Skocz do zawartości
Forum

żoo

Użytkownik
  • Postów

    5,981
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    404

Treść opublikowana przez żoo

  1. U nas wczoraj śnieg padał a dziś piękne słońce. Znowu mi w okna świeci.
  2. Peonia Gratulacje dla małego:)) Ale się teraz dzieje w ich głowach:)))
  3. W US w porządku tyle, że musiałam się nalatać. Wszystko było złożone i policzone ok tyle że papierek zgubili. No ale stres był bo mnie straszyli 12 000 do zapłaty. Do decathlonu wpadłam jak po ogień ale kamizela i piłki dla młodego kupione a sobie jakąś koszulkę wypatrzyłam. Kupuję takie gąbkowe piłki do nauki gry w tenisa. Jak już będę mieć ich dużo to małemu zrobię basen z nimi. Taki mam plan ale nie wiem czy się młodemu wcześniej te piłki nie znudzą. Peonia Bo wiele rodziców zapomina albo nie przyjmuje do wiadomości, że dzieci to się chowa dla świata a nie dla siebie. U mnie cała rodzina taka. Mój dziadek do 90 tki jeździł na rowerze. A moją mamę nauczycielka wyganiała z lekcji aby sobie pobiegała:))))
  4. Skakanka Super wiadomości, Julka szykuję się na ekspansję żłobka:))) Spadam bo chyba mi decathlon już otworzyli.
  5. Dzień dobry, Ja już dzisiaj byłam w urzędzie skarbowym, urzędzie gminy i jeszcze raz w skarbowym. A wszystko przez to, że US zgubił moje oświadczenie KAWY ps. Ja przez tą sytuację oczywiście nie spałam więc łączę się w bólu.
  6. Wrz Dzięki Całe szczęście tekst mnie rzadko dotyczy i nawet jutrzejsza wizyta w us nie wyprowadza mnie z równowagi:) Mój małżonek odkrył dziś swoje braki, odkrył że nie umie skręcić kubka360 :))) Pokajał się i się naumiał:)))) A przed chwilą sam ogarnął histerię o 22. Normalnie jestemcz niego dumna:))) Oligatorka Widzę, że nie tylko mój małżonek zdobywa wiedzę przez praktykę:)
  7. A jeszcze przypomniała mi się rada mojej mamy. Jak budowaliśmy dom to wszystko było na mojej głowie. Z jednej strony mnie to bawiło, obudziły się we mnie architektoniczne zapędy ale czasami nie chciało mi się jeździć po 4 kg gwoździ. Ale ponieważ ja pracowałam zmianowo a małżonek od 9 do 17 plus dojazdy to siłą rzeczy te gwoździe kupowałam. I narzekałam mamie, że cała budowa na mojej głowie. Na co moja mama powiedziała " nic się nie martw dom wybudujesz raz (akurat mi się udało 2 razy ten sam, skończyłam, spaliłam i odbudowałam i wszystko w 1,5 roku) a zakupy i sprzątanie robisz przez całe życie. A akurat to są zadania małżonka.
  8. Oligatorka Opiekunka bierze min 15 zł/h. To z jednego dnia 360 zł wychodzi. Mało małżonkowi rzuciłaś:))))
  9. Jeszcze wezwanie do skarbówki dostałam bo urząd jeden mój papierek zgubił. I teraz muszę udowodnić, że złożyłam. Całe szczęście mam stempelek. Najgorzej, że muszę też małżonka ciągnąć a on dzień przed urlopem ma kupę roboty do dopięcia. Oligatorka Akurat Ty to twarda baba jesteś:))) Wrz Dobre samarytanki - właśnie w taką rolę weszły te moje znajome. Niewarto Najgorzej jak się za człowiekiem ciągną tematy z dzieciństwa, głównie brak wiary w siebie wynikający z nieczułych albo zbyt wymagających rodziców. I czasem ktoś sobie z tym poradzi a ktoś inny będzie miał niskie poczucie własnej wartości. Mój małżonek trochę tak ma. Musiał skakać koło swojej matki do tego wymagający ojciec. Dopiero przy mnie wyluzował bo ja z kolei przeginam w drugą stronę. Ja anarchistka jestem:)))) Zawsze robiłam co chciałam a z drugiej strony moi rodzice nie ingerowali w to co robię. Pewnie też nie musieli bo jakiś głupot nie narobiłam.
  10. No niestety budowa mózgu nas stworzyła do wielozadaniowości. Jesteśmy na straconej pozycji:))))
  11. Peonia O szafkę przy łóżku po stronie małżonka. I jak tam mały polazł to uprzedziłam. Ale facet jak zwykle ma swoją teorię. Co mu baba będzie gadać. Z tą szmatą to samo, gadam zamykaj, chowaj i dopóki się nie przekona na własne oczy to sobie mogę gadać. A i jak mam wyregulowany egzemplarz:))))
  12. Takiego łobuza to i ja mam w domu. Wczoraj wrzucił do toalety najpierw rolkę papieru toaletowego (poluje na niego bo to świetna zabawka) a potem jakąś szmatę roboczą zostawioną przez małżonka w miejscu dostępnym. Tyle dobrego, że małżonek w końcu chyba zrozumiał, że trzeba wszystko chować a klapą ma być zamknięta. Tym samym synuś stracił źródełko:)
  13. Kaisuis No co ty? Nie gadaj tak o sobie. U nas przecięta górna powieka bo się młody w sobotę rąbną w szafkę (tatuś pilnował). A do tego fioletowe limo
  14. Ja też nie zapraszam na święta bo nikt nie chce jeść tego co ugotuję. Poza tym musiałabym się wcisnąć pomiędzy moją mamę a teściową mojego brata. One wypracowały system wykarmiania pułku wojska:))))
  15. Dzień dobry, Ja dziś z postulatem feministycznym. Właśnie obserwuję rozpad dwóch związków. Dwie siostry z rozbitego domu ale mimo wszystko z dobrymi relacjami z ojcem i z matką. Obie wykształcone, obie po rozwodach. Wydawało by się, że silne baby, które nie pozwolą sobie w kaszę dmuchać bo już raz męża pogoniły. U obu związki wydawało się, że szczesliwe trochę panowie mało przystosowani do życia w rodzinie ale nie wydawało się to problemem. A tu teraz okazało się, że u obu zadziałał ten sam mechanizm. Ukryta przemoc psychiczna, umniejszanie inteligencji i wykonywanych zawodów. Całkowity brak wsparcia emocjonalnego. Mało tego obie tych facetów w dużej mierze utrzymywały. Dlatego pls, przeanalizujcie swoje związki i pomyslcie czy gdzieś za bardzo nie ustępujecie facetom. Czy w związku jest równowaga zarówno emocjonalną jak i finansowa. Tzn. chodzi mi o to czy któraś nie słyszy, że mąż zarabia więcej w związku z tym ma więcej praw i np. może się nie zajmować dzieckiem. Trzepnęła mnie ta informacja po całości. I oczywiście mam ochotę obu gościom nawtykać po całości. Ale te dziewczyny też są winne bo same na to pozwoliły.
  16. Oligatorka Milenka to w sumie je małe porcje ale bardzo często. Masz przy niej co robić:)
  17. Bamcia To w sumie świetne wiadomości chciaż dla Was będzie to trudny czas. Cały czas ściskam cieplutko. Ze stolycy to z tych ujawnionych to chyba jesteśmy we dwie. Chyba że o czymś nie wiem. Zresztą wybrzeże też długie. Zielona Dobrze, że pierwsza napisałaś ile Gabryś je bo mi głupio. U nas rano i wieczorem kp ale chyba mało. Śniadanie kasza na ok 160 ml wody do tego rozdziabdziany owoc. Dziś duży plaster mango i pół kiwi. Zupa ok 250 ml Warzywa gotowane - spora miseczka 200 ml na pewno Jogurt lub serek z owocami ok 200 ml. Czasem jakiś wafel ale staram się już niedokładać. Zresztą bardzo długi czas nie przybierał na wadze a rósł. Teraz muszę zważyć. Ale w sumie te nasze chłopaki to latawce więc mają gdzie spalać:))))
  18. Peonia Właśnie te baranie chcę kupić, miałam je w mniejsz rozmiarze. Jagoda I kciuka wrona nie zabierze i do pieca się nie wrzuci. I tekst, że prawdziwi wędkarze z kciukiem nie chodzą też się nie sprawdzi:)))
  19. Skakanka Tasiemki...to dopiero zabawa. Teraz właśnie wcięło 2 szt nie wiem gdzie, niby w domu a niema. Gdzieś mam czarną dziurę:)))))
  20. Kaisuis Mi takie numery rodzice ciągle robią. Oczywiście używają argumentu, że co oni wnukowi nie mogą owoców lub jogurtu kupić. Olałam temat, chcą niech płacą ja o to nie proszę. Szkoda mi czasu na wychowywanie ich. Chce Twoja teściowa płacić niech płaci. W końcu jej kasa. Tylko fakt, że pewnie też w takiej sytuacji nie kupiłabym wszystkiego. Ale może to jest metoda. Niech rachunek wyjdzie 200 zł, może następnym razem nie zaproponuje:)
  21. Tylko kto w stosownym momencie pójdzie z moim dzieckiem na ryby....a tam, zwalę jak zawsze na koty:))))))
  22. A bo sobie w mądrej książce przeczytałam, że najlepszy czas na odstawienie to ok. 9 miesięcy kiedy zanika odruch ssania. A że ja też wolę spać to ciekawa byłam jak u Was. Zaraz się zaopatrzymy w kolejne dwa śliczne smoki lovi:)))))
  23. Oligatorka U nas też smok tylko w łóżku. Tyle że cuda zaczynia z nim wymyślać bo to jest świetna zabawka. Oczywiście, że teraz nie zabieram. Poczekam tak jak z nocnikiem aż będzie mądrzejszy. A może mu się znudzi i nic nie będę musiała robić:)
  24. Skakanka Metoda na mojego chyba zupełnie nieskuteczna bo jego popisowy numer to schowanie całego smoka do buzi. To tylko bym ułatwiła. Wcale nie zamierzam mu zabierać tylko myślałam, że będzie potrzebował go coraz mniej a tymczasem odgrywa on coraz większą rolę uspokajająco-rozrywkową. Ot, rozważanie niedoświadczonej matki. Zresztą zaraz idę dokupić bo się właśnie dwa zgubiły:) (muszę mieć kilka bo w nocy wpadają w dziwne miejsca i nie chce mi się po ciemku szukać)
  25. Peonia Salonka fiu, fiu... Ja mam tylko kredens i stół chyba z pałacu w Puławach. U nas na ten strych cała rodzina zwoziła przydasie. A część rzeczy moi dziadkowie po wojnie przywieźli z Wrocławia czyli pewnie jakieś mienie poniemieckie. Wywiało tam moich dziadków na chwilę ale szybko wrócili. Było tego mnóstwo. Bardzo żałuję, że nie wypytałam moich dziadków o różne historie rodzinne. Niestety zmarli jak byłam w klasie maturalnej i wtedy jeszcze tego nie doceniałam. A mój dziadek był w wojskach balonowych i już się nie dowiem co to było:(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...