Skocz do zawartości
Forum

tola512

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez tola512

  1. Jolu, trzymam kciuki za dotrwanie do bezpiecznego terminu dla Ciebie i maluszka. Oby obyło się bez bólu.
  2. Madika Dziewczyny czy macie jakies sposoby na obtarty nos od kataru??? Bo jakiedys masc taka stosowalam (byla rewelacyjne- nie ma nic lepszego) ale ja wycofali:( A juz mnie tak nos boli ze chyba sobie go odkrece Hejka. Czytam, ale czasu na odpisywanie brak. Mnie pomaga maść nagietkowa.
  3. W ogóle dzisiaj mam jakiś dzień na wspomnienia. Oglądam zdjęcia moich maleńkich dzieci i nie mogę uwierzyć, że ten czas tak szybko minął i nie wróci...
  4. Madika ~Misiakowata Madika juz urwis jest..jeju no lobuzuje strasznie..albo ryczy i ryczy albo wlasnie lobuzuje. Spadl ze stolu ,puknal sie przy moedzy okiem a skronia i ma mala sliwke.. Na kolacje mu placuszki z manny robilam..no nie dal..jeczal plakal..wrreee Az sie wkurzylam i nakrzyczalam na niego a potem mi strasnzie z tym bylo i sie zryczalam jak P wrocil wrr Zmeczona jestem..w noxy pobudek kilka..w pracy mnie te zatoki na*urwialy .mialam dosc..a w domu armagedion. Byl z ojcem u lekarza..dr juz by do zloba Matiego puscil..ale z uwagi na kaszelek jeszcze posiedzi w domu do poniedzialku..wolimy by w pelni zdrow tam wrocil.. Jeju ..w koncu..niech idzie.niech spozytkuje tam swoja lobuzerska energie..znow zacznie mi spac o 20.30 :) Ide na urlop ostatniego tygodnia pazdziernika..Mati w lobie bedzie do 15-16..a ja w koncu odpoczne. W sobotejade wieczorem na ognisko integracyjne :) napije sie piwka,posmieje. Zludzmi z pracy.Na dlugo nie jade,bo w niedziele ena 9..a umysl musze miec jasny na tej kasie.Mam wrazenie ze kasjerka z markecie ma latwiej niz ja hehe No ale coz.. Grunt ze na troszke pojade :) Nie moge sie doczekac. Dobrze ze Mati juz lepiej i ze juz prawie zdrowy. Moja bratowa mowi ze nie ma lepszego syropu niz herbapekt w zelu. Mowi ze jest najskuteczniejszy na dzieci i ze jak cos to oni tez go biora bo rzeczywiscie nawilza jakos i cos tam cos tam dobrze im robi hehhe Wsumie jak tak dlucham to fajnie dzieci maja w tych Waszych zlobkach Nawet troszke Wam zazdroszcze Dzieciaki sie wyszaleja pobawia z innymi i sa zadowolone Super ze tak sie udalo Wam trafic A dlaczego mowisz ze kasjerka w markecie ma latwiej? Masz jakies jeszcze obowiazki niz skanowanie produktow i rozliczenie sie z kasetki? Ja nigdy nie pracowalam na kasie i nawet nie mialam nikogo znajomego kto by pracowal. Jak juz to zawsze byly to zwykle sklepy dlatego tak z ciekawosci sie dopytuje Lilijka, Ciaza, Sylwia, Tola, Czarna i pozostale Marcoweczki milczace!!!!! Gdzie jestescie?????? Przywoluje Was do pozadku!!!! Zgłaszam się Madika i pozdrawiam:). Czytam Was, ale z odpisywaniem ciężko. Powiem Wam szczerze, że padam na pysk. Czas tak szybko ucieka, że ledwo zacznie się poniedziałek, to nie wiem kiedy a już jest piątek. Z jednej strony fajnie, a z drugiej mam wrażenie, że te cenne chwile przelatują mi przez palce. Chciałabym chociaż na jeden dzień zamknąć się w izolatce i odpocząć. Kończę prace, zaczyna się etat w domu... kiedy dzieci posnę muszę jeszcze przygotować się do pracy (jest co robić). Laura tydzień pochodziła do żłobka i kolejne dwa tygodnie w domu. Od poniedziałku zaczęła na nowo przyzwyczajać się żłobka, a mi serce pęka jak muszę ją tam zostawić.Po żłobku jest totalna mamoza... nie odstępuje mnie na krok, wszystko mama, nawet tata nie może jej podać posiłku. Stasiu jest zadowolony z nowego przedszkola, ja z resztą też :). Bardzo mnie męczy ta pogoń i czasami się zastanawiam, czy nie trzeba było zostać jeszcze rok w domu. Pozdrawiam wszystkie marcóweczki i dzieciaczki :).
  5. Lilijka bardzo mi przykro. Trzymaj się dzielnie...
  6. Strunka super wieści. Brawo dla Bartusia. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
  7. Hej mamusie. U nas każdy dzień intensywny. Stasiowi bardzo się podoba w nowym przedszkolu a ja mam przeświadczenie, że w końcu jest we właściwym miejscu :). Laura płacze podczas zostawiania w żłobku jednak Panie mówią, że szybko przestaje i się bawi. Upodobala sobie jedną zabawkę i nikomu nie chce jej dać. Gorzej z jedzeniem, ale wiadomo, że musi się przyzwyczaić do nowej kuchni i sytuacji. Na szczęście 4 dni w tygodniu pracuje najdłużej do 12, więc od razu ją odbieram. Jak już ja mam na rękach to od razu macha Pani rączką i mówi pa pa: ). W domu za to nie odstępuje mnie na krok tylko mama. Smutno mi, że muszę ją tam zostawić, ale tłumaczę sobie, że początki zawsze są trudne i niedługo będzie chodziła tam z większą chęcią. Pozdrawiam i życzę udanego weekendu.
  8. Pierwszy dzień żłobkowo-przedszkolny moich dzieci zaliczony pozytywnie. Stasiu nowe przedszkole przejął bardzo dobrze. Laurę zaprowadziłam na godz. 9. Weszła z panią za rękę, nawet nie zauważyła mojego braku. W ciągu dnia nie płakała, spała godzinę, jadła tak sobie (w domu nadrobiła), raz pokazała swój bunt,bo Pani nie chciała jej wypuścić z sali. Mąż odebrał ją po 14. Zobaczymy, czy równie chętnie pójdzie jutro. Teraz walczę żeby zasnęła, ale ciężko to widzę (a tu jeszcze trzeba się przygotować do pracy). Mam nadzieję, że wasze dzieciaki też dobie świetnie poradziły: ).
  9. Wszystkim razem, i każdej z osobna dziękuję za miłe słowa :).
  10. ~kalae Peonia tola512 Ufff żyję... Dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa i dobrą energię. Dałam radę, choć w gardle czuję szpilki (jednak dwa lata zawieszenia od pracy robi swoje). Dzieciaczki super, trochę płaczu i histerii było, ale to normalne na początku. Widać w dzieciach wielkie zaciekawienie, były bardzo chętne do udziału w zaproponowanych przeze mnie zabaw. Mam nadzieję, że później przeczytam, że Wasze dzieciaczki super sobie poradziły z rozłąką... a może gorzej Wy to przeżyłyście. Powiem Wam szczerze, że jak pierwsza dziewczynka zaczęła płakać, to już miałam łzy na wierzchu. Także pierwszy, oficjalny dzień w pracy za mną :). gratulacje :))) pierwsze koty za płoty :) młody poszedł do nowej sali jak gdyby nigdy nic... wyszedł tak samo... i dobrze. kierowniczka sie smiała, że nasze dzieci musiały pójśc do średniaków, bo w maluchach juz bardzo grandziły, z moim na czele... no... a średniaki chodzą do łazienki myć rączki po posiłku, też na salę gimnastyczną, salę doznań sensorycznych i inne takie atrakcje, to mniej czasu na rozrabianie :))) ale żłobek był pełen ryku nowych żłobkowiczów, no taka charakterystyka wrzesnia... boje się, ze idzie jesień, co w połączeniu z nowymi maluchami, które mogą chorować spowoduje jakieś infekcje. no ale nic, może nie będzie źle... tola, w sumie chyba dobrze zacząć w piątek, bo weekend u można odpocząć :) u nas w żłobku chyba dobrze jak na początek, Tosia weszła bez płaczu, mówiłam jej że idziemy do dzieci i podprowadziłam pod drzwi grupy mówiąc że idzie do dzieci więc była zaciekawiona. Pani odebrała ją w drzwiach, także nawet nie płakała. Za to ja się pobeczałam schodząc ze schodów. Tosia płakała ponoć tylko przy zmianie miejsc, np jak się bawiła, a szli myć rączki. W domu zawsze jej mówię że idziemy umyć się albo jeść. W żłobku może mówią do ogółu, a ona zajęta zabawą nie zwraca uwagi, a potem ją zabierają bo nie idzie. Zapytam w poniedziałek. I mało zjadła i mało piła, ale w żłobku w jej grupie już dzieci piją z kubeczków. Kalae, jak tylko wyszłam z pracy, to od razy sobie pomyślałam "dobrze, że jest weekend" (dla mnie lepiej, dla dzieci nie koniecznie). Najgorzej przetrwać wrzesień, później już z górki. Brawo dla Tosi za dzielność. U mnie w grupie dzieci też dzisiaj próbowały jedzenia na zasadzie eksperymentowania, dla nich jest to coś nowego. Ja beksę na pewno w poniedziałek zaliczę.
  11. Madika tola512 Ufff żyję... Dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa i dobrą energię. Dałam radę, choć w gardle czuję szpilki (jednak dwa lata zawieszenia od pracy robi swoje). Dzieciaczki super, trochę płaczu i histerii było, ale to normalne na początku. Widać w dzieciach wielkie zaciekawienie, były bardzo chętne do udziału w zaproponowanych przeze mnie zabaw. Mam nadzieję, że później przeczytam, że Wasze dzieciaczki super sobie poradziły z rozłąką... a może gorzej Wy to przeżyłyście. Powiem Wam szczerze, że jak pierwsza dziewczynka zaczęła płakać, to już miałam łzy na wierzchu. Także pierwszy, oficjalny dzień w pracy za mną :). Ale dzielna bylas!!! Super ze 1 dzien juz za Wami A jak Twoje dzieciaczki sobie poradzily? Moje dzieciaczki od poniedziałku ruszają do boju. Dzisiaj byłam z Laurą w żłobku porozmawiać z p. Dyrektor. Jak ją zobaczyła nie była szczególnie zachwycona, ale jak już zobaczyła salę z zabawkami i dzieci, to już uśmiech się pojawił i bez problemu zaczęła zabawki wyciągać i na koniec pa pa do dzieci,takie to było słodkie. Na bank w poniedziałek się poryczę i dobrze wiem, że moje małe dziecko sobie lepiej poradzi ode mnie. O Stasia jestem spokojniejsza... W tym żłobku opieka sprawowana jest w formie opieki dziennej. Można przyprowadzać dzieci na późniejszą godzinę.
  12. Ufff żyję... Dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa i dobrą energię. Dałam radę, choć w gardle czuję szpilki (jednak dwa lata zawieszenia od pracy robi swoje). Dzieciaczki super, trochę płaczu i histerii było, ale to normalne na początku. Widać w dzieciach wielkie zaciekawienie, były bardzo chętne do udziału w zaproponowanych przeze mnie zabaw. Mam nadzieję, że później przeczytam, że Wasze dzieciaczki super sobie poradziły z rozłąką... a może gorzej Wy to przeżyłyście. Powiem Wam szczerze, że jak pierwsza dziewczynka zaczęła płakać, to już miałam łzy na wierzchu. Także pierwszy, oficjalny dzień w pracy za mną :).
  13. W piątek przejdę chrzest bojowy, bo zaczynam o 6:00 z grupą maluszków :).
  14. Temat dotyczący płaszczyzny nauczyciel- rodzic, rodzic-nauczyciel jest bardzo trudny. I jedna i druga strona powinna dążyć do zapewnienia dziecku właściwego rozwoju, a często niestety nie idzie to w parze. Nie chce nikogo oceniać, ani nie jestem za żadną ze stron, ale trochę się tego naoglądałam...T temat rzeka...
  15. Oczywiście dotyczące mądrości, nie nabijania:).
  16. Peonia czarna.ana, a czy Ty sie aby ze mnie nie nabijasz? :)))) Potwierdzam stanowisko koleżanki :).
  17. Peonia tola512 Madika tola512 Ja dzisiaj od rana biegam i załatwiam potrzebne dokumenty do pracy. Najpierw zaświadczenie o niekaralności, teraz siedzę i czekam na badania profilaktyczne, a po wszystkim i tak muszę jeszcze wrócić na radę do przedszkola i podmienić męża do dzieciaków. Zaczęło się z grubej rury :), ale co tam trzeba się wkręcić w nowy rytm. Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni :). Tola przynajmniej potem bedziesz na tylku siedziala w przedszkolu a nie latala po miescie hehhe A powiedz mi jak wyglada sprawa organizowania wyjsc w przedszkolu? Bo wiem ze czasem gr gdzies jezdza wychodza a inne siedza tylko w przedszkolu. To zalezy od checi wychowawcy, determinacji rodzicow czy od placowki? Wycieczki zazwyczaj planowane są przez nauczycieli wspólnie na Radzie Pedagogicznej podczas omawiania Rocznego Planu Pracy. Wycieczki dostosowuje się do wieku i zainteresowań dzieci (dalsze wyjazdy autokarowe to już wycieczki, na które potrzebna jest zgoda rodzica). Organizowane są również wyjścia,wycieczki bliższe po okolicy, na które rodzic podpisuje zgodę na cały rok (mogą to być wyjścia poświęcone np. szukanie oznak wiosny, zapoznanie z zawodem np. praca na poczcie, w sklepie, zapoznanie z biblioteką, starsze dzieci zwiedzają szkołę, uczestniczą w lekcji itd). Wachlarz jest szeroki i raczej przedszkola mają bogatą ofertę propozycji. Tola, ja mam wrażenie, że to mimo wszytsko zależy też od chęci Pań. Moje starszaki chodziły do dwoch róznych przedszkoli (przeprowadziliśmy się) i w drugim wycieczek, wystepów, udziałów w konkursach poza przedszkolem było nieproporcjonalnie więcej w stosunku do pierwszego. oba były tzw. państwowe. Zgadzam się chęci są ważne. Dużo też zależy od osoby zarządzającej przedszkolem. Mój syn uczęszczał do przedszkola 3 lata i głównie z powodu olewającej kadry powiedziałam dość i podjęliśmy decyzję o zmianie. Była to trudna decyzja, głównie z uwagi na syna, bo 3 lata to jednak dużo. Ale trudno rozmawia się z kadrą, która nie słucha rodzica, dyrekcja jest gościem, bo ma kilka przedszkoli do obskoczenia. Wiem, że to była słuszna decyzja, na szczęście z grupy syna przechodzą 4 osoby (wszystkie dzieci będą w jednej grupie).
  18. Madika tola512 Ja dzisiaj od rana biegam i załatwiam potrzebne dokumenty do pracy. Najpierw zaświadczenie o niekaralności, teraz siedzę i czekam na badania profilaktyczne, a po wszystkim i tak muszę jeszcze wrócić na radę do przedszkola i podmienić męża do dzieciaków. Zaczęło się z grubej rury :), ale co tam trzeba się wkręcić w nowy rytm. Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni :). Tola przynajmniej potem bedziesz na tylku siedziala w przedszkolu a nie latala po miescie hehhe A powiedz mi jak wyglada sprawa organizowania wyjsc w przedszkolu? Bo wiem ze czasem gr gdzies jezdza wychodza a inne siedza tylko w przedszkolu. To zalezy od checi wychowawcy, determinacji rodzicow czy od placowki? Wycieczki zazwyczaj planowane są przez nauczycieli wspólnie na Radzie Pedagogicznej podczas omawiania Rocznego Planu Pracy. Wycieczki dostosowuje się do wieku i zainteresowań dzieci (dalsze wyjazdy autokarowe to już wycieczki, na które potrzebna jest zgoda rodzica). Organizowane są również wyjścia,wycieczki bliższe po okolicy, na które rodzic podpisuje zgodę na cały rok (mogą to być wyjścia poświęcone np. szukanie oznak wiosny, zapoznanie z zawodem np. praca na poczcie, w sklepie, zapoznanie z biblioteką, starsze dzieci zwiedzają szkołę, uczestniczą w lekcji itd). Wachlarz jest szeroki i raczej przedszkola mają bogatą ofertę propozycji.
  19. ~Misiakowata Szykuje sie na wyprzedaz do Castoramy :) u Was tez pewnie taka akcja trwajaca do 3.09 :) Dzis mam na 14,wiec zyczcie mi przezycia hehe..a poki occo lecimy po plytki ehhe Kalae no bedzie latwiej..dopiero na wiosne .ale odliczam hehe Ogladalam ten plecaczek hihi :) Moj P czeka az Mati pojdzie do zlobka..chociazby po to by w koncu po nockach klasv sie spac :) Jesli ja pracuje na rano to bidul nie spi i chodzi zmeczony.. Mi smutno..ale widze plusy..np..taki ze w pazdzierniku mamy rocznice 4 i w czasie Matiego zlobka,pojdziemy na odswietny obiad do restauracji,nie spieszac sie zjemy..nie myslac czy babcie tam nie meczy Misia udanych zakupów :). Oby czas Ci szybko minął i ból brzucha odpuścił. Miłego dnia :).
  20. Ja dzisiaj od rana biegam i załatwiam potrzebne dokumenty do pracy. Najpierw zaświadczenie o niekaralności, teraz siedzę i czekam na badania profilaktyczne, a po wszystkim i tak muszę jeszcze wrócić na radę do przedszkola i podmienić męża do dzieciaków. Zaczęło się z grubej rury :), ale co tam trzeba się wkręcić w nowy rytm. Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni :).
  21. Peonia Sylwia921125 Hej. Lilijko po Twoich postach widac, ze macie ogromna wiez z Ania. Nie zeby inne mamy nie mialy, ale ja tak jak Nati pisze musze czasem odpoczac od Martynki. Lubie jak zostaje z moja siostra bo wiem, ze jest w dobrych rekach. Ciesze sie, ze nie musi isc do zlobka bo to bylby dodatkowy stres dla mnie. I wlasnie to ubieranie jej rano. Wszystkim mamusia I dzieciaczka 1 wrzesnia zycze powodzenia Nati mi tez sie przypominaja nasze zdjecia USG =) słodzutkie maleństwo. Wypoczywaj :* Każda z nas ma inne potrzeby, usposobienie... każda mama kocha swojego malucha, ale bedzie inaczej postępować. o ile jedne z nas będą potrzebować oddechu od malucha, innym rozstanie będzie sprawiać przykrość. niemniej maluchy kiedyś zaczną się same od nas oddalać, my musimy to zaakceptować, a będzie najtrudniejsze dla mam, które rozstawac sie nie potrafią. o ile mężczyźni w związku to akceptują i taka niejako utrata kobiety na rzecz dziecka im nie przeszkadza, to trudniej bywa, jeśli panowie tęsknią za chwila czasu bez malucha u boku. czasami o tym nie mówią, a stopniowo sie oddalają. przedszkole/żłobek ułatwią rozstania - wbrew pozorom, bo maluch ma duzo zajęć, a mama jednak pracuje - i stopniowe zwiększanie dystansu następuje naturalnie. nie ma co się bać, dzieci najczęsciej świetnie sobie radzą. choć przyznam, że u nas lepiej poradziło sobie dwoje młodszych, idąc jako maluchy do żłobka. najstarszy do żłobka nie chodził, bardzo długo przezywał pójście do przedszkola, aklimatyzacja trwała kilka miesięcy a w zasadzie do końca przedszkola marudził. córka juz po miesiącu wstając wołała, że się "śpiesi do źłobećka", a młody po jakims miesiącu, jak parkowałam po żłobkiem to klaskał i się smiał - cieszył się, ze tam idzie, w weeekendy brał rano buty i gnał do drzwi, patrzył na nas jak na wariata, dlaczego zostaje w domu.... mnie akurat potrzebny bywa czas bez młodego uwieszonego u nogi, oczekującego mojej ciągłej uwagi. niestety on rzadko chce oddalić się do zabawy z innymi domownikami, wciąż tylko mama na topie o ile nie śpi, albo nie pojedzie w foteliku na rowerze tatusia... i potrzebuję też czasu tylko dla mnie i męża, widzę, że jemu to bardzo potrzebne, choć tęskni też za dziećmi. ale fakt, że jak był sam najstarszy syn, to ta potrzeba nie była aż taka silna. chyba jednak wzrosła wraz z ilością dzieci :)) Peonia bardzo mądre i prawdziwe jest to, co napisałaś. Nasi mężczyźni potrzebują naszej uwagi bardziej niż nam się to wydaje. Często właśnie kobieta oddala sie, a facet tęskni za dawnym życiem. Wiadomym jest, że kocha swoje dziecko nad życie, jednak czasami chciałby mieć swoją dawną, spontaniczną kobietę tylko dla siebie. My też jakoś często nie wychodzimy, ale bardzo cenimy sobie czas we dwoje. Też należę do osób, które jak wiedzą, że dziecko jest pod dobrą opieką to potrzebuję wytchnienia (a często tego czasu dla siebie nie mam). Dobrze to działa ma moją równowagę psychiczną.
  22. Nati super, że maluszek rozwija się prawidłowo. Oby złe samopoczucie szybko minęło. Ja dzisiaj pierwszy dzień byłam w pracy. Oficjalnie zaczynam 1 września, ale niestety już ten tydzień muszę uczestniczyć z przygotowaniach na przyjęcie dzieci. Trochę mam obawy, czy dam radę wszystko ze sobą pogodzić. Najbardziej boję się o dzieci. Stasiu co prawda zaprawiony przedszkolak, jednak od września będzie chodził do nowego przedszkola i mam nadzieję, że mu się spodoba. Laura cały czas była ze mną i boję się czy wytrzyma więcej godzin i czy moja psychika przyswoi brak moich dzieci.
  23. żoo Tola A jak to jest liczone? Rocznikowo czy miesięcznie? Też chciałam wysłać młodego do przedszkola od przyszłego roku. Rocznikowo to już będzie trzylatek. Żoo przepraszam za mój błąd (jednak mój mózg ciągle ciążowy). W rekrutacji biorą pod uwagę dzieci, które od początku roku szkolnego w roku kalendarzowym kończą 3 lata i do końca roku szkolnego w roku kalendarzowym kończą 6 lat (oczywiście dzieci do przedszkoli przyjmowane są w oparciu o liczbę punktów uzyskanych w zależności od spełnianych kryteriów). Podaję link dla chętnych https://men.gov.pl/wp-content/uploads/2016/02/poradnik-dla-rodzicow-szescio-i-siedmiolatkow.pdf
  24. żoo Tola A jak to jest liczone? Rocznikowo czy miesięcznie? Też chciałam wysłać młodego do przedszkola od przyszłego roku. Rocznikowo to już będzie trzylatek. Jeśli ma mieć pierwszeństwo przyjęcia jako 3-latek, to z dniem 1 września musi mieć ukończone 3 lata.
  25. Madika tola512 Madika tola512 Z przyprowadzaniem dzieci do żłobka, przedszkola, tak jak pisała Misia chodzi o zachowanie plan dnia w placówce. Nauka planu dnia jest ważna dla dzieci,bo daje poczucie bezpieczeństwa, dziecko uczy się co, po czym następuje. Zazwyczaj przyprowadza się dzieci do godz. 8 (do tej godziny są zabawy dowolne w sali wg zainteresowań i potrzeb dzieci, przygotowanie do śniadania- porządkowanie sali, ćwiczenia poranne, (czynności samoobsługowe i higieniczne przez śniadaniem), po śniadaniu znowu czynności higieniczne i zajęcia główne, itd. Dlatego ta godzina jest przestrzegana, żeby nie zakłócać planu dnia. Do przedszkola przyjmowane są dzieci,które mają ukończone 2,5 roku z dniem 1 wrzesnia i są samodzielne. Wiadomo, że w grupie maluszków dużo pomaga nauczyciel i pomoc, dopóki dzieci nie wdrożą się w czynności samoobsługowe. Oooo i fachowiec wypowiedzial sie w temacie Czyli jesli Hanula 2,5 roku bedzie miala dopiero 4 wrzesnia to jej jie przyjma? Dobrze to rozumiem? Złożyć wniosek można, jeśli będą wolne miejsca to powinna zostać przyjęta kiedy ukończy 2,5 roku (do tego czasu będzie na liście rezerwowej). Mój Stasiu poszedł do przedszkola w wielu 2 lat i 3 miesięcy, wszystko zależy od Dyrektora. Tola patrzylamna dokymenty z przedszkola i tam bylo napisane ze dzieci od 3-5 roku zycia. Alemimo to moge sie ubiegac o miejsce dla Hanuli? I powiedz mi jakie kryteria dziecko musi spelniac zeby rok wczesniej bylo przyjete. Wolalabym poslac ja do przedszkola bo mamy super a zlobka nigdzie nie mamy blisko a zeby byl fajny to juz wogole nie wiem :( Pierwszeństwo mają dzieci 3-letnie, w szczególnie uzasadnionych przypadkach przyjmowane są dzieci 2,5-letnie , które funkcjonują w grupie dzieci 3-letnich. Zezwala na to przepis zawarty w ustawie z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz. U. z 2004 r. Nr 256, poz. 2572 ze zm.). W art. 14.1 jest napisane, że wychowanie przedszkolne obejmuje dzieci w wieku 3-6 lat. Natomiast art. 141b precyzuje, że w szczególnie uzasadnionych przypadkach dyrektor przedszkola może przyjąć do przedszkola dziecko, które ukończyło 2,5 roku. Każde przedszkole określa, co wg niego oznacza szczególnie uzasadniony przypadek np.: 1. trudna sytuacja rodzinna, 2. niespodziewana sytuacja losowa rodziny dziecka, 3. rodzeństwo w przedszkolu, 4. samodzielność dziecka, tzn. rozwój fizyczny i psychiczny dziecka umożliwia funkcjonowanie w grupie przedszkolnej. Wszystko zależy od dyrektora i od wolnych miejsc (jeśli z dniem ukończenia Hanuli 2,5 lat bedą wolne miejsca w grupie, to dyrektor może zaakceptować Twój wniosek). Tak jak pisałam w innym poście Stasiu został przyjęty do przedszkola w wielu 2 lat 3 miesięcy, świetnie sobie radził. Spróbować zawsze warto, jeśli uznasz, że Twoje dziecko jest gotowe funkcjonować w grupie dzieci 3-letniej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...