andzia

Magda bardzo się ciesze z dobrych więsci Innych się zresztą nie spodziewałam. A Michał nadrabia "grzeczny" czas. Was to chyba cieszy, więc luzik Cafe nawet nie wiesz jak Ci zazdroszcze tego orbiterka. Długo jeździłaś, żeby to 200 kcal zrzucić? Gosia jak to nie wiesz kiedy? Męża do wyra i do roboty Jak się zdecydujesz to przysięgam, że nie będę Ci wróżyć mnogiej ciąży:) Anielinka ale zebranie, ło matko. U nas o aneksach wisi karteczka na korytarzu i każdy musiał iść do sekretariatu podpisać. A w ogóle to dobrze, ze mi przypomniałaś, bo do dzisiaj musze zapłacić p-kole Mei ja bym chętnie obejrzała "W ciemności". Mam kilka fajnych filmów pościągancyh ale nie mamy kiedy do nich zasiasć. Byliście na rowerze? Mnie laski codziennie męczą o rower, dzisiaj łaziłyśmy 2 razy po godzinie, ale je takie zwykłę spacerowanie nudzi

My pojechaliśmy przed 18-tą po Stasia i wróciliśmy przed 21-wsza. Laski od 5.30 na nogach, więc padły dość szybko, mam nadzieje, że pośpią jutro dłużej. Jutro kolega Stasia miał przyjechac do nas, ale namówioli nas, żeby jednak Stasiu pojechał znów do niego. Chłopaki się super bawili, byli grzeczni, a młodszy brat kolegi jest u babci na wakacjach, więc maja luzik. No i chyba Stasiu pojedzie, a Szymek przyjedzie do nas w środe.

MeiMagda kokardo-motyle, hmmm? Rewelka Wystaw na all w dziale antyki PRL Normalnie zaplułam monitor

Gosia powodzenia w pisaniu pracy!!! Mei bardzo dobra decyzja o chwaleniu Filipa i przystopowaniu z porównywaniem, każde dziecko jest inne i kazde na swój sposób wyjątkowe

Rose aż tak się cieszysz z 40 zeszytów do sprawdzania? Mei na czym byłaś w kinie? U nas są też takie akcje jak przychodzą dzieci, zanim przyjdą to przypominam laskom, że z gośćmi trzeba się dzielić itp. i później tylko przypominam, jak nie chcą się podzielić to mówię, że ta i ta osoba już do nich nie przyjdzie się bawić, skoro są takie chytrusy. Czasem działa, czasem nie. Z Jagodą mają notorycznie kłótnie o lalki i wózki, a jak sa same to oczywiście mało co się nimi bawią. Ostatnio była u mnie kolezanka z 7-miesięczną Blanką, dałam jej gąsienicę gawędziarkę i Zośka zrobiła taką histerie, że to jest jej, że nie pożyczy itp. Taki głupi okres chyba

Magda hehe, właśnie tak sobie te śpiochy wyobrażałam. Laski zażyczyły sobie Franklina, więc myślałam, że chwile posiedze, ale słyszę, że już wyłączyły i wariują. Nawet wstępu do końca nie obejrzały Już nie wierzę, że się kiedyś naucza oglądac bajki...

Magda i ja czekam na fotki darów. Czyżby jakieś rzeczy po Przemku? I strasznie mi przykro, że tak źle przechodzisz tą ciąże, miałam nadzieje, że po pierwszym trymestrze Ci przejdzie, a tu się ciągnie i ciągnie. Na szczescie bliżej niż dalej do końca. A kciuki oczywiście sa!!! Cafe no to chłopcy dali czadu, pewnie najgorsze były te wszechobecne spojrzenia... Oby udało się jak najszybciej załatwić to przedszkole!

Hej, u nas weekend też ok, ale laski zrobiły się takie marudy, że wymiękam. Wczoraj byliśmy u moich rodziców na obiedzie i Stasiu został na noc, za chwile mają go przyprowadzić i jedzie na cały dzień do kolegi. A mnie od soboty napieprza kręgosłup i ledwo łaże. Przeleżałabym najchętniej cały dzień w łózku

U nas też odwilż i jest ble, miałam nadzieje, że śnieg będzie przez całe ferie, przyajmniej dzieciaki miałyby atrakcje, bo we wczesną wiosnę coś nie wierze... Magda biedny Michu, dobrze, ze kaszel zaczał się urywać. Z urodzinami pech, ale tak to jest, że z dziećmi nie da się nic zaplanowac Rose moi uwielbiają łązić po chałupach i spraszać do nas dzieciaki. Spróbuj zaprosić jakiegoś kolege to zobaczysz. Stasiu miał 4 latka jak zaczał chodzić do sąsiadów bez nas. Cafe ja też tak często mam, ze jak pośpię dłużej to jestem jeszcze bardziej zmęczona. Organizm w szoku Anielinka współczuje takich huków.

Witam sobotnio, u nas cała kupa atrakcji. Maryśka o 22-giej zaczęła płakac, nie można jej było uspokoić, po jakiejś godzinie wydusiłam z niej, że boli brzuszek. Wydawał mi sie twardy, myślałam, że ma wzdęcia, masowałam go, w końcu poszłam po Nospe,a ona w tym czasie siedząc K. na kolanach rzygła i to tak, że ona , K., cała kanapa, cały koc i cała podłoga pływała. Pobiegłam z miską i w michę shaftowała drugie tyle. Pod wieczór zeżarła ze 3 jabłka i chyba jej gdzieś stanęły, bo wymiotowała głównie tymi jabłkami. Na szczęście do rana było ok, ale ja miałam sprzatania na ponad godzine. Dzisiaj zaprowadzałam Stasia do CK i poszłam na szybkie zakupy, nie było mnie może z 45 minut, tatuś tak pilnował zołzy, że znalazły gdzieś maszynke do golenia, nową, odpakowały i się pięknie ogoliły. Łapy całe pocięte, Maryśka dodatkowo czoło Na szczęście Stasiu ok, wczoraj do późna wariował z kolegami, ma guzioła, ale nie boli, zachowuje się ok,

U Stasia sa koledzy i mam piątkę wariujących dzieci po chacie. Stasiu dzisiaj spadł ze schodów na klatce jak wracał z CK-sąsiad go odebrał i ja tego nei widziałam, wbiegł do mieszkania z płaczem, uderzył się w tył głowy i ma siniaka. Schizuje na całego, K. oczywiście twierdzi, ze przesadzam, ze przecież po każdym upadku nie będziemy dzieciaka naświetlac itp. Mam nadzieje, ze rzeczywiście tylko przesadzam

Magda jakbyś nie powiedziała, że Michu brudny, to bym pomyślała, że mu sie wąski rzucił Super fotki, a Alka ma piękne ręczniki, nawet różofffy widze

BettyyCzytałam też Przełamać tabu - Waris Dirie Pisze o walce z "okaleczaniem" . Kwiat pustyni to wątek o samej autorce książki a Przełamać Tabu ukazuje inne historie kobiet .... Ja też czytałam. I jeszcze w tej tematyce "W niewoli algierskiego prawa" Książki ok, ale nie zachwyciły mnie na tyle, żeby jeszcze kiedyś po nie sięgnęła:)

Magda sikam z tych Twoich snów A ja ubrałam laski, chciałam je wziąc chociaż na pół godzinki do parku na górkę, bo jutro pewnie nie będzie śladu po śniegu, wychodzimy, a tu tak pada, że szok. No i wróciłyśmy. I nie wiem jak przeżyje do wieczora

Cafe ja też słyszałam, ze z domowych sprzętów najlepszy orbiterek i gdybym tylko miała miejsce to już bym dawno kupił. A to, że znalazłas używany w super stanie to chyba nikogo nie dziwi

MagdA zdrówka dal Miśka. Musza te nasze dzieciaki przechorowac ten pierwszy rok przedszkola, inaczej się chyba nie da. Ja ze Stasiem pierwsze dwa lata tez miałam meksyk, non stop chory, a teraz już jest duuużo lepiej. Fajnie, ze P. ma dzisiaj luźniejszy dzień. A sny masz fajne:)

Rose ja mam Mucosolvan w syropie, nie do inhalacji. A eurespal moja kolezanka podaje dzieciakom przy infekcjach, ale jak dla mnie to jest dosć silny lek i wole go unikac

Cafe ale macie intensywny weekend. Na pewno dacie rade!!! A Ty już zaczynasz drugi semestr? Anielinka u nas na chodnikach ślizgawica, ja też bym nie ryzykowała jazdy autem jak nie czujesz się pewnie Rose współczuje cieknącego dachu I zdrówka dla Marcela, moje laski też non stop chyrlają, a do lekarza chodze rzadko, głównie leczę je sama. A jaki ma Marcel kaszel? Mokry czy suchy? ja przy suchym i duszącym robie inhalacje z Pulmicortu, a jak sie zaczyna urywać to daje Mucosolvan

My odprowadziłyśmy Stasia i sąsiadów do CK, ale jest masakra na dworze. Mżawka leci, temperatura dodatnia, wszystko topnieje. To sie nacieszyliśmy śniegiem A laski chcą iść na sanki, na górkę, łażą i jęczą

Jessssuuu, jest 9-ta rano a ja wymiękam. Na szczęscie Stasiu na 10-tą idzie do CK, wezmę laski trochę na sanki, może jakoś zleci dzień. Na weekend żadnych planów nie mamy, poza tym zołzidła kaszlące

Cafe ty na tych swoich hektarach to możesz se i dwa kupić A laski miały taki okres, że i do 7.30 spały. Ostatsnio 10 h to jest max i zero drzemek w ciągu dnia

Hej, laski wstały o 5.30, próbowałam je przetrzymać u nas w łóżku, włączałam różne bajki i inne cuda, ale nie dało się Gosia super z tym aquaaerobiciem. A jak boli tzn., że dobrze ćwiczysz i się nie opierdalasz Cafe babcia jest zajebista, jedyna taka na świecie A orbiterka Ci zazdroszcze, ja już w zeszłym roku chciałam kupić, ale nie miałabym gdzie go wstawić

Gosia dobrze, ze już w domku. Ten kał to najlepiej w lodówce trzymać Magda super, że Panie tak wychwaliły Miśka, ta jego Pani może jakaś inna, skoro się jeszcze na nim nie poznała? Rose 4 kg, wow? Ja chyba nigdy nie zruce tej dychy, nigdy w życiu tyle nie ważyłam, czuje się jak słoń, ogólnie masakra. A jakoś nie mogę się zabrać za odchudzanie

Hej, my spędziliśmy super dzionek, K. czyta laskom, mam nadzieje, że szybko padną. Szłyśmy z Weronika z nimi pieszo, a to 5 km, myślałam, że zdechne od tego pchania sanek. U babci tarzaliśmy się jeszcze 2 h w śniegu, a późnieuj mieliśmy prawdziwy kulig po wsi za traktorem:) Dzieciaki zadowolone, a ja taaaka obżarta, że ledwo się ruszam:)

Niepotrzebnie mówilam laskom, że idziemy do babci, bo już kilka razy musiałam je rozbierać, niczym się nie zajmują tylko czekają aż w końcu pójdziemy Gosia a co z Kuby taki domator? A ż tak źle mu u babci? Rose jak się czujesz?