Skocz do zawartości
Forum

żoo

Użytkownik
  • Postów

    5,982
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    404

Treść opublikowana przez żoo

  1. No właśnie u nas tak się zadziałało. Spał do 8.20 ale go przed pracą zaczęłam budzić na kp. I się przestawił. Teraz wstaje o 6 tyle dobrego, że teraz pierwszą drzemkę na na prawdę długą nawet do 2 godzin.
  2. Peonia U nas ten poziom kumatości chyba właśnie osiągneliśmy. Młody łapie mnie za dekolt, rozbiera i krzyczy "dać". Jak czytam o waszych nockach to się zastanawiam jak Wy funkcjonujecie. U nas młody wstaje teraz koło 6 i to jest w sumie jedyny problem. Ale właściwie mam to na własne życzenie bo spał do 8 ale jak wróciłam do pracy to go zaczęłam budzić na kp. Oj a w weekend chciałoby się pospać chociaż do 7. Nocne imprezki to właściwie teraz tylko nasłuch bo młodego nie trzeba bujać, nie płacze tylko ma przerwę w spaniu. Naprawdę trafiła mi się wersja demo :) a i tak mam wrażenie, że ciągle nie dosypiam. To jak Wy się musicie czuć?
  3. Peonia A to się zgadza wczoraj na ochotnika poprawiałam pisemko po koledze bo było do d.... Nie musiałam.
  4. I chyba dojrzałam do końca kp. Pociągnę jeszcze póki mnie zaraza trzyma już całe szczęście resztkami bo może młody jakieś "stoliczne" przeciwciała dostanie. Tego mleka coraz mniej, nie wiem czy zjadł jakąś porządną porcję więc mu dokładam smakołyki. Do kitu, to już wolę nie udawać, że my jeszcze kp.
  5. Jagoda "Niezła" babcia :( Aż przykro z nią dziecko zostawić ale pewnie czasem nie masz wyjścia.
  6. My też meldujejmy nocną imprezę. Młody o 3 śpiewał sobie piosenki przez godzinę a ja prowadziłam nasłuch. Ale objawiła się w połowie długo oczekiwana czwórka ;) Mam wyrzuty sumienia, że jak ma nocne imprezy to się nim nie zajmuję ale on się sam świetnie bawi a każde moje wejście do jego pokoju to woda na młyn do dłuższej zabawy. Peonia Ja roboty nie markuję. Ja po prostu jej mam bardzo mało. Chętnie popracuję porządnie. Snucie się po robocie 8 godzin to na prawdę nie jest coś co lubię. Wrz Witamy korpomatkę :)
  7. U nas pewnie żłobek też spod lady ale co mi szkodzi spróbować złożyć wniosek. Zwłaszcza, że teraz gmina dopłaca do kilku prywatnych żłobków i przedszkoli. Zwlaszcza, że nic mnie czasowo nie goni poza chęcią ulżenia babci ale bez jej zgody ;) Mokka Najwyraźniej Miko odrabia straty :) Skakanka Mi tam zmiana godziny w sumie nie przeszkadza :) Nawet lepiej. Peonia Mnie też dziwi takie zaświadczenie bo niby co ma udowodnić to zaświadczenie, że dziecko jest dzisiaj zdrowe (to powinno być codziennie) czy też nie ma chorób przewlekłych (ale takie dzieci przecież do żłobków chodzą).
  8. W sumie to nie narzekam na brak kontaktu z ludźmi bo u nas ciągle goście. Tylko kiedyś przyjeżdżali wieczorem a teraz popołudniu bo mnawet u nas ciągły deficyt snu. Zebrań wspólnoty nie cierpiałam i ogólnie instytucji wspólnoty ale jakoś trzeba nieruchomością zarządzać.
  9. Jakby babcia nie siedziała z młodym w tygodniu to pewnie mogłabym przehulać cały weekend ;)
  10. Skakanka Ha, ha też tak o sobie pomyślałam A tak naprawdę to biorąc pod uwagę fakt, że nie wiem co z pracą to na pewno myślę o żłobku od września a najlepiej państwowym. Ale żaden z nich nie ma dofinansowania z gminy więc najpierw się skupię na tym gdzie mogę młodego wysłać państwowo zwłaszcza, że to najlepsza lokalizacja. I tam się chyba udam jutro po formularz.
  11. Peonia Brat mieszka w domu więc trochę trudniej zostawić dziecko samo niż w bloku. Trochę zostaje ale np po ciemku już się boi i prosi aby ktoś był. Ostatnio był sam i na kilka godzin wyłączyli prąd i się nieźle wystraszył. A takie rzeczy są ciężkie do przewidzenia. Ale bratanek też coraz bardziej samodzielny. I dobrze bo dzięki temu więcej babci dla mojego ;) Udanego debiutu, Ja wczoraj poszłam do dwóch żłobków akurat tych mniej branych pod uwagę i tak: Do tego, który jest najdalej nie weszłam bo jest nad apteką przy ruchliwej drodze. Drugi, który biorę pod uwagę dość mocno zatrzymał mnie pałacowymi schodami. Nie stał tam ani jeden wózek i napis nad wejściem głosił, że jest to przedszkole. Ponieważ byłam z młodym to już go nie chciałam wyciągać, nosić itd więc muszę zadzwonić. A poza tym śmierdziało chlorem i niedobrą zupą ;)
  12. Peonia Chyba małżonka musisz na stałe zaangażować. Kurcze, może u nas to usypianie tak dobrze działa bo młodego zawsze do spania odkładał ojciec. Teraz go kąpie, ubiera w piżamę i kładzie spać. Ja wieczorem tylko daję buziaka albo uczestniczę w wannowych wariacjach. KP jest przed kąpielą i to jest mój ostatni punkt obowiązkowy. Wcześniej jak kp było po kąpieli to też mąż kładł do łóżka. Od samego początku.
  13. Peonia Jakieś pojedyncze wyjścia na pewno da się zorganizować. Tyle że my chodziliśmy weekend w weekend albo granie w planszówki do rana, albo koncert, albo pub. Rozrywkowi jesteśmy. Ustawowo z bratankiem nie siedzę, raczej przy okazji opieki babci. Jak chcę babcię odciążyć żeby się moim zajęła to zabiorę bratanka na skatepark albo woziłam babcię do mojego brata bo było mi wszystko jedno gdzie siedzę z młodym a przy okazji wpadałam na ploty do koleżanki, która tam obok mieszka. Zresztą opieka nad nim już się kończy bo za chwilę będzie miał 11 lat. Mokka A masz koncepcję na przebranie? Tym razem chyba swojego małżonka chwaliłam? Znałam historię Wisłockiej. I jak dla mnie wstrząsająca biografia. Film to chyba z DVD obejrzę.
  14. Peonia Oczywiście, że się da ale kosztem mojej mamy. Chodzimy tam gdzie można zabrać młodego. Albo chodzimy oddzielnie tylko ja jakoś słabo na tym wychodzę bo jak coś zaplanuję to zaraz coś się sp....y i zostaję w domu. Ale to są przeważnie czynniki niezależne od małżonka.
  15. Skakanka Tym razem potrzebuję na słodko. Znalazłam gdzies przepis na tartę z wiśniami i do wisni się dodaje mąkę ziemniaczaną. To chyba będzie ok? Ja sobie pójdę jutro do pracy odpocząć. Ale współczuję braku snu. Ja sobie zawsze mogę w pociągu dospać ;) New look został zauważony przez synala i oklepany :)))) Skakanka A skończyłaś "nic" Miałam to motto nad biurkiem ale teraz stało się ponurą rzeczywistością.
  16. Mi jednego dnia szwagier i brat przywieźli foteliki samochodowe. Identyczne. Miałam mieć od szwagra ale już straciłam nadzieję.
  17. U nas małżonek lata na koncerty, na piwo po pracy i ma wiele atrakcji tyle że to nigdy nie było u nas kartą przetargową. Ja też chodzę może teraz rzadziej. I co najgorsze nie mamy teraz możliwości iść razem. Dom ogarniamy wspólnie, młodego raczej też choć ja trochę wiecej no i ta nieszczesna logistyka w mojej gesti. Ale nic sobie nawzajem nie wytykamy. Nie licytujemy się co kto zrobił, ile razy i gdzie poszedł. Nie mamy takiej potrzeby.
  18. To u nas w przychodni luksusy. Na recepcji ogólnej automat podaje ilość osób oczekujących to można iść sobie spokojnie herbatę zrobić. Ostatnio kuzynka była 22 :) A do dzieci zdrowych dzwoni się bezpośrednio do gabinetu pielęgniarek. Wiadomo, że nie zawsze mogą odebrać ale przynajmniej można o coś spytać. Jagoda Jakby mi małżonek powiedział, że mam być wdzięczna, że na piwo z kolegami nie chodzi to chyba bym piany dostała. Oczywiście bym mu pozwoliła pójść, nawet bym namawiała. Tyle że potem bym wyszła na cały dzień, najlepiej w takim momencie kiedy małżonek ma jakieś ważne tematy. W ramach równouprawnienia. Zresztą co to w ogóle za licytacje. W partnerskim związku coś takiego nie powinno istnieć.
  19. Młody nadal śpi a ja nic nie robię bo przecież zaraz wstanie i tak od ponad godziny czekam ;)
  20. Młody ma znowu dzień śpiocha, śpi ponad 2 godziny.
  21. Peonia Ja teraz miałam zupełnie krótkie. A teraz te włosy poprzerastane i zdefasonowane. Chyba właśnie do takich półdługich muszę wrócić. Babcie pewnie podobne, tylko u nas mniej wnuczków bo 2 i różnica wieku już niekolizyjna bo 10 lat.
  22. Peonia Mi się zdarza cichaczem poprawiać po małżonku jak nie patrzy bo nie chcę go zrazić. Niech robi po swojemu a jak jest to coś co mi bardzo przeszkadza to poprawię tak aby nie widział. Myślę, że w rodzinie może być tak, że jak ciągle ktoś ci coś gada to się zniechęcasz. Ja tak miałam, że chciałam się włączyć w pomoc ale na moich warunkach a nie na warunkach moich rodziców. I było ostro bo u nas wszyscy wybuchowi. Więc przestałam proponować. Moi rodzice nie są niedołężni i świetnie sobie radzą więc teraz pomocy nie potrzebują a ja czasem położę uszy po sobie i już mi tak nie zależy aby walczyć o swoje. Moja mama nie gada ale czasem komuś się zbierze i się potem wylewa. Jest awantura i potem znowu jest dobrze. Te awantury to teraz nawet często się nie zdarzają, regulacja max 2 razy w roku. To nieźle przy 4 dorosłych osobach każde z innym zdaniem.
  23. News dnia: idę dziś do fryzjera !!!!! Chyba znowu włosy zapuszczę bo to regularne cięcie przy krótkich to masakra.
  24. Peonia To u mnie nie do końca jest tak. Bo moja mama dzielnie z młodym siedzi i do bratanka jeździ by na świetlicę nie chodził (przez całe miasto pociągiem) tylko, że udaje twardą a potem pada. Normalnie fizyczne zmęczenie z niej wychodzi. I jak wyślę młodego do żłobka to za jakiś czas sama mi przyzna rację. To taki typ co ma ambicje być perfekcyjną matką, babcią itd a potem sił jej brakuje i wybucha. I niestety gatunek "źle to robisz, ja robię lepiej". Jagida, Janka Właśnie Was opisałam z drugiej strony więc teraz napiszę łącznie i do Was i o mojej mamie. Trzeba dać reszcie rodziny przestrzeń no robienie czegoś po swojemu bo to wcale nie oznacza, że zrobią gorzej tylko inaczej. Ja kiedyś dostałam ochrzan, że źle w garnku wodę na knedle zamieszałam to jak ja mam pomagać?
  25. Peonia Ale myślę, że jak babcia będzie zmęczona młodym to takie akcje mogą być częstsze. Muszę iść do tych żłobków tylko ciągle coś się dzieje. Chora przecież nie pójdę ani z chorym młodym. No nic, dziś spróbuję iść do dwóch. A na żłobek i tak babcia się obrazi. Fajnie jest mieć pomoc ale to zawsze wymaga mnóstwa dyplomacji a i tak raz na jakiś czas jakieś kwasy wychodzą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...