Cześć dziewczyny,
również współczuję poranka.
Mnie jakoś na razie ominęły wymioty, ale za to co jakieś 3 dni mam migreny trwające po 2 - 3 dni...bez komentarza.
I niestety siedzę w domu od dwóch tygodni i tak do połowy września. Pani doktor chce mieć pewność, że nic złego się nie wydarzy. Stwierdziła, ze skoro się nam w końcu udało, to teraz zróbmy wszystko, żeby dalej trwało i tak wylądowałam na L4 (dodatkowo okazało się, ze mam krwiaka).
Jakoś mi ciężko w dom. Jestem bardzo aktywna, a teraz mam tylko leżeć i odpoczywać...przeczytałam już 4 książki...
Następna wizyta 16.09 i wtedy zobaczymy co dalej.
P.S. Ponieważ zamierzam pod koniec września wrócić do pracy i do aktywności, czy któraś z Was zna/ słyszała o fajnym fitness dla ciężarnych na Śląsku (najlepiej w okolicach Katowic)?
Pozdrawiam z kanapy