zakropkowana
Użytkownik-
Postów
302 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
14
Treść opublikowana przez zakropkowana
-
Monka89 - pracodawcą się nie przejmuj, skoro na głos komentował przy innych pracownikach Twoje L4 to brak mu profesjonalizmu. Zdrowie najważniejsze.
-
Monka89- ja kupiłam rozmiar większe. I ogólnie przymierzyłam spodnie w sklepie, a na allegro znalazłam podobne, nowe, z metkami i za połowę ceny. Dużo swego czasu jeździłam samochodem i luźniejsze spodnie były wygodniejsze, a cały czas mam jeszcze miejsce, bo brzuchy tak naprawdę w 3 trymestrze urosną nam najbardziej. Dziewczyny! Gratuluję zdrowych pociech i z tego, co czytam, to chyba w styczniu będzie przewaga dziewczyn!:) To dobrze, mój syn, będzie miał się z kim umawiać za parę lat ;)
-
Mar_zi87 - ja musiałam tylko zabrać glukozę i być na czczo, bez żadnych leków (nawet na tarczyce). I nie mogłam nic pić i jeść i praktycznie w ogóle się nie ruszać. Wzięłam sobie książkę do poczytania, bo te 2h strasznie się dłużą. I ogóle nie pij roztworu za gwałtownie, bo babeczka przede mną od razu zwymiotowala i na następny dzień musiała przyjść ponownie. Ponoć można sobie wycisnąć trochę soku z cytryny do środka roztworu, ale nie wiem jak to wygląda w praktyce.
-
Dzięki ani_ala89, już wiem więcej. Zawsze to jakaś alternatywa dla bojących się bólu porodowego, a chcących urodzić naturalnie. No i jakoś mnie nie dziwi, że trzeba dopłacać - wszędzie szukają zarobków. Pewnie i tak jeszcze będę podpytywać położne w swoim czasie na szkole rodzenia.
-
Dziewczyny, chyba wszystkie boimy się porodu. Ja nawet ostatnio weszłam na sierpniówki i sobie poczytałam i trochę mnie strach obszedł. Ogólnie ze mną jest tak, że się boję, bo nie wiem jak to będzie, ale z drugiej strony ma być ze mną mój luby i jakoś dodaje mi to otuchy. A tak jak Paulina11t napisała wcześniej, lepiej chyba urodzić 2 razy niż poronić. Wiele z nas dużo przeszło i myślę, że poród naszych maleństw będzie mimo wszystko miłym wspomnieniem. Rozmawiałam też ostatnio z bratową, która rodziła w maju i polecała znieczulenie. U niej poród zaczął się o 2 w nocy, o 9 zdecydowała się na znieczulenie i mówi, że przez godzinę sobie odpoczęła od skurczów, a o 10:30 miała dziecko na rękach. I powiedziała mi, że przy drugim dziecku to bierze znieczulenie od razu, bo jej zdaniem nie ma się co męczyć. I tak od paru dni się zastanawiam nad tą opcją, a któraś z Was wie coś więcej na temat znieczulenia podczas porodu? Mnie najbardziej zastanawia, czy ma to jakikolwiek wpływ na dziecko...?
-
Andzik1978 - mogłaś pić wodę podczas badania? Mi piguły kategorycznie zabroniły pić i w ogóle miałam się jak najmniej ruszać oczekując na kolejne pobranie, bo inaczej wyniki byłyby niemiarodajne. Przez to strasznie miałam zamulony żołądek do końca dnia i mogłam wcisnąć w siebie tylko zupy. Co do L4. Też sobie je chwalę. Jak się gorzej poczuję to się kładę i nikt mi nad głową nie marudzi. A jak były upały to ewentualnie rano szłam na basen a potem w domu, bo na zewnątrz nie szło wyrobić. Także podziwiam Was dziewczyny pracujące, że dawałyście wtedy radę jeszcze dojeżdżać do pracy.
-
Kasia, tak się dopytuję o te skurcze, bo niedawno odstawiłam duphaston i tak obserwuję siebie i maluszka, czy aby na pewno wszystko ok i w razie w, by odpowiednio zareagować. Ale wychodzi, że wszystko ok. Po prostu rośniemy i coś tam czasem zakłuje:) Co do ft3 i ft4 to pytałam endo i mówił, że nie widzi u mnie powodu, by robić. Ale może, nie chciał dać skierowania;). Ja jeszcze przed ciążą brałam euthyrox 75 i miałam wynik tsh w 1 miesiącu ciąży 0,54 także trochę mi podskoczyło. Za tydzień mam usg tarczycy to mam nadzieję, że będzie ok.
-
O jejku, dwa dni nie zaglądałam i takie wieści! Kasia, solcia- trzymajcie się ciepło! Ciężko się przestawić na tryb leżący, ale dla naszych maluszków - zrobimy wszystko. Mnie męczą nieumyte od świąt okna, ale teraz to macham na wszystko ręką:). A a propo skurczów, to jak je się odczuwa? To lekkie kłucie, czy bardziej boli? Skąd wiedziałyście, że macie skurcze? Welka- no właśnie ja mam wynik tsh 2,2 i endo mi kazał brać eutyrox 100, bo mówił, że dzidzia rośnie i jeszcze dużo ze mnie 'wyciągnie':)
-
mamcia Ania- mamy termin na ten sam dzień:). Co do wagi, to w I trymestrze schudłam 2 kilo i dopiero teraz wróciłam do wagi wyjściowej sprzed ciąży. Lekarz w zeszłym tygodniu na wizycie mi powiedział, że wszystko ok i nie ma się czym martwić. Sama też widzę po sobie, że jem zdrowiej i mniej więcej o stałych porach i to pewnie też ma znaczenie. A przed ciążą w pracy to różnie z tymi posiłkami bywało. Jeśli wyniki są dobre, to wagą nie ma się co przejmować.
-
Monka89 - ogólnie z tego jak mi lekarz tłumaczył to na usg 3d to mierzą wszystko tak samo jak na 2d, z tą różnicą, że zobaczysz buźkę maleństwa i stwierdzą płeć jak nie widać na 2d. 4d to dochodzi jeszcze dźwięk. U mnie jak na prenatalnych wyszła fala wsteczna w zastawce to pytałam, czy usg 3d coś by więcej pokazało, to powiedział, że nie, że dzidzia musi podrosnąć po prostu i wtedy pomiar będzie łatwiejszy. Moja jedna bratowa poszła na 3d, bo nie znali płci w 22 tyg, a druga bratowa poszła jak na I prenatalnych nie było widać kości nosowej. Ogólnie mój lekarz twierdzi, że na 3d to mogę pójść jak chcę mieć ładniejsze zdjęcie maluszka. I wiem też, że jedna znajoma była na 3d na NFZ. Lekarz wpisał jej podejrzenie jakiejś choroby i miała to badanie za darmo.
-
Hej dziewczyny, ja całą noc męczyłam się z gorączką. Co prawda nie przekroczyła 38 st., więc obeszło się bez paracetamolu, ale i tak wybieram się dziś do lekarza rodzinnego, bo wydaje mi się, że to może być początek infekcji górnych dróg oddechowych- dostałam kaszlu i czuję jak mi nos pulsuje. W weekend byliśmy na weselu, upał i lokal klimatyzowany i ta klima mnie chyba dobiła. Wczoraj jeszcze to badanie glukozy z krwi, i chyba tym bardziej odporność mi spadła, bo czułam się słabo cały dzień. Teraz śniadanie i będę nasłuchiwać maleństwa:).
-
Tina_jg - spokojnie, zjedz coś i się połóż i nasłuchuj:). U mnie maleństwo się odzywa. Ja byłam dzisiaj na badaniu krwi, miałam badany cukier po obciążeniu i niestety teraz mi caly czas od tej glukozy nie dobrze:(. Masakra. Słodkiego to nie ruszę przez tydzień...
-
Hej dziewczyny, ja po wizycie. Wszystko w porządku. Pod koniec tyg odstawiam duphaston. No i pan doktor pokazał mi na usg, jak to określił, 'pisiora';). I maluszek waży już ponad 300 gramów, a i mi waga minimalnie poszła w górę:). Co do minky, to ogólnie teraz na chorobowym odkurzyłam maszynę do szycia i w 1 trymestrze jak miałam nudności to nawet uszyłam rożek dla maleństwa. Minky jest fajny i miły w dotyku, ale mimo wszystko to poliester i osobiście to tylko w kocykach go toleruję. Rożek uszyłam z jednej strony z bawełną i do noszenia na rękach małego, będę go kładła od strony bawełny. A co do wyprawki, to dużo rzeczy skapnie mi po bratankach, łącznie z wózkiem i łożeczkiem, o ciuchach nie mówiąc, więc dużo wydatków na początku mi odpadnie:)
-
Paulina bądź dobrej myśli i odpoczywaj. Trzymam kciuki!
-
Stokrotka1911 - nie przejmuj się reakcją tego lekarza. NFZ jaki jest, każdy wie i różnie z wizytami na NFZ bywa, a prywatnie chodzimy by być spokojne. Płaciłaś mu za wizytę, więc niech bierze pokornie pieniądze do rączki i nie komentuje. Osobiście bym takiemu lekarzowi zwróciła uwagę, że to nie jego sprawa. Płacę, to wymagam - tyle w temacie. Paulina- no właśnie, co się dzieje?
-
W sumie jak teraz pomyślę to rzeczywiście miałam dwa dni dużego ruchu. I po jedzieniu z reguły mały dawał o sobie znać. W środę mam wizytę to dopytam też lekarza.
-
Madi.g - Czuję ruchy od tygodnia i jak zauważyłam to brzuch wybrzuszal mi się w momencie solidniejszego kopniecia malucha. A ruchy dziecka odczuwam jako hmmm... po prostu czuć, że coś się rusza w brzuchu. Na początku było bulgotanie, a potem wyraźniej poczułam różnicę, że maluszek zaczyna się ruszać. Szczególnie te ruchy odczuwałam trzymając rękę na brzuchu. Tylko martwi mnie, że od dwóch dni maluch jest spokojniejszy i mniej się rusza. A dzisiaj zaczęło mnie pobolewać podbrzusze:(. Mam nadzieję, że po prostu źle obydwoje znosimy upały.
-
Ja też teraz czekam na wizytę prawie 1,5 miesiąca ze względu na urlop lekarza, dlatego poszłam w międzyczasie prywatnie na wizytę. Nie pasuje mi taki odległy termin za bardzo, ale większość badań przynajmniej mam na NFZ, to trzeba niestety się przemęczyć :(. Byłam dziś też na basenie, bo już nie wyrabiałam w domu w te upały. Aż nie chciało mi się stamtąd wychodzić, ludzi mało i ta chłodna woda - super! U mnie brzuszek powoli się zaokrągla, ale pod większością bluzek jeszcze nic nie widać, a właśnie zaczęłam 19 tydzień :).
-
Hej dziewczyny, i ja po usg. Przeszczęśliwa, bo z sercem wszystko w porządku, fala wsteczna w zastawce zniknęła i maluch zdrowy. Termin mi się przesunął na 12.01. I będzie chłopak :)! Co do karmienia piersią, to jak czytam Wasze przygody, to nie wiedziałam, że aż tyle problemów może być. Mam nadzieję, że jak przyjdzie czas to będzie wszystko w porządku, bo będę chciała karmić jak najdłużej.
-
Monka89 - też tak słyszałam, i że nie tylko zieloną, ale też i czarną. Chodzi chyba o teinę, która pobudza. Ja pijam tylko rooibosa czasami, a zamiast kawy- inkę.
-
Everline- w drugim miesiącu ciąży walczyłam 3 tygodnie z grzybicą. Dwa różne leki i kapsułki dopochwowe dopiero pomogły. Lekarz pozwolił mi teraz chodzić na basen, ale boję się, że znowu się zacznie... Czasami jak czuję, że coś się dzieje to aplikuję sobie profilaktycznie kapsułki dopochwowe invag. Mi pomagają, chociaż 7 kapsułek kosztuje aż ok. 30 zł. Ale wiadomo, lepiej dmuchać na zimne:). Water_mcg- udanego wypadu! Pogoda zapowiada się świetnie nad morzem. Mimo, że morze mam na wyciągnięcie ręki, to mam mniejsze chęci na stanie w korkach, by potem po godzinie mieć już dość słońca:)
-
Kurcze, zazdroszczę Wam dziewczyny tych ruchów. Ja na razie tylko delikatne kłucia mam w podbrzuszu, więc to chyba rozciągająca się macica, niestety żadnych motylków :(. No ale to 17 tydzień, jeszcze mam czas, a w środę usg i już nie mogę się doczekać:).
-
Monka89 - wiadomo, temat rzeka. A teraz po prostu wiem, że przez pracę nie warto się stresować - co ma być to będzie. Zdrowie naszych maluszków najważniejsze. U mnie dziś w końcu słońce wyszło to i humor od razu lepszy:).
-
Monka89- ja jestem pracodawcą i też chcę mieć dzieci i rodzinę. Tylko jak mi się nie będzie chciało zdobywać klientów, to ludzie, których zatrudniam też pójdą na bruk. I to ja wychodzę na złego pracodawcę, bo muszę zwolnić ludzi, a to czy ja mam, co na chleb położyć to nikogo nie interesuje. W drugim miesiącu pierwszej ciąży byłam na preferencyjnym zusie (opłacałam tylko składkę zdrowotną i społeczną) i akurat miałam w firmie kontrolę z zusu. Kilka dni z rzędu nie spałam i chodziłam zestresowana, bo nie wiedziałam, czy mi dowalą karę, puszczą z torbami, czy jednak wszystko będzie ok. Dwa dni później trafiłam do szpitala, po czym po trzech dniach poroniłam. I niestety nie mogłam pójść na chorobowe (bo nawet mi nie przysługiwało), a firma musiała funkcjonować. I tak, też jestem tylko człowiekiem. I nie chodzi tu, kto ma gorzej - pracodawcy, czy pracownicy. Państwo, system podatkowy i ZUS jest temu winne i czas sobie to uświadomić. Bo jeżeli, co roku podnoszą opłaty to ja muszę podnieść ceny usług, by były opłacalne. A potem jako konsument, niestety u innego prywaciarza kupuję drożej chleb, bo on też musi zarobić, by dać pracownikowi i opłacić opłaty. A Państwo nam gwarantuje tylko kolejki do lekarzy, wszechobecne kontrole i ciągłe afery.
-
Eldoradoo- tak, wiem. Nie zmienia to faktu, że przynajmniej przez ten miesiąc jestem w plecy. Przyjmując kogoś do pracy to kieruję się jego kompetencjami, bo chcę mieć dobrze wykonaną pracę. A w momencie chorobowego czy macierzyńskiego, te kompetencje tracę na pewien czas. Nie chcę się z nikim tutaj spierać, mam spojrzenie z innej strony i tyle. Ten kto nie miał firmy i nie zatrudniał, pewnie nie zrozumie:). Tak samo jestem świadoma tego, że po macierzyńskim mogę nie mieć do czego wracać, bo nie będzie klientów. Dlatego decyzja o dziecku była twardo przemyślana. Tak naprawdę jedyne czym się teraz martwię to zdrowie maluszka. A praca, to tak jak dziewczyny pisały - nie to jest najważniejsze. Z dzieckiem, czy bez i tak może pracy jutro nie być:). Ewelka83- super, że wszystko w porządku. Mam nadzieję, że ja w środę na usg też usłyszę, że wszystko gra i przede wszystkim, że z sercem wszystko ok i nie ma fali wstecznej w zastawce. A jak uda się ustalić płeć to już w ogóle będę przeszczęśliwa:).