Skocz do zawartości
Forum

wisienkaaaaa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez wisienkaaaaa

  1. Jeszcze weszłam - do galerii jeszcze cosik dokleiłam, ale już naprawde znikam - jutro nadrobie z galerią - powklejam tego tyle na ile czasu mi wystarczy Dobranoc - ja po dzisiejszym dniu też szybciutko zasnę DOBRANOC
  2. Chionka - powklejałam troche zdjęć do galerii - ale u mnie nie pojawiła się galeria pod avatarem i nie wiem co zrobiłam źle - zdjęcia naewno si.e wczytały 0 tylko gdzie?? Odezwę się jutro - dobranoc
  3. i jednak ja pierwsza??? Właśnie przyjechaliśmy - jeszcze zaliczyliśmy 10 minut u Chrzestnej Julinki - teraz mała wymyta gotowa do spanka - po tak męczącym dniu zapewne będzie wspaniale spała - mam nadzieję A do dziewczyn których z nami nie było - ŻAŁUJCIE !!! BYŁO FAJNIŚCIE!!!! SÓWKA I TUŚKA -DZIEKUJEMY ZA WSPANIALE SPĘDZONE POPOŁUDNIE W WASZYM PRZEMIŁYM TOWARZYSTWIE!!!!! Spróbuję coś wkleić, ale to będzie pierwszy mój raz tutaj - więc nie obiecuje a zaraz czas spać - wymęczyły mnie dziewczyny
  4. Asica - wszystkiego co najlepsze i dla ciebie najważniejsze - by wszystko o czym marzysz sie spełniło . MIliony Buziaków!!!!!!!!! TuśkaSówko i Wisienko - mam nadzieję, że juto aktualne ;-))) Godz. 15, pod "Żyrafą".dlatego też jeszcze teraz weszłam - potwierdzam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Aktualne jak najbardziej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  5. kulce ja też jestem na diecie - jak zwykle ale to nie przeszkodziło w tym, że ciasto właśnie włożyłam do piekarnika
  6. cześć dziewczynki - nie mam za bardzo czasu więc tylko wskoczyłam sie przywitac i parę słów do Sówki - znam ten ból kochana - teraz mam rodziców koło siebie, ale w Byomiu byłam sama, samiuteńka, jak paluszek, Tomek do dość późna pracował, a jeszcze by bardziej sie zdołowac dostawałam sms od teściowej - jetseśmy na basenie, jestesmy na wycieczce, jeseśmy w drodze do Niemiec, jesteśmy tu , jesteśmu sru ....... ani razu nie zaproponowali, że zajmą sie Julą, nigdy nie zaprosili nas dwie do siebie, nie zaproponowali pomocy, nawet jak chorowałyśmy, a teraz pizda przypomniała sobie na dobre że ma "swoją kochaną wnusię " i dawaj prawie co tydzień do nas - teraz niedziele tez nam zaplanowała - dopiero baaaaaaaaaaaaaardzo dobitnie jej napisałam, że mam plany i że ich napewno nie zmienię - jak znam życie, to w sobote 9spotkamy się z nimi na urodzinach) zrobi wszystko by nakłonić Tomka do zmiany mojej decyzji, ale Tomek już został urobiony przeze mnie (krzykiem, ale poskutkowało :-( ) - ja nawet na męża już nie moge liczyć - jestem zła, bo nie chcę mamuni widywać - zrobiłam mu jakiś czas temu taką jazdę , że napewno zapamięta, powiedziałam mu wszystko co sądzę o jego rodzicach!! WSZYSTKO!!!!!!!!!!!!!! i ... gówno to dało :-( on rozumie, że mam do nich żal, ale to przecież jego rodzice - wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr - znpowu piszę haotycznie, ale zbyt emocjonalnie do tego podcodze i nawet nie umiem wyrazic tego co czuję, i co faktycznie się dzieje.!!!! Ahh ,... miałam pisać do Sówki :-( zapomniaam sie, przepraszam ... Sówko - zacznij znajdywać czas dla siebie za wszelką cenę - wiem co oznacza nie posiadanie tego zcasu wogóle - 2 lata - 3 randki z mężem , od 16 miesięcy przy Juli i nawet najczęście siku ide z nią :-( - takiej sytuacji nie da sie wytrzymać :-( zaczniecie się kłócić z mężem, zaczniesz popłakiwać po kątach , będziesz zła na siebie i wszystkich dookoła - wiem co mówię - przechodzę to własnie. W tym roku zacznę pracę - już postanowione. Nie da się funkcjonować w towarzystwie tylko małego dziecka, choćby nie wiem jak cudowne i kochane było!! Jula jest idealnym dzieckie, nie mam z nią problemów i kocham ją nad życie, ale już czas bym pomyślała też o sobie - jeszcze trochę takiej sytuacji i zacznę krzywdzić nie tylko siebie, ale i innych - nie chcę by moje złe samopoczucie odbiło się w jakikoleik sposób, kiedykolwiek na Julince. Za całą sytuacje winą obarczam teściów - bo sa temu winni - mieszkałam sama z Julą, w obcym sobie mieście , bez znajomych jakichkolwiek, bez rodziców przy sobie, a oni nigdy nie zaoferowali nawet choćby swojego towarzystwa przy kawie ! NIGDY NIC!!! Tego im nie daruję i już. Wiem, że ciężko wam zrozumieć napewno dlaczego niby oni są temu winni, ale jakbyście tyle czasu były same i nie miałyście się do kogo odezwać a w tle jeszcze przychodzące sms od teściowej jak to oni cuuudownie nie spędzają czasu ... Nie mieli czasu tylko dla wnuczki i dla mnie! Teraz ja nie chce mieć czasu dla nich... prawdopodobnie cierpię na depresję , ale nie mam czasu iść do kogoś kto by mi pomógł ... Sówko nie doprowadź do tak skrajnej sytuacji!! Szczęśliwa mama = szczęśliwe dziecko. Zadbaj o swoje szczęście. Zacznij czasem być egoistka - łatwo się mówi, wiem, trudniej zrobic - ja jeszcze nie zrobiłam nic dla siebie, ale pójdę do pracy ... wierzę, że to pomoże
  7. Sówko pewnie że ci podam mój nr tel, ale wątpię, że będziemy sie szukać - w zoo , albo raczej przed zoo nie ma się gdzie zgubić, a wogóle jakbyśmy umówiły sie pod Żyrafą to już całkiem nie ma miejsca na nieznalezienie się :-)
  8. Sówko - pora dowolna!!!!!! Mnie pasuje i do południa i po południu
  9. DZIEŃDOBEREK!!!!!!!!! I OD RAZU BŁAGAM O WYBACZENIE MOJEJ NIEOBECNOŚCI - właściwie to jestem nieusprawiedliwiona ale już jestem jestem jestem i tak: Basiczko ty nie wiesz co mówisz, tzn owszem Julinkowe kokam jest cuuudowne i powoduje rozpływanie, ale jak nie dać jej czegokolwiek po usłyszeniu jak mały potwór kocha?? Więc bierze - począwszy od mojego telefonu , na delikatnych moich okularach skończywszy ale jak nie da c???? a co do łóżeczka - Jula byłą zachwycona - i jest do tej pory . Sporadycznie zdarza się, że przywędruje do nas do pokoju w nocy - zwykle mały leniuch woła mnie i ja muszę do niej biec i ogólnie ląduje na całą noc bardzo czesto u niej - ale z nią tak fajnie się spi - tylko nie dośc, że ja z tym Julkowym spaniem zawsze walczyłam, w końcu udało mi sie spowodować, że zasypiała sama w łóżeczku i nawet jaksię w nocy budziła, to potrafiła sama siebie "ululać i iść spać dalej, a teraz?? wracam do punktu wyjścia - Jula zasypia tylko, jak ejstem do niej przytulona :rolleyes: - przykleji mi pupę do mojego brzucha i śpi :-) Sówko Tusiu - was najbardziej przepraszam - oczywiście jeśli nadal aktualna niedziela to ja sie pisze rękami i nogami!!!!!!!!!!!!!!! Od kilku dni o niczym innym Tomkowi nie ględzę - że mnie jeszcze z domu nie wyrzucił to cud - więc powiedzcie tylko o której godzinie i my się stawimy . Aha Sówko - ja JUli też kupiłam rowerek do pchania, taki mały , plastikowy, z żaba na kierownicy i Jula go ubóstwia - ja mam 176 cm wzrostu + 7 cm szpilki więc czasami krzyże bolą, ale dla JUlki warto nawet tak pocierpieć ;-) zresztą do zoo chyba właśnie rowerek jej wezę, a nie wózek, bo z wózka często chce uciekać - zresztą jak zobaczy 2 Małych Przystojniaków to obawiam się, że nawet w rowerku jej nie utrzymam ;-) Czekam dziewczyny na wieści co do niedzieli a teraz na chwilę jestem na Parentingowym posterunku :-)
  10. Tuśka zdjęcia super - jutro - o ile nauczę sie obsługiwa tutejszą galerię , to wkleję swoje. My dzis byliśmy w lunaparku :-) Przyjechało do nas kilka karuzel - Jula była wniebowzięta!!!! Nawet nie przypuszczałam, że jest taka odważna - bałam sie, że będę musiała w biegu ją łapać jak jechała na autkach śmigająych po torach - zaczęlismy od malutkiej, powolnej - która ją nudziła, a skończyło się na dużysz samolotach ze mną przy boku - ja oczy zamkniete, jak uniosłam samolot na wyskość a JUla chciała skakać i piszczała z radości tak, że ją wszyscy słyszeli Jutro Inwałd - zobaczymy, a jak pogoda za tydzień sie uda, to może Wesołe Miasteczko, albo zoo - w mini zoo na kazimierzu byliśmy w zeszłym tygodniu i Juli się bardzo podobało - to może jak sie uda, to przyjedziesz z rodzinka do wesołego miasteczka (ew. zoo) ?? Sie zobaczy - w każdym razie - zaproszenie aktualne. Idę grać w scrabble - czas ograc męża Dobra rada dla was wszystkich - nie kupujcie i nie zaczynajcie grać w scrabble bo nie da sie oderwać - my odkąd kupilismy to może ze 3 wieczory nie gralismy (zastąpilismy tysiacem ) ale usprawiedliwieni jesteśmy bo telewizora (podłączonej anteny właściwie, bo Jula bajki na dvd ogląda) nadal nie mamy i nie zamierzamy mieć :-0 Dobnranoc
  11. Witajcie Kochane Mamuśki ... tak długo mnie tu nie było, że aż mi wstyd i nie wiem od czego zacząć ... chyba najlepiej od początku...;-) Julinka zdrowa jak zwykle (plu plu plu- pluje by czegoś nie wykrakać), przeniesienie do "dorosłego" łóżka zakończone pełnym sukcesem. Trójki nadal nam wychodzą, co czasami kończy się mało przespanymi nocami - ale już są 3 trójeczki, jeszcze tylko jedna - już sie przebija - i chwila spokoju z ząbkami. Ponadto mój mądraliński maluszek zaczął doceniać zdrobnienia i mówi już Mamuś, Babuś, JUluś, Tatuś, - ogólnie gada strasznie dużo, ale to mi sie podoba najbardziej. Wymusza na nas wszystko - nie płaczem, a całowaniem i mówieniem Kocham (kokam) - zauważyła, że to lepiej działa niż płacz i wie, że zawsze wszystko dostani - ale jak nie dać, jak to stworzonko takie kocaniutkie??... Wojny z teściami cd ... właściwie nie wojny , tylko masa narwów, kłótni między mną i Tomkiem a ich sra to, jak ja na nich reaguję i i tak pojawiają sie jak mają na to ochote (ostatnio 3 weekendy z rzędu musiałam zmieniać plany, bo oni tak chcieli) - dość o nich bo znowu się wściekam .. wrrrrrrrrrr Domek - mój ukochany temat - praca idzie w temie oszałamiającym. Ale do końca jeszcze troche niestety zostało, ale przynajmniej budowanie prawie zakończone - teraz środek - remont ... oczywiście domu jeszcze nie mam a już kupiłam sobie wannę - przywiozą ja w przyszły tygodniu a ja zupełnie nie mam jej gzie wstawić ale musiałam ją mieć U mnie - ogólnie bywao lepiej - nadal na diecie, cześciej zła niż szczęśliwa, ale kto by się przejmował. Najważnijesze, że Jula zdrowa z Tomkiem sie kochamy, a problemy ... może kiedyś znikną - jak nie same to im pomogę Całuję cieplutko - wrócę znowu - postaram sie bywać codziennie, choc pewnie już nie nadrobię tego co mnie ominęło A teraz znikam na wycieczkę - wczoraj byliśmy na basenie, dzis do Mini zoo - a jutro Inwałd - są tam europejskie i światowe zabytki w miniaturze Juli napeno sie spodoba ... ahhha Tuśka jak tam odwiedzenie nas ... Kto jeszcze miał przyjechać ??? całusy
  12. Sówko kochana wybacz!!!!!!!!!! Oczywiście że zapraszam wszystkie, tylko jak znam życie, to żadna nie zechce przyjechać - ale jak już sama o sobie przypmniałas to teraz musisz - podaj tylko date i będziemy czekać :-) i ja zupełnie powaznie piszę swoją droga fajnie było by sie tak wszystkie gdzieś zebrać ... jak wybuduje dom to można u mnie, ale do tego czasu już imno sie zrobi :-( A u nas domek się buduje, teściowie zajęci opieką nad dziedkiem to zapewne dłuuugo ich nie będzie, ja zaczełam kolejną dietę - bo w sierpniu kolejn e weselisko i trza wyglądać, Juli wychodzą tróji więc noce mamy traaaaaaaaagiczne - właściwie od 5 dni prawie wcale nie śpię ale może szybko minie - dziąsełak są już tak napuchnięte, że "wyrosły" na wysokość ząbków - moje male biedactwo znikam znowu ale wrócę
  13. Witam wszystkie Mamusie! Ale mi wstzd e mnie tu tzle cyasu nie bzo, ale jak nie urok to sracyka :-( I tak mi sie wiecznie nie składa usiąść do komputera. U nas praca wre - Jula gada coraz więcj, mój mąż pokłócony z moim byłym teściowie bez zian - to tak bardzo w skrócie - ale będę nadrabiac- naprawde Tuśka, ale ze mnie dup... wołowa :duren: - nawet nie wiem dlaczego do tej pory nie zwróciłam uwagi że ty z Katowic jesteś i nie wiem czemu jeszcze cię siłą nie zmusiłam do odwiedzenia mnie i Julki w Jaworznie - ale bój sie - postaram się nadrobic niedopatrzenie i jak tylko zrobi sie już ciepło i piaskownica znajdzie sie na podwórku zapraszamy Znikam znowu, ale obiecję, że wróce ... znowu
  14. to i ja sioę witam - ten rocznik 82 to ja oczywiście , Magda, Julinka ma już prawie 15 miesięcy :-) Mieszkamy w Jaowrznie.
  15. Ja powinnam być przodownikiem tych złych synowych - jak sie wydaje mojemu mężowi to moja teściowa sie mnie boi, więc czy może być ktoś gorszy ode mnie?? I wogóle teściową mam cudowną, tylko ja jej po prostu nie znam, nie doceniam, a ona taaaaaka cudowna i tak kocha swoich synów i córeczki - tylko o wnuczce zapomina! Pinda przypomniała sobie, że ma wnuczkę, jak przeprowadziliśmy sie (mieszkalismy 7 km od teściów i u nas w zasadzie nie bywali, nawet nie miał kto pomóc jak byłyśmy chore z JUlinką a mąż w pracy, teraz mieszkamy 50 km od teściów, na jedm podwórku z moimi rodzicami - i ja jestem pewna że tylko i wyłącznie na pokaz - jak pies ogrodnika - przyjeżdżają dość często) . Ostatnio mój mąż mało się nie popłakał, jak mu poiwiedziałam, że jego rodzice jak chcą przyjeżdżać muszą się nauczyć odwiedzać nas w tygodniu, bo ja mam zamiar brać dziecko na wycieczki, a że Tomek pracuje, czasem do dość późna , to w tygodniu nie mamy kiedy gdziekolwiek jechać, więc zostają tylko wekendy - mój szanowny małżonek na to, że przecież jego tatuś też dużo w tygodniu pracuje i jak nas będą odwiedzać?? TO NIE BĘDĄ - WCZEŚNIEJ NIE ZALEŻAŁO IM NA BYWANIU U NAS, TO DLACZEGO TERAZ. ogólnie rzecz ujmując - z mężem sielanka, kochamy sie nade wszystko, mamy przecudowne dziecko i jesteśmy naprawdę szczęśliwą rodziną - ale jak zaczyna się temat jego rodziców - no cóż ... jesteśmy skłonni sie rozwodzić - ja się boję, że w końcu tak się stamie, bo nie da się tak funkcjonować. Ja podobno brałam ślub tylko z Tomkiem ... niestety po ślubie sie okazało, że musiał am być aneks o adopcji teściów i układania sobie życia pod ich dyktando - już nawet wakacje jak planujemy, tu musimy z nimi zgrywać ... jak zwykle cała ja - haotycznie napisane, ale ich temat powoduje dreszcze i brak możliwości skupienia
  16. Wskoczyłam się przywitać. Ostatnio brak czasu na wszystko. Guniu kochana to nie całkiem ten przepis - tam nie było w sałatce śledziowej jabłka - szukam i szukam i przepis zapodziałam. My w tym roku w ramach wakacji jedziemy na tydzień na słowacje - tam gdzie takie milusie baseniki mają - po szale bodowy trzeba będzie odpocząć, a już napewno Julince konieczne bęfdzie troszku rozrywki. A ja zatanawiam się nad zrobieniem sobie tatuażu :-) Drugiego zresztą :-) W kwietniu ma przyjechać do nas kolega mojego Tomka, który robi tatoo i obiecał, że za flaszkę mamy oboje z Tomkiem i sie baaardzo poważnie zastanawiam - hcoć jeszcze nie wiem co i gdzie :-) Idę gotować obiadek - Jula spała 3 godzinki i nie miałam jak gotować a mój brzusio już się domaga :-)
  17. To ja i ja wołam dzieńdoberek - dziewuszki któraś z was na poprzednim forum podawała przepis na sałetke ze sledzi - tam były gotowane ziemniaczki, cebulka, buraczki, matiasy i bu nie wiem co dalej :-( A obiecałamm ją znowu Tomkowi U nas cudownie, wczoraj udało mie sie uniknąć wizyty teściów , więc od razu tydzień przyjemnie się skończył. Jutro zaczyna sie budowa oełną parą, to dopiero teraz nie będę miała na nic czasu. Jula przeszczęśliwa od kilku dni cały czas na podwórku i tylko biegam za nią jak jest za chłodno a ten łobuz czapkę zdejmuje :-) Choc i tak więcej bez czapki niż w czapce. Z cudownych rzeczy, które Julinka się nauczyła to mówi kocham (kokam ) ale to bez przerwy, tak z milion razy dziennie i wreszcie każdorazowo przy tym nas całuje :-) NO i nauczyła sie kłamczuszkować - zapytana kto ją bije odpowiada dziadza i biega po domu krzyczy ała ała i klepie sie przy tym - widok cudowny. Znikam pakować paczki, robić pranie, prasowanie, obiadek, sklep, poczta, i wreszcie jak to zrobię to może jakimś cudek zwolnię na chwileczkę :-) dla wszystkich i będę wdzięczna za ten przepis
  18. Dobry wieczorek! koniec biegania!!!!!!!!!! Umowy z budowlańcami podpisane, kredyt już częściowo przepieprzo... ;-) Panowie wchodzą 1 kwietani, i mają 90 dni na dokończenie domku! JUUPPPPPPIIIIIIIIIII !!!!!!!!!!!!!! STRASZNIE SIĘ CIESZĘ! Poza tym u nas po staremy - wojna z teściową wre, z mężem na szczęście sielanka. Wreszcie tez się wyleczylismy. Tomek prawie 3 tyg temu zaraził nas przeziębieniem - wyglądało ono w końcu tak, że przez te 3 tyg gorączkowałyśmy z Julinką, (ja czasem nawet z 40 st gorączką), kaszel okropny, na który też nic pomagać nie chciałao, straszny karat , tak że kinol zatkany ... nie wiem co to - nawet jakby na grypę to było zbyt długie i zbyt silne. OCZYWIŚCIE W CHOROBIE NIE MIAŁ KTO POMÓC, a kochana , jedyna , cudowna, niepowtarzalna teścióweczka napisała, że nam współczuje, że ejsteśmy chory, bo w innym razie bawilibyśmy się z nimi na baseniku , bo oni właśnie w aqua parku byli i cuuudownie im sie pływało w prezentach od króliczka - BUAHAHAHAHAHAHAHAHAHA. tępa pind. W sumie to gówno mnie obchodzi jej rekreacja jak ja nie wiem co z dzieckiem zrobić bo przez chorobe od kilku dni stale płakała, a my w tym czasie załatwialiśmy kredyt , więc jeździliśmy schorowani do mysłowic i do tego musie;liśmy jeździć autobusiskami, bo autko nam sie popitoliło - a ona zamiast zaproponować jakąkolwiek pomoc tak ślicznie nam współczuła kij jej w oko - znowu wylałam jad Basiu jak widzisz to ja tu nieotrzebna bo wiecznie tylko smęcę ale kochana dziekuję, że o nas pamiętasz Całuje wszystkie mamusie i ide do łóżeczka, bo dziś to znowu padam
  19. Witajcie dziewczynki!!!!!!!!!!!! Milion lat mnie tu nie było - baaaaaaardzo przepraszam! U nas wszystko idealnie. Kredyt na koncie, umowy podpisane. Zaczynaja budowę 15 , mają 3 miesące na to bys my sie mogli wprowadzac do gotowego domku. Ja oczywiście już kolory planuję, lampy kupuje, firanki wyrzucam - a domu jeszcze nie ma Obiecują częściej zaglądać, ale jakoś tak mi nie podrodze do komputera
  20. Guniu ja już znikam. Mała pewnie zaraz wstanie, a ja jeszcze nie miałam czasu na poranną kawkę i śniadanko. A już brzuszek przypomina, że jemu też się coś należy . Całujemy pa
  21. a ja jednak się boję tego opuszczania przez pieluszkę. Ale dam nam jeszcze troche czasu - oj będzie się działo, przeprowadzka do nowego domu, nowy pokoik, pieluszka, wypadałoby kiedyś wywalić smoczka - cyrk - strach się bać jak zareaguje na to Jula
  22. Witaj Guniu - ja sobie ostatnio też nie zazdroszę. Niby nic wielkiego - nikt nie jest chory, nikt nie cierpi, nic strasznego sie nie dzieje . ale , no własnie ale...
  23. Basiu to ja zaczynam wspomnianą autostradę U nas nic nowego. Jula ma złe dni - znowu, nadal, wciąż, stale - a moja cierpliwość zanika . Moja mama ma złe dni i nie wiem zupełnie co z nią zrobić, ale takich rzeczy tu mówić nie będę Tomek bywa irytujący - coś jakby miał napięcie przedmiesiączkowe Teściowa zaczyna sprawdzać kiedy się wkurzę - a już yło fajnie. Ja tylko Tomkowi powiedziałam, że kiedyś sama jej wygarnę co o niej myślę, ale wtedy już będzie za późno by cokolwiek ratować :Smutny:. Niby nic wielkiego poza kolejnymi durnymi meilami i sraniem na moje zdanie - dla mnie wystarczy. a Po cyrku jaki urządziła - mało przy moich rodzicach się nie popłakała, bo ona by chciała częściej widywać wnusie, ale nie chce nam przeszkadzać (rodzice mnie za to zjechali bo byli pewni, że zabroniłam jej przyjazdów - oczywiście ich uświadomiłam - wykrzyczałam im jak wygląda sytacja) - przyjechała po tymraz do południa do nas i od miesiąca jakoś jej się zapomina przypomniec o wnusi - oczywiście żeby nie powtórzyła się sytuacja, że moi rodzice będą się na mnie wściekać za udane aktorsto "tęskniącej" babci - wczoraj znowu ich uświadomiłam jak to bardzo tęskni za swoją wnusią . No i po co ja tu wam wchodziłam ?? Tlko żeby truć . Musice wybaczyć - same sie prosiłyście
  24. Dzieńdoberek - małe pytanko - tak mnie Edzia zmotywowała - kiedy zaczełyście uczyć wasze maluchy same jeść łyżeczką?? Jula narazie wcina widelcem parówki :-) (takim swoim plastikowym) , ale jak pomyślę, że miałabym dać jej coś płynnego + łyżkę ... chyba by się nie najadła
×
×
  • Dodaj nową pozycję...