
Aggaa25
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Aggaa25
-
Tez sie przylaczam do spoznionych zyczen... Tyle na glowie ze zajrzec nawet czasu nie mialam, mlody cale swieta taki byl marudny zeby mu strasznie dokuczaja... A wc, oraj zalozylam mu nowy sweterek z hm niby wyprany normalnie w loveli a dostal uczulenia na buzce bo tarl oczka jak byl spiacy... My w sobote skonczylismy 5 miesiecy... Jak ten czas leci... Katastrofa A ogolnie to cale swieta gosiu byl noszony przez wszystkich w rodzinie i az sie boje ile czasu mi zajmie odzwyczajenie go od tego... W sobote tatus kupil synkowi balona z helem-spanczbob nie wiem jak sie pisze :-D i krzys byl taki zachwycony ciagle do niego sie smial i lapal za tasiemke na ktorej byl balon, puszczal i patrzyl jak balon odlatuje :-D
-
Czesc dziewczyny ja dzis produktywny dzien mialam, maz wzial sobie wolny dzien wiec ogarnelam mirszkanie, on poodkurzal, umylam podlogi poscieralam kurze bo jutro kolo poludnia juz jedziemy do moich rodzicow na swieta wiec rano tylko pakowanie, dodatkowo bylismy na zakupach bo prezent musielismy znajomuch corce kupic bo w sobote ma urodziny, oczywiscie mlody zarobil kolejna zabawke bo jak to tatus stwierdzil "taki smiech na widok zabawki skutkuje jej zakupem" i rzeczywiscie synek tak sie w smyku smial na glos zeaz ekspedientki sie usmialy bo on sie smieje calym soba :-D Dodatkowo ugotowalam schabik na swieta, upieklam dwie babki dla klientow meza takich znajomych bo jutro jedzie rano zlozyc im zyczenia swiateczne, zrobilam zakupy spozywcze przy okazji kupilam cielecinke dla Krzysia, poporcjowalam i wrzucilam do zamrazarki moze w sobote mu ugotuje zupki zeby na swieta juz mial z mieskiem. Dziewczyny wspolczuje tego wstawania w nocy i nie spania... Ja tak kocham spanie ze by mnie juz chyba do wariatkowa wywiezli gdybym nie spala... Na szczesie synek jest wyrozumialy budzi sie zazwyczaj kolo 4 zeby pampersa zmienic i dac troche wody do picia i zasypia, troche zabki stanely bo juz nie jest taki marudny chociaz rece i tak sa caly czas w buzce. Co do jedzenia ziemniakow to u mnie tez jest problen zawcze cos mu wyskoczy jak zje zupke jarzynowa z ziemniakiem... Musze sprobowac z tym batatem... A wczoraj wypralam synkowi body w vizirze sensitiv i mlody dostal uczulenia na pleckach... Wiec wracamy do loveli...
-
Boze Magda jak ja ci wspolczuje, ostatnio wlasnie gadalam z kolezanka ktora ma juz syna 10 letniego i wlasnie ona mowila ze dobrze ze Krzys nie poszedl do szpitala bo by pozniej byla tragedia przyszedl by z jednym a po drodze z trzy inne chorobska by zlapal i ona opowiadala ze jej syn jak mial miesiac dostal zapalenia pluc i ona wywalczyla od lekarza zeby nie isc do szpitala, zalatwila pielegniarke ktora przychodzila do domu, dawala zastrzyki z antybiotykiem, inhalacje itd, zeby nie isc do szpitala i widze ze u ciebie to sie sprawdzilo... Nacierpicie sie... Trzymamy wszyscy kciuki zeby przeszlo, a co do probiotyku tl znajoma jest farmaceutka i ona mowila ze dicoflor jest o niebo lepszy bo zawiera naturalne te szczepy bakterii a acidolac ma sztuczne czy cos w tym stylu. Megs co do rozszerzania diety to niestety nam troche alergolog popsul plany bo mnie wystraszyl i w sumie zatrzymalismy sie na tych podstawowych dla czteromiesiecznych dzieci, marchewka, dynia, brokul, ziemniak mlodemu bardzo nie smakuje, zupka jarzynowa jest spoko ale musze rzadsza robic bo jak jest za gesta to wypluwa, uwielbia jablko z dynia. Planuje na swieta mu dac cielecinke z czyms zobaczymy jak wyjdzie, a no i do mleczka nocnego dodaje kleik lub kaszke bo samych nie chce za bardzo jesc a tez sie boje tych zwyklych kaszek bo sa ze zwyklym mlekiem a on jest na nutramigenie ale jeszcze troche i jak sie wkurze to kupie i bede go obserwowac a w ogole to musze w koncu zrobic te badania na alergie ale az sie boje isc bo nie wiem jak oni chca pobrac takiemu malemu gosciowi krew...
-
Megs wspolczuje tez cos ostatnio na ten temat wiem, ale u mnie to wina noszenia jak byl chory i zabkowania, zauwazylam ze czasami jak jest taki bardzo niespokojny, nic go nie interesuje, a wiem ze nie jest spiacy to smaruje mu dziasla bobodentem i jest troche lepiej. Ja w weeken powiedzialam mezowi ze on sie zajmuje mlodym bo zostal tydzien do swiat a w domu syf, wiec pomylam okna, doszorowalam lazienke, plytki w kuchni, jeszcze troche mi zostalo, jednak zmeczenie wychodzi w takich sytuacjach bo kiedys w dwa dni to bym ogarnela cale mieszkanie na blysk, z pomyciem szafek itd... Musze wyprac zaslonki chociaz srednio mi sie to usmiecha bo wyprasowanie ich to czasami schodzi kilka godzin... Juro rano przyjezdza mama i mamy jechac na zakupy do ikei i wiem ze jutro juz nic nie zrobie, no i w tygodniu bedzie ciezej juz sprzatac z mlodym bo on by tylko na rekach chcial albo zeby z nim siedziec. Ostatnio upodobal sobie obracanie sie z brzucha na plecy i wszystko fajnie ale na brzuchu chwile polezy i jest ryk jak go obroce z powrotem na plecy to fik i znow na brzuchu i za chwilw ryk wiec sila rzeczy musze przy nim byc... Uwielbia jak go lapie za zeberka tak pod pachami i nad glowa robie samolot, to sie tak potworek smieje tylko ze po kilku razach rece mi odpadaja:-D ale juz jest taki fajny jak sie go przytawi do stolu to rekoma wszystko zrzuca albo bierze w rece i do buzi pcha :-D na szczescie mimo jego lepszych i gorszych dni przychodzi godz 19 dostaje butle i po paru minutach bez noszenia zasypia i spokoj do rana...
-
Ang, moj syn to tak zezowal ze masakra az mnie to bolalo jak patrzylam na to :-D i szczerze od jakis dwoch tyg przestal tak nagminnie teraz mu sie tylko zdarzy jak za blisko zabawka jest. Dzis w nocy mialam aniolka :-D poszedl spac po kapieli o 19 po 5 min lezenia w lozeczku zasnal, maz go obudzil o 23 zmienil pampersa i dal mleczko, i synek spal szczerze nie wiem do ktorej bo sie obudzilam o 6.45 to juz nie spal ale po cichutku lezal :-Ddal rodzicom pospac a jak sie nachylilam nad lozeczkiem to sie zaczal smiac i tak przez 10 min... Uwielbiam takie dni. Piekne dzieciaczki, a jaka corcia ladna i bardzo podobna do mamy ;-) szczegolnie oczy. Moj szkrabek jak sie urodzil to byl najbardziej podobny do... Mojego brata :-D a pozniej byl okres ze byl do mnie podobny a teraz to do taty :-D
-
No ja na pewno przeloze szczepienie na po swietach niech mlody sie wzmocni, tak go dziasla bola ze jest taki ryk ze nawet na rekach ciezko go uspokoic dopiero jak mu posmaruje dziaselka bobodentem to sie w momencie uspokaja... Niestety za czesto tego nie mozna robic... My dzis bylismy na spacerku u pradziadkow i pozniej jak maz wrocil tez wyszlismy bo byla jeszcze ladna pogoda niestetygo nie wykapalam dzis choc powinnam ale taki byl niespokojny i placzliwy ze wiedzialam ze kapiel bedzie jedna wielka tragedia, ja niestety zlapalam okropny kaszel a do tego cos mi strasznie zaszkodzilo, tylko nie moge dojsc co konkretnie, brzuch mam jak balon, normalnie jakbym byla w 7 miesiacu ciazy, boli mnie, wzielam jakies tabletki na trawienie ale to nic nie dalo, wymiotowalam juz chyba z 5 razy, niby bol mi troche przeszedl ale brzuch nadal jak balon, i strasznie jestem slaba, boje sie zeby sie Krzysiu nie zarazil, bo nie wiem co mnie dopadlo... Jak tak bedzie rano to maz chyba nie pojdzie do pracy bo bedzie musial sie synkiem zajac zeby byl jak najdalej ode mnie... Jeszcze tego mi tylko brakowalo... Magda wspolczuje z tym szpitalem, musisz sie trzymac i oby corcia szybko doszla do siebie. Ja ide spac mam nadzieje ze jutro sie lepiej bede czula
-
U mnie za to dzis ciezki dzien... Nocke mlody w koncu przespal cala bez ataku kaszlu, ciekawe jak bedzie dzis. Ogolnie Krzys tak sie przyzwyczail przez ten tydzien do noszenia a jezzcze w weekend babcia dodala swoje bo caly czas sie z nim bawila, nosila na rekach i w poniedzialek i dzis mialam takie jazdy, nic nie moglam zrobic, nawet ciezko bylo zrobic mleko bo byl taki ryk... Normalnie kladlam go na kanapie albo na macie i on sobie lezal, bawil sie a ja moglam cos porobic a teraz albo rece, albo ciagle gadanie do niego, pokazywanie zabawek, normalnie katastrofa, czeka mnie ciezka walka zeby wrocil do normy... Dzis bylismy na kontroli u lekarza, nie ma ani zapalenia oskrzeli ani pluc, ale nadal troche jeszcze charczy. Wiec mamy przez kolejne 10 dni robic inhalacje... Zobaczymy co to bedzie bo lekarz zaczal sie zastanawiac czy to nie astma... Oby nie i teraz nie wiem co robic bo 13 kwietnia mamy szczepienie, mam nadzieje ze mu przejdzie do tego czasu, jak nie to bede blagala o przesuniecie terminu tylko ze moze byc problem bo do pediatry chodze prywatnie a nie na rejonie i moga powiedziec ze nic nie wiedza o chorobie... Ja w weekend zrobilam zapas nutramigenu bo ostatnio byl jakis problem w lodzi nie mieli w hurtowniach i mialam recepte na 5 opakowan a w jednej aptece udalo nam sie na ostatnia juz chwile kupic jedno opakowanie a zjechalismy chyba z 15 aptek i powiedzialam w piatek lekarzowi to mi dal recepty i mam 9 opakowan i jak sie skoncza to juz raczej bedziemy wchodzic na 2. A no i jeszcze musimy zrobic te testy alergiczne z krwi na alergeny pokarmowe ale nie wiem jak takiemu malemu dziecku pobiora krew, i w sumie tylko 4 placowki na terenie lodzi moga sie tego podjac kazda inna odmawiala ze wzgledu na wiek dziecka... Rowniez zycze spokojnej nocki i oby jutrzejszy dzien byl jeszcze lepszy ;-)
-
Ja tego malego ptaszka boje sie ruszac :-D mial to robic maz ale oczywiscie zawsze w kapieli zapomina... Musze sie za to wziac bo slyszalam od mamy ze ona nie wiedziala ze trzeba tak robic a pozniej moj brat mial problem ze stulejka... Wiec trzeba sie za to wziac
-
Megs to daj spokoj jezeli chodzi tylko o moment kiedy ma glowke w pionie to chodzi pewnie o to, ze ma jeszcze za slabe miesnie jeszcze troche i bedzie glowka prosto ;-) u mnie to byl duzy problem bo zawsze jak lezal to tylko w jedna strone glowke trzymal i jak na brzuszku lezal to tez tylko w jedna strone caly czas patrzyl ale minelo a teraz juz trzeba dzieci trzymac przodem do swiata bez podtrzymywania glowki bo dzieci stale musza cwiczyc miesnie ;-)
-
Megs powiem Ci ze moj potworek tez uciekal na jedna strone glowka, u mnie akurat bylo to w prawo, i ja kladlam na drugiej stronie caly czas, i przede wszystkim kladlam goscia na podlodze na macie i krecilam nim na boczki, znaczy tak jak bym cwiczyla obroty raz w jedna raz w druga, to samo zabawki przed buzka jak mu sie jakas spodobala to raz w jedna raz w druga strone, oczywiscie nie jestem lekarzem i polecam wizyte u neurologa zeby zobaczyl czy dziecko nie ma kreczu szyi albo czegos innego ale kolezanka po rehabilitacji i ona wlasnie tez mowila ze jak dziecko jest zbyt napiete albo w jedna strone sie uklada to cwiczyc obroty i jak pampersa sie zmienia i ubiera to tez wszystko przez obroty, i rzeczywiscie pomoglo, raczki sie rozluznily i tera, nie wazne jak lezy kreci glowa we wszystkie strony... Biedna Magda z Zosia... Nie wyobrazam sobie takiej sytuacji w jakiej sa dziewczyny, biedne sie namecza... Oby ten czas jak najszybciej minal i jak najszybciej Zosia wyzdrowiala
-
Boze Magda jak ja ci wspolczuje... Ja sie wlasnie dzien w dzien modle zeby krzys nie trawil do szpitala... Dostal dwa leki do inhalacji i orzy jednym spokojnie siedzi i wdycha a ten drugi musi go draznic bo sie wyrywa i placze i sie nie da mu zrobic calej ampulki... Jutro kolejna kontrola
-
No moj klocek wazy kolo 7,5kg tzn na takiej wadze domowej, a dokladnie to dopiero za tydzien bede wiedziala bo bedziemy isc na szczepienie to sie dowiem... Noszenie go juz nie jest latwa sprawa
-
Ja tez sie dziwie ze on taki duzy... Ja jak bylam mala to sama skora i kosci, maz to samo a on nie jest jakis gruby strasznie ale jest duzy... Co prawda za dwa tygodnie Krzys konczy 5 miesiecy. Ja katar sciagam z 4 razy moze to za duzo... Po mlodymdzis widac ze sie lepiej czuje bo gada, piszczy i ciagle mu sie nudzi... Wweekend babcia z dziadkiem na zmiane nosili na rekach i dzis ciagle chce byc na rekach, taki maly wymuszacz:-D
-
Tylko zdjecia sie obrocily nie wiem czemu, i nie wiem jak to zmienic
-
-
Krzys... Hm... Ciezko stwierdzic bo noce lepiej tylko budzi sie kolo 4 i wtedy kaszle, zmieniam mu pieluche i zasypia niestety na rekach... W ciagu dnia tez kaszle ale juz mniej, tylko ten katar ciagle jest, juz nie wiem co z nim robic, krzysiu nienawidzi odsysania nosa katarkiem i jest glupiego robota bo ja mu odciagam katar a ten zaczyna plakac wiec znow mu leca gile nosem... I tak moznaby bylo w kolko... Nasivin soft tez duzo nie daje, wode morska nie idzie mu zaaplikowac, na pewno jest mniej troche kataru bo juz sie nim nie dlawi, robimy inhalacje z lekiem i czekamy na poprawe. Rece caly czas trzyma w buzi a dokladniej dwa palce, zadnego gryzaka nie chce, palce sa najlepsze... No i zaczela sie walka bo przez tydzien ze wzgledu na kaszel i katar byl noszony, i teraz ja musze powalczyc zeby sam chociaz chwile polezal... Magda wspolczuje, mam nadzieje ze Zosia juz lepiej sie czuje. My weekend spedzilismy na dworze bo lekarz dal zielona karte na spacery Szczegolnie ze taka temperatura byla wiec od godz 11 z mlodym siedzielismy u rodzicow na tarasie, rekoma badal tez trawe, tylko czapke z daszkiem musielismy kupic bo slonce go razilo, a byl bardzo ciekawy swiata. Patrzylismy co chwila czy nie jest mu za cieplo albo za zimno i do domu wchodzilismy tylko na zmiane pampersa i na karmienie bo przy jedzeniu bardzo sie poci wiec czekalismy az wyschnie i znow na podworko. Szkoda tylko ze pogoda ma sie popsuc. Maszkaron a probowalas przemywac oczko sola fizjologiczna? Lepiej idz do okulisty bo jak bedzie tarla oko to jeszcze gorzej bedzie.
-
No wrocilismy od lekarza i pierwszeco stwierdzil :a zeby nie ida? No i patrzyl i rzeczywiscie zeby... I to nie ma znaczenia w jakiej kolejnosci ida zeby po prostu nie ida tak jak schemat jest... Ale niestety ma baaardzo duzy katar no i dal nam kropelki do inhalatora bo osluchal go i mowi ze zapalenia oskrzeli nie ma ale nie podoba mu sie to i znow do kontroli we wtorek, a no i mamy wychodzic na spacery ale zeby sie niespocil i go nie przewialo
-
Idedzis do lekarza to powiem mu zeby spojrzal z lyzeczka jest ciezko bo to jednak gleboko jest i niedaje sobie lyzeczki wlozyc... Probowalam z 10 razy ale daje rady wlozyc lyzeczki, ogolnie patrzylam i dotykalam palcem i to jest biale, twarde wyglada jakby szedl zabek, nic innego mi nie przychodzi do glowy co to by moglo byc, ogolnie to przy jedynkach tez sa biale takie kropeczki ale one jeszcze nie przebily sie przez dziaslo... Tez mnie to dziwi ze nie wyszly pierwsze jedynki... W dodatku mlody srednio chce jesc... Martwie sie o niego jak nie wiem co mam nadzieje ze lekarz troche rozwieje moje watpliwosci Pegisu sliczna dziewczynka :-*
-
Sorki ze dopiero o tej porze ale odsypialam noc... U mnie jakas masakra niby mlody ma mniejszy katar i mniej kaszle a nie spal w nocy od 2 od 3 byl na rekach bo tylko na rekach chcial spac i dopiero o godz 6 udalo mi sie go odlozyc ale i tak ani w swoim lozeczku ani w naszym lozku tylko w salonie na kanapie wiec wzielam koc i sie polozylam obok a on za pol godz znow sie obudzil... Chodze jak jakis trup bo dopiero od 8.30 spalam 2 godz a o 15.30 idziemy do lekarza mysle ze bola go dziasla... Moze cos polecacie na to... Musze ogarnac dom i spakowac torbe bo po lekarzu jedziemy do moich rodzicow bo mama wezmie mlodym sie zajmie w nocy a ja moze w koncu troche odespie...
-
Witam w klubie nieprzytomnych, mlody tez sie w nocy meczyl z tym kaszlem... Dlawil sie katarem jakis koszmar, pal licho ze jestem niewyspana, ale zrobilabym wszystko byle tylko mu przeszlo, zeby sie tak nie meczyl, jutro kolejna wizyta u lekarza i modle sie zeby nadal oskrzela byly czyste....
-
Mamy zabka, tylko ze dalszego albo 3 albo 4 :-D
-
Oj powiem wam dziewczyny ze do idylli to wiele osob mysli ze male dziecko to maly klopot i nuda... Mam kolezanke ktora zajmuje sie rehabilitacja dzieci i sama jest w czwartym miesiacu ciazy i jak przyjechala do mnie ostatnio i zadala mi pytanie co ja robie w ciagu dnia zeby sie nie nudzic to myslalam ze szczena mi z zawiasow wyskoczy albo walnie o podloge... Ja wiedzialam na co sie pisze wiedzialam o nieprzespanych nocach, o bajzlu w domu, o tym ze to wiele zmienia, szczescie jest takie ze moj synek na prawde jest bardzo spokojny i wiele rzeczy moge zrobic, sa dni bardzo produktywne, i wtedy cale mieszkanie wysprzatam, pomyje podlogi, poprasuje to co sie uzbiera przez kilka dni ale wiem ze sa tez dni gorsze ze jak maz wroci z pracy to albo robi to czego ja nie dalam rady zrobic albo bierze synka i sie nim zajmuje a ja mam czas rzeby wszystko porobic, albo przychodzi godz 19 kiedy synek idzie spac i jak jest mus ze sie nazbieralo roboty to wtedy nie siadam na kanapie tylko ogarniam wszystko, robie zakupy, szczerze gdyby nie moj m to nie wiem jakbym z tym wszystkim dala rade... Na pewno sie nie nudze jak to myslala kolezanka i niech lepeij sie nastawi na zapierdzielanie bo inaczej bedzie miala ciezkie zderzenie z rzeczywistoscia... Chyba ze jej mamusia caly czas bedzie przy niej i bedzie ona wszystko robic... Co do skory mojego syna to nie wiem jak wyglada diagnozowanie azs po prostu bylam u alergologa i po wywiadzie (ja, moj brat, moja mama mamy alergie u mojego brata pokazalo sie azs ale jak dba i nie ma stycznosci z alergenami to zmiany sa niewidoczne, ma ich niewiele) i ogoladaniu skory stwierdzil ze to sa zmiany atopowe najprawdopodobniej powstaja pod wplywem alergii na cos, ogolnie skora mojego synka jest cala taka jakby troche mial gesia skorke tylko taka ostra Szczegolnie nozki takie ma i raczki, na lokciach pojawily sie zmiany i to sa takie suche placki jakby strupy i na buzcie zaczelo sie od plamki jednego policzka i to postepowalo az weszlo na caly policzek, drugi policzek i taka wysypke na szyi mial a oprocz tego na czole mial taka jakby kaszke, nie mial zmian, ale nie mial gladkiej skory, te zmiany Szczegolnie na tym jednym policzku raz byly bardziej widoczne raz mniej, bardziej czerwone czasami bledsze, teraz dostalismy masc od dr bez sterydu na te zmiany elidel, ma antybiotyk w sobie ale jest dosc droga bo za 15 gram kremu zaplacilam 70zl a oprocz tego kazal smarowac cale cialo emolientami od 5 do 6 razy na dobe (ja stosuje mediderm krem) , dostal fenistil w kropelkach i hydrokortyzon gdyby jakas zmiana byla bardziej uparta ale na razie mu tym nie smaruje, do kapieli mamy emolium ale Szczerze szalu nie ma i teraz sie konczy juz wiec zamowilam inny plyn cethapil res.... Cos tam :-D i bedziemy sprawdzac. Po tych kremach jest znaczna poprawa bo na buzce zostalo mu takie male koleczko ale nie ma juz tam zadnych zmian tylko troche jest suche, a nozki robia sie juz coraz gladsze wiec idzie ku lepszemu
-
Coraz gorzej z tym katarem juz nie wiem co mam robic, zrobilam inhalacje z soli fizjologicznej, oklepalam plecki, podnioslam wyzej materaz, odciagnelam katar odkurzaczem, wpuscilam mu nasivin soft a on po 20 min zaczal sie krztusic tym katarem... Kaslal i to dziadostwo wylatywalo mu z ust ale tak sie nameczyl... Plakal... Az serce mi sciska a do tego maz mi dziala na nerwy bo po co ja go tak mecze wiem ze on sie stresuje i denerwuje tym ze maly jest chory ale ja tez i wiem ze trzeba leczyc ten katar a nie zostawic, mlody przez ten katar malo co je... Normalnie zjadal 150 ml czasami nawe 165 a teraz ledwo zje 100... W piatek dopiero kontrolna wizyta. A teraz leze i czekam az troche zasnie spokojnym snem bo na razie sapie, charczy i sie wierci... A jest strasznie tym zmeczony bo przesypia w dzien bardzo duzo i nocki tez spi ale jak nie spi to sie meczy.... Ajc szkoda gadac
-
Zazdroszcze wam dziewczyny tych spacerow, nas dopadlo przeziebienie, znaczy synka... W piatek chyba za cieplo go ubralam i go zawialo jak sie spocil... I dostal takiego kataru ze splywa mudo gardla i ma straszny kaszel... Bylismy u pediatry prywatnie bo swojej rejonowej srednio ufam i okazalo sie ze ten facet u ktorego bylismy jest tez alergologiem i po opiniach na internecie nawet bardzo dobry, i tak zbadal go i poogladal, na szczescie osluchowo wszystkow porzadku powiedzial ze ten kaszel od kataru a oprocz tego dal masci, fenistil w kroplach i skierowanie na badanie panelu alergenow pokarmowych, wszystko mam stosowac do nastepnej wizyty mimo ze zmiany zejda i z wynikami testow mam pr, yjsc za miesiac i wtedy bedziemy dalej rozmawiac... Mam jakas nikla nadzieje ze bedzie lepiej z tym jego uczuleniem i azs co prawda tez w aptece zostawilam kupe kasy i badania tez tanie nie beda ale trudno... Chce wiedziec co go tak na prawde uczula a na katar dal kropelki i odsysamy katarkiem... I niestety non stop leci mu z noska... I teraz jest taki pieszczoch tylko na rekach by chcial a jak spi to tak charczy od tego kataru, jak w nocy zakaszle to z mezem zrywamy sie na rowne nogi... I tylko patrze przez okna jaka piekna pogoda ze moglibysmy pospacerowac a tu... Dupa... A co do kremu ktory dal doktorek to dziala super bo Krzys byl na razie z trzy razy dopiero posmarowany a z twarzy praktycznie calkiem wszystko zeszlo, zostaly tylko troche lokcie... Mam nadzieje ze szybko mu przejdzie ten katar bo chce sie zalapak na ta piekna pogode