Hehe ja to przestałam liczyć terminy i wyszłam z założenia, że jak będzie chciało to wyjdzie i żadnymi terminami się przejmować nie będzie:p co do wagi to w takim tempie do końca będę wagą MOCNO ciężką:( jakoś dwa lata temu schudłam ponad 10kg, ćwiczyłam, zdrowe (w miarę rozsądku:p) odżywianie itd, czułam się super i tak liczyłam , że w ciąży będę ćwiczyć i jeśç z głową żeby za bardzo sie nie rozrosnąć (mam przysłowiowe 1,50:) i co? Początek ciąży (poza pracą) przespany, brak siły na cokolwiek a co dopiero żeby ćwiczyć, wstręt do warzyw i mięsa (a wcześniej sałatkami sie zajadałam) i słodycze-moja zmora:( normalnie nie przepadałam, nie słodzę nic itd. a teraz - bez słodycza dzień stracony:p także na pocieszenie wszystkim mam +/- 5-7 kg ( w zależności od dnia) na plusie oczywiście... no to się rozpisałam:)