Skocz do zawartości
Forum

gwiazdkaola

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez gwiazdkaola

  1. Kasia, po porodzie sn jak i po cesarskim cięciu nie powinno się nic dźwigać i schylać bo dodatkowo grozi to obniżeniem narządów rodnych, a to się niestety też samo nie cofa.
  2. Ana, brzuch jest taki twardy, rzeczywiście jak napompowany, uczucie jakby takiego ucisku, jakby coś mocno opasywało brzuch aż ciężko oddychać.
  3. Owca, a może to rwa kulszowa. To taki rwący ból w okolicy kości ogonowej i pośladków, czasem promieniuje do nogi lub na plecy.
  4. Takie napinanie się brzucha, że trudno złapać oddech to są właśnie skurcze - tylko tak je odróżniam od zwykłego napinania. Pocieszę, że jeśli są mało bolesne to wtedy to jeszcze nie te prawdziwe, porodowe. Mam takie ciągle, w dzień i noc. Ale interesują mnie tylko te naprawdę mocne i bolesne. Dopiero jak takie się pojawiają to zaczynam je w ogóle liczyć. Mleczny śluz odchodzi mi partiami od ponad dwóch tygodni i nic się nie dzieje... W nocy śpij spokojnie - jak coś się zacznie to na pewno się obudzisz ;) Mój ostatni poród zaczął się w nocy i skurcze od początku były tak mocne, że mnie obudziły i nie dało się juź spać.
  5. Mój mąż wie co go czeka, więc stresuje się tylko przed porodem bo potem to już będzie luzik. Ja mam takie same odczucia, chcielibyśmy mieć to już za sobą.
  6. Jeśli chodzi o odwiedziny to z naszą rodziną nie ma co negocjować. Przyjadą i koniec. Mam nadzieję, że jak już zobaczą małą w szpitalu to dadzą nam po powrocie chociaż jeden dzień tylko dla nas...
  7. A my czekamy na poród. Niestety pomimo wszelkich objawów i rozwarcia przeciąga się to już ponad tydzień... To tylko dowodzi, że jak maluch nie jest gotowy, a wszystko inne ok, to można sobie sporo pochodzić z rozwarciem i skurczami :( A ja już chwilami naprawdę mam dość bo te bóle bywają mega mocne. Będziemy rodzić razem z mężem. Przy porodzie to daje większe poczucie bezpieczeństwa, ale najfajniej jest później kiedy można się razem nacieszyć maleństwem przez dwie godzinki. No i super pomoc jak chce się pójść do toalety, a tu się słabo robi... Kasia, trzymam kciuki za Twoje maluszki, obyście jak najszybciej byli wszyscy razem w domku i wszystko się dobrze układało.
  8. Co do imienia, to Wasz wybór, do którego Wy musicie być przekonani. Zdradzę jednak, że my wybraliśmy imię Emilia bo mężowi podobało się Mila, ale nie pasowało nam na oficjalne imię w dokumentach. Ja kierowałam się tym, że nie chciałabym mieć w oficjalnych dokumentach imienia Ola, cieszę się, że jestem Aleksandra. Miecia, ja się codziennie zwijam z bólu, bardzo mnie kłuje i boli krocze, ale skurcze mam zbyt nieregularne, żeby jechać do szpitala. Gdzieś czytałam, że możliwy jest " poród na raty", gdzie akcja raz się pojawia, raz zanika, a potem następuje błyskawiczny finał. U mnie to tak właśnie wygląda i mąż boi się, że mu urodzę w domu ;)
  9. Ana, jeśli maluch nie będzie chciał wyjść to i tak nie wyjdzie ;) Ja mam rozwarcie 2cm, szyjkę skróconą, itd., wg lekarza mogę rodzić w każdej chwili, a mała tylko nam kawały robi... Zaczynają się mocne skurcze, regularne, my się już zaczynamy powoli oswajać, że to dziś...a tu wszystko się wycisza. Ja też czytałam różne opowieści o porodach i moim zdaniem wszystko zależy czy to dziecko było już gotowe na poród przed 40 tyg. czy nastąpił on wcześniej z powodu jakichś problemów zdrowotnych matki lub dziecka.
  10. Ja mam wszystko z długim rękawkiem. Wszystkiego po trochu - kaftaniki + śpioszki, pajacyki zapinane z przodu, body + półśpiochy. Oprócz tego czapeczki, skarpetki i łapki.
  11. Mamciachłopców, bardzo Ci współczuję. Ta pielęgniarka która Cię tak potraktowała, postąpiła naprawdę po chamsku. Dobrze, że miałaś chociaż koleżanki na sali i było komu zareagować. Życzę Ci już teraz samych pozytywnych doświadczeń. Trzymaj się!
  12. Kasia2017listopad, gratulacje!!! Jak będziesz mieć czas i siły napisz więcej. Życzę zdrówka Tobie i maluszkom!
  13. Sztućce i naczynia obowiązkowe w moim szpitalu. Monixs, dlatego ja też przygotuję dla męża to, co ma mi przywieźć bo na bank miałabym taką historię jak Ty ;)
  14. Spokojnie, na początek wystarczy rolka, ew. dwie, zawsze mąż może dowieźć więcej. Tylko wybierz mięciutki ;)
  15. U mnie w szpitalu trzeba mieć własne sztućce, kubek i talerzyk. Wodę z dzióbkiem do porodu. Ja oprócz tego co Ty mam jeszcze: - biustonosze do karmienia - rożek, ciuszki, pampersy dla małej - zeszyt i długopis - papier toaletowy( niezbędnik w każdym szpitalu ;)). No i to chyba wszystko :)
  16. Mamciachłopców, na pewno u Ciebie wszystko będzie dobrze i kroplówka z żelazem tylko pomoże waszej trójce. Nastaw się pozytywnie, a to co napisałam potraktuj jako "dmuchanie na zimne". Dotyczy to zresztą wszystkich leków podawanych dożylnie. Po prostu nie każdy ma świadomość, że w ogóle coś takiego może się zdarzyć. Ja nie miałam i dostałam życiową lekcję. Powodzenia!
  17. Pielęgniarka natychmiast odłączyła lek, dostałam tlen i kroplówkę, tętno spadło, ale akcja serca się nie zatrzymała, więc to wystarczyło. Ale to była kwestia sekund, tak mi powiedziano. Nie chcę Cię straszyć, większość osób świetnie toleruje żelazo w takiej formie, tylko po własnych doświadczeniach wiem, że lepiej, żeby ktoś był z Tobą przez te pierwsze minuty po wkłuciu, żeby w razie czego szybko zareagować. Co do mnie to już nigdy nie wolno mi przyjmować żadnych kroplówek z żelazem.
  18. Mamciachłopców, jeżeli nie miałaś wcześniej podawanego żelaza dożylnie to poproś pielęgniarkę, żeby została z Tobą parę minut po wkłuciu. To może uratować życie. Ja po podaniu żelaza już po paru sekundach miałam tak silną reakcję alergiczną, że ledwo zdążyłam wezwać pielęgniarkę przyciskiem, zanim straciłam przytomność. Gdyby nie była tuż za drzwiami nie zdążyliby mnie uratować, pielęgniarki mōwiły pōźniej, że miałam ogromne szczęście. Nie chcę oczywiście nikogo straszyć, ale takie sytuacje czasem się zdarzają i trzeba szczególnie uważać na leki podawane po raz pierwszy. U mnie nikt nie spodziewał się reakcji alergicznej bo żelazo w tabletkach toleruję dość dobrze.
  19. Rozwarcie mierzy się na palce lub cm. Jeden palec to dwa cm. U wieloródek takie rozwarcie plus odpowiednio skrócona i miękka szyjka oznacza gotowość do porodu :)
  20. Ja też nie mam wymazu na paciorkowce zrobionego. Teraz dopiero dostałam skierowanie na wr i to już koniec. Także dziewczyny nie martwcie się, chyba nie mam nawet połowy tych badań co Wy. Liczę na to, że jak coś będzie naprawdę potrzebne to zrobią już w szpitalu na cito, a jeśli nie to trudno - po prostu nie będę miała.
  21. Miecia, ja też nie wiem ile mała waży i uważam, że to olewactwo ze strony lekarza. Dziwię się tylko, że nie masz wyznaczonej kolejnej wizyty. Ja mam przyjść za dwa tygodnie jeśli jeszcze nie urodzę do tego czasu.
  22. Właśnie wróciłam z wizyty. Nie wiem ile waży Emilka bo nie było zrobione USG (jak zwykle). Za to szyjka miękka, skrócona, rozwarcie na 1 palec czyli mogę rodzić w każdej chwili wg lekarza.
  23. Ewenka, z tego co wiem, w szpitalu wymagają aby mieć albo siateczkowe wielorazowe albo jednorazowe majtki poporodowe z flizeliny. Wszystko po to, żeby był dostęp powietrza do krocza. Jak rodziłam ostatnim razem to jak kobieta nie miała takich majtek to musiała bez majtek z samą podpaską między nogami chodzić dopóki ktoś jej nie przywiózł.
  24. Ostatnio dużo piszemy o porodach. Mam pytanie do mamuś po raz kolejny. Po czym poznałyście, że poród już się zaczął? Bo ja rodziłam dwa razy i szczerze mówiąc jechałam na ostatnią chwilę bo ciągle nie byłam pewna czy to już. Po prostu skurcze porodowe nie bolały mnie strasznie, dopiero same parte. Wody mi nie odchodziły samoistnie. Teraz mieszkam dużo dalej od szpitala i boję się, że nie wyjadę na czas z domu...
  25. Może ginekolog liczy tylko ukończone tygodnie. Mój tak właśnie robi, kiedy jestem np. w 36 tygodniu to do karty wpisuje 35 bo tyle jest ukończonych. Nasze suwaczki wyświetlają tak samo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...