Skocz do zawartości
Forum

natalia93

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez natalia93

  1. Bina, ahhah żadna artystyczna wizja... Po prostu jakoś tak wydawało mi się że to w końcu brzuch jest w tym wszystkim najważniejszy i to jak się zmienia, a ja dokąd zaszłam w ciążę stałam się strasznie niefotogeniczna :P
  2. Bina, dziękuję za propozycje, chętnie bym skorzystała, ale ja robiłam sobie zdjęcia bez głowy w większości przypadków, sam brzuch... :P Więc nie wiem czy by się nadawało? I dzięki za info, ja już się gubię w tym wszystkim :(
  3. Myszka, mogłabys udostępnic listę rzeczy do pielęgnacji? Bo mi jedyne co przychodzi do głowy to coś do mycia dzidziusia i oliwka (choć podobno nieobowiązkowa). Ja może jestem dziwna, ale jakoś poród dla mnie nie istnieje. Jak myslę o sierpniu, widzę już urodzonego Filipka. Jakoś w ogóle się nie denerwuję. Mam nadzieję, że takie luźne podejście utrzyma się aż do sierpnia... Mąż chce rodzić ze mną. Ja na początku byłam na NIE, jakoś krępowała mnie sama myśl o tym, ale jemu na tym bardzo zależy, i w końcu mnie przekonał. Tak więc będziemy rodzić we dwoje :P W sumie to może i lepiej. Niech wie ile trzeba wycierpieć by wydać syna na świat
  4. Bina, masz takie urocze zdjęcie z kwietnia :) Naprawdę baedzo dobry pomysł z czymś takim, aż ciężko uwierzyć że nasze dzieciaczki już rozmiarem dorównują ananasom Dziękuję dziewczyny za słowa wsparcia. Wiem, że macie rację i w zasadzie to się nawet cieszę, że nie będzie tego awansu, tak jak pisałam - mniej stresu i wciąż pozostaną mi wolne weekendy. Ale mimo wszystko gdzieś tam w sercu pulsuje takie ciche rozczarowanie... :P Tak czy inaczej jest dobrze :)
  5. Cześć dziewczyny, ja wreszcie dowiedziałam się co z tym awansem. Niestety walnęli mi jakąś ściemę, że „biorąc pod uwagę kilka wewnętrznych czynników oraz większym zainteresowaniem niż się spodziewali” odroczyli mój awans z dopiskiem, że „może na koniec roku jeśli wciąż będę zainteresowana i zwolni się jakieś miejsce” :( aż trochę żałuję, że im powiedziałam, że jestem w ciąży. Trzeba było brać stanowisko póki się dało, a ewentualnie potem myśleć co dalej… No ale chciałam być z nimi uczciwa. Może to i lepiej, nie będę mieć dodatkowych stresów przed narodzinami dziecka. misia23, no to zobaczymy jak będzie z moim Filipem i tymi rożkami :) Mi tez pewnie skoczyłoby ciśnienie na Twoim miejscu Anula, tak naprawdę wydaje mi się, że masz tylko dwie możliwości, albo prawdziwie matce wybaczyć, ale zdaję sobie sprawę jakie to musiałoby być trudne. Albo naprawdę się tym wszystkim nie przejmować, uodpornić... Co pewnie też łatwe nie będzie. Moim osobistym zdaniem zawsze warto przynajmniej próbować wybaczyć... Aaaaa ale Filip fika od rana!
  6. Dzidziusie już stopniowo powinny zmieniać pozycję? Nie wiedziałam :) Ja czuję kopniaczki w różnych częściach brzucha, nie raz na dole, ostatnio właśnie na górze i się zaskoczyłam, bo wcześniej zawsze czułam tylko na dole. A więc to może być przyczyną ^^
  7. A mnie dziś od rana nawala z jakiegoś powodu kość ogonowa, nie mogę wysiedzieć przed biurkiem. A gdzie tam do końca pracy... :(
  8. mmj, cieszę się że obecna sytuacja wygląda właśnie tak. Widzisz, nie jest tak źle jak zakładałaś... :) Bardzo się cieszę i dalej będę trzymała kciuki za małego Mikołajka. Kto by przypuszczał, że taki leniuch będzie z niego? :P Olcha93, no to gratulacje ;) mamalina, no to dobre pocieszenie Ja po prostu czytałam, że w II trymestrze zwiększa się ilość krwi, wód płodowych, rośnie łożysko i zgrubia się macica - stąd najwięcej kilogramów ma własnie przybyć w II trymestrze. W III zaś rośnie już tylko dziecko, więc teoretycznie powinno się przybrać na wadze dodatkowo te 3 kilogramy. Ile w tym prawdy, okaże się niebawem. Chyba, że mąż spełni swoją groźbę i wyrzuci wagę. Wtedy może skończyłoby się to wieczorne dołowanie wreszcie :P
  9. Evee, miałam BMI w normie przed ciążą, ważyłam 63kg przy 171 cm, to coś koło 22 BMI o ile dobrze pamiętam. Ostatnio na za dużo sobie pozwalam, codziennie jem słodycze, taką mam chcicę. Myślę, że gdyby udało mi się je odstawić to juz byłby duży krok. Własnie postanowiłam sobie, że przynajmniej dziś nie zjem nic słodkiego, ale zobaczymy jak to wyjdzie w praniu... :P Czyli, że w III trymestrze tyje się najwięcej? Ja czytałam, że w II, więc pocieszałam się myslą, że to prawie koniec, i że w III będzie bardziej z górki :/ a tu jednak najgorsze przed nami? :/
  10. laven, gratuluję córeczki :) Bardzo ładne imię, ja też mam "córkę" (pieska), która nazywa się Mia ;) A to będzie zdrobnienie od jakiegoś innego imienia, czy po prostu Mia?
  11. Virkael, u mnie jak piszę z telefonu jest ok, ale kilka mam narzeka, że ucina tekst, więc nie jesteś jedyna. Ja też wolałabym nie spać z dzieckiem w łożku i mam zamiar od samego początku tak Filipka uczyć. Zresztą to samo tyczy się spania w jednym pokoju. Oczywiście przez kilka pierwszych miesięcy będzie spał z nami, a potem przeniesiemy go do swojego pokoiku. W łóżku z nami spać nie będzie, bo i tak jest juz nas tam trójka - ja, mąż i pies :P Zresztą nawet nie o wygodę chodzi, nie chciałabym kłaść dziecka do łóżka gdzie jest sierść i psie zarazki... My to co innego, jesteśmy już uodpornieni, ale taki malec? Ja podobnie jak Miremele staram się nie kupować za dużo, choć łatwo ulec pokusom, a producenci tylko na to czekają :P. Zrobiłam sobie wstępną listę i wydaje mi się, że nie ma tragedii. Nie wiem czy dobrze zrobiłam kupując aż dwa rożki, no ale już trudno :P Wczoraj w nocy znów miałam strasznego doła. Nie rozumiem co się ze mną dzieje i zaczyna mnie to niepokoić. Praktycznie co wieczór użalam się nad sobą i moją nową sylwetką. Teściowa cieszy się, że mi waga rośnie, bo mówi, że to znaczy że wszystko jest dobrze (i ja wiem, że ona ma rację...) ale równocześnie doprowadza mnie ta jej radość do szału. I doprowadzają mnie do szału ciągłe pytania o wagę. Z kimkolwiek nie rozmawiam musi paść pytanie "ile już przytyłam"... A ja już zaczynam miec obsesję, że tyję zbyt szybko... Znów w ciągu niecałego tygodnia przytyłam prawie kilogram. Już jest 5,5kg na plusie. Już nie mówiąc, że ileś tam osób chciało mi zrobić chyba przyjemność i powiedziało że "nabrałam kobiecych kształtów" i że "ładnie zaokrągliłam się na buzi". Problem w tym, że mój mózg zaczął te komplementy odbierać w stylu "wyglądam na twarzy jak chomik" i teraz cały czas widzę pućki na policzkach... Niech ta ciąża się już skończy, bo wykończę się psychicznie sama ze sobą. Zamiast się cieszyć, że Filipek zdrowo rośnie, że jest wszystko ok, ja tylko myślę o sobie i swoim wyglądzie. Jestem wyrodną matką :/
  12. mmj, trzymamy kciuki, daj znać po wizycie co się tam dzieje, dobrze? Hahah no to jak to jest, że Wy będac na L4 macie za mało czasu, a ja pracując mam wrażenie, że za dużo . Może u mnie to wynika ze zniecierpliwienia, chciałabym już sierpień, móc już zajmować się małym Filipkiem… Ja wstaję koło 6, idę z pieskiem na spacer, potem pracuję przez około 6 godzin, przerwa na obiad i znów spacer z psem, kończę pracę (a w pracy jak mam chwilę czasu to nadrabiam zaległości na necie ) i po pracy zazwyczaj nie mam co ze sobą zrobić. Nie chcę już siedzieć, wręcz przeciwnie, czuję potrzebę ruchu. Coś tam zawsze posprzątam, ale mąż nie pozwala mi robić kilku rzeczy jak np odkurzanie, mycie okien itd, więc te najbardziej czasochłonne… Siedzieć i czytać po prostu nie mam siły, a wyjście na miasto wiadomo, że wiąże się z wydatkami, a my chcemy uniknąć zbędnych wydatków. Ale dzisiaj jest wyjątkowo ładna pogoda, więc najprawdopodobniej wybiorę się na długi leśny spacer jak tylko skończę robotę :) Majeczka, a ja na razie na wolne się nie wybieram Nie mam takiej możliwości, ale już o tym tu kiedyś pisałam to nie będę znów :P W każdym razie dopiero w sierpniu biorę wolne
  13. A ja mam pytanie do mam, które już nie pracują. Jak organizujecie sobie czas wolny? Ja wciąż pracuję, ale mimo wszystko są takie momenty, że nie mam co ze sobą zrobić. Zawsze na wiosnę robiłam się bardzo aktywna, lubiłam biegać jeździć na rowerze, rolkach, a teraz nie za bardzo mam odwagę zakładać rolki, żeby nic się nie stało dzidziusiowi. A ile można spacerować. Mam nadmiar energii i nie wiem jak ją spożytkować (sprzątanie domu to nie jest dobra forma użytkowania energii w moim przypadku :P)
  14. A ja własnie nie mogę się doczekać końca ciąży, mimo że się cholernie boję co to będzie po porodzie A tu niestety gorsza część "stanu błogosławionego" przed nami :P Mam już dość tych hormonów, wczoraj znów złapałam strasznego doła, tylko dlatego że teściowa przez Skypa powiedziała coś tam na temat wagi. Sama ze sobą nie wytrzymuję Podziwiam mojego męża! Tak odnośnie tych nazw, mi się przypomniało, że mi mama mówiła, że to "pitula" hahah nie wiem skąd to słowo wytrzasnęła
  15. Olcha93, wszystkiego dobrego na nowej drodze życia :* Przydałoby się pozbierać jakieś info o materacach i dodać je do naszej pigułki ;) Na przykład wady i zalety materaca gryka-kokos, materaca piankowego itd. Co o tym myślicie? Fajnie jakby wypowiedziała się na ten temat jakaś mamusia, która ma już doświadczenie np z dwoma różnymi materacami :)
  16. Kukurydza, jejku a ja mam takiego smaka na gofra! W ogóle marzy mi się własna gofrownica, niby nieduży wydatek, ale zawsze wolę kupić coś innego i tak już od roku obiecuję sobie, że kupię A co do mlecznych produktów na śniadanie, ja niemal zawsze jem musli z mlekiem/jogurtem na śniadanie :P Trzymamy kciuki za dziadziusia :( Bina, piękne zdjęcia, naprawdę :)
  17. Bina, jakoś się z mężem ułoży… Mój mąż jest naprawdę ok, ale też mu czasem brakuje czułości. Nim zaszłam w ciążę, a chcieliśmy mieć już dziecko, co noc zasypiał z ręką na brzuszku mimo, że nikogo tam nie było… I ogólnie jakoś bardziej tą ciążą się przejmował. Teraz nie chcę narzekać, ale czasami czuję się pozostawiona sama sobie, bo niby dotknie brzuszka, niby pocałuje, ale zazwyczaj wtedy jak go o to poproszę… To ja wołam go, że dzidziuś się rusza i czy nie chce poczuć tych ruchów. Przyłoży chwile rękę i zaraz znika. O zakupach dla niemowlęcia już nawet nie wspomnę, bo jego to chyba tylko irytuje a nie cieszy :/ Ale wiesz, wydaje mi się, że w naszych głowach już bardzo dużo się zmieniło przez tą ciążę, a u nich jeszcze nie. U nich zapewne nastąpi to po narodzinach, dopiero wtedy w pełni pojmą, że już naprawdę są ojcami. A my czujemy się matkami w zasadzie od początku ciąży, stopniowo coraz bardziej… Będzie dobrze, rozchmurz się, pamiętaj że teraz też targają nami hormony, emocje… Dlatego łatwo widzieć wszystko w czarnych kolorach i widzieć problemy większymi niż one są w rzeczywistości… Będzie dobrze :* Mojemu mężowi za to odwaliło coś i coś mamrota, że on nie za bardzo chce wracać do Krakowa… :( tłumaczę mu, że nie poradzę sobie tutaj sama z dzieckiem jeśli mam po 3 miesiącach wrócić do pracy i po prostu będę potrzebowała pomocy rodziny. Nie chcę być jak zombie, co między pracą zajmuje się dzieckiem, a nie ma w ogóle czasu ani dla siebie ani dla niego. Na razie stanęliśmy na tym, że wracamy, ale mam mętlik w głowie :/ On chce zostać w Warszawie bo tu niby większe możliwości na przyszłość niż w Krakowie… A ja czuję się tutaj źle od samej przeprowadzki i nie chce już dłużej tutaj mieszkać :( Evee, właśnie słyszałam o tych robakach i nie wiem co myśleć, fuj :/ Chyba kupię jakiś inny materac, ale jeszcze nie wiem jaki. Ja na ogół jem pszenne bułki, które mają wysoki indeks glikemiczny. Więc może rzeczywiście spróbować to zmienić? :/ Super wiedzieć ze w Lidlu będą ciuszki. Choć znając życie ludzie jak zwykle rzucą się na wszystko i zaraz nic nie będzie o.O
  18. Cześć dziewczyny, jak Wam zleciał weekend? Ja byłam na pierwszych zajęciach ze szkoły rodzenia, i uważam, że warto bo jest strasznie ciekawie i nie mogę doczekać się następnych zajęć. W piątek wypłata, więc w przyszły weekend jedziemy kupować ubranka dla malucha i już nie mogę się doczekać. A w niedzielę byłam u mnie koleżanka z 3-letnim synkiem i moja suczka tak cudownie się z nim bawiła. Nie wiedzieliśmy kto się lepiej bawi - ona, on czy my śmiejąc się z nich Cały czas się martwię jak zaakceptuje nowego członka rodziny, dobrze ze teraz często z dziećmi przebywa… może nie będzie tak źle. mamalina, podoba mi się ta karuzela z Fisher Price, chyba będę musiała się jej bliżej przyjrzeć ;) Miremele, ojej, dobrze że nic mu się nie stało :( Marta76, ja też się objadłam w ten weekend, zwłaszcza w sobotę :/ Macie jakiś sposób na wilczy apetyt? Nie wiem co mi się dzieje, cały czas jestem głodna. Do tej pory jadłam owoce jak byłam głodna między posiłkami, ale to mi już zaczyna nie wystarczać. Wątpię, żeby to było tylko z głodu, bo po naprawdę sytym obiedzie ja i tak za godzinę potrafię być głodna jakbym nic nie jadła przez cały dzień :( Wczoraj mój Filip ruszał się tak intensywnie, że aż się wystraszyłam, ale nie trwało to długo. Dostałam chyba z 10 pod rząd takich mega kopniaków... A potem już wróciło do normy. Mam się czym martwić?
  19. misia23, ma 72 lata ;) Snił mi się dzisiaj mój poród. Jechałam w korku do szpitala i denerwowałam się, bo nie byłam pewna czy to skurcze porodowe czy tylko te „przewidujące” i że mnie odeślą z kwitkiem do domu. A potem przebudziłam się, znów zasnęłam i tym razem śnił mi się mój Filipek. Nie mogę za cholerę przypomnieć sobie jak wyglądał. Pamiętam tylko, że uczyłam go sikać do wanny o.O Pomyślałam, że też pochwalę się swoją sunią, zaraz dodam ją na prywatne forum :)
  20. Z remontami już tak jest, że długo trwają ;) Parę lat temu jak jeszcze z rodzicami mieszkaliśmy i wyprowadziliśmy się wszyscy do nowego mieszkania, to przez rok nie mieliśmy lampy w salonie tylko wiszącą żarówkę ;) Do tej pory rodzice nie zdążyli sobie porządnie urządzić sypialni... Ale jak to się mowi, "ciasne ale własne" i coś w tym jest. ja tez nie mogę się doczekać własnego mieszkania... i mogę tam spać na samym materacu przez jakiś czas, to nieważne Nela, o no widzisz, a na mnie moja mała kuzynka wołała "Nanu" i też się tak przyjęło i do tej pory dla rodziny jestem Nanu a nie Natalia
  21. Dziewczyny, odnośnie tego dziadka, słuchajcie mam taką bekę teraz z niego, dzisiaj przebił samego siebie, nie mogłam przestać się śmiać Mój kuzyn mieszka w Niemczech i ma tan dziewczynę, piosenkarkę, która kompletnie nie umie polskiego. Wygląda na to, że dziadko obczaił jej profil bo skomentował kilka starych zdjęć z 2015 roku. Komentarz roku "WIOLA JESTEŚ SZLACHETNĄ I DOBRĄ DZIEWCZYNĄ, LUBIMY CIĘ JESTEŚ DLA NAS JAK NASZA CÓRUNJA, CHCEMY ABYŚ BYŁA NA ZAWSZE W NASZEJ RODZINIE RYSZARD I WŁADYSŁAWA.KRAKÓW." Proszę, zabijcie mnie Zgadzam się z Nelą, Mojewypieki.com to najlepsza strona z przepisami :) Tak w ogóle to jest Twoje prawdziwe imię? Bo ja marzyłam, żeby tak swoją córeczkę nazwać :3
  22. Mi ta tabelka nie działa :( Tzn, działa tabelka dla Kukurydzy tylko. A ogólnie co do FB, to kusi mnie żeby usunąć właśnie przez nich :/ więc może pomyslę o takim rozwiązaniu i będzie spokój....
  23. kukurydza123, ja na początku też się śmiałam, ale teraz mnie to już naprawdę zaczyna męczyć. Zresztą cała rodzina zaczyna się wkurzać, a nie chcemy im powiedzieć prawdy bo oni myślą, że robią nam tymi komentarzami straszną przyjemność i byłoby im przykro, jak byśmy powiedzieli :( Evee, własnie dlatego napisałam, że na dzień dzisiejszy nie miałabym nic przeciwko wizyta, ale wszystko wyjdzie jak zawsze w praniu ;) Fiolka, może jeszcze nie umie komentować… Poczekaj aż sie nauczy dziękuję bardzo za tabelkę z ruchami :) Zaraz ją obczaję !
  24. A ja odnośnie odwiedzić w szpitalu i w domu zaraz po urodzinach mam odmienne zdanie. Może mi się to zmieni, albo po porodzie będę tak umordowana, że zrozumiem o co Wam chodzi… Ale jak sobie teraz myślę, to chciałabym żeby moi najbliżsi przyjechali do szpitala (czyt. rodzice, rodzeństwo, dziadkowie i naprawdę bliscy przyjaciele). Byłoby mi chyba bardzo miło wtedy, że cieszyliby się razem ze mną i moim mężem :) Evee, mój dziadek i babcia mają facebooka to jest dopiero masakra bo ciągle udostępniają polityczne posty, i na przykład im się myli i pod zdjęciami dodają jakieś dziwne posty o politykach… Już nie mówiąc jak obciachowo komentują zdjęcia, aż strach teraz coś dodać bo zaraz jest coś w stylu „NATALI ALE Z CIEBIE MAMUŚKA, OTWÓRZ OCZKA DO ZDJĘCIA”, wszystko oczywiście dużymi literami (pewnie nie umieją wyłączyć capslocka…). Dobrze, że zdjęć nie umieją dodawać, bo w ogóle byłaby chyba masakra… :P też bym nie chciała, żeby zdjęcia Filipka lądowały na Facebooku. Wiadomo jak to jest ze zdjęciami w internecie, nigdy nie wiadomo kto je weźmie w swoje łapska :/ Bina, dzięki będę dobrej myśli :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...