Skocz do zawartości
Forum

Hh99

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Hh99

  1. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    Dziewczyny mój wuj miał tzw "różę" na skórze, brał antybiotyki, ale nie pomagały. W końcu poszedł do kobiety która "odczynia różę", która go okadziła i kazała jakieś kości kurze zakopać na podwórku .... wuj twierdzi, że zaraz potem róża zaczęła mijać. Moja matka (pielęgniarka) natomiast twierdzi, że w końcu zaczęły działać antybiotyki ... jak mi wuj, stary facet opowiadał o tym odczynianiu róży, to miałam oczy jak spodki :)
  2. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    unatu dzidzia śliczna i dorodna :)
  3. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    Wczoraj w nocy przeżyłam drobny stres. Oglądaliśmy sobie film wieczorem, przy czym ja chrupałam migdały na zgagę (czasami nie wiem skąd mam zgagę, bo nic nie zjem, a zgaga pali, co więcej... mam takie dziwaczne odczucie jakby czasem treść żołądka cofała mi się do gardła...) No w każdym razie facet też chciał migdały i jadł ze mną. Poszliśmy spać, ale nie na długo. Koło 1 w nocy, budzi mnie... wyglądał jak zombie z załzawionymi oczyma, kaszlem i katarem, wysypany. Ma alergie na migdały (tj. on nie wiedział, że ma też alergię na migdały, bo miał "tylko" na orzechy arachidowe) .... noż... ja się przestraszyłam i najchętniej jechałabym z nim na dyżur nocny do szpitala. Sama mam uczulenie na aspirynę i zaliczyłam wstrząs anafilaktyczny, więc jestem przewrażliwiona. Nie chciał... w domu zero wapna, zero zyrteku albo czegoś odczulającego. Znalazłam tylko moje leki na astmę i kazałam mu wziąć wziew. Wcale nie byłam pewna czy steryd zadziała, ale zadziałał... Po pół godzinie już nie kaszlał i spał jak dziecko, a ja budziłam się co chwila i sprawdzałam czy dycha, czy nie jest opuchnięty. Miał uczulenie, posmarował się moim ciążowym preparatem na świąd skóry i też swędzenie minęło. Piszecie o cellulicie ... Jak patrzę na siebie, to czasem chce mi się wyć... nogi jak dwa słupy, platfusowate stopy, brzuch jakbym miała za tydzień rodzić, biust monstrualny... i mogłabym tak pipczyć nad sobą pół dnia. Już nie mam problemu, żeby ubrać się ładnie, ja mam problem, żeby w ogóle się ubrać.. Najbardziej preferuję moje leginsy i tuniki i właściwie tak chodzę prawie codziennie.... No chyba że do pracy, do kościoła, do "ludzi" wciągam na siebie jeansy ciążowe z HMu i chyba tylko mi się wydaje, ze wyglądam dobrze. Będę musiała sobie kupić jakieś koszule nocne do szpitala, bo w nic już nie wchodzę... Mój facet ma teraz mniej w pasie niż ja, a lubi takie "slimowate" t-shirty. Nawet mój facet jest ode mnie szczuplejszy i nie mam od kogo pożyczyć koszulki do rodzenia. I jeszcze jedno pomarudzę. Jeżeli to prawda, że dziecko ma pewien rytm dnia w życiu płodowym, które później utrzymuje po narodzeniu, to mnie czekają zarwane noce... Jaś dokazuje od 2 w nocy do 6 rano, później śpi.... Musiałam się wyżalić ....
  4. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    Kochane kwietnióweczki ja dziś miałam dziadowski dzień z powodu pretensji byłej żony mojego partnera, która zaczyna wciągać mnie w rozgrywki z byłym mężem stawiając mi absurdalne zarzuty. No cóż... wiedziałam, że biorę faceta po rozwodzie, z dwiema córkami, muszę pić to piwo :) Jestem w ciąży, co doprowadza ją do szału.... ale to historia na zupełnie odrębny temat i inne forum :) W każdym razie na zrypany humor pomogłam sobie zakupami - zdecydowałam się ostatecznie na pieluchy wielorazowe dla Jasia i kupiłam stosowny zestaw. Moja matka, położna, jest bardzo za pieluchami wielorazowymi, twierdzi że są szczególnie polecane dla chłopców (nieprzegrzewanie jąderek). Już klamka zapadła, inwestycja poczyniona, czeka mnie więcej prania.
  5. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    Milla mi na gardło pomaga picie dużej ilości herbaty z miodem i cytryną .... Nie lubię niestety takich mikstur, ale piję w czasie choroby dużo. Wczoraj byłam na pierwszych zajęciach szkoły rodzenia. Trochę to dziwny układ, bo ... w Medicoverze w trakcie wizyty położna zapytała mnie, czy już chodzę. Mówię, że jeszcze nie, a ona na to, że pora najwyższa i dała mi wizytówkę. Szkoła jest odpłatna, sądzę że po koleżeńsku poleca szkołę swojej znajomej. Potem okazało się, że... tą szkołę rodzenia rekomenduje szpital w którym będę rodzić, bo to szkoła której zajęcia prowadzą położne z tego szpitala. Okazało się, że szkoła jest około 1 km od miejsca, gdzie mieszkam, więc.... odżałowałam 500 zł i się zapisałam. Nie, żeby ta kasa oznaczała ruinę, ale są szkoły za darmo i nie lubię czuć presji, że niby nie muszę, ale rekomendowane byłoby .... Przyjechałam na ustaloną godzinę, odwoził mnie mój mężczyzna i przez okno zobaczyłam napis "szkoła rodzenia". Jak też narzekała część z Was, ja również mam ciążowe problemy z głową i generalnie ... intelektem :) Uznawszy, że to moja szkoła rodzenia, wysiadłam i udałam się na zajęcia - gimnastykę dla ciężarnych bez partnerów. Wlazłam do sali, ale ... patrzę a tam faceci z kobietami. Podniosło mi się ciśnienie, bo miałam napisane w korespondencji ze szkołą, że mam być sama. Byłam tak wkuta, że mówię - pierdzielę, nie chodzę tam. Po czym zaczęłam powoli jarzyć, że zdjęcia z sali były zupełnie inne, sprawdziłam w internecie i okazało się, że to nie ta szkoła rodzenia... "moja" była 100 metrów dalej :) Gimnastyka przypominała ćwiczenia dla zaawansowanych wiekiem emerytów, ale ... każde kolejne podnoszenie nogi czułam jakbym umierała. To takie dziwne, że przed porodem zamiast szlifować olimpijską formę, jesteśmy (przynajmniej ja) zdechłe, a potem mamy odwalić wejście na Mount Everest... Nie myślę dużo o porodzie, chyba wychodzę z założenia, ze jakoś to będzie. W ogóle czasami jak czytam nasze forum, wydaje mi się, że jestem trochę odmieńcem. Załatwiam sprawy Jasiowe - zakupy itd., ale bez entuzjazmu, raczej czuję się bezradna przy tych wszystkich opcjach materacyków, kocyków, rożków, przewijaków .... Patrzę na wydrukowaną listę zakupów i mam wrażenie, że mało z niej ubyło :) Jakoś to będzie.... :)
  6. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    Cześć kochane kwietnióweczki :) wczoraj byłam u lekarza - Jaś ma się dobrze, waży ponad 1.200 gramów, Pani doktor mówi, że "zdrowizna" i taką mam nadzieję.... Ja mało czuję ruchy, trochę mnie to niepokoiło, że Jasiu ma ulubione dwie pory dnia, kiedy trochę dokazuje, a tak ... albo śpi, albo ma inne zajęcia :) Pani jednak pokazała mi na usg, że Jaś się rusza i to dużo. Pewnie jestem albo z tych mniej wrażliwych na ruchy, albo Jasiu rusza się delikatnie. Poza tym szyjka ok, wody ok, trochę hormony tarczycy za wysokie i muszę zwiększyć dawkę leków. Nasze dziecko, jak kiedyś obejrzy swoje zdjęcia z USG to pomyśli, że rodzice to dewianci. Tata za każdym razem każe sobie robić zdjęcie Jasiowego siusiaka... niby dlatego, żeby się upewnić, bo kupujemy mu chłopczykowe ubranka :) Mamy już kolekcję chyba z 4 siusiaków. Co do bielizny to kiedyś kupiłam koszulki Italian Fashion i byłam bardzo zadowolona, bardziej niż z np. Intissimi, bo lepiej się pierze, jest trwalsza - przynajmniej ten asortyment, który kupiłam.... staników nie kupowałam, bo udało mi się kupić staniki laktacyjne w Mark& Spencer na przecenie. Uważam, że jakość jest bardzo dobra, choć design nieco "starobabowy", ale chyba dzieci póki co nie rozglądają się za koronkami :)
  7. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    Miila ostatnio czytałam sobie początek tego forum, na którym "chwalisz" się, że pęcherzyk ma 1 cm i, że to "ładna ciąża" wg Twojego ginekologa :) to było już 6 miesięcy temu :) Jeszcze nie tak dawno jak zaczarowana przyglądałam się na USG mojemu Jasiowi, który wydawał mi się duży a miał.... 7 cm :)
  8. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    Agulaa mój Jasiu jest w górnej skali siatki centylowej i skoro ważył prawie 900 gr przy ostatnim usg, to teraz w 28 tc szacuję, że może dobijać do 1.400 gr i mało mnie to cieszy. Najpierw posłano mnie szybciej na glukozę (może to kwestia cukrzycy, że dziecko większe), ale po wyeliminowanie lekarz uznał, że może po prostu dziecko duże. Poza tym powiedział, że to indywidualne - Jasio może dalej sobie tak ambitnie rosnąć, albo też może przystopować relatywnie do innych dzieci, które później będą rosły bardziej intensywnie.... A tak generalnie, to mam takiego lenia, że niedobrze mi się robi jak na siebie patrzę.... od tygodnia nie chodzę już do pracy i chociaż nadal mam otwarte projekty, to niestety cofa mi się na myśl o tym, że mam coś tam zrobić ...... Obejrzę jeden z dziesięciu i zmuszę się do przejścia 300 metrów do sklepu - jedyna moja motywacja to to, że może kupię sobie coś fajnego do jedzenia... Wczoraj mój mężczyzna pojechał z córkami do Zakopanego, a ja korzystając z wolności pojechałam do centrum Poznania z jedynego powodu ........ miałam ochotę na dobry stek wołowy. Połknęłam stek, zapiłam koktajlem truskawkowym na bazie śmietany i cały wieczór zdychałam na zgagę..... Tylko perspektywa jedzenia wywołuje we mnie jakąkolwiek wolę aktywności .... :)
  9. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    majtynka88 mnie mniej więcej od 20 tc swędzi ciało - nie zawsze i nie całe, ale często dość dokuczliwie. Nie swędzą mnie dłonie i stopy jak do choleostazy, ale ciało w różnych miejscach. Lekarka powiedziała, że prawdopodobnie to wzmożona reakcja alergiczna (mam kilka krzyżowych uczuleń) dlatego wskazała, że jeżeli kiedykolwiek swędziałyby stopy i dłonie - bezwzględnie mam iść na wizytę. Mam uczulenie na aspirynę i właśnie przy alergii aspirynowej swędzą mnie stopy i dłonie - tego swędzenia nie sposób nie zauważyć ...
  10. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    Hetline bardzo rozumiem Twoje dolegliwości - mam podobnie tylko w prawym biodrze.... Jako dziecko miałam dysplazję biodra, po którym została mi ograniczona ruchliwość w biodrze (weryfikowalna głównie na aerobiku, kiedy nie byłam w stanie wykonać wszystkich ćwiczeń) i ... trzaskające biodro. I tak sobie żyłam do ciąży... a od trzech tygodni wstaję z łóżka, sofy, krzesła nie inaczej niż z "ała, ała" i pierwsze kroki powłóczę prawie prawą nogą. Przyznam, że myślałam o kuli, żeby odciążyć staw, bo trochę się obawiam, że przez kolejne 100 dni ciąży raczej mi się nie poprawi. Nienawidzę szczególnie wstawać w nocy do łazienki (a wstaję tak z 3 razy) - wychodzę z ciepłego łóżka, zaspana i sru..... przeszywający ból biodra.... mój syn pewnie myśli, że ludzie przez "ała" sygnalizują przemieszczanie się z pozycji poziomej do pionowej.... Miałam jechać na ostatnie wakacje przed porodem. Mój mężczyzna zabiera swoje dwie córki na wakacje do zakopanego i mieliśmy jechać w czwórkę. Wykręciłam się - jestem z jednej strony trochę podziębiona, droga z Poznania do Zakopanego samochodem może być forsowna, z moimi pasierbicami (7 i 9 lat) raczej nie wypocznę, a z wyjazdu nie skorzystam (ani na narty, ani nie spacery). Po przemyśleniu uznałam, że to bez sensu i zostaję w domu. Jeszcze miesiąc temu myślałam, że sobie na spacerki pochodzę. Teraz jak wyszłam do centrum handlowego, przeszłam się po sklepach, to musiałam podjechać 500 m taksówką do domu, bo nie byłam w stanie iść, taka byłam wykończona. Nie wspomnę o tym, że raz po raz przysiadałam sobie na ławeczce w centrum handlowym, żeby tylko chwilę odsapnąć. Kondycji zero..... Ale są też bardzo pozytywne aspekty ciąży. Wszyscy są dla mnie bardzo mili. Ostatnio stałam w sklepie, jedna kasa była czynna, przede mną 3 osoby, za mną mały ogonek. Do drugiej kasy przyszła Pani, większość ogonka przesunęła się do niej - ja nie... bo zaledwie 3 osoby były przede mną. Na to Pani kasjerka mówi "proszę tylko panią w ciąży do kasy". Obsłużyła mnie, zamknęła kasę i wróciła do ustawiania rzeczy na półkach .... podobnie jak wsiadałam do taksówki żeby przejechać 500 m, Pan taksówkarz nawet się nie skrzywił, kiedy przeprosiłam go że taki krótki kurs, ale nie mam siły iść (nie wiedział jeszcze, że zamierzam mu zapłacić więcej). Podobnie ludzie ustępują mi miejsca - pan w centrum handlowym, widząc że siadam na ławeczce, zaproponował mi fotel na którym siedział... a ponieważ jestem emocjonalnie przez hormony rozwalona, czasami mi się chce ryczeć jak ludzie są tak pozytywnie nastawieni....
  11. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    wczoraj wpadliśmy do Ikei kupić łóżeczko, materacyk i wanienkę, bo już ostatecznie chcemy porobić najpilniejsze zakupy. Mimo tego, że jesteśmy dość dobrze sytuowani, to przyznam, że zakupy dziecięce zaczęły mnie emocjonalnie i finansowo przerastać .... Becikowe 1000 zł (które oczywiście mi się nie należy) to dla potrzebującej matki kwota zaspokajająca może połowę minimalnych kosztów wyprawki. Myślę że już wydaliśmy z 3000 zł a mam wrażenie, że jeszcze mnóstwo wydatków przede mną na pierdoły typu nożyczki, termometry, elektroniczna niania, monitor oddechu, laktator itp. Oczywiście część zakupów może zrobić rodzina w ramach "prezentów" dla dzidziusia, ale.... czy mam liczyć na rodzinę, czy zabezpieczyć już wszystko teraz. Wkurzający dylemat. Nikt nie obiecywał, że będzie tanio, ale mam wrażenie, że ceny artykułów dziecięcych to jakieś szaleństwo. Ostatnio ucieszyła mnie cena przewijaka na łóżeczko - zaledwie 50 zł, tanizna. Ale potem myślę "za co 50 zł"??? za kawałek paździerza z przybitą z jednej strony pianką i powleczone ceratą? Jeszcze "szwedzka myśl technologiczna" z Ikei niestety załączyła do kompletu łóżeczka nieprawidłową prowadnicę do jednej z szuflad. Ale się tata Jasia nawyzywał, że będzie musiał pojechać reklamować element na drugi koniec Poznania... :) ale łóżeczko stoi i ładnie się prezentuje. Przyznam, że nie lubię tematów zakupowych.... głowa boli mnie od zastanawiania się czym ma być wypełniony materacyk, jaki kocyk, jaki smietnik na pieluchy... kuź-wa, nie jestem technologiem artykułów dziecięcych... ;)
  12. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    uff... już wolę na naszym forum czytać o ciuszkach i kocykach niż o szpitalach :) Mój Jasio od wczoraj rusza się nie tylko tak, że czuć, ale i widać :) bardzo mnie to cieszy, bo jakoś tak spóźniał się w kontaktach z rodzicami - mam nadzieję, że jak się urodzi będzie też tak spokojniutki jak przez ostatnie 25 tygodni ... Nagrałam sobie filmik na pamiątkę jak brzuszek podskakuje i co jakiś czas sobie oglądam. Wózek głęboki kupiłam używany .... rozpoczęło się od oglądania wózka teutonia za prawie 5 kPLN, ale .... dość szybko sprowadziłam się na ziemię. W wydatkach jestem dość racjonalna, poza tym tak sobie myślałam, że jak kiedyś pójdę już na plac zabaw to chcę pilnować Jasia, a nie wózka. W Poznaniu dziewczyna sprzedawała wózek Mutsy Evo głęboki za 650 zł, w stanie idealnym i zdecydowałam się... wózek posłuży nam pewnie z pół roku czyli od kwietnia do października. Jak już Jasio będzie siedział stabilnie to zdecydujemy, czy kupimy spacerówkę do tego wózka, czy może jakąś fajną i dobrą parasolkę lub inny wózek spacerowy. Łóżeczko ostatecznie z Ikei, bo chcę jechać po zakupy hurtowe - łóżeczko, materacyk, pościel, wanienka, przewijak itd. Przypominam sobie moją matkę. W 86 roku urodził się mój brat. Mieliśmy głęboki wózek w którym wcześniej wychowało się .... nie wiem z 5-6 dzieci. Wózek był brzydki, ale kto na to patrzył. Miał "jeden defekt" - jedno z kółek było nieoryginalne i trzymało się tyle o ile, co jakiś czas spadało. Trzeba było co jakiś czas patrzeć, czy nie luzuje się i ewentualnie nogą "dopchnąć" kółko :) Pamiętam to doskonale, bo miałam 10 lat i sama wielokrotnie wkopywałam to kółko (przednie, prawe). Pamiętam też wakacje w górach z moim rocznym bratem i matkę codzienne piorącą pieluchy tetrowe w rękach. Wtedy też dostaliśmy od proboszcza dla mojego brata mleko w proszku z darów i kilka pieluszek jednorazowych (to było wydarzenie ... ojciec tłumaczył matce z angielskiego jak przyrządzić mleko). Kobiety, które wtedy dzieci wychowywały są dla mnie prawdziwymi siłaczkami. Mój brat miał wszystko używane, prawie nic nowego i proszę bardzo... dziś to 30 letni dorodny byczek :)
  13. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    detektor tętna dziewczyny, ja miałam takie dni ok 2 tygodnie temu, że przestałam czuć ruchy. Oczywiście przeczytałam, że tak może się zdarzyć bla bla bla.... Nie mogłam spać w nocy, czekałam, aż Jaś się ruszy, ale dziad mały nie dawał żadnych oznak życia.... następnego dnia (bez wiedzy taty Jasia) pojechałam po detektor tętna płodu.... kosztowało mnie to 350 zł, ale warte było każde pieniądze usłyszeć, że serduszko bije prawidłowe 145 uderzeń.... ja mam łożysko z przodu macicy, w dodatku młody siedzi tyłem i tyłkiem do dołu, co powoduje że jedyne co czuję to "pieszczenie" mojego pęcherza. W nocy Jaś nie lubi jak śpię na boku (!!!!), pewnie ze względu na swoją pozycję preferuje jak leżę na wznak w związku z czym, jak się przekręcam na bok, to teraz już czuję "wiercenie".... a tak naprawdę to on mało się rusza... albo ja go mało czuję, co oczywiście mnie martwi. Czasami jak go nie czuję to robię "małe trzęsienie ziemi" tj. ruszam się biodrami dość gwałtownie i .... przykładam latarkę do brzucha. Czytałam, że dziecko już w 25 tc reaguje na światło i powiem Wam, że wtedy zazwyczaj się porusza .... Ale zaraz mi tatuś Jasia zabiera latarkę, bo mam "nie świecić Jasiowi po oczach".... a przecież do niego dociera ledwo czerwonawa poświata :)
  14. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    Miałam napisać jakieś blubry o tym, że wczoraj mój mężczyzna mnie zaskoczył przynosząc stertę używanych ubranek bardzo dobrej jakości, które kupił "na ciuchach", które rzucił przede mną jak zdobywca i kazał oglądać .... właśnie pierwsza tura się suszy, druga czeka na wypranie.... Nie mniej w świetle kłopotów dziewczyn, szczególnie w ostatnich godzinach Millii, to generalnie nie chce mi się przeżywać kilku szmatek dla Jasia. Wczoraj na wizycie widzieliśmy i słyszeliśmy synka... jest całkiem spory bo 830 gramów, siedzi "na pupie" tyłem do świata. Nie było opcji obejrzenia twarzyczki, ale pozostałe parametry w normach. Wygląda na to, że będzie małym grubaskiem, ale podobno ja po narodzinach byłam też krótka i gruba "jak salcesonik", jak mówiła moja mama.... Wolna od dolegliwości ciążowych do tej pory.... nabawiłam się takiego zespołu cieśni nadgarstka, że kilkanaście ostatnich nocy od godziny 3 do rana właściwie co godzinę łaziłam po 15 minut (pionizacja zmniejszała u mnie dolegliwości bólowe). Od kilku dni noszę na prawej ręce ortezę i ..... ulga w nocy niesamowita.... próbujcie, ja serdecznie polecam... bo czuję, że zostało może 15% bólu... orteza dość mocno usztywnia nadgarstek i niestety jest niewygodna, ale w porównaniu do tego co działo się przed jej założeniem, to niebo a ziemia. Był też taki okres, że brzuch mi często i mocno twardniał, ale jakoś samoczynnie minęło. Inna sprawa jest taka, że styczeń to ostatni miesiąc mojej pracy ... nie chcę już więcej. Źle mi się siedzi przy komputerze, szczególnie że młody upodobał sobie kopanie mnie po pęcherzu, czym mnie doprowadza do szału. A tym bardziej jest zniecierpliwiony, im dłużej siedzę w jednym miejscu.... Czasami chciałabym, żeby tata mocniej poczuł jego ruchy po przyłożeniu ręki do brzucha - i kilka razy zdarzyło się, że Jaś tacie "popukał". Natomiast ze względu na ulubioną pozycję "dupskiem do dołu" regularnie kopie mi pęcherz. Po dwóch "ciosach" obowiązkowo lecę do łazienki.... Poza tym zauważyłam, że lubi szczególnie dwie pory dnia na "psoty" - między 21 a 23 i od 4 do 6 rano. Właśnie siedzę sobie z komputerem na kolanach i czuję kuksańce ..... pozdrawiam Was serdecznie i trzymam kciuki za wszystkie leżące mamy .... już bym bardzo chciała, żeby nasze dzieci były bezpieczne i mogły się rodzić.....
  15. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    Krótko wczoraj połówkowe, chłopak już potwierdzony przez drugiego lekarza. Prawie 550 g co na 21 tc jest wynikiem bardzo dobrym, a tym bardziej mnie cieszy, że jakby coś .... o czym nie chcę myśleć nawet.... to za kilka tygodni ma szansę na przeżycie. To co lekarz zobaczył było prawidłowe - nic nie cieszy bardziej jak usłyszeć "w normie" :) młody złożony jak scyzoryk - stópki obok dłoni... mały akrobata. Życzę Wam też samych pozytywnych informacji na połówkowym.... a secondry i pozostałym umęczonym mamom, dużo cierpliwości ....
  16. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    Kwietnióweczki :) podzielę się kilkoma spostrzeżeniami, bo czasem wydaje mi się, że głupieję a potem czytam w internecie, że jednak "coś jest na rzeczy". Nienawidzę mieć tych cholernych skurczy Braxtona-Hicksa, bo mam wtedy uczucie parcia na pęcherz. Ostatnio miewam skurcze dość regularnie i latam do łazienki po 5-6 razy w nocy wydusić z siebie kilka kropel.... druga sprawa to drętwienie rąk... tu już poszłam po bandzie - w nocy non stop mi cierpną dłonie i przedramię - szczególnie prawe. Paluszki mam opuchnięte jak serdelki, co mnie wnerwia. Niby nic nie boli, niby nic to, a jestem wkurzona na maksa. Ciągły ból gardła. Z jednej strony moja ginekolog mi mówi, że każda infekcja w ciąży jest groźna, z drugiej moja internistka patrzy na mnie rybimi oczyma jak przychodzę do niej, że od miesięcy pobolewa mnie gardło. Jest lekko zaczerwienione, nie warto brać antybiotyki, kuruję się sama, ale nikt mi nie powie, że ból gardła od 2 miesięcy co rano, to normalna sprawa... Jeszcze na koniec wczoraj - ząb mi się obłamał i muszę iść do dentysty.... jak żyć....
  17. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    Unatu super, że o tym napisałaś (tj. o warsztatach w Poznaniu). Niestety na 12 grudnia mam już plany (Cavaliada .... z pasierbicami, nic mnie to nie interesuje, ale one lubią i im obiecaliśmy). Zapiszę się na inny termin (na lutowy) tym bardziej, że zajęcia odbywają się w budynku w którym pracuję :)
  18. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    No ... jeżeli secondry dała znać (całym sercem jesteśmy przy Tobie) to pozwolę sobie pochwalić się, że Pani Gines wczoraj zobaczyła siusiaka i z "Jana Marii" został już tylko Jasio :) tata miał banana na gębie całą wizytę (ma już dwie córki i chyba bardzo chciał, żeby był chłopiec). Jest całkiem spory - około 400 gramów, co na nasz 20 tydzień do dobry wynik. USG połówkowe w przyszłym tygodniu, ale wstępnie wygląda na to, że to co można dojrzeć (serduszko, naczynia, kręgosłu itd) też na swoim miejscu i działa... Teraz tylko jest kwestia drugiego imienia, bo ja chcę Jan Józef (wiem, że brzmi staroświecko, ale mam pewne zobowiązania honorowe wobec św Józefa ;-)) a tata upiera się przy Jan Marcin (to drugie to po nim... Obawiam się, że postawię na swoim - synuś będzie miał po nim nazwiska, ale imiona wybiorę ja :)
  19. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    Okropnie mi przykro z powodu secondry. Mam nadzieję, że niedługo się do nas odezwie z dobrymi wiadomościami .... Secondry - trzymaj się ....
  20. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    Dziewczyny .... w temacie seksu jeszcze. Ja mam odwrotnie - chłop chętny, a ja .... no cóż, mam wrażenie, że za każdym razem ratuję życie dziecku i sobie. Włażę po schodach jedno piętro i mam zadyszkę, to po łóżkowych wygibasach ledwo dycham :) W dodatku mam wrażenie, że moje teraz cokolwiek duże piersi baardzooo się podobają i zachęcają do igraszek. A dla mnie każdy ucisk na biuście równa się ból.... Dzisiaj idę do lekarza na wizytę i będziemy błagać panią gines o identyfikację płci. Córki mojego partnera cały weekend marudziły, że nie wiadomo czy w brzuszku jest Jasiu czy Marysia i że one chcą koniecznie siostrę. Drugiego takiego weekendu nie przetrzymam - wyląduję w psychiatryku... Obie na raz przytulały się, masowały i całowały brzuch "w którym jest Marysia"... Na koniec młodsza (7 lat) mówi poważnie - że jej jest wszystko jedno, czy siostra czy brat, "byle było zdrowe" ;) i tej wersji się trzymam dzisiaj do 18.00
  21. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    Od kiedy rozpoznaję ruchy dziecka nienawidzę dni, kiedy nie czuję niczego w brzuchu .... Nie wiem czy tak macie, ale czasami czuję jak popadam w schizę. W czasie weekendu nie czułam ruchów dziecka, dopiero jak wstałam dzisiaj wcześnie rano, żeby popracować, poczułam łaskotanie w macicy .... Z jednej strony ulga, ale z drugiej strony coraz poważniej zastanawiam się, czy nie kupić sobie do domu detektor tętna płodu :-)
  22. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    Moja koleżanka z pracy, która od 3 mc miała L4 ze wskazaniem do leżenia miała kilka wizyt ZUS w domu, ale nikogo nie było - mąż w pracy, a ona pojechała do swojego domu rodzinnego i tam opiekowała się nią matka (miała wskazanie do leżenia, więc leżała u swoich rodziców a mąż przyjeżdżał do niej codziennie - 50 km od Poznania). Musiała się grubo tłumaczyć, dlaczego nie było jej w domu i zgłaszać gdzie jest. Pani z lokalnego ZUS przyszła w odwiedziny do domu jej matki - tak się dziewczyniną zainteresowali. Jak to opowiadała była wnerwiona na maksa. Powiedziała, że nic "zusowskim dziadom" nie odpuści, tylko siedzi na urlopie macierzyńskim i pobiera wszystkie należne świadczenia....
  23. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    dzięki dziewczyny za info. Chyba jestem trochę przewrażliwiona, bo do tej pory ciąża mnie "rozpieszczała", a jak zaczynają się pierwsze dolegliwości to już panikuję .... :)
  24. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    dziewczyny, czytam na bieżąco co u Was, a na to wygląda, że piszę jak mam sama "problemy". Czy Was pobolewa podbrzusze? Ja mam takie wrażenie dyskomfortu, jakby mnie maluch skopał od środka. Nie boli, ale najpierw miałam nadzieję, że dziecko mnie miło smyra, teraz nie czuję smyrania ale jakby po brzuchu mi latał obcy - a to z jednej strony coś uciśnie, a to z drugiej. I właśnie to nie żadne kopniaczki tylko uciski .... Kochane.... też tak macie? Bo szukam po artykułach "ból brzucha w ciąży" i znajduję tylko o tych wiązadłach (mnie nie bolą), bólach w pochwie i związanych z poronieniem.... a trochę się martwię czy jest ok. Acha i jeszcze jak przykładam rękę do brzucha, to żadnych kopniaków nie czuję (mam normalną sylwetkę) ale czuję za to chyba swoje tętno bardzo wyraźnie. Też tak macie? Może to infantylne pytania, ale jakoś mnie męczy ten dyskomfort w brzuchu.....
  25. Hh99

    Kwietnióweczki 2016

    heltinne już jestem na forum jakiś czas, ale nie udzielam się mocno chociaż... codziennie czytam :) będę rodziła wtedy prawie co ensueno - 27 kwietnia mam termin. Ciąża oczywiście uczy pokory i szczęśliwa będę, jeżeli zdrowie pozwoli urodzić mi zdrowe dziecko w takim terminie, żeby nie stanowiło to dla niego żadnego zagrożenia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...