Mój to chyba teraz ma teraz ma kryzys. Przy poprzniej ciąży było to samo. Jak mantrę powtarza, że później będę uumierać. I nic nie daje gadanie, że też jestem tylko człowiekiem. Że po niej chodzę jeszcze bardziej zła i, że rozumiem że moje ciało się zmienia, ale zawsze może zgasić światło to i tak zawsze argument ten sam. " później Cię boli"