Hej :) Miło dołączyć do Waszego wątku na forum.
Moja historia wygląda następująco- 8 miesięcy starań, skierowanie do kliniki leczenia niepłodności- dałam sobie całkowicie spokój z dzieckiem i nagle dwie kreski ujrzane 20 lipca (18-19 lipca strasznie kręciło mi się w głowie, ostatnia miesiączka 18 czerwca), w pierwszym teście. 24 lipca wizyta u lekarza- tam pęcherzyk ciążowy 4mm, wg. OM 5 tydzień i 2 dni (dziś 6 tyg i 6 dni). Tyle, że cykle miałam zazwyczaj 35-37 dniowe. Do tego niestety wdały mi się drożdżaki- leczenie nystatyną i maścią. Po tygodniu wszystko ustąpiło.
Jeśli chodzi o termin, to wg wyliczeń kalkulatora na parentingu, to dopiero 4 tyg. i 2 dni. Wstępny termin- 28 marzec 2016. Jutro kolejna wizyta- mam nadzieję usłyszeć serduszko.
Odnośnie objawów- od 3 tygodni zawroty głowy, bóle jajników, uczucie pełności, wieczne zmęczenie. Apetyt miałam do ubiegłej niedzieli. Wczoraj już nie miałam mocy by wstać z łóżka, wymioty do wieczora. Dziś serek na śniadanie męczyłam 45 minut. Nie mogę nawet nic pić, bo wszystko odrzuca. Węch wyostrzony, na zapachy jedzenia mnie mdli.