Skocz do zawartości
Forum

Nikusia84

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Nikusia84

  1. Mindtriks chyba pomału łapie doła. Ból nerki ustąpił jednak jest problem z crp ciągle wzrasta co świadczy o pogłębiającej się infekcji, szukają przyczyny i sami nie wiedzą. Antybiotyki nie działają, dostaje coraz to nowsze lekarstwa i zastrzyki, już nie wiem co mam o tym myśleć... Płakać mi się chce z niemocy.. Jak tak dalej pójdzie to zamieszkam w tym szpitalu.
  2. Dziewczyny co to się działo przez ostatnie dni jest nie do opisania. Wszyscy mówią, że najtrudniejszy jest I trymestr a II to już tylko radność i spokój. Nie w moim przypadku I trymestr idealny żadnych objawów ciążowych, dobre samopoczucie a wraz z upływającymi tygodniami problemy. Maluszek już mocno rośnie więc uciska nam na narządy. Mnie akurat na nerki. W czwartek poszłam do łazienki "siku" i nagle patrzę mnóstwo krwi początkowo myślałam, że poroniłam ale później myślę, że przecież tej krwi nie ma nigdzie innej. I szok co się dzieje? Później wymioty i ból w nerkach. Szybko do szpitala i okazało się, że kolka nerkowa. Okropny ból przez pierwsze dni kroplówki, zastrzyki, teraz okazuje się, że mam dodatkowo jeszcze tą infekcje... Do ubiegłej środy okaz zdrowia a od czwartku wrak człowieka... Trudno mi to wszystko zrozumieć jak szybko może zmienić się stan zdrowia. Przez pierwsze miesiące uważałam, dobrze się odżywiałam, zero tabletek, jakiejkolwiek chemii, może dwa razy skusiłam się na parę chipsów i raz kebaba... a teraz w kilka dni wszystko nadrobiłam, dostałam takie dawki lekarstw, że jednego dnia nie czułam nawet ruchów dziecka. Szybko zrobili usg i na szczęście serduszko biło. Może dziecko było już zmęczone tymi lekarstwami i po prostu spało. A teraz wciąż myśli czy dziecku nic nie zaszkodziło czy wszystko będzie dobrze.
  3. Ból związany z kolką nerkową jest porównywalny lub czasami nawet większy niż porodowy. Po przyjściu do szpitala, płakałam z bólu, chodziłam po ścianach i klęczałam przy łóżku. Pomogła dopiero 3 kroplówka, a po dwóch godzinach ból z powrotem się pojawiał. I tak przez ostatnie kilka dni ból, kroplówka, zastrzyk, jednego dnia dostałam tak silna dawkę, że na drugi dzień nie czułam ruchów dzidzi więc szybko usg ale na szczęście serduszko biło. Do tego podwyższony wynik crp świadczący o infekcji organizmu albo stanie zapalnym, dostaje antybiotyk, który chyba nie działa bo poziom zamiast maleć wzrasta. Pytam się lekarza czy taka ilość leków wpłynie na dziecko to tylko popatrzył i powiedział, że leki zawsze mają swój negatywny wpływ ale jaki trudno powiedzieć bo to okazuje się po porodzie. Dzisiaj w nocy nawet myślałam o wypisie na własne żądanie ale co to da? Niewyleczona infekcja może być jeszcze groźniejsza niż otrzymywane teraz lekarstwa i środki przeciwbólowe. Więc siedzę i myślę czy wszystko będzie dobrze....
  4. Cześć dziewczyny. Ja też długo się nie odzywałam ale od kilku dni jesteśmy w szpitalu. Złe rzeczy dzieją się z moim organizmem: kolka nerkowa, infekcja, codziennie jestem na kroplówkach i zastrzykach. Nawet nie wiecie jak się martwię o dzidzię. A do tej pory było idealnie, nic nie wskazywało, że wszystko się tak potoczy....
  5. Agnes częstotliwość wspomnianego przez Ciebie zakupu u nas w domu też wzrosła w ostatnim czasie :) u mnie nocne wstawanie od ponad miesiąca to standard czasami aż mnie to denerwuje. Jureczka mnie też coś dopadło, byłam dzisiaj u lekarza i dostałam skierowanie do laryngologa bo ucho też mnie pobolewa.
  6. Anka odebrałam wyniki posiewu i są dobre mimo tego, że w zwykłych wynikach było napisane bakterie liczne. Dzisiaj powtórzyłam również zwykłe badania moczu i zobaczymy co jutro wyjdzie. Warto jednak robić ten posiew bo zwykłe badania jak się okazuje mogą być zakłamane jeżeli chodzi o bakterie. Zobaczymy czy jutro wyjdzie problem z białkiem itp. Juz nie moge się doczekać środowej wizyty u lekarza.
  7. Agaa do Częstochowy mam niestety ponad 300km... Widzę, że masz spore rozeznanie w tematyce doboru odpowiedniego wózka jako doświadczona już matka :) ja jestem typowym laikiem dlatego przed zakupem w internecie wolałabym zobaczyć wózek na żywo żeby później się nie rozczarować.
  8. Agaa dzięki za odpowiedź. Teraz faktycznie trochę popracowali nad gondolą bo ma już regulowane oparcie i dł. 85cm. Jednak nie mogę go znaleźć w żadnym sklepie aby móc go zobaczyć na żywo i tym samym mam obawy żeby go kupić w ciemno przez internet.
  9. Cześć dziewczyny, ja natomiast obudziłam się z okropnym kaszlem i bolącym uchem. Nie wiem skąd to się wzięło tak nagle... Co do wózków to ja znalazłam taki. Przyznam, że cena bardzo atrakcyjna więc zastawia mnie jakość tego wózka. Czy któraś z Was miała do czynienia z firmą Mikrus? http://mikrus.com.pl/wozek-venezia-kolor-grafitbiala-ecoskora-fotel-p-473.html?cPath=1_54
  10. GreenRose piękne zdjęcia... Ja zawsze marzyłam o bliźniętach tym bardziej, że w mojej rodzinie zdarzały się takie przypadki. Fajnie mieć parkę za jednym zamachem :)
  11. Szczęściara trzymam kciuki i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Karolicia również z niedowierzaniem patrzę na to wszystko co dzieje się w tematyce aborcji. Uważam, że każda kobieta ma prawo podjąć decyzję odnośnie urodzenia dziecka z wadą genetyczną. Nic nie powinno być jej narzucane odgórnie. I to gadanie o wsparciu rodzin, w których miałby się rodzić takie dzieci.. W sensie co mają na myśli? Ktoś da matce opiekunkę na 24 godziny do niepełnosprawnego dziecka aby mogła normalnie żyć, pracować i zajmować się pozostałymi członkami rodziny? Czy leczenie, rehabilitacja i inne zajęcia dla tych dzieci będzie finansowane w 100%? Nie sądzę bo non stop słyszy się o zbiórce przez rodziców na leczenie swoich chorych i niepełnosprawnych dzieci. Im wszystkim się tak łatwo mówi. A nikt nie wie jakie to poświęcenie gdy trzeba patrzeć na cierpienie bezbronnego dziecka.
  12. Dziewczyny trochę prawdziwych historii z życia. Otóż moja bratowa jak była na pierwszych badaniach prenatalnych + badania z krwi wyszło, że urodzi dziecko z zespołem Downa. Jednak ona jest bardzo dzielna, bez wahania podjęła decyzję, że urodzi dziecko stwierdziła, że nie jej decydować o życiu małej istoty, że jest ktoś wyżej i jeżeli Bóg postawił ją w obliczu takiej sytuacji to wiedział co robi. Później miała kolejne badanie połówkowe na którym wyszło, że dziecko jest zdrowe jak ryba.... Moja bratowa nie mogła uwierzyć w swoje szczęście a lekarze stwierdzili, że "tak bywa" i nie znają wyjaśnienia jak pierwsze wyniki mogły wyjść tak źle a drugie idealnie. I tak urodził się zdrowy, pełen życia chłopiec. W drugiej ciąży gdy lekarz chciał jej dać skierowanie na badania prenatalne powiedziała, że nie chce ponieważ ona wie, że urodziłaby każde dziecko i nie zamierza przeżywać dodatkowego stresu jak to miało miejsce w pierwszej ciąży i urodził się kolejny zdrowy synek. Inne przykłady już z życia zawodowego: kobieta po trzydziestce troje dzieci, ostatnia ciąża przebiegająca prawidłowo przez cały czas, idealne wyniki, w tym wszystkie usg również genetyczne... i co po porodzie okazało się, że dziecko urodziło się z zespołem downa. Na początku nie mogli w to uwierzyć: jak to możliwe, tyle badań? Dzisiaj dziewczynka ma już 7 lat jest cudownym dzieckiem ale wymagającym bardzo dużo pracy i poświęcenia ze strony rodziców i rodzeństwa, liczne rehabilitacje, korzystanie z terapii behawioralnych itd. I kolejne dziecko, kobieta chodziła do wybitego lekarza z najlepszym sprzętem, wszystkie badania i usg prawidłowe i nagle w trakcie porodu okazuje się, że coś jest nie tak, szybko zostaje uśpiona nie wie co się dzieje. Lekarze przez ten czas obmyślają jak jej powiedzieć co się stało. Okazało się, że dziecko urodziło się bez dłoni choć we wszystkich opisach było, że wszystkie kończyny wykształcone, ewidentny błąd lekarza. Więc same widzicie wszystko może się zdarzyć i to w dwie strony. Ja myślałam, że jak zaczniemy drugi trymestr to będzie już tylko dobrze i spokojnie. A tutaj takie wiadomości jak od Wiśnieki... Do tego dochodzą nasze złe wyniki moczu itd. Więc wychodzi na to, że trzeba być czujnym przez całą ciąże.
  13. Maja pocieszające jest dla nas to, że my jesteśmy już wyżej w ciąży i nasze dzidzie są silniejsze więc mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Zresztą czytając wpis Anki trzeba czekać tylko na wizytę u lekarza na pewno coś zaradzi. Ja też od kilku dni czuje ruchy dzidzi. Podobnie jak Ty Madzicz jestem w 17 tyg, 4 dniu ciąży i od kilku dni czułam delikatne muśnięcia a wczoraj to już prawdziwy koncert kopniaków :) jeżeli będzie chłopiec to szykuje się chyba drugi Messi :)
  14. Anka trochę mnie uspokoilaś. Moze u mnie też nie będzie tak źle. Ja cały czas czekam na wyniki posiewu moczu. Może będą w poniedziałek... A w środę mam wizyte. Póki co jem żurawinę i natkę pietruszki bo dobrze działają na układ moczowy i wszelkie infekcje. A później pewnie też dostanę jakieś leki.
  15. Maja a w którym m-cu była Twoja kolezanka jak straciła ciąże? Ja też mam słabe wyniki mam obecne bakterie, białko itd. I też się martwie...
  16. Iwa ja też jestem rozczarowana wynikami. Tym bardziej, że jak się człowiek naczyta o tych wszystkich powikłaniach to niepotrzebnie tylko się stresuje. Póki co czekam na kolejne wyniki.
  17. Anka jestem ciekawa co Tobie powie lekarz, jak będziesz po wizycie to daj znać bo mnie ten temat bardzo interesuje. Trochę się martwię i pewnie niepotrzebnie się nakręcam... Ale sama wiesz jak to jest :)
  18. Cześć dziewczyny :) długo się nie odzywałam choć starałam się Was czytać na bieżąco. Miło było dowiedzieć się o kolejnych udanych badaniach, pierwszych ruchach i przygotowaniach do ślubu. Ja cały czas jestem aktywna zawodowo i może dlatego mam tak mało czasu aby coś tutaj napisać. Ostatnio jednak mam coraz większe wyrzuty sumienia bo odebrałam wyniki moczu i okazało się, że mam w nich białko, leukocyty, liczne bakterie itd. Zrobiłam dalsze badania i czekam na ich wyniki. Jeżeli dobrze pamiętam to Anka miała coś podobnego. Teraz trochę się zamartwiam, że powinnam zwolnić tempo.. jakie to jest wszystko zdradliwe niby wszystko ok., dobre samopoczucie a jednak coś złego może się dziać w organizmie. Kiedyś czytałam chyba to napisała Jureczka, że trudno jej jeszcze uwierzyć w ciąże i ją poczuć. Ja chyba czasami mam tak samo. Ciąża upragniona, wymarzona a jednak jeszcze do mnie nie dociera, że nosze w sobie życie....
  19. Dryas taki mi przykro.....
  20. Karolicia ja też mam sporo obaw pomimo tego, że nigdy nie straciłam dziecka. Mam za to w najbliższej rodzinie i wśród koleżanek kilka poronień.. I powiem szczerze, że na początku długo powtarzałam, że jeszcze nie ma z czego się cieszyć, że na spokojnie, że jeszcze sporo może się wydarzyć. Do dnia dzisiejszego nie wszyscy w rodzinie wiedzą, że jestem w ciąży. Nie wiem z czego wynika ta obawa.. więc jeżeli Ty wcześniej straciłaś dziecko to nie dziwie się, że się boisz i nie chcesz wybiegać w przyszłość. Z drugiej strony nie można tylko myśleć o złych rzeczach, trzeba mieć jakiś cel, wierzyć, że tym razem będzie wszystko dobrze. A takie rozmyślanie o imieniu, o pokoju o ubrankach jest na pewno czymś przyjemnym.
  21. Odnośnie imion to też coraz częściej myślę o nich ale póki co chce aby lekarz potwierdził płeć i wówczas coś wybierzemy :) Podobają mi się Wasze propozycję głównie: Anielka, Nela czy Klara :) Co do pomieszczenia się z rzeczami też się nad tym zastanawiam. Jednak póki dzidziuś będzie mały myślę, że nie będzie źle. Problemy pojawią się później gdy zacznie raczkować, chodzić, będzie dużo zabawek no i wówczas będzie trzeba zrezygnować z sypialni na rzecz pokoju dla dziecka :)
  22. Iwa ja też w ostatnim czasie wkręciłam się w toksoplazmozę.... Wyniki mam ujemne więc brak w moim organizmie przeciwciał. Toksoplazmoza to nie tylko surowe mięso czy słynne koty ale również niedokładnie umyte owoce, warzywa, które jem w dużych ilościach. Niby oczywiście wszystko myje ale jednak obawa gdzieś jest. Tym bardziej, że toksoplazmoza jest najbardziej niebezpieczna w II i III trymestrze. Na szczęście wcześnie wykryta i odpowiednio leczona nie niesie za sobą poważniejszych konsekwencji dla dziecka ale trzeba się pilnować. Ehhh matki martwią się na zapas... Nie wiem po co sobie człowiek wkręca takie rzeczy ale czasami przychodzi to mimo woli.
  23. Cześć dziewczyny :) dawno się nie odzywałam, trochę napięty grafik miałam. W między czasie tyle postów tutaj przybyło, że nie jestem w stanie wszystkiego przeczytać. Pobieżnie czytając jedna myśl dominuje,ze większość ma już za sobą badania prenatalne, które wyszły pomyślnie i od razu milej zrobiło mi się na serduszku :) Teraz czas dla nas będzie upływał znacznie spokojniej i radośniej. Miło czytać też o pierwszych rozpoznaniach płci :) pewnie ten temat będzie przodował przez następne badania czy potwierdzają się pierwsze rozpoznania lekarza czy nasze księżniczki naglenie nie zamienią się w książęta i odwrotnie :) pozdrawiam Was wszystkie i życzę miłego dnia :) Mindtricks coś mi się wydaje, że będziemy rodzić w podobnym terminie u mnie też 13 tydz. 4 dzień :)
  24. Olta co do imion to jeszcze trochę poczekam, jak będzie wiadomo na 100% bo póki co pani doktor powiedziała żeby się jeszcze nie nastawiać. Choć tak naprawdę to na 100% będzie wiadomo dopiero po porodzie :) :) bo różne niespodzianki się zdarzały.
  25. Mindtricks termin ten z okresu wychodził mi na 11 września a na usg dzidzia jest troszkę większa i niby 8 wrzesień :) wierzę, że się denerwujesz bo ja też naprawdę to bardzo przeżywałam mimo tego, że do tej pory tak jak mówiłam należałam do osób dość spokojnych. Jureczka co do objawów ciąży ja też nie miałam i nie mam żadnych i wszystko jest dobrze. Zero mdłości, wymiotów, piersi to może bolały mnie przez pierwsze dwa tygodnie a teraz spokój. Także nie ma reguły i tak jak ktoś tutaj mądrze napisał: każda kobieta jest inna! I to czy ktoś ma objawy czy ich nie ma o niczym nie świadczy. Także spokojnie czekaj na swoje usg.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...