Skocz do zawartości
Forum

beatka90

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez beatka90

  1. U mnie połóg praktycznie się skończył. Dzisiaj chodziłam już bez wkładki. Chciałam zobaczyć jak wygląda moja blizna i jest praktycznie niewidoczna. Nie mogłam jej znaleźć na początku. Co do wagi to ważę mniej niż przed ciążą. Od razu po porodzie mi tak waga spadła. Z tym że przytyłam w ciąży 8kg a mała ważyła ponad 4kg. W dżinsy się mieszczę. Moja Hanusia też daje nam ostro popalić. Pomaga nam cała rodzina. Rodzice, teście, rodzeństwo. Sama bym nie dała rady. Teraz jeszcze jak miałam ten stan zapalny cycka i gorączkę 39 to tak mi się kręciło w głowie że nawet nie miałam siły małej wziąć na ręce. Teściowa wczoraj ją usypiała do 3:20 w nocy. Ja od 23ej spałam. Tak jak zawsze na nią narzekam tak teraz bardzo mi pomaga. Dziś dopiero pierwszy raz sama ugotowałam obiad. Aż wstyd się przyznać. Ciągle karmiła nas mama albo teściowa. Pomagają też w kąpaniu. Mąż pracuje, robi zakupy i też pomaga przy małej. Zajęcie jest dla wszystkich :-) A ja i tak ledwo żywa i ciągle niewyspana. Czasem nawet siku nie mogę iść
  2. Dzięki za rady. Dziś znowu spróbuję laktatorem ściągnąć. Nie chce żeby ten stan zapalny zaburzył mi laktację. Ostatnio coraz rzadziej podaje mm. Dobrze byłoby gdyby małej starczało tylko z piersi
  3. A ja od wczoraj mecze sie z zapaleniem piersi. Temperatura 39 stopni i dreszcze. Prawdopodobnie dlatego ze mala poranila mi sutek. Piers czerwona, miekka i nie chce z niej leciec mleko. Probowalam ruszyc laktatorem i doslownie kilka kropli. Mala tez nie daje rady nic uciagnac. Co radzicie? Z drugiej normalnie leci mleko i Hania najada sie dzieki niej. Co zrobic zeby z chorej piersi lecialo normalnie? Biore antybiotyk
  4. U nas położna była dwa razy. Przychodzi raz w tygodniu. Jest to nasza sąsiadka więc mogę na spokojnie wszystko się wypytać :-) Hani pępek odpadł po 2tyg. Starałam się nie moczyć przy kąpieli. Psikałam octeniseptem ok raz, dwa dziennie i czyściłam w koło patyczkiem. Teraz nadal to robię bo zbiera się jeszcze troszkę takiej wydzieliny. Ostatnie noce moja w ogóle nie chce spać. Płacze co chwila. Je, przewijam ją i próbuję uśpić i tak schodzi do rana a ona wcale nie śpi. Jak zaśnie to dosłownie na chwilę i zaraz znowu płacz. W dzień za to śpi jak aniołek. Nie wiem co jej jest. Męczymy się z mężem strasznie. Ledwo na oczy patrzymy ze zmęczenia. Jak mam chwilę dla siebie (jak teraz) to jest cud. Nie byliśmy jeszcze na spacerze. Dopiero teraz mróz odpuścił. Tylko tyle co do auta. Można uznać to za werandowanie bo już kilka razy jeździła. W aucie zasypia od razu
  5. Mi położna powiedziała żeby małej herbatki z kopru nie dawać chyba że będzie ewidentnie miała problem z brzuszkiem. Polecała przegotowaną wodę dać gdy mała będzie po wypiciu z cycka nadal szukała. Mówiła że jak jest gorąco w mieszkaniu to można wodę dawać bez problemu. Na pewno nie zaszkodzi. Na początku podchodziłam sceptycznie bo przecież w mleku ma wszystko. Jednak ostatnio jak jej dałam to z chęcią wypiła a później prykała jak oszalała. Zalecała zakrapiać też solą fizjologiczną nosek po kropelce bo się pytałam. Hania ma pozasychane baby w nosie :-) Co do mm to my kupiliśmy w razie czego Bebiko 1 i do tej pory używamy. Mała dobrze je toleruje więc nie zmieniamy. Miłego dnia dziewczynki! Ale dziś ładnie słoneczko świeci :-)
  6. Malvina jesteś dzielna! Super że udało się bez cesarki. Regeneruj siły ;-) Dzieciaczki nam wszystko wynagrodzą. Moja jak się budzi w nocy na karmienie to przypominam sobie tekst "mamusiu, przepraszam że cię budzę ale jestem głodna". Jakoś to mnie motywuje i nie zasypiam na siedząco :-) Pytałam dziś położną o to marudzenie małej i popłakiwanie. Powiedziała że po jedzeniu nagromadzają się gazy i może boleć brzuszek jak się powietrza nałyka. Kazała dłużej trzymać na ramieniu. Może to być prawda bo ja małą na ramię kładę tylko po butelce. Po cycku delikatnie w pion i odkładam na boczku w razie ulania. Może powinnam częściej na ramię brać
  7. Truskawka, Malvina gratulacje! Zdrówka dla Was i bobasków! D3382 przeczytałam tylko z 5 zdań Twojego rozczulającego wpisu i się poryczałam. Za wzruszające to dla mnie. A propos marudzenia dzieci to moja Hania identycznie jak Twój mały. Co ok 2-3dni ma kryzys 2-3godz że płacze, macha rączkami, nóżkami, wypręża się, nie chce leżeć w łóżeczku. Jak daje cycka to ciągnie wkurzona jakby był pusty. Wtykam jej wtedy smoczka, którego i tak wypluwa. Nie wiem co w takich sytuacjach robić. Wydaje mi się że nie jest to kolka ale może się mylę. Bo to wygląda tak, że płacze, uspokaja się, zamyka oczy do snu i znowu płacze, uspokaja się itd. Ramania jak tylko możesz to wg mnie nie rezygnuj całkowicie z podawania piersi. W Twoim mleku dziecko ma wszystko co najlepsze. Żadne mm tego nie zastąpi. Decyzja należy do Ciebie. Co do połogu- jestem 3tyg po porodzie i krwawienia prawie nie ma. Piersi nie bolą przy karmieniu. Najgorzej było przez pierwszy tydzień, dwa. Wtedy po każdym karmieniu smarowałam sutki Maltanem. Teraz niczym lub raz na jakiś czas profilaktycznie. Boli tylko jak mała zaciąga pierwsze łyki jak ją dostawię do piersi.
  8. Malvina trzymamy kciuki! Dasz radę kochana! Kobiety są stworzone do rodzenia ;-) Już niedługo Twój bobasek będzie z Tobą i pogadamy o ulewaniu, przewijaniu, usypianiu :-)
  9. Andzia ja właśnie kupiłam sobie Pedicetamol żeby mieć na wszelki wypadek gdyby mała gorączki dostała. A od kiedy kazali córeczce podawać wit C? Mi położna kazała już jednak na każdej ulotce pisze że od 28dnia więc nie podaję na razie. Podajecie swoim maluchom wit K plus D w takich kapsułkach wyciskanych do buzi? Ja podaję. Takie zalecenie ze szpitala i pytałam jeszcze położnej i koleżanki mgr z apteki. Jest to niby konieczne od 8doby życia. Wkrapiacie do noska sól fizjologiczną? Inferno moja Hania po cycku ulewa ale troszeczkę. Kładę ją na boczku i najwyżej spłynie trochę po policzku. A jak pije z butelki to mąż ją bierze na ramię i wtedy albo jej się beknie albo uleje. Czasem ogromną ilość, czasem troszkę. Ja też kochana mam traumę jak pomyślę co było na porodówce. Praktycznie nie spałam. Siedzieć na dupie nie mogłam. Ryczałam co chwilę z bezradności. Nie mogłam słuchać płaczu Hanusi. W nocy cisza w całym szpitalu, wszędzie światła pogaszone a moja gwiazda krzyczy na cały korytarz. Ani cycek, ani przewinięcie nic nie pomagało....A jak ją pierwszy raz dostawiłam do piersi (na leżąco ze względu na ból dupy) to wspomnienie też okropne. Leżymy sobie, ona sobie pije, zerkałam na nią co chwilę. Nagle patrze a ona cała sina na buzi i nie oddycha. Mąż pobiegł szybko po pomoc. Myślałam że ma za bardzo czapkę zawiązaną. Okazało się że się zakrztusiła wodami płodowymi i trzeba było wziąć ją w pion i poklepać po plecach. Trzęsłam się po tym i ryczałam z przerażania. Malvina ja używam krem na wiatr i mróz z Nivea. Był polecany na strokao MMK jesteś dzielna i jesteśmy z Ciebie dumne! Dla mnie 4godz z oksy były okropne. A co mówić u Ciebie. Ja zaczynałam poród z rozwarciem między 2-3cm. Lekarz mówił że 3, położna na porodówce że 2. Wtedy jeszcze nic mnie nie bolało, tylko lekkie krwawienie i małe skurcze. Mnie szycie bolało też ale jak już dziecko jest na świecie to się już tak nie myśli o bólu. Dwa razy mnie znieczulał bo ciągle się prężyłam. Nogi tak długo w górze do szycia że czucie straciłam a zmarzłam niemiłosiernie. Cała się trzęsłam. Nakryłam się tylko bluzą. Później trzymali mnie jeszcze na łóżku porodowym ponad godzinę bo się zastanawiali czy mają zakładać jeszcze jeden szew. Leciała krew z wargi sromowej mniejszej. Jednak szycie tam to znieczulenie po raz trzeci i to w takim miejscu że modliłam się żeby nie musieli szyć. Poza tym szew w tamtym miejscu kłuł by. Lekarz zadecydował że nie szyje i jest ok.
  10. Pattusska to u mnie z karmieniem jest identycznie. Daje jednego cycka, później drugiego, później trzymam małą chwilkę w pionie, później zmiana pampersa. Jak się obudzi to znowu daje cycka. Wtedy już zazwyczaj nie pije tylko chce być przy mnie i zasypia. Jak nie zaśnie i nadal jest zdenerwowana szykujemy mm. Po butli obowiązkowo na ramię bo czasem ulewa duuuże ilości i jak się na ramieniu nie wybudzi to w końcu śpimy. Czasem po takim maratonie pleców nie czuje, cycki bolą, oczy się zamykają żywcem i jestem ledwo żywa. Co do ilości mleka to piję regularnie herbatkę na laktację ziołową. Jak mała nie woła jeść co godzinę to cycki pełne. Mleko wylewa się samo z obu aż bluzka mokra. Na pierwsze tygodnie to przydałaby się w domu położna albo doradca laktacyjny. Mówiliby czy szykować butle, czy dawać znowu pierś czy smoczka. Czasem idzie osiwieć. A wydawałoby się że dziecko tylko śpi i czasem zje....Nie wiem jak radzą sobie matki z bliźniakami. Podziwiam. A kąpiecie dzieci codziennie? U mnie przez pierwszy tydzień kąpała mama bo ja byłam tak zmęczona po porodzie i obolała że brakowało sił. Teraz robię to ja. Staram się codziennie ale wczoraj pominęłam jeden dzień. Tylko dupkę wacikami z emolientem, buzię i ręce jej umyłam
  11. MMK gratulacje! Odpoczywaj ile możesz i szybko wracaj do zdrówka! Ausia słodka laleczka :-) A ile Wasze maluchy wypijają z butelki gdy dokarmiacie? Moja wyje z obu piersi i jeszcze woła. Z butelki wypija czasem 30ml, max 60ml. To dużo? Wczoraj wieczorem dostała butelkę i spała pierwszy raz 4godz! Przez ten czas w piersiach nazbierało się tyle że cały stanik mokry. Musiałam w nocy zmieniać. Jak pierwszy raz musiałam małą dokarmić mm to czułam straszne wyrzuty sumienia że mam za mało mleka w piersiach. Płakałam strasznie bo czułam się złą matką. Poza tym rodzina wtórowała że za mało jem, za mało piję i powinnam wcześniej wstawać żeby zjeść. A jem tyle co zawsze i niczego sobie nie odmawiam :-(
  12. Kasienka90 Serdeczne gratulacje! Masz już swoje maleństwo. Niech zdrowo rośnie. Marla76 moja Hania ma 2tyg i jeszcze nie byłam z nią na spacerze. U nas w dzień jest -10st C a w nocy jeszcze zimniej. Na dworze była tyle co w nosidełku i od razu do auta. Czekam jak się trochę ociepli. Aga1987 ja chciałam sprawdzić ile mam mleka w cyckach bo muszę czasem (przeważnie raz dziennie) małą dokarmiać mm. Położna powiedziała że po ok 2godz piersi są pełne i można odciągnąć w celu sprawdzenia. Dziś udało mi się ściągnąć 40ml z jednej piersi (10 min to trwało). Później mała się obudziła i tyle wiem. Musiałam ją nakarmić. Staram się dużo pić i piję herbatkę na laktację. Moja córka to straszny głodomor. Z tym że urodziła się z masą ponad 4kg więc też dużo potrzebuje. A co do krost to dostała na buzi potówek. Szczególnie na brodzie. Spowodowane tym że ciągle wisi przy cycku. Przemywam jej buzię kilka razy dziennie wodą z emolientem i w miejscu krostek naklepuję wacikiem z octeniseptem. Tak kazała położna. Już ładnie się poprawiło. Pępuszek też wisi na włosku. Lada dzień odpadnie. Jeszcze pytanie. Hania często jak nie śpi, jest niby najedzona, przewinięta, oczy się zamykają do snu a co chwila budzi się i zaczyna płakać. Na chwilę się wycisza i za chwilę znowu kwili i się pręży. Nie wiem czym jest to spowodowane. Żeby w takiej sytuacji zasnęła męczymy się z mężem nawet 3godz. Uspokaja się dopiero przy piersi. Ale przecież nie będę jej trzymała w nieskończoność. Jak tylko ją odłożę to znowu płacze!
  13. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! My w Sylwestra nic nie robiliśmy. Modliliśmy się żeby mała jak najszybciej usnęła bo coś ją męczyło. O północy przebudziłam się jak strzelali. Hania je bardzo często. Jak wytrzyma 3godz w nocy bez cycka to jest max. Tak muszę ją karmić nawet co godz. Co do jedzenia to jem praktycznie wszystko. Nie jadłam na razie cytrusów, czekolady (może jednego cukierka) i jajka gotowanego. Wczoraj spróbowałam białego sera. Było ok. Bananów jadłam dużo i nic nie było. Z ciast jabłecznik na kruchym cieście w dużej ilości, sernik bez polewy, makowiec. Mięso smażone i gotowane. Zupy na rosole, krupniki itp. Położna kazała unikać soków marchwiowych na razie (niby mogą przeczyszczać), ciast z kremami, śmietany, cytrusów, czekolady (chodzi o kakao). Zmieniając temat podziwiam dziewczyny, które piszą na forum mając 4,5cm rozwarcia. Ja przy 2cm nie czułam bólu ale przy 4,5 to wyłam. Później to poszło jeszcze z godz, półtora i mała była na świecie. Każdy ma inny próg bólu. Mi jak lekarze sprawdzali rozwarcie to przez 3dni krwawiłam ze zwiększoną ilością śluzu. Będąc w szpitalu wyczekiwałam skurczy a tu guzik. Rozwarcie było, szyjka miękka, krwawienie i nic poza tym. Dopiero po oksy ruszyło i to z grubej rury. Jeszcze troszkę i każda z Was będzie miała swoje dzieciątko. Wszystko jest do przeżycia :-)
  14. Dziś znalazłam wreszcie chwilkę czasu. Niestety ponad sto stron nie dałam rady nadrobić. Opiszę Wam w skrócie mój poród. Kazali mi zostać w szpitalu na obserwacji 4dni po terminie. Nic się nie działo. Dwa razy dziennie robili ktg. Czasem pisały się jakieś nieduże skurcze. 6dni po terminie zadecydowali że podadzą oksytocynę żebym na święta była w domu. Rozwarcie miałam na 3cm i szyjkę miękką. Ze śluzem leciała ciągle krew i jakby resztki czopu. Gdy nadszedł dzień wywołania byłam strasznie zdenerwowana. Nie wiedziałam co mnie czeka. Mąż był ze mną od początku. Gdy podłączyli kroplówkę po ok 40min zaczęłam czuć coraz mocniejsze skurcze. Lekarz przebił pęcherz. Wody były czyste. Leciały ze mnie hektolitry wód przy każdym skurczu aż do końca porodu. Prawie cały czas siedziałam na piłce. Próbowałam ratować się oddychaniem przeponą. Za bardzo nie pomagało. Później skurcze były tak mocne że byłam na pół przytomna. Wydawałam z siebie dziwne odgłosy mimo że zakładałam iż na pewno nie będę krzyczała. Gdy doszło do 9cm rozwarcia zaczęłam przeć. Zeszło się więcej osób. Co chwilę zaglądała do mnie moja położna ze szkoły rodzenia. Pocieszała i wspierała jak mogła. Kiedy nadszedł moment parcia po 15min w czwartym skurczu Hanię miałam na rękach. Wtedy na twarzy pojawił się uśmiech.Pamiętam swoje słowa jak dali mi dzieciątko na ręce- "O Boże, o Boże jaka ona piękna. Jaka cieplutka. Moja córeczka" Łzy szczęścia moje, męża i położnej. Mąż z jednej strony mnie tulił. Położna szeptała do ucha "jesteś wspaniała" "jestem z ciebie dumna". Dla tego momentu warto przeżyć ten ból. Później lekarz mnie szył. Nie wiem ile mam szwów. Przy szyciu znowu bardzo bolało. Trwało ono ok 30min. Od razu po porodzie jak wstawałam siku robiło mi się ciemno przed oczami. Zatykało w klatce piersiowej i nie mogłam siedzieć. Karmiłam małą na leżąco. Noce kiedy zostawałam w szpitalu sama z małą były dla mnie traumą. Nie miałam siły się nią zajmować. Nie umiałam dobrze na leżąco dać jej pierś. Ona co chwilę płakała. Nie wiedziałam jak ją przebrać żeby nie zrobić jej krzywdy. Praktycznie nie spałam. Jak wyszłam do domu bardzo pomogła mi rodzina. Mama kąpała przez pierwsze dni. Mąż przewija. Ja karmię. Córcia jest wielkim łakomczuchem. Daje jej cyca co 1,5-2,5godz max. W nocy potrafi zrobić 6kup. Nadal mało śpię. Czasem dokarmiam ją Bebikiem. Jutro pierwsza wizyta położnej. Dobra. Koniec zanudzania. Dziewczyny które poród mają przed sobą nie przestraszcie się moim wpisem. O bólu szybko się zapomina a szczęście jakim jest dziecko ma się na zawsze...
  15. Wszystkim mamusiom i ich rodzinom zyczymy zdrowych, wesołych Swiat Bożego Narodzenia. Hania przyszła na świat 6dni po terminie po podaniu oksytocyny. Waga 4050,długa 57. Dostała 10/10pkt. Jest przepiękna :-) Poród niestety bardzo bolesny ale za to krótki. Urodzilam w 4godz siłami natury bez znieczulenia. Jak będę miała więcej czasu to nadrobie straty na forum. Macierzyństwo jest trudne ale piękne. Calusy
  16. Cześć mamusie. Patrycja30 dzięki za pocieszenie co do tętna. Hania właśnie podczas ktg była bardzo aktywna. A jak czytasz na tym wydruku to ile wynoszą Twoje skurcze? Bo moje tylko do ok 30. Mi też po pierwszym ktg i badaniu przez lekarza w tamten czwartek odszedł czop. Nie wiem czy cały bo nie było tego za wiele. Później już nic nie widziałam. Jak dziś nic się nie zadzieje to jutro zostaję w szpitalu. Trzymajcie kciuki za mnie. Dziś trzeci dzień po terminie.... Sun musisz być dzielna. Wiem że łatwo się mówi. Bardzo Ci współczuję. Ja też mieszkam niedaleko Łodzi koło Piotrkowa Tryb. W Centrum Zdrowia Matki Polki są bardzo dobrzy specjaliści. Wszystko będzie dobrze i za chwilę będziesz tuliła swojego szkraba. D3382 Twój synek jest przeuroczy. Na tym zdjęciu taki zadowolony :-) Taki spryciarz mały Faith już wcześniej pisałam posta z gratulacjami tak sprawnego porodu ale mi się skasował...Pozytywne nastawienie naprawdę dużo daje. Od początku przeczuwałam że Twój poród pójdzie gładko. Nie nakręcałaś się niepotrzebnie i urodziłaś równo w terminie. Gratulacje i wszystkiego dobrego dla Ciebie i synka :-) A Małgosia i Renata nadal milczą. Ciekawe czy są już po cc i jak ich zdrowie. Dajcie znać dziewczyny co u Was jak znajdziecie czas.
  17. Dzięki dziewczyny za pocieszenie. Też myślę że jakby było coś nie tak to lekarz kazałby zostać. Stres mam tylko przed tym żeby ten duży puls podczas porodu nie spowodował cc. Ale jak będzie trzeba to będzie. Jedne płacą grubą kasę żeby mieć cc a ja modlę się żeby tylko nie mieć. Dziś ubiorę choinkę bo pewnie wyjdę przed samymi świętami i już nie zdążę lub sił zabraknie
  18. Gratulacje dla nowo rozpakowanych mamuś. U mnie nadal cisza. Jestem 2dni po terminie. Wróciłam właśnie z ktg. Powiedzieli że jak chce to mogę dziś zostać a jak nie to w środę. Zdecydowałam że poczekam do środy. W domu zawsze lepiej. A może jeszcze samo się rozkręci? Nie wiem jak u mnie w szpitalu to wygląda. Nie wiem czy w środę zaczną wywoływać czy tylko leżeć i czekać. Dziś badał mnie lekarz i studentka. Nadal zero rozwarcia :-( Ponadto martwię się bo Hania ma duży puls. Dziś do 180. Na wcześniejszych dwóch ktg do 200. Czy Wasze dzieci też taki miewały? Pytałam położną to się tylko skrzywiła dając to zrozumienia że nie bardzo. Lekarz nie widzi problemu. Powiedział że mam nie wymyślać. A ja się martwię że przez to może skończyć się cesarką. Jestem nastawiona tylko i wyłącznie na poród naturalny :-( Wysoki puls może być spowodowany niedotlenieniem dziecka. Poradźcie coś. Poza tym jak to jest z tym rozwieraniem szyjki? Po oksytocynie to się zacznie samo rozwierać? Jak dostałyście w domu skurczów już tych przed samym porodem to u każdej było rozwarcie?
  19. U mnie nic a nic się nie dzieje :-( Nie mam praktycznie żadnych objawów. W przyszłym tygodniu wszystko się okaże. Albo samo się coś zacznie albo pewnie zostanę w szpitalu na wywołanie. U nas chyba podają oksytocynę. Pozostało cierpliwe czekanie. Hani się dobrze w brzuchu siedzi i ani nie myśli wychodzić
  20. Faith gratulacje! Ale się wpasowałaś ładnie w termin. Jak będziesz miała chwilkę to opisz jak to u Ciebie wyglądało. Pozdrowienia :-)
  21. Jo i D3382 gratulacje! Jak ja Wam zazdroszczę że jesteście już po wszystkim. Dużo zdrowia dla Was i dzieciątek :-) Ja dziś po kolejnym ktg. Teraz mam przyjść w poniedziałek. Termin mam na dziś. Dziś był jakiś inny lekarz i nawet mnie nie zbadał. Nasłuchałam się okropnych krzyków porodowych. Położne jednak mnie pocieszały żeby się nie martwić. Nie każdy poród tak wygląda. Powiedziały że ta dziewczyna ma nie po kolei w głowie i tak krzyczy od kiedy przyjechała. Że to zależy od naszego nastawienia. Strasznie były na nią złe. Ona nie pozwoliła się dotykać jak chciały sprawdzić rozwarcie. Darły się na nią a ona na nie. Masakra! Nie chciałabym rodzić w takiej atmosferze i takim bólu
  22. Marla podjęłaś najwłaściwszą decyzję. Nie martw się. Myśl tylko o maluszku i sobie. Niech Cię nie interesuje otoczenie. Widocznie tak Ci podpowiada matczyny instynkt. Pomyśl że już tak blisko do spotkania z dzidziusiem którego masz w brzuszku. Wszystko się samo potoczy i ułoży. Nie ma co się smucić. Przesyłam Ci pozytywną energię! ;-)
  23. D3382 i Jo również trzymam za Was kciuki! Musicie być dzielne U mnie nadal cisza :-( Mi lekarz powiedział że mam przyjść jutro na drugie ktg a później w poniedziałek jak się nic nie zacznie. A dalej to nie wiem co. Najgorsze to oczekiwanie. U mnie nie ma rozwarcia nawet na opuszek. Brzuch boli jak na okres lub przeczyszczenie ale nic nie postępuje
  24. Na tym wykresie wydają się regularne te skurcze tylko malutkie i bezbolesne. Ten czop narobił mi nadziei że może coś się ruszy. Zasmuciło mnie że rozwarcia nie ma wcale. Ale lekarz miał mnie w dupie i praktycznie nic nie mówił tylko że "wszystko zamknięte" "przyjdź w sobotę". Ten zapis sama sobie analizuje. A Wasze dzieci też były takie pobudzone podczas ktg? Hania chyba nigdy tak nie kopała mocno jak wtedy. Chyba to czuła
×
×
  • Dodaj nową pozycję...