Hej!
My na każde badanie wchodzimy we dwójkę. Fotel ginekologiczny jest ustawiony za ścianką, więc i tak nic nie widać, a USG wyświetla się na telewizorze na ścianie, także Mój siedzi cały czas na krześle i wszystko sobie obserwuje. Wolę żeby ze mną był, jakoś pewniej się czuję. U nas w przychodni i tak jest taki zwyczaj, że położna pyta się każdego pana, czy wchodzi z żoną czy zostaje. Większość raczej wchodzi do gabinetu :)
Co do USG. Ja też mam wykonywane na każdej wizycie, z racji mojej wady macicy. Nie przeszkadza mi to, bo nie jest to aż tak inwazyjne badanie, a jeśli może tylko pomóc maluszkowi i ciąży to nie ma co się zastanawiać.
Chociaż kiedyś, poszłam na jedną wizytę (bodajże 7 tc.) po zwolnienie do lekarza na NFZ, to powiedział, że nie będzie mnie badał usg, bo "teraz nikt nie mówi, że to szkodliwe, a za 10 lat, kto wie co odkryją!".
Także..co kraj to obyczaj.
Ja dzisiaj miałam jechać na zakupy,ale kurcze taka brzydka pogoda, pada deszcz, mgła , zimno.... Zostaję w domu :/