i nie chciała spać więc wzięłam ją do siebie. Skoro męża nie ma to miejscówka w łóżku jest wolna. Znowu kaszlała tym razem od 5-ej do 6-ej rano więc tym samym ja już nie spałam. Wczoraj kupiłam ten syrop dexapico i mimo tego, że naprawdę w smaku nie jest zły, to oczywiście mojej księżniczce nie smakował. Monika jak Ty masz dobrze, że Dzik nie jest wybredny w temacie lekarstw. Ja wczoraj stwierdziłam, że mam dosyć kupowania wciąż nowych buteleczek i dałam na siłę Adzie strzykawką ten syrop. Krzyku było co nie miara. Oczywiście Ada jest przebiegła, przetrzymała syrop w buzi, po czym go wypluła. W syropie była i Ada i ja, a że to cholerstwo się mega klei to po prostu myślałam, że wyjdę z siebie. Ale cóż stwierdziłam, że będę podawać jej to do skutku, poszłam po drugą porcję, znowu powtórka z rozrywki ale w końcu za 3 razem udało mi się skutecznie jej podać ten syrop. Dzisiaj z rana byłam już mądrzejsza i do podania syropu opatuliłam w ręczniki i Adę i siebie coby uratować przed syropem nasze ubrania :) Calineczka ja również uważam podobnie jak dziewczyny, że super się czyta Twoje opowieści o Wojtusiu :) w końcu nie samymi zmartwieniami człowiek żyje, miło poczytać o rozwoju naszych maluchów. Ada też mówi coraz więcej czym bardzo mnie urzeka :)
-
Boże Ada pół nocy kaszlała tak, że nie mogłam spać... Qarolina a jaki jest w smaku ten syrop Dexapico? bo Ada jest naprawdę wymagająca...
-
Moje dziecko wykończyło mnie psychicznie i fizycznie... To jak się dzisiaj zachowywała jest nie do opisania. Niech ten bunt się skończy bo ja czuję dosłownie bezsilność. Nawet w żłobku robiła sceny co jej się nigdy wcześniej nie zdarzyło. Odebrałam ją od pani i dostała jakiegoś napadu szału, nie chciała dać się ubrać w szatni, rzucała się na podłogę, biła mnie, robiła się sztywna i darła się jak opętana do tego stopnia, że pani wyszła z sali pomóc mi ją uspokoić. Jak już udało nam się wrócić do domu to fochów, rzucania się, płaczu i awantur o byle co było ciąg dalszy. W pewnym momencie myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok. Głowę mi rozsadza po tym dniu. Do tego jesteśmy przez miesiąc same bo mąż na wyjeździe w pracy i zjedzie dopiero za tydzień w weekend.
-
Dorotka właśnie o to mi chodziło, że trudno ocenić daną stylizacje jak nie widać całości :) może zapytaj się o opinie jeszcze innych osób, jak potwierdzą moje zdanie to warto będzie coś zmienić. Qarolina Ada ma suchy kaszel, pani doktor zasugerowała supremin. Oczywiście Adzie on nie smakuje, powiedziała bleeee i nie ma szans żeby go jej podać. Ada jest bardzo trudna bo żaden syrop jej nie smakuje, a mamy ich już sporą kolekcję.... A jeżeli chodzi o Adę to kaszel bez zmian, rano prawie płuca wypluła ale przecież dziecko zdrowe więc do żłobka poszła. Naprawdę jest mi trudno uwierzyć, że nic jej nie jest przy takim kaszlu, ale pani doktor mnie zapewniała, że wszystko jest w porządku.
-
Dorota dziękuję za link, bardzo fajna strona i ciekawe stylizacje :) jak mogę być szczera to na zdjęciach brakuje mi jednak Twojej twarzy. Zdjęcia zrobione bez twarzy nie odzwierciedlają całej stylizacji, trudno mi jako laikowi wyobrazić sobie do jakiego typu urody pasuje dany strój. Oglądając te stylizacje czułam taki niedosyt. Jejku ale męczą choróbska te nasze skrzaty. Ja byłam dzisiaj z Adą u lekarza i osłuchowo oczywiście czysta, a kaszel taki jakby miała płuca wypluć. Ogólnie wizyta bez zaleceń ewentualnie mogę podać jakiś syrop i czekać aż przejdzie, do żłobka może chodzić bo jest zdrowa. Mila my również mocno Was ściskamy i życzymy dużo siły aby przetrwać leczenie ząbków pomyślnie.
-
Calineczka dziękuje za wywołanie :) Adę też dopadł kaszel, w sumie cały tydzień miała delikatny kaszel, dawałam jej inhalacje i myślałam, że przejdzie ale niestety dzisiaj obudziła się z jeszcze gorszym kaszlem więc umówiłam ją na popołudnie do lekarza. W ogóle kilka ostatnich tygodni Ada daje nam mocno popalić.... czasami zaciskam zęby żeby jakoś przetrwać jej zachowanie. Robi sceny dosłownie o nic, kładzie się na podłogę płaczę, czasami mnie bije. Brak słów.... Peonia ja też jestem pod wrażeniem, że potrafisz pójść i upomnieć się o dobro swoich dzieci. Niby wydaje się to oczywiste ale nie tak do końca. Ja np zwyczajnie obawiałabym się, że nauczyciel będzie się później mścił na moim dziecku. Dorotka jak mogę to poproszę Ciebie o link do Twojej strony na fb :) chętnie zobaczę jakie cuda proponujesz na jesień :) prawda jest taka, że jeżeli chodzi o modę to podobnie jak Qarolina preferuje styl wygodny i mało wyszukany z racji tego, że zwyczajnie nie chce mi się poświęcić czasu na porządne zakupy.
-
Puk, puk jest tu ktoś? :) cisza nastała więc coś skrobnę :) Calineczka oby półpasiec trzymał się od Was z daleka. Nie wiem jak to jest w przypadku dzieci ale mój mąż miał półpasiec 3 lata temu i nie zaraziłam się od niego mimo tego, że mieliśmy z sobą "stały" kontakt. Tyle tylko, że ja przechodziłam ospę w dzieciństwie. Qarolina jak tam zdrówko? Chodzisz już do pracy. Dorotka i dla Was dużo zdrówka :) mam nadzieję, że czujecie się już lepiej. Ada też jest trochę "szczekająca" ale jak dziecko chodzi do żłobka to czego można się spodziewać, tym bardziej w okresie jesienno-zimowym. W szatni jak odprowadzam Adę to 1/3 dzieci z katarem, 1/3 w kaszlem, a reszta zdrowych jest skutecznie zarażana przez pozostałych :/ Monika a jak tam u Was? jak Dzikowe uszko? lepiej się czuje?
-
Mila a rozważałaś leczenie ząbków z zastosowaniem tego syropu który powoduje rozluźnienie mięśni? Moja koleżanka w ten sposób leczyła zęby u swojej dwuletniej córki. Monika piękne zawieszki :) Qarolina ale Gosia ma fajną fryzurke :) Ada to ze żłobka przychodzi cała potargana, panie nie przywiązują wagi do tego jak ją czeszą. Ja rano ją ładnie uczeszę a odbieram jakiegoś szoguna :) do tego jest jedna dziewczynka, która kocha Ady l długie włosy i ciągle za nią chodzi i ściąga jej gumkę i chce ją sama uczesać :) Co do dnia nauczyciela to jak kupiłam Merci i zapomniałam zabrać.... Ale byłam na siebie zła :/ jak nie zapomnę to w poniedziałek Ada zaniesie.
-
Imbir jeszcze odnośnie skarpetek są super, moja Ada od niedawna też jest fanką psiego patrolu i oczywiście stałą fanatyczką Maszy i Niedźwiedzia :) a co do zachowania Ady to jak zwykle wczoraj miała "szarpaczke", zrobiła scenę na placu zabaw bo inne dziecko chciało się bujać na koniku a ona przecież też chciała... Ze złości zaczęła się turlać po ziemi, wszyscy się na nas patrzyli..
-
Hej dziewczyny to nasze wyjście do końca randką nie można nazwać :) Ogólnie rano zawiozłam Ade do żłobka. Najpierw pojechaliśmy z mężem na szybkie zakupy, później do kina i zaraz po filmie na obiad i szybko wracaliśmy i o 16-ej byliśmy po Ade w żłobku. Dzień miło spędziliśmy ale wszystko w biegu. W sumie to taki paradoks, że dzień wolny to ucieka przez palce a jak jesteśmy w pracy to każda godzina się ciągnie i ciągnie. Ja właśnie jestem u ginekologa na tej wizycie, którą wcześniej zaplanowałam w innym celu. Nie chciałam jej odkładać przynajmniej mam okazję się zbadać bo ostatnią wizytę miałam 2 lata temu. Monika, Imbir napisała mądre słowa, może warto się odezwać, być wsparciem, zapytać czy możecie jakoś pomóc. Na pewno będzie to dobrze odebrane i oczywiście też trzymam kciuki za dobrą diagnozę dla małej. Co do probiotyków to ja nic oprócz tranu nie podaję.
-
Jejku ale Ada dała nam dzisiaj popalić. Nawet mój mąż, który zazwyczaj miał dużo cierpliwość do córki dzisiaj miał już serdecznie dosyć. Dosłownie jakby ją coś opętało wojna, fochy i płacz o byle co. U pani doktor też nie obyło się bez scen płaczu. Ogólnie pani doktor powiedziała, że póki co u Ady to jeszcze fizjologia, co prawda nóżki nie są idealne ale tragedii też nie ma. Skierowanania na rehabilitację na szczęście nie dostaliśmy.
-
Qarolina powiem Tobie, że i tak jesteś dzielna jeżeli chodzi o pobyt teściowej u Was. Ja na pewno nie dałbym rady na takim metrażu. Może gdybyście mieli duży dom z kilkoma pokojami i pięknym ogrodem to jeszcze można byłoby gdzieś "upchnąć" tą teściową i jej pobyt byłby mniej męczący, a w Waszym przypadku to jakieś nieporozumienie. My podobnie jak Wy mamy tylko dwa pokoje i naprawdę nie wyobrażam sobie żeby ktoś u nas przebywał dłużej niż dobę. Zresztą po tym jak Ada zamieszkała w naszej sypialni i wymieniliśmy jej w ubiegłym tygodniu łóżko na dziecięce to i tak nie ma szans żeby ktoś u nas spał - jedynie, że na podłodze u nas w pokoju :) oooo Qarolina a może to jest sposób na teściową? zróbcie Gosi pokój z Waszej sypialni, sami przenieście się do dużego pokoju i teściowa nie będzie miała gdzie spać więc może jej długoterminowe odwiedziny się skończą. Alimak super perspektywa odpoczynku nad morzem, zwłaszcza, że tak piękną pogodę teraz zapowiadają. Ja jutro biorę urlop i chcemy pójść z mężem do kina i później na obiad i chwile pobyć tylko we dwoje. Monika opis Waszych wakacji jest cudowny :) aż sama sobie przypomniałam swój urlop na Krecie :) wtedy jeszcze byłam singielką więc to był zupełnie inny rodzaj wypoczynku niż teraz z rodzinką :) Calineczka powiem Tobie, że ja czasami mam problem żeby zdążyć rano do pracy bo nigdy nie wiadomo czy dziecko będzie współpracować. Dzisiaj np. chciałam zrobić Adzie inhalacje przed żłobkiem i tak ją strzeliło, że nie dała sobie jej zrobić. Dosłownie trzeba było się z nią siłować a płaczu przy tym co nie miara. Do tego doszło powolne picie mleka, wyrywanie się przy czesaniu włosów i dosłownie wszystko na ostatnią chwilę. My dzisiaj mamy wizytę w poradni rehabilitacyjnej, zobaczymy co powie pani doktor na syrki Ady i czy konieczna będzie rehabilitacja. Miłego dnia i do później :)
-
Dorota i jak Mila po imprezce urodzinowej w żłobku? Zadowolona? Ada bardzo się cieszyła na swoje urodzinki, zresztą do dnia dzisiejszego uwielbia jak jakieś dziecko ma w żłobku urodziny bo wtedy są ciasteczka i Ada jest w siódmym niebie :) Ada dzisiaj obudziła się z mega kaszlem, zrobiłam jej inhalacje rano i w sumie tylko czekałam aż zadzwonią ze żłobka żebym zabrała Ade do domu ale ogólnie było chyba dobrze bo panie nic nie mówiły, a Ada już popołudniu nie kaszlała. Mila przypomniało mi się odnośnie wózków, że ja mam spacerówke Nico z firmy bebetto i jestem bardzo zadowolona. Wózek super się sprawował i spokojnie posłuży mi jeszcze w przyszłości do drugiego dziecka. Pierwszy wózek 3 w 1 miałam firmy coneco i to było jakieś nieporozumienie....
-
Cześć dziewczyny, przepraszam za ostatni tydzień milczenia ale musiałam trochę "ogarnąć" swoje myśli. Powiem Wam, że mimo wszystko bardzo przeżyłam to co się wydarzyło tydzień temu. Oczywiście mam świadomość, że wszystko przede nami i możemy spokojnie "wznowić" starania o dzidzusia ale powiem, że ja naprawdę się cieszyłam na tą ciążę. Czekałam przeszło tydzień po okresie zanim zrobiłam test, zrobiłam zresztą dwa testy i oba były z pięknymi dwoma kreskami. W sumie nie mówiłam Wam ale test zrobiłam w dniu rocznicy ślubu, najpierw jeden z rana i jeszcze drugi popołudniu na potwierdzenie. Chciałam mężowi zrobić niespodziankę i poszłam do sklepu po małe dziecięce skarpetki. Testy i skarpetki włożyłam do paczuszki i wręczyłam mężowi jako prezent na rocznicę. Cieszyłam się z tego, ze nam się udało i jeszcze ten piękny termin porodu, który wypadałby na dzień matki. Naprawdę nie spodziewałam się, że tak to się skończy i w dodatku tak szybko. To tylko w woli wyjaśnienia mojego milczenia. Pisałyście o puzzlach, u nas Ada ogrania maksymalnie dwuelementowe, przy czym czasami szybko się nudzi i zniechęca i zaraz wszystko rozwala. W tygodniu byliśmy w Ikei i kupiliśmy nowe łóżko dla Ady, poprzednie zajmowało za dużo miejsca i zastawiało kaloryfer a wiadomo sezon grzewczy więc trzeba było się w końcu zorganizować w tym temacie. Ogólnie trochę się bałam, że Ada będzie miała trudności ograniczenia się do tak małej powierzchni 70/160 bo wcześniej miała łóżko 140/200 ale nie jest najgorzej.
-
Dziękuję dziewczyny za kciuki ale niestety chyba nie udało mi się utrzymać ciąży. Od rana dzisiaj krwawie więc pewnie wiąże się to tylko z jednym... :( jest mi strasznie przykro :(
-
Alimak może zabrzmi to dziwnie ale prawdę mówiąc to nie spodziewałam się tej ciąży. Jak Calineczka napisała o tym, że podejrzewa ciąże to ja wówczas dodałam wpis, że my z mężem też zaczniemy się starać, choć jakiś "jeden raz" bez zabezpieczenia mieliśmy za sobą. Nie spodziewałam się jednak, że ten jeden raz okaże się akurat "owocny", tym bardziej, że w pierwszą ciąże zaszłam w 3 cyklu. Mieliśmy zacząć prawdziwe starania od października a tutaj taka niespodzianka. Poza tym robiłam test w dniu wyjazdu na szkolenie bo tak sobie myślałam, że pewnie będę coś piła i lepiej sprawdzić, wówczas test wyszedł negatywny, a tydzień później w naszą rocznicę już pozytywny. Mąż jest w szoku bo jeszcze tydzień temu mówiłam, że nie jestem w ciąży a teraz jednak tak. I w sumie żyjemy w takim zawieszeniu do wizyty lekarskiej żeby zobaczyć czy wszystko jest dobrze. Co do małych gryzoni w żłobku to u nas też takowe są, zresztą Ada też wróciła raz z kilkoma śladami. Panie mówią wprost, że czasami to tylko chwila i nawet nie zdążą zareagować, a dziecko już "wgryza się" w inne :) jednak jak złapią delikwenta na gorącym uczynku to informują o zaistniałej sytuacji obydwie strony w sensie rodziców "ofiary" i rodziców "sprawcy" :)
-
Dziewczyny trochę nieśmiało i z dozą ostrożności podzielę się z Wami radosną nowiną. Prawdopodobnie jestem w ciąży. Robiłam dwa testy, oba pozytywne. Wizytę mam zaplanowaną dopiero na 11.10 i wówczas zobaczymy co powie lekarz a póki co czekamy. Mam nadzieję, że nie wydarzy się nic nieoczekiwanego i wszystko będzie dobrze. Trzymajcie za nas kciuki :)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 8