
krolewnazdrewna
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez krolewnazdrewna
-
Misiakowata, dobrze zrobiłaś, że jednak poszłaś do dentysty. Ale Twoja alternatywna metoda też mi się bardzo podoba ;D
-
Misiakowata, kup Eludrill na dziąsła i płucz sobie (tylko nie łykaj) - max 2 tygodnie. Ja walczyłam prawie miesiąc z zapaleniem dziąseł, dramat był. Mój mąż jest dentystą a mówił, że mam masakrę i że nieczęsto się ażtakie coś widuje. Eludrill w końcu pomógł, tylko trzeba regularnie płukać.
-
Kamila, wielkie gratulacje :) Też pół dnia o Was myślałam :)) Eff, gratulacje! Teraz jesteś wykształciuchem Dziewczynki, która to wróży te porody? Bo ja bym się też chętnie dowiedziała co i jak Na kiedy się szykować? :)
-
Kalae, ja chodzę do lekarza prywatnie i położna, która z nim pracuje robi ktg na miejscu. W 38 tc zlecił zrobienie pierwszego zapisu. Tydzień później następne. Tyle, że poszedł właśnie na urlop więc dostałam zalecenie, że gdyby cokolwiek mnie zaniepokoiło to mam się zgłosić na ktg do szpitala. I musiałam niestety z tego zalecenia skorzystać jak się Antek nie ruszał trochę za długo. A w szpitalu bez problemu, na izbie przyjęć porodowej tylko powiedziałam, że wydaje mi się, że dziecko się mało rusza. Oczywiście zaraz zaczął fikać, ale nikt mi wyrzutu nie zrobił, panie położne wszystko z uśmiechem i jeszcze żartowały, że to zazwyczaj tak jest :)
-
Kamila, dasz radę! Nowym Mamom ślę gratulacje i uściski! Coś mnie dziś napadło i pomyłam okna..trochę ich mam 14 skrzydeł na dole i 10 na piętrze, na razie ogarnęłam dół... jakis taki power mnie ogarnął
-
Co szpital to inne zasady... Mi położna kazała tylko zabrać pieluszki i chuteczki dla dziecka z takich higienicznych artykułów.
-
Ciaza, termin mam na 12.03 więc jeszcze chwila. Wiadomo, że już bym chciała ale tysiąc pytań niczego nie przyspieszy. Właśnie wracam z wizyty u Mamusi (stwierdziłam, że lepiej jechać z mężem niż przyjmować w przyszłym tygodniu u siebie sama - a tak miało być - przynajmniej sami decydujemy ile trwa wizyta i rozmowy się rozkładają na dwoje ;-) ) i oczywiście ze 3 razy padło pytanie "no to kiedy?". A co ja jestem, Duch Święty? ;) Jakoś mnie trzyma irytacja po tym tekście ze znieczuleniem...Ona chce dobrze, ale tak to powie, że zawsze się czuję gorsza. A sama wrażliwa na swoim punkcie, że na każde słowo trzeba uważać. Eh... Karolaa, znam te teksty aż za dobrze. Też mam taką laktacyjna terrorystke od dobrych rad - i nie ma znaczenia, że jeszcze się Antoś nie urodził ;) Przytakuję i zapominam. Ale ciśnienie Ci pewnie podniosła
-
Ależ Was rozumiem! Moja teściowa tez wydzwania z serią pytań...praktycznie codziennie.. do tego milion porad z kim to się jeszcze nie powinniśmy skonsultować zanim urodzę. I oczywiście jeśli bym się zdecydowała na zzo to dla niej to już nie jest poród SN.. :/ wychodzę z siebie. Jest fajną babką, ale czasami oszaleć można! Z resztą przyjaciółka tez zaczyna każdy dzień od wiadomości "rodzisz?", "masz skurcze?" albo "no weź już urodź bo jestem ciekawa jak Antek wyglada". A ja to nie..w ogóle ja to sobie do czerwca chyba poczekam wszystkim na złość ;) Kurna, swoją drogą mogłoby już być po krzyku bo ciągle boli mnie brzuch (tak okresowo) a ja fatalnie to znoszę. Przy miesiączkach wymiotowalam, mdlalam, musiałam brać tramal.. teraz boli mniej intensywnie ale za to nie wiadomo kiedy to się skończy. Olka, tekst na miarę Leniwca
-
Kolejne marcowe dzieciaczki :-) Gratulacje dla dzielnych Mam! Rzeczywiście wysyp się zrobił z początkiem miesiąca. Ja się już modlę o poród, bo sama ze sobą oszaleję..cała ciążę był spokój to teraz mi się humory pokazały, wkurzam się o byle co, wszystko mnie irytuje.. Jak teściowa dzwoni co chwilę z nowym pomysłem i pytaniami jak się czuję (na które sama sobie odpowiada "ja wiem, już Ci ciężko", "ty już nic nie mozesz", "siedzisz sama w domu całymi dniami, źle się czujesz" - moje zaprzeczenia, że akurat dziś to jest ok i przestawiłam nawet meble oczywiście nie mają żadnego znaczenia) to mnie irytuje, ale jak moja Mama dzwoni i opowiada co w pracy, a nie zapyta nawet czy wszystko ok (mimo, że dzień wcześniej napomknęłam, że się wystraszyłam i pojechałam do szpitala) to też jest źle. Nie cierpię sytuacji, których nie mogę kontrolować, a weź tu sobie człowieku zaplanuj poród. To mnie chyba tak stresuje ;) A jeszcze to paskudne przeczucie, że urodzę po terminie..czyli mnóstwo upierdliwych dni przede mną;) Btw. wszyscy mówią "wyśpij się póki możesz" a ja się budzę od jakiegoś czasu między 5 a 7 - wyspana i głodna jak wilk Głód mi obcy nie jest, kiedyś jadałam pierwsze śniadanie o 4 w nocy, ale żeby wstawać przed 10 kiedy nie trzeba do pracy pójść - to nie w moim stylu
-
Ale się ruch zrobił w interesie! Nati, szybkiej akcji, bólu tylko tyle co potrzeba, nic więcej :) Madika, trzymamy kciuki i za Ciebie! :-) To się czyta jak niezłą książkę, ciągle jakieś zwroty akcji ;D
-
Leniwiec szkołę robi personelowi szpitala...co by się kobitki nie nudziły;-) Dziewczyny w szpitalach - trzymajcie się tam jakoś...w razie czego wołajcie Haniutkę - zaprowadzi porządek Co nadrabiam zaległości forumowe to bardziej się śmieje;-) a po kolejnej bolesnej nocy to bezcenne :) Antoni dziś w ramach przeprosin za wczorajszą akcję rusza się elegancko i dosadnie - żebym nie miała wątpliwości, a mój organizm chyba przygotowuje się do ewakuacji - stąd te nocne bóle i wczorajsze skurcze. Ale jeśli przeczucia mojego doktora się sprawdzą to zdąży wrócić z urlopu zanim urodzę (termin mam na 12 a doktorek do 13 na urlopie ;-) ). Ajka, bądź dzielna! Trzymamy kciuki
-
Aga, gratulacje! Jak się czujesz? Wracaj szybko do sił! Dziewczyny, prawie zeszłam na zawał... Tak jak pisałam - w końcu skurcze mi przeszły, pojadłam sobie, wciągnęłam jabłko...i zorientowałam się, że Młody od 11:00 ani drgnął :/ Koło 18 to już byłam nieźle wystraszona, zadzwoniłam do położnej ze szpitala, w którym będę rodzić, kazała przyjechać na ktg...mam ze 20 km do szpitala, więc chwilę mi to zajęło.. Młody dalej nic, a normalnie w samochodzie szaleństwo. Pobiegałam jeszcze chwilę po szpitalu, bo oczywiście pomyliłam piętra, Młody dalej nic. Sympatyczna pani pielęgniarka podłączyła mnie pod KTG...i jak się można było spodziewać, Antoniusz natychmiast zaczął wywijać robiąc ze mnie panikarę/wariatkę/upierdliwą pacjentkę.. Zapis książkowy, Antoś po 7 godzinach lenistwa fika jak należy. Wstydu się najadłam, zwłaszcza, że spanikowany mąż wpadł tam na oddział w poszukiwaniu swojego pakieciku. Położna mnie pocieszyła, że powinnyśmy spotkać się za kilka dni sądząc po zapisie i że z dwojga złego lepiej, że przyjechałam niż bym zbagatelizowała. Co za dzień..:-)
-
I.....przeszło mi. Nic to, jeszcze 8 dni do terminu ;-)
-
Ciaza316, kwestia wyposzczenia i sposób się znalazł Tylko wciąż nie wiem jakim cudem udało mi się go namówić. Eh...nawet jeśli nic się z tego nie wykluje i tak było warto
-
Ale tu się dzieje! Ledwo to dałam radę przeczytać ;D Wczoraj ktg bez szału, musiałam Antka obudzić, żeby w ogóle zechciał się trochę poruszać.. położyłam się po 18:00 i z krótką przerwą na kolację spałam tak do rana. Chociaż...spałam to dużo powiedziane - gdzieś od 2 boli mnie brzuch - jak na miesiączkę, tępo w podbrzuszu. Przeszło na trochę koło 7 to jakimś cudem zbałamuciłam męża (szok! nie dawał się od tygodni!)...i od 9 mam skurcze...tak co 15-20 minut. Aż jestem ciekawa czy przejdą czy coś się z tego wykluje. Zrobię jakieś jedzenie, pójdę pod prysznic..zobaczymy. Jeszcze do terminu kilka dni, ale nie pogniewałabym się jakby się rozkręciło :)
-
Leniwiec, jesteś chyba najdzielniejsza na świecie! :-) A mała urocza :)) To teraz czekamy na dalsze wieści - kto tam dziś jeszcze na porodowce? :) Ja dziś na ktg.. i pewnie znów będzie szalony jeden skurcz na cale badanie ;) Coś się Antoniusz nie spieszy do nas..
-
Olka, w aptece. Na mnie zadziałało idealnie - ale z dwa tygodnie smarowałam skubańca kilka razy dziennie. Teraz tylko raz - dwa razy. Z 5 dych to podobno kosztowało. Na szczęście zasnął...ale jak 10 lat go znam tak nigdy jeszcze nie widziałam w takim stanie.. A do tego ciężki przypadek, bo wyznaje zasadę "lekarzu lecz się sam"...więc trudno mu pomóc.
-
Ja stosowałam biooil i około 30 tyg. rozstęp się pojawił - jeden początkujący. Mąż mi kupił Oilatum - krem do smarowania i serum na istniejące rozstępy (w takiej mini tubce, jakby próbka) - rozstępu nie ma, nowe się nie pojawiły póki co ;) Btw. Małż cierpi na zatrucie pokarmowe - głowa przeszła, zwraca tortille z Biedry.. moja wina trochę bo mu nie dałam obiadu do pracy i byle co zjadł :( Jest biało zielony ale o szpitalu nie chce słyszeć nawet..
-
Leniwiec trzymaj się! Kurcze, chyba będę musiała do szpitala jechać...i to nie ze sobą - Małż wrócił z pracy o 20 z bólem głowy i od tego czasu co parę minut wymiotuje.. już chyba 3 albo 4 raz..
-
Leniwiec, Twój poród jak film akcji Śledzimy wszytkie w napięciu :-) Ja bym dołączyła do Ciebie z wielką przyjemnością ale nic się na to nie zapowiada, a do terminu jeszcze ładnych parę dni.. skurcze niby mam/miewam, ale przepowiadajace raczej. A że dobrze wiem, kiedy zmajstrowaliśmy potomka to podejrzewam, że nas zaszczyci swą obecnością po terminie. Dziewczyny - przecudne Wasze pociechy! :-) Zazdroszczę :)
-
Leniwiec, wznoszę toast colą za szybką akcję! :-)
-
Ktoś pytał o rutinoscorbin - mi lekarz zalecił na krwawienia z nosa, także można w ciąży :)
-
Zrobię lasagne. Postanowiłam;) Dziewczyny, mam taki katar, że czasem wydaje mi się, że to wody mi nosem odchodzą
-
Jeny, jakiego lenia mam dzisiaj! Któraś na ochotnika zrobi mi obiad? :-))
-
~Lea34 Też bym zbałamuciła męża, ale on nie chce się skusić. Nawet po ciemku... Mam to samo. Mówi, że jak Antek wyjdzie to zapuka go w głowę i zapyta "I co? Fajnie?" ;)