
alitia
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez alitia
-
Princessa, trzymaj się :) Mam nadzieję, że się nie zanudzisz :) Zielizka - trzymam kciuki! Daj znać co i jak :) Co do tej mojej cukrzycy, to jest jakaś tragedia. Wczoraj cały dzień było mi niedobrze, po obiedzie i później po zupie na kolację prawie zwymiotowałam. I chociaż staram się uważać na to co jem, to i tak mam za wysoki cukier, dzisiaj po śniadaniu, po 1 kromce aż 169. Czarno to wszystko widzę. Jutro diabetolog, może mnie oświeci co i jak. m.onika sukienka rewelacja! Gdzie ją znalazłaś? też szukałam podobnej, tylko w innych kolorach, ale nie znalazłam jeszcze
-
anitta i Magda16, dzięki za info :) Już mi bokami wychodzi ten chleb, ale największy problem mam z obiadami, bo ja nie przepadam za mięsem :/ najczęściej jadłam niestety mączne rzeczy, makarony, naleśniki... a na kanapki kupiłam drobiową szynkę ale mi w ogóle nie smakuje, już lepiej będę kupować sam serek wiejski i warzywa :) Nie zjadłam wczoraj nic przed snem, tylko normalną kolację (jajecznica ze szczypiorkiem jest chyba ok?) o 19:00 i o 20:00 mierzyłam cukier - 105 - więc zdaje się, że w normie. A dzisiaj rano na czczo - 98, czyli za wysoki. To dlatego, że nie zjadłam nic przed snem?
-
hej Dziewczyny, u mnie zamieszanie na całego, wczoraj odebrałam wyniki z glukozy i mam cukrzycę ciążową! Byłam dzisiaj w szpitalu po urządzenie do mierzenia poziomu cukru we krwi, ale diabetologa i lekarza mam dopiero w piątek. Próbuję ogarnąć co mogę a co nie mogę i cały czas jestem głodna :( A ogarnianie w ogóle mi nie wychodzi Jeszcze do endokrynolog jadę za chwilę, bo tarczyca znowu podskoczyła. Eeech, aż mnie głowa boli z tego wszystkiego... Mieliśmy w czwartek jechać do Polski no ale na razie nie pojedziemy... zobaczymy co mi w piątek powiedzą. Z resztą teraz z cukrzycą i nadciśnieniem to się bardzo kiepsko czuję psychicznie i nawet straciłam ochotę żeby jechać do Polski, ale z mężem na urlopie siedzącym mi na głowie w domu chyba zwariuje
-
roska18 super, gratulacje! :) U mnie też dziewczynka i też się nie pokazuje, wstydnisie mamy chyba :) Ja powoli już coś tam kompletuje i zamawiam, ale jeszcze sporo mi brakuje :) Jakoś nie mogę ruszyć z miejsca :) Co do porodu - też chciałabym rodzić z mężem przy boku, jednak wolałabym, żeby miał wszystko pod kontrolą no i mnie wspierał. Z tego co widzę, to się trochę boi, ale myślę, że da radę. Musi, bo sama przez to nie chcę przechodzić :) Niech ma terapię szokową i wie jak to jest :) Princessa ja póki co dobrze w miarę dobrze śpię w nocy, ale ostatnio sen zmaga mnie też w dzień! Ciągle ziewam i ucinam sobie drzemki... Mama przepowiedziała mi cukrzycę. Ona zawsze czarne scenariusze ma :/ W piątek okaże się jak u mnie z tą glukozą.
-
hahaha, Princessa, to musiały być czasy! Ja też często jako dziecko chodziłam bawić się do kuzynów i grałam z nimi w eurobiznes, albo małymi samochodzikami się bawiliśmy albo graliśmy w GTA na komputerze :) No widzisz m.onika, wychodzi na to, że dziewczynki są uniwersalne, nasi mężowie nie powinni się obawiać :) Mój też pomaga dużo w domu, dzisiaj rano zapowiedział, że ma zamiar robić obiad, ale nie wiem czy wytrzymam, bo On dzisiaj później wróci z pracy i jeszcze zanim to zrobi... będę wygłodniała :) Za to może jutro pozwolę mu się wykazać, bo weekendy ma wolne :) Ale właśnie w domu u mojego męża nie za ciekawie wyglądają relacje rodziców... w sensie są bardzo starodawne, więc wolę dmuchać na zimne i trzymać rękę na pulsie. Żeby mojemu mężowi 3 lata po ślubie w związku z tym, że pierwszy raz w życiu "siedzę w domu" nagle palma nie odbiła :)
-
m.onika oj biedni Ci nasi mężowie, haha :) Bo myślą, że dziewczynki to się tylko lalkami bawią? Hahaha, ja pamiętam jak Tata mi kupił z klocków lego taki walec do układania - to była jedna z moich ulubionych zabawek A lalkę miałam jedną, barbie i oddałam ją kuzynce Po co właściwie komu lalki, nie wiem. Miałam później dwie porcelanowe jedną z Wiednia i jedną z Paryża - siedziały na półce na wystawce i po roku spakowałam je do pudła i na strychu w rodzinnym domu gdzieś leżą. Mam nadzieję, że nasi mężowie nie będą wychowywać dziewczyn na kury domowe... Właśnie fajnie, niech chodzą razem patrzeć na pociągi, dlaczego nie? :) zielizka u mnie niestety 7 kg na plusie i uważam, że to za dużo (ginekolog mówiła, że ok) ale jak dla mnie za dużo, bo ja i tak mam nadwagę. Ale te 2 kg ostatnie to przytyłam po tygodniowej wizycie u Rodziców, więc może teraz jak już jestem u siebie to się ograniczę Myślę, że nie ma sensu się opierać na aplikacji - czytałam komentarze pod kilkoma, że właśnie obliczanie BMI tam szwankuje, więcej dziewczyn miało taki problem. Nie stresuj się, zapytaj na następnej wizycie u ginekologa. Najważniejsze, żebyś w miarę zdrowo się odżywiała, żeby Dzidzia miała wartościowy pokarm i witaminy. Dużo zależy też od tego jak się czujesz. Jak masz wrażenie, że jednak jest źle, to zasięgnij porady specjalisty, ale 5 kg to według mnie dobry przyrost wagi.
-
Hej! :) m.onika mąż już trochę się oswoił z myślą o córce, wydaje mi się, że był najbardziej rozczarowany, bo chciał syna, żeby grać z nim na xboxie, bawić się dronem, samolotami itd. (niestety, wyszłam za dużego chłopca, to teraz mam ;) ) Muszę mu wytłumaczyć, że z córką przecież też może... hahaha :) strawberry czkawka mówisz! :) o rany, to długo ją męczyła :) bidulka :) Ja chciałam zrobić wczoraj test obciążenia glukozą, ale okazało się, że muszę wcześniej ustalić termin, a pierwszy wolny dopiero 19 maja, więc jeszcze sobie tydzień poczekam :) Mi się chce cały czas spać, wczoraj po południu spałam i dzisiaj chyba też będę, bo od samego rana ziewam. Nic mi się nie chce, dobrze, że nic nie muszę...
-
Jolablk dzięki za cenne uwagi! Nie pomyślałam, że w sumie może się złamać jak dziecko będzie skakać. Racja, że drewniane stabilniejsze i więcej zniesie. A skoro kółka można dorobić, to chyba zostaniemy przy tym od siostry. Tylko na tarasie będę musiała odganiać muchy i komary ale w sumie drewniane nawet zdrowsze, niż ta plastikowa siatka... masz rację, przekonałaś mnie Dziękuję! :) m.onika takie wibracje też czuję, od tego się zaczęło :) Najpierw jakieś takie pływy, później właśnie bulgotanie-wibrowanie, a ostatnio te regularne kopniaki :) To bulgotanie u mnie też dłużej trwało, zwłaszcza jak leżałam wieczorem na kanapie :) W sumie nie było przyjemne i też się zastanawiałam czy to normalne, ale postanowiłam nie siać paniki, bo byłam już u dwóch ginekologów ostatnio i obie panie mówiły, że wszystko ok, więc tego się trzymam :) Princessa ja dzisiaj właśnie kupiłam delikatny płyn do prania i powoli będę się zabierać za pranie, prasowanie i układanie ubranek dla Małej :) a kołyskę i łóżeczko przywieziemy w czerwcu (albo sam mąż przywiezie jak ja się będę kiepsko czuć i nie pojadę do Polski już).
-
Jeszcze nie znalazłam idealnego, ale z tego co patrzyłam, to te turystyczne wyglądają mniej więcej tak: http://allegro.pl/4-kol-lozeczko-turystyczne-lozko-2-poz-lozeczka-i6561098467.html Koleżanka bardzo mi je zachwalała. Podobno jej namłodsza córka ma takie i jako jedyna z 3 rodzeństwa nie ma poobijanej od szczebelków głowy i w ogóle bezpieczne, praktyczne, nie wpycha rąk i nóg między szczebelki itd.
-
m.onika ja też czuję takie dziwne bulgotanie w brzuchu :) Myślę, że to normalne, nie martw się, nie jesteś sama :) A wczoraj wieczorem przed snem czułam takie miarowe uderzenia. O dziwo regularne i powtarzalne. I cały czas w tym samym miejscu, więc to chyba nie jelita. Z resztą coraz częściej takie czuję, może to już kopniaczki albo piąstki? Ostatnio Młoda ruchliwa się zrobiła :) Ja właśnie nie wiem na co się zdecydować. Mamy kołyskę i łóżeczko od siostry, po siostrzenicy... Kołyskę pewnie na jakieś 4-5 miesięcy, później wymienilibyśmy na łóżeczko. ładne, drewniane więc spoko, ALE zastanawiam się, czy nie kupić po prostu zamiast tego wszystkiego jednego, uniwersalnego łóżeczka turystycznego, które mogłabym z sypialni przewozić do salonu albo i na taras (ma moskitierę), więc byłoby super, bo gdybym np. chciała chwilę na tarasie odpocząć albo coś porobić, to po prostu bym przewiozła Młodą z tym łóżeczkiem gdzie bym chciała. Co myślicie o takim rozwiązaniu? Jakie macie doświadczenia? Większość dnia będę spędzać w salonie z kuchnią albo właśnie na tarasie, więc chciałabym mieć też jakieś bezpieczne miejsce, do którego można by Młodą wsadzić do spania żeby nie latać do sypialni co chwilę sprawdzać... Zdałoby to egzamin? Czy lepiej, żeby spała w jednym miejscu, w sypialni?
-
Ja kupiłam poduchę z Motherhood, taki kojec w kształcie C, do leżenia super, ale źle mi się z nią śpi, bo właśnie za wysoko pod szyją i też mnie później boli. W środku nocy zawsze ją zwalałam na podłogę, bo nie mogłam się wyspać. Może chociaż do karmienia się przyda, zobaczę. Strawberry super, że umiesz sobie wszystko sama zrobić tak jak chcesz! :) Ja mam dwie lewe ręce do takich rzeczy, nawet za zszycie jak coś pęknie zawsze zabiera się mąż :) Jeżeli chodzi o ubranka, to większość już przywiozłam od siostry, tylko wyprać i wyprasować. Pluszaczki i grajki na początek też już jakieś mamy. A resztę niezbędnych rzeczy powoli będę domawiać. Jakoś też nie mogę się za to zabrać :)
-
M.onika ok, dzięki! Uspokoiłaś mnie :) Oby i u mnie już tak zostało i się nie pogarszało :) Na szczęście już nie muszę wracać do pracy, przeszłam na całkowite zwolnienie już do końca ciąży. Ona Fiona super! Gratuluję synka! :) Fajnie, że lekarz drobiazgowo podszedł do badania, można mu ufać. No to już możecie zacząć kompletować wyprawkę dla Potomka :) Macie wybrane imię? :) Merenka chusta mnie urzekła! Dzięki za podanie nazwy strony, chyba też skorzystam :) Niestety pogoda w maju nas nie rozpieszcza... nie marznij już więcej, trzymaj się ciepło! :) Wigga ja też się zawsze zastanawiam skąd te wszystkie różnice w różnych krajach i czym to jest spowodowane :) Ja mieszkam teraz w Austrii i w sumie różnice są. Mam wrażenie, że tutaj bardziej lajtowo podchodzą do wszystkiego, nie stresują, mają jakoś wyższe normy np. jeśli chodzi o granicę ciśnienia. W PL prywatnie gin mi powiedziała, że jakby przekroczyło 140/90 to muszę włączyć tabletki, a tutaj nie ma takich zaleceń. Dopóki nie przekracza 150/100 to mam się nie martwić, tylko regularnie mierzyć i kontrolować. Już sama nie wiem gdzie lepiej :) A Ty w jakim kraju jesteś?
-
m.onika, strawbery, dziękuję bardzo za rady i wsparcie! Jakoś dotarłam do Austrii, ale ból brzucha nie mija. Byłam dzisiaj u mojej ginekolog, dostałam dopochwowo 2 razy dziennie progesteron i mega dużą dawkę magnezu kazała mi brać. Moja szyjka macicy ma 3 cm. Myślałam, że to w porządku, nikt mi nie zasugerował nawet, że może być za mało. Kuuurcze, mam nadzieję, że nie będzie się bardziej skracać. Muszę się rzeczywiście oszczędzać, nie chcę kiedyś żałować. Teraz boję się znowu do Polski jechać, a 3 czerwca czeka nas jeszcze wesele. Obawiam się, że jednak nie zdecyduje się na kolejną podróż jak nadal tak będę się czuć :(
-
Zolita27 bardzo współczuję takich wieści, może dla pewności skonsultuj się jeszcze z innym lekarzem? Może po prostu poinformowała Cię o hipotetycznym ryzyku, bo czuła się w obowiązku? Ale nie, że realnie Ci to grozi? Też niedługo zacznę szukać wózka. Póki co sortowałam ubrania od siostry, po jej córkach. Dużo odłożyłam, bo w sumie były zniszczone i poplamione, ale i tak sporo zostało. Będę miała pranie i prasowanie po powrocie do Austrii :) Pozdrawiam serdecznie i życzę coraz lepszego samopoczucia!
-
Cześć Dziewczyny, ale tu dużo do nadrobienia mam! My wybraliśmy się na tydzień do Polski w odwiedziny do Rodziców i znajomych i zaczęłam się źle czuć. Najpierw bolało mnie w pachwinie, a później ból zaczął promieniować na - chyba - kości miednicy. Przy każdym kroku i wstawaniu ból. Byłam dzisiaj prywatnie na wizycie u ginekolog tu w Polsce i powiedziała mi, że dziecko ma głowę bardzo nisko, w kościach spojenia łonowego i że pewnie za bardzo się zginałam albo gniotłam dzidzię i stąd ból. Kazała mi leżeć jak najwięcej, zaprzestać odwiedzin u rodziny i zaleciła Duphaston na 10 dni i doraźnie nospę. Przez to wszystko nie mogła dobrze zmierzyć główki, bo jest wetknięta między kości i wyszło, że ma za małą główkę w porównaniu do innych części ciała. Miałyście kiedyś taką sytuację? Co myślicie o takim ułożeniu w 23 tygodniu ciąży? Nie za wcześnie? W ogóle będzie się dobrze rozwijać? Nie ma za ciasno pomiędzy tymi kościami spojenia łonowego? Boże, nie wiem w ogóle co myśleć... no i waży podobno aż 570 g. jestem w 23 i 1 dniu. Nawet nie wiem gdzie sprawdzić wagę i wymiary. Poradźcie coś, proszę. W niedzielę wracamy do Austrii, już się martwię jak zniosę tą długą podróż autem w pozycji siedzącej. Znowu będę gnieść Dzidzię :(
-
Strawberry Haha, a to psikus z tymi imionami Rozumiem, że pomysł męża zdeklasowałaś? I jak nazwiecie córkę? :) Zielizka Mój mąż też zasugerował w pewnym momencie Basię, ogólnie nie miałabym nic przeciwko, bo bardzo ładne imię, tylko, że tak ma na imię jego mama a moja znienawidzona teściowa, więc uznałam, że żartował :) m.onika Przykro, że te najukochańsze osoby tak wcześnie odchodzą, za to pamięć o nich niech trwa ciągle. Pewnie będziecie małej Ali o niej opowiadać :) Matyldzia Izabela bardzo ładne też! Moja przyjaciółka z podstawówki była Iza :)
-
m.onika piękny gest i miłe słowa o teściowej - rzadkość w sumie :) Ja też mam na imię Alicja :) i właśnie jedna z teorii mówi, że to imię pochodzi od greckiego alitia oznaczającego prawdę :) Mi tam się podoba to tłumaczenie... No i w sumie nigdy nie miałam złych doświadczeń związanych z moim imieniem. Ja chciałabym dać córci na imię Zuzanna, ale mąż jeszcze nie zaakceptował. On proponuje Maję albo Annę, owszem, nie takie złe, ale Zuza bardziej mi się podoba... no i nie wiem co w końcu. Ja do Młodej już mówię Zuza, a mąż cały czas Dzidzia :)
-
Merenka super pomysł, też poszukam takiej aplikacji, zobaczymy co ona potrafi :) Też mam problem z czasem, a raczej nieumiejętnie go organizuję... coś mi się widzi, że będę musiała w końcu się ogarnąć, żeby dać sobie radę po porodzie z domem, dzieckiem i wszystkim.
-
Łał! MartaGro i m.onika super wiadomości! :) Dorian rzeczywiście bardzo oryginalne, ładne :) M.onika, też jestem ciekawa Waszego imienia :) My naszej Dzidzi też nie widzieliśmy za dobrze, ale najważniejsze, że wszystko ok. I super, że delikatny ruch już dozwolony :) Uważajcie na siebie!
-
Merenka Znasz jakiś sprawdzony sposób na ćwiczenie tych mięśni? Jakoś nie mogę tego ogarnąć, mimo wielu filmików instruktażowych z YouTube :( Ja bym chciała tylko i wyłącznie naturalnie rodzić, byleby tylko bez komplikacji i pomyślnie. I oczywiście przy wsparciu męża. Nie wyobrażam sobie rodzić bez niego. A Wy jak planujecie? Dopuszczacie facetów do siebie? :) Wiem, że boli, ale jakoś ciężko mi sobie wyobrazić, że zapomnę o tym bólu... ja to trochę pamiętliwa jestem :) pewnie trochę mi zajmie dochodzenie do siebie. m.onika jak tam połówkowe? Mam nadzieję, że już po stresie i że Twoja Dzidzia ma się wyśmienicie :)
-
Strawberry dzięki za wsparcie i spojrzenie z innej strony! W sumie możesz mieć rację... postaram się zaobserwować dokładniej moje ciało. Co do tych ćwiczeń, to nie ją są one jakieś bardzo kondycyjne. Są raczej delikatne, opierają się w dużej mierze na rozciąganiu, wzmacnianiu obręczy barkowej, wykonywaniu kociego grzbietu żeby odciążyć kręgosłup i takie tam w miarę bezpieczne, bez skakania i wysiłku, ale postaram się zaobserwować co i jak. Masz rację co do nastawienia psychicznego - muszę poprawić pozytywne myślenie. Będę sobie powtarzać Twój tekst: skoro kobiety na całym świecie dają radę, to ja też dam! :) Dzięki Dziewczyny, bo dodajecie mi energię i mnóstwo wsparcia! :*
-
m.onika współczuje bardzo :( ja ogólnie też dużo leżę i odpoczywam, bo mam za wysokie ciśnienie i ciągły ból głowy plus mdłości i ogólna słabość. Do tej pory kilka razy ćwiczyłam, ale jak tylko zaczynał mnie pobolewać brzuch - przestawałam. Lekarze zalecali mi ćwiczenia, więc próbuję, ale nie chcę też przesadzić i doprowadzić do komplikacji. Mam nadzieję, że powoli samopoczucie się poprawi. Małymi kroczkami, byle do przodu. A Ty na spacery też nie możesz chodzić? Tylko leżeć i odpoczywać? Mi spacery dużo dają, ale idę żółwim tempem i daleko nie dam rady. Ale zawsze chociaż kawałeczek się staram, z kijami od Nordic Walking łatwiej. Dużo zależy od dnia, czasem są super dni, w których mam energię, a innym razem jednak nie dam rady wyjść z domu. Wczoraj wyszłam tylko na zakupy do sklepu naprzeciwko i strasznie słabo mi było, musiałam się podpierać i oddychać żeby jakoś przetrwać. Dzisiaj już lepiej się czuję. Słuchamy z Dzidzią muzyki od rana :) Porodem się nie martwmy, pozytywne nastawienie to podobno połowa sukcesu. Wiem, że muszę popracować nad mięśniami Kegla. Mam nadzieję, że dobrze się przygotuję do tego dnia i wszystko przejdzie pomyślnie. zielizka Trzymam kciuki, żeby komisja była przy zdrowych zmysłach! To jakaś paranoja w obliczu takiego zagrożenia, mając wyniki od profesjonalisty plus Twoje traumatyczne doświadczenia i powikłania u synka, oni wpadli na pomysł, że się uda i drugi raz! Byłoby to co najmniej niezrozumiałe. Myślę, że mając na uwadze te wszystkie ostatnie afery, nie będą chcieli ryzykować, bo teraz wystarczy rozdmuchać sprawę w mediach i narobią sobie niepochlebnego rozgłosu i problemów. Dla mnie na ból głowy: dużo pić i oddychać głęboko świeżym powietrzem.
-
Zielizka Super, że poprosiłaś lekarza o zmierzenie i wiesz co i jak! Czyli cesarkę musisz mieć... przynajmniej potwierdzoną, więc nie będą Cię męczyć naturalnie i ryzykować, że coś pójdzie nie tak. Ja się właśnie tego najbardziej boję, że zacznę naturalnie i coś pójdzie nie tak a cesarki nie zrobią, albo zrobią za późno. Wiem, że niepotrzebnie się nakręcam, ale tyle historii tego typu słyszałam, że to moja największa obawa co do porodu. ma81 ja też mam tego typu dolegliwości, od kilku dni męczy mnie kolka po lewej stronie brzucha ale nie cały czas, tylko tak chwilami w sumie. Wczoraj wieczorem za to miałam straszny ból brzucha, nasilał się jeszcze bardziej jak się położyłam. Plecy też mnie bolą, zwłaszcza, jak jestem trochę dłużej w jednej pozycji. Niestety, to chyba rzeczywiście normalne... Jeśli któraś z Was ma doświadczenie jak sobie z tym poradzić, to chętnie poczytam! :) Ja kupiłam książkę i płytę z ćwiczeniami A. Lewandowskiej "Healthy Mom by Ann", macie? Albo ćwiczycie jakoś coś? Ogólnie podobają mi się te zestawy, ale tempo dla mnie za szybkie, robię o połowę wolniej. Mam nadzieję, że przy regularnych ćwiczeniach będę się lepiej czuć i że moje ciało zacznie się przyzwyczajać do nowej sytuacji...
-
Dziewczyny, życzę jak najlepiej, pomyślnych wyników badań! Ona Fiona mi dopiero na połówkowym powiedziała płeć, bo w gabinecie u ginekologa absolutnie nic nie widać, mimo, że to już 22 tydzień. Na prenatalnych miała lepszy sprzęt i więcej cierpliwości, ale Dzidzia jakoś tak strasznie nisko siedzi i ciężko było dostrzec, dopiero dopochwowo zrobiła i zauważyła, że dziewczynka. Moja ginekolog mi jeszcze nie potwierdziła. Może 8 maja coś powie, zobaczymy. Miałam dzisiaj ciężki dzień, rodzinka mi tak podniosła ciśnienie, że prawie zawał jak na mnie: 156/96 masakra jakaś. Mam nadzieję, że chociaż noc jakoś spokojnie prześpię. Dobrej nocy dziewczyny dla Was i Maluszków! :)
-
Cześć Dziewczyny! Dawno nie pisałam, samopoczucie średnie, choć podobno wszystko ok (za wyjątkiem wysokiego ciśnienia). m.onika i strawberry ja mam wesele szwagierki początkiem czerwca, jestem raczej plus size, do tego w ciąży :) Więc chętnie zerknę na bon prix, może coś tam znajdę ciekawego, bo póki co niestety kreacji i pomysłu na nią brak :) Ja tak średnio cieszę się na to wesele - rodzinka męża - no ale postaram się je jakoś przetrwać :) Torika, PikPok, Meryy strasznie mi przykro, że dotknęły Was takie wieści, trzymam kciuki, na pewno wszystko się unormuje. Bądźmy dobrej myśli. Princessa ja biorę magnez codziennie (mam taki do rozpuszczania i do picia) i to aż 300 mg (ok. 5-6 tabletek). Mieszkam w Austrii, tutaj są takie zalecenia. W razie bóli brzucha mam brać podwójną dawkę. Wszyscy trąbią, że magnez w ciąży jest bardzo ważny, a raczej nie zaszkodzi, więc biorę jak kazali. Niedługo wybieramy się do Polski, już nie mogę się doczekać, bo siostra zostawiła mi kilka worków z rzeczami dla Małej po swoich córkach W końcu będę coś mieć dla córeczki! Chyba cały dzień spędzę w tych worach z ubraniami i zabawkami :) No i ogarniemy sytuację, zobaczymy co musimy kupić, a co będziemy mieć i powoli chyba zacznę się szykować na przyjęcie Młodej na świat :) Pięęęęęękne to uczucie, dopiero teraz powoli do mnie dociera :)