Skocz do zawartości
Forum

belda

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez belda

  1. hejka mamuśki???podejrzewam,że z Wami tak jakze mną....zaglądam nikt nic nie pisze więc ja też się nie udzielam...ale dzisiaj mam chwilkę i co mi tam...hehehe...u nas ospa zawitała-Patryk jeszcze nie załapał a Gabryś biedny cały wysypany...w przedszkolu kilkoro już dzieci miało...także szpital w domku mam...a z dwojką takich bąblów masakra...ale takie życie...powinnam teraz korzystać z chwili spokoju,że obaj spią i zdrzemnąc sie razem z nimi...tym bardziej ,że nocka zarwana...a jeszcze cały dzień heheheh...a poza tym to wszystko spoko...Patryk jak na dwumiesięcznego bobasa ma sie dobrze,śpi dobrze,nie ma kolek(Bogu dzięki)a wszystko wcinam,nie odmawiam sobie jak z pierwszym synkiem....hehehe...za to zauważyłam,że już mniej czasu mam na zabawę z nim, na leżenie na macie i takie tam;(zaczynam chyba mieć wyrzuty sumienia-a jeszcze niedawno jednej kumpelce tłumaczyłam,że te pierworodne są bardziej poszkodowane kosztem rodzeństwa...miłego dzionka pozzdrawiam
  2. tyle chce sie napisać jak ma sie zaległości...heheheh...zamieściłam fotę Patryczka...w galerii...pozdrawiam serdecznie...ściskam i całuję wszystkie babki;))))
  3. drugi poród DUUUUUUUUUUUŻŻŻŻŻOOOOOO lżejszy...oczywiście też wywoływany-Holestaza jak za pierwszym razem...ale jakie wyczucie lekarza tzn intuicja...w dniu porodu bylam jeszcze na 3 h w pracy hehehe,a tu dzwoni gin z prośbą o jak najszybsze przybycie do szpitala na ktg i pobranie krwi...w ciągu godziny zapadła decyzja,że na 23 tego samego dnia na porodówkę i następnego poród...całe szczęście,bo Młody jeszcze w brzuchu owinął sie pępowiną i był spadek tętna...gdybym byla w domu to nawet nie wiedzialabym,że coś jest na rzeczy...zmieniło się pozycje i wszystko wróciło do normy...a po 8h urodzil się znowu zawinięty ale profesjonalizm lekarki i doświadczenie nie pozwolilo aby cokolwiek sie stalo złego;))))tyle przejśc przez te kilka godzin,bo przecież ja sama mało "nie zeszlam"po znieczuleniu zewnątrzoponowym taki spadek ciśnienia miałam...prawie śpiączka... polowa albo i więcej personelu postawiona na równe nogi moment i wszystko pod koontrolą:)a nie mowa,że prawie na żywca rodzilam...zagapiłam sie i nie podawałam sobie plynu wciskając przycisk i znieczulenie na final już odeszło heheheheheh
  4. hej dziewuchy...żyję ojojoj...Patryk jest super 20.09 skończył miesiąc...tak naprawdę to nie mam zbytnio czasu...robie to czego nie chcę ...hehehe...mimo,że Gabriel jest w przedszkolu 8-15.20 to odsypiam nocne karmienie,doprowadzam dom do porządku tzn. staramy sie wykończać powoli wszystko,a jeszcze pewnie z rok upłynie zanim bedzie na tip top...bo zawsze coś wazniejszego wyskoczy i trzeba zmienic plany...cale szczęście,że Gabi jest taki ZUCH bo przeciez tyle rzeczy w jednym momencie...nowy dom,braciszek,przedszkole,nowa Pani,nowi koledzy,koleżanki/...staram sie mnóstwo czasu mu poswięcać aby zazdrośc raczej nie dopadla nas...czasami da sie jednak odczuć...i zapewniam,że dA SIĘ...DAniel caly dzień w pracy,a ja z dzieciakami...czasem bardzo ciężko jeżeli nie ma się pomocy...nie ukrywam,że liczyłam na którąś babcię lecz przeliczyłam się...ale taka rola Matki heheheh...nasze mamy mialy latwiej-przynajmniej moja,ja rzuciłam się na głęboką wodę i staram się jak mogę...całe szczęście,że mam spoko sąsiadkę bo ogromne wsparcie kiedy starszego zabierze na plac zabaw ze swoją córeczką Julką(nieoficja;lna narzeczona Gabriela)
  5. Hejka,przy zatokach bez antybiotyku się nie obyło,za to efekt odczuwalny już popierwszej tabletce-oggggggggggggromna ulga...to co wywaliłam z nosa szoking...poza tym w porządeczku....rzeczywiście czas byłoby zacząć odpoczywać ale z tygodnia na tydzień mówię że za tydzień hehehee...Gabi zaczął się odpieluchowywać;)))kupiłam mu slipeczki i podnieta nieziemska z tego powodu...oczywiście wpadki się zdarzają;)ale co tu wumagać dopiero 3 dzień...pozdrawiam
  6. HI HA dziewczyny;)))gratki dla swieżoupieczonych ciężarówek...u nas powoli...jutro zaczyna się 3ci trymestr,mama zawalone zatoki i szczenę mi rozwala,dorobiłam się tak po powrocie z PL-byliśmy we Wrocławiu przez tydzień...u chrzestnej Gabryśka...termin mam na 6.09.2011...powtórką z rozrywki jest chodzenie po 2 razy na duże trymestralne echografieeeee bo młody(drugi synek Jakub)nie chce sie pokazywać taki ruchliwy że hohoho....w temacie żłobka jestem bardzo zadowolona a i Gabriel nie miał najmniejszego problemu z klimatyzacją,a w temat chorowania(na szczęście)nas nie dotyczył-fakt,że to maleki żłobek do 10rga dzieciaczków...ale z innymi dziećmi róznie bywało...jest dwujęzyczny pl-fr...a i jakie było moje zaskoczenie kiedy maluch na Dzień Mamy zaczął recytować:"mamo mamo co Ci dam...tylko jedne serce mam...itd"nie do końca zapamiętał cały tekst ale końcówki każdego wersu na pewno i 100lat najmocniej zaakcentowane...słodziak...teraz codziennie powtarza i woła jeszcze!!!a od września idzie juz do belgijskiego przedszkola...bo jest dużo taniej niz za prywatny żłobek...dziewczynom,które maja mdłości polecam IMBIR albo tarty korzeń dodawany do wody,herbaty(w niewielkich ilościach bo strasznie ostro rozgrzewający)albo popytajcie o witaminy dla kobiet w ciąży z imbirem w skladzie-moja gin dałami takie do wypróbowania i juz po kilku tabletkach ustąpiły mdłości-spróbowanie nie zaszkodzi a teraz biorę takie jak zwykle bez specjalnego składu...pozatym transformacja domku trwa...maż nie daje żyć-każe wybierać różne rzeczy do wyposażenia a ja ma dosć)))ciągle pracuję-za dużo oczywiście i stąd spadek formy i zatoki zawalone...juz lepiej ale nos jeszcze zawalony zobaczymy co powie jutro gin...poza tym nie mam czasu nawet odpalać kompa-dziś o dziwo tak póżno siedzę bo w dzień pospałam...a norma jest 21 i spanie...pobudka 6 rano o 7 wyjście z domu z synkiem,on żłobek-ja praca,a po odbiorze ze złobka trzeba gościem sie zająć bo on też potrzebuje uwagi teraz....i tyle poza tym...3maj-cie sie cieplutko i do następnego razu KOCHANIEŃKIE...spokojnej nocki
  7. kupiliśmy kamiennicę w Bxl...do PL jakoś na razie nie wracamy,nie to ażebym strugała jakąś wielką ppaanniiąą hehehehehe ale poprostu łatwiejsze życie,owszem czasem jest pod górkę,jak dla każdego obcokrajowca-ale nie ma nic trudnego dla chcącego...tak więc na razie nie przenosimy ośrodka życia...
  8. hejka Babeczki...żyję...oprócz tego,że cały czas pracuję(ponad normę)hehehe korzystam póki mogę;)chodzę spać najpóżniej o 20 bo pobudka 5-6 rano...i szukam aranżacji do naszego nowego domku(taki był warunek do decyzji o drugim dzieciaczku)to wszystko w porzo...20 tydzień,czyli połowa za nami...drugi chłopak,chociaż mówiłam ,że to dziewczynka hihihi,młodemu cały czas się tłumaczy,że będzie dzidziuś i tyle...żyje się z nocnikowaniem cudów nie ma...Gabryś wie wszystko co i jak ale postępów brak...mamy jeszcze kilka m-cy,bo od września do przedszkola...za to niebiańsko miesza język francuski z polskim i sama czasem po kilku powtórkach załapuję co on mówi-ja po polsku a on od razu po francusku hehehee(rośnie mały tłumacz)maleństwo w brzuszku też daje o sobie znać i to od kilku dobrych tygodni...2gich urodzinek nie robiłam-nie miałam weny,natchnienia,ochoty...obyło się...teraz przygotowania do świąt ale to samo...zerowe zaangażowanie-być może dlatego,że zostawiam energię na przeprowadzkę...pozdrawiam wszystkie MAMUŚKIserdecznie i gorąco,życzę dużo cierpliwości i 3maj-cie się mocno...;)))
  9. DZięki dziewuszki za slowa wsparcia;) za fajnie na razie nie mam ale już ciut lepiej...3 kg w plecy,ale już nie tak całkowicie codziennie z tymi mdłościami mam doczynienia...2 dni lepiej,jeden gorzej hehehehe...jeszcze 2 tyg do wizyty...już mi po nocach śnią się bliżniaki...tak mi się potwierdzenia,że to nie tak jak myślę hrhehehehe
  10. Hejka...początek ciąży daje mi się we znaki...ni ti mdłości,ni to nudności...nie wymiotuję ale dzień i noc ten dyskomfort;(schudło mi się już z 1,5 kg bo apetyt nie dopisuje...w pierwszej ciąży to zupełnie co innego ''jaka ciąża???'' ale teraz to już od początku mówię,że raczej ostatnia.Na wizytę dopiero na 8 lutego..
  11. NIECH NOWY ROK 2011 ZABŁYŚNIE KOLORAMI TĘCZY,NIECH PRZYNIESIE MIŁOŚĆ I SZCZĘŚCIE;))) nam już zabłysnął,w ostatni dzień roku robilam test...wynik DWIE KRESECZKI;))))
  12. my chyba stół z narzędziami Boba budowniczego
  13. Cina tak mnie tknęło z Majeczka i jej infekcjami...zróbcie wymaz na gronkowca,bo taki stan infekcyjny nie jest normalny???decyzja należy oczywiście do Was,to tylko taka sugestia...;)
  14. CINA może warto jeszcze troszkę przemęczyć się z tymi infekcjami Majki...może w końcu nabierze odporności;)biedulka...ja bym dała czas do końca roku-wiem,że to będzie najgorszy okres na choróbska ale może dać sobie i Małej szansę?a co do tej podróży to chętnie bym skorzstała ale nie tylko ode mnie to zależało;)))a M.jest jeszcze ciut nadopiekuńczy;)
  15. dziewczyny gratki;) my też powolutku już myślimy o kolejnym szkrabie;)ale jeszcze troszkę poczekamy hehehehee
  16. ja będąc w ciąży nie miałam przeciw ciał i musiałam uważać ale na szczęście wszystko dobrze się skończylo;)
  17. AGULAK1 całe szczęście,że tak się skończyła Twoja przygoda z toksoplazmozą;)w 2004 miałam operację na oko,a na oddziale był 17latek,który stracił wzrok i 20sto paroletnia dziewczyna,która już zaczęła go tracić...z dziewczyną historia dobrze się skończyła ale nie wiem co z tym nastolatkiem...oczywiście u obojga przyczyną była toksoplazmoza...
  18. aha odnosnie wymuszania-to jeszcze jako tako nie doświadczyłam,ale Gabriel wie,że mama jest nieugięta i nie ustąpi...kilka razy próbowal jakichś akcji ale z marnym skutkiem i jak dotąd spokój-nawet swojego M.już nauczyłam nie ulegać i też dobrze sobie radzi...
  19. Hejjjjjjjjjjjjjjjkkkaaaa,po weselu super,nie pamiętam kiedy i czy w ogole tak świetnie się bawiłam na jakimkolwiek weselichu,młodzi chcieli abyśmy razem pojechali w podróż poślubną heheheh ale ze względu na syneczka zostaliśmy...za krótki czas na dopięcie wszystkiego na ostatni guzik-a Gabriel jest najważniejszy a jak juz taki wypad to bez dzieci...nie to żebym była egoistką ale wiemy co było przez te kilka dni we Wrocławiu...ogólnie Młody radził sobie naprawdę dobrze i podbił serca wszystkich gości ale kiedy wróciliśmy dopiero przekonaliśmy sie ile cierpliwości GO to kosztowało...Kochany Szkrabek;)po powrocie do rutyny juz 1ego dnia w żlobku tańczył,śpiewał,wariował i nie mógł się nacieszyć towarzystwem kolegów i koleżanek...Pani myślala,że to to jeszcze po weselu go trzyma, ale ja dobrze wiedziałam,że to podniecenie,że juz wrócił do rutyny,do tego co robi codziennie...oczywiście w przeciągu tych kilku dni urozmaicaliśmy mu czas zabawami,ale to nie to samo...tutaj wiadomo co kiedy,o której porze i to normalka,a najgorsze to niemożliwośc przewidzenia co będzie za chwilkę;)a jak on przytulał swoje zabawki po powrocie do domku...tyle szczęścia!!!nie da sie tego opisać to trzeba zobaczyć na własne oczy...ja oczywiście dochodziłam do siebie po 5 zarwanych nockach(bo przecież nie było zmiłuj sie i mimo 3godzinnych drzemek pobudka codziennie była o 8 rano...i jak sie okazuje STAROŚĆ NIE RADOŚĆheheheheh a organizm o swoje sie upomni;)
  20. Barbie KOCHANA miałam wycinane paznokcie u obu stóp bo wrastać zaczęły-bez narkozy -a wiadomo że przy takim maluszku to wskazane bo on jeszcze za bardzo nie umie współpracować z lekarzem ale na pewno będzie dobrze.Taki młodziutki organizm bardzo szybko regeneruje wszystkie tkanki;)))także głowa do góry,owszem okoliczności mało sprzyjające ale tak czasem bywa 3mamy kciuki za Kubusia,a za kilka tygodni nie będzie już o niczym pamiętać;)
  21. wyjazd zbliża się wielkimi krokami jeszcze 5 dni;)))biegania mnóstwo a jeszcze mam zastępstwo za koleżankę...ledwie na oczy patrzę...Gabriel spoko już;)to i dobrze,dwa ostatnie słówka u naszego synka to "koniec" i "golas"bo kiedy rano przebieram go z piżamki to tak do niego wołam z M.a nasza papużka dużo nie potrzebuje do zachęty aby powtarzać hehehe
  22. hehehee i jak co piątek koniec tygodnia,weekendzik i wszystkich wymywa ;)u nas już spoko...strupy poschodziły tylko plamy czerwone zostały-kilka dni i po balu;)Młody jest przecudowny...słodziak taki,że hohoho woła spać i już po20 śpi,naśladuje zwierzątka a najfajniej małpkę UUUUAAA...mamy taki wiersyk,że różne rzeczy pokazuje,a to główkę,uszy,jak gra na brzuszku,że buzia robi am,am,am...nie możemy się nacieszyć z M.
  23. na horyzoncie pojawiły się wysuszone strupki,które zaczęły odpadać a więc wszystko wraca do normy..hurraa,życzę tego samego dla Mai i reszty dzieciaczków i ich rodziców;)
  24. CINA fotki super kiedy za plecami po oknie deszcz strugą wali...ja też jeszcze mam porozkładane fotki do posegregowania i tak sobie wspominam...wszakże to tylko Mrągowo ale słodko było;))))dzisiaj nasz synek pierwszy raz do nocnika nasiusiał...trochę nie śmiale ale teraz nosi osprzęt hehhehe jak tylko ktoś zapyta gdzie siusiamy;)Odnośnie zarażenia to mam pewne podejrzenia,bo tydzień przed wykluciem byliśmy u mojej przyjaciółki i jej synek Olivier tydzień wcześniej zakończył walkę a podczas naszego wizytowania chłopaki ponad 30 min spędzili w swoich objęciach i nie mogli się nacałować-tylko bez komentarzy proszę;)))))i zaraz kilka dni póżniej hops i coś tam się pojawiło,a może bylo to wynikiem osłabienia organizmu po 2tyg walce z katarem,gorączką związanymi z ząbkowaniem?????chociaż pediatra ostrzegała że wius przenosi się drogą kropelkową i przez bezpośredni kontakt ze śliną????
  25. SZOGUN kopę lat;)))fajnie że wracasz;*Cina "skwarki"to nic innego jak wirus opryszczki pospolitejz łac.herpes labialis pojawia sie na ustach np. po przeziębieniu,kiedy organizm jest osłabiony i rzeczywiście to pierwsza taka poważniejsza infekcja Gabriela zwolnienie na tydzień,do tego 2 maści na zmianę do smarowania,płyn do dezynfekowania-człowiek uczy się na błędach-wiec ku przestrodze dziewczyny jakby coś zaczynało się dziać to od miejcie w domku ZOVIRAX i smarujcie jeszcze w fazie początkowej-najszybciej pomaga i najskuteczniej nie pozwala na rozsiewanie u dzieci jak i u dorosłych;)może równiez towarzyszyć gorączka temu wirusowi-tak i u nas było nawet do 40 st(2 dni gorączka a potem bez gorączki tylko w nocy zlany potem jak przysłowiowy szczur)...antybiotyk niestety nie pomoże a wręcz może tylko zaszkodzić...a zaczyna sie od niewielkiego pryszczyka z białym łebkiem,który wydląda niewinnie i jak zwykły pryszcz
×
×
  • Dodaj nową pozycję...