ManiaFrania i ja również bardzo wspólczuje, niecały rok temu przeżyłam to samo więc wiem jak ciebie teraz boli. Na prawdę bardzo mi przykro...
Nie wiem jak wygląda wywoływanie poronienia (pewnie tak jak dziewczyny pisały) ale sam zabieg łyżeczkowania robi się w znieczuleniu dożylnym i się śpi (zabieg ok 15 min). U mnie wszystko było bezbolesne, nawet po. Brzuch nie bolał. Fizycznie czułam się bardzo dobrze, psychicznie- masakra. Mnie wypisali do domu po ok 3 godzinach. Miałam tylko zabieg łyżeczkowania poprzedzony usg, żeby sprawdzić czy na pewno to koniec, a potem przed wyjściem do domu jeszcze badanie ginekologiczne. Po zabiegu krwawiłam jak na okres przez ok 2 tyg. Przed zabiegiem zresztą tez - to oznaczało już poronienie ale macica sama się nie oczyściła dlatego był zabieg. Nie bój się. Ale nie wiem ManiaFrania jak cię pocieszyć, chyba się nie da...
Trzymaj się :*