Skocz do zawartości
Forum

Krokiet

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Krokiet

  1. ~PóznaMama Jestem z pokolenia(na szczęście) w którym nie było mody na współżycie 15 latków. Nie babciuj!!! Kilkanaście lat temu byłem świadkiem podobnej rozmowy w rodzinie. Ile to niby teraz wpadek jest. Aż tu nagle przypomniano sobie o ciotce Irenie - wpadka. Potem o kolejnej serii - prababcia miała 54 lata. ~PóznaMama Dzisiejszy świat stanął na głowie. Każde pokolenie tak marudzi jak się starzeje. Poczytaj sobie jakim zgorszeniem był walc, a o "dzieciach kwiatach" to aż strach pisać. I jakoś żyjemy :) Mój chłopak (15l) jeszcze nie zaczął i postaram się go tak poprowadzić przez ten niebezpieczny wiek, żeby rozumiał odpowiedzialność za siebie i drugą/trzecią osobę. ~PóznaMama medycyna grzebie przy zarodkach a rodzice na zachodzie wybierają sobie płeć,kolor oczu i włosów...do czego ten swiat zmierza? Ja wiem jedno,im dalej od natury ,tym większe dewiacje.. Nasze współczesne leki też kiedyś wydawałyby się przekroczeniem granic natury, wybrykiem szatana, itp. Wybór koloru oczy i włosów to przesada (a rzeczywiście można?), ale daleko mi od krytykowania innych. Pamiętać też należy, że medycyny by się rozwijać musi znaleźć sobie zarówno pola do eksperymentowania, jak i źródła finansowania. Z racji choroby syna, wiem co to terapie genowe, co można już robić i liczę na dalszy szybki rozwój - także w chorobach wielogenowych i różnych tkankach. Kilka lat temu za pomocą - cóż za ironia - zdezaktywowanego wirusa HIV, skorygowano gen odpowiedzialny za ślepotę Lebbera (uwaga - są jej 3 rodzaje i zdaje się tylko jeden podlega temu leczeniu). U 4 na 6 osób poprawa nastąpiła i to istotna, a u pozostałych 2 liczono, że z czasem nastąpi. Mam nadzieję, że świat zmierza do tego. Można twierdzić, że medycyna leczy, można twierdzić, że wprost przeciwnie - psuje ludzi, bo zapobiega naturalnej selekcji przez obniżenie śmiertelności chorych i słabych jednostek.
  2. ~PóznaMama ja tez jestem po kilku stratach [...]Bylo ich aż 5 Uuuu - współczuję. To faktycznie traumatyczne przejście i super, że się nie poddałaś. My tylko mamy 1 aniołka i akurat wtedy czułem natchnienie jak wesprzeć żonę (ma lekkie tendencje depresyjne) i się udało jej szybko wyjść z tego. ~PóznaMama Krokiet...trzymam kciuki za twoja żonę z calych sil. Z wzajemnością :) ~PóznaMama Najgorsze pierwsze 3 miesiące ale to juz macie za sobą :) 22 tydzień i 550g. Patrząc na wiek jeszcze nie, ale na wagę to już by ją utrzymali przy życiu jakby co. Jestem umiarkowanym optymistą, że wszystko pójdzie OK. Oczywiście obawy o sam poród, czy choroby których się nie wykryje zawsze istnieją. Pewne już się rozwiały - syn ma poważną wadę wzroku, ale córka jej mieć nie będzie.
  3. ~Izka42 Witam dziewczyny Kurka - a coś mi mówiło wewnętrznie, że tu jednak nie pasuję :P
  4. Renata1976 Krokiet Niech koleżanka się nie martwi. Spoko - używa sobie życia i się bada. Też znam przypadki w których kilka lat ludzie próbowali i nagle "Trafiony!". Być może niektóre niepowodzenia wynikały z jakiejś psychicznej blokady, bo po adopcji udało się zrobić własne. W innym przypadku lekarz kazał mniej chłopu jeździć, bo mu się jajka smażą jak siedzi w aucie i faktycznie zrobił.
  5. ~PóznaMama I super ..gratuluje ! Ja za 2 tygodnie zaczynam 8 miesiąc i juz szykuję wyprawkę... Pamiętaj, żeby po urodzeniu zostawić tutaj ślad :) Dziękuję. Póki co boję się "zapeszać". Miałem różne takie przypadki, które pokazywały, że nie należy dzielić skóry na niedźwiedziu ;) Dlatego nikt prócz mamy i żony siostry nie wiedział o ciąży aż do tego USG, a teraz też nie trąbię, choć z brzuszkiem powiększyło się grono wtajemniczonych :) Zresztą to poronienie 5 lat temu było najsmutniejszym potwierdzeniem, żeby cieszyć się "po cichu". Oglądałem łóżeczka ale chyba na zakup (bądź ponowne odnowienie tego żony) zdecyduję się po urodzeniu. Podstawowe rzeczy dla dziecka pewnie się wygrzebie ze strychu :) ~PóznaMama Odnosnie wieku..ja jestem po 40 ce ,maz po 50 tce ... ,oboje nie wyglądamy na swój wiek a wyniki badań idealne.Ciąża naturalna,za pierwszym podejściem.Nie wiek metrykalny ale biologiczny sie liczy :) Szkoda tylko, że jego określenie nie wchodzi w zakres standardowych badań ;) i nie wchodzi w algorytmy liczące ryzyka. Trochę by uspokajało. Co się tyczy wyglądu żony, to teraz w ciąży jest... jeszcze piękniejsza. Ciekawe od czego bardziej - hormonów czy z radości. Oczywiście to że póki co jest dobrze jeszcze niczego nie przesądza i trzymam kciuki, żeby do końca było OK i nie ujawniły się później jakieś problemy. Rozmawiałem z koleżanką, która wokół siebie ma wiele par, które mają problem z zajściem w pierwszą ciążę. Inna moja koleżanka (35l) ma już duże dziecko i nie może zajść z nowym facetem. Przebadani wszerz i wzdłuż - wszystko niby OK. Nawet dostała leki na hiperpłodność i nic. To pokazuje, że medycyna ma jeszcze sporo do odkrycia w ludzkim ciele. No chyba że to właśnie ta medycyna miesza, a konkretnie koncerny. Myśmy - to wielu wyda się niewiarygodne - stosowali wyłącznie kalendarzyk i była 100% skuteczność w trafianiu i omijaniu. Może jednak tabletki antykoncepcyjne rozregulowują organizm i jest problem.
  6. Krokiet Umówiliśmy się na szczegółowe USG pod koniec 18 tygodnia i gdyby były wątpliwości - zrobimy amnio. To USG ma na celu sprawdzenie różnych wad, z których część da się leczyć. Byliśmy dzisiaj na USG i dowiedzieliśmy się, że... nasza dziewczynka rozwija się wzorcowo. Pan doktor nie znalazł żadnych powodów do niepokoju. Tempo w jakimś lokalizował poszczególne narządy i wyjaśniał co i dlaczego przekraczało nasze zdolności percepcji ;) Podobnie nie znalazł objawów do niepokoju z uwagi na zdrowie żony. Czy muszę jeszcze dodawać, że jesteśmy wniebowzięci? ;-)
  7. Krokiet

    Poród

    Seba_76 O masakra ja bym nie dał rady. Gratuluje :) Tak sądzisz, czy jesteś pewien? Z mojego doświadczenia wiem, że wiele rzeczy wydaje się nam niemożliwymi, a potem okazuje się, że dajemy radę :) Zresztą co tu dużo filozofować - ludzie się rodzą nie od wczoraj ;) Kiedyś było im dużo trudniej. Codziennie w Polsce jest tysiąc porodów. Zdecydowana większość udana :) Nie ma się czego bać :) Nastawienie - |tysiąc kobiet z sukcesem rodzi. Pewnie z 500 mężczyzn im towarzyszy. Ja też dam radę" Jeszcze raz podkreślam - najważniejsze jest być świadomym. Szkoła rodzenia czy podręcznik dla "zielonego" tatusia to podstawa. Ja mimo że przeszedłem już to, teraz i tak wybieram się z żoną do szkoły rodzenia. W końcu wiele mogło się zmienić z podejściu (np. kwestie znieczulenia).
  8. Oj nie wiem czy ktoś Ci odpowie. Zauważyłem, że ludzie na forach, to raczej klasa średnia, a nie ktoś kogo stać na produkty klasy "premium" ;) Tacy często nie mają czasu, albo ochoty na fora. Inna sprawa, że tutaj i tak nie ma lawiny postów ;) Chyba tatusiowie nie odczuwają potrzeb do dyskusji. Zapełniając lukę odpowiem, choć z lekka inaczej niż być chciał. Ja już nie pamiętam jakie kwoty wydawałem na kwestie rowerkowe, czy też ile wydała rodzina. Raczej niższe. Z prostej przyczyny - jest to produkt do krótkotrwałego użycia (nie musi mieć niezawodności Rolls-Roysa) i nie stanowi poważnego zagrożenia dla dziecka (używany jest na podwórku czy pod kontrolą). W dodatku o ile osoba dorosła może ruszyć w teren i ostro "zmęczyć" rower, o tyle dziecku to nie grozi. Nie widzę więc technicznie powodów do szukania lepszości w takich rowerkach. Co innego design. Jeżeli miałbym więc kupować coś droższego, to tylko z tego powodu. No może jeszcze jeden wyjątek - jeżeli są wersje elektryczne, a dużo planujesz jeździć/chodzić z dzieckiem, któremu może nie chcieć się cały czas pedałować, lub miałoby problem z podjazdem pod górkę.
  9. Krokiet

    Poród

    Byłem i absolutnie nie żałuję. Wzruszenie niesamowite. Faktycznie jednak część nie wytrzymuje w trakcie (np. mdleje) lub ma później blokady psychiczne - do impotencji włącznie. Ważne byś był świadom po co tam idziesz (stanowić wsparcie) i że to nie jest sielanka. Musisz wiedzieć jak przebiega poród (do haseł "nacinanie krocza" czy "rodzenie kupy" włącznie), oraz jaką rolę pełnisz. Moja żona do pewnego momentu martwiła się o... mnie - że może się źle tam czuję i to ją blokowało. Ja też nie wiedziałem jak najbardziej jej pomóc. Jak wyjaśniliśmy sobie wszystko - było OK. Niestety w kluczowym momencie mnie nie było, bo były komplikacje (próba vacum, ostatecznie kleszcze) i lekarz poprosił, żebym wyszedł a i ja nie chciałem przeszkadzać personelowi. To oczekiwanie było mimo wszystko stresujące, choć wiedziałem o tych wszystkich procedurach. Jak tylko jednak synek się dał z siebie głos - znowu wszedłem. Miał wydłużoną główkę, ale tu znowu edukacja pomagała - wiedziałem, że tak może być przy vacuum. Akurat u syna to był efekt długiego porodu. Byłem więc spokojny. I najważniejsze - tak szczęśliwej żon y nie widziałem nigdy!!! Po tak ciężkim de facto porodzie w oczach było samo szczęście :) i troska o syna. Żadnego narzekania, marudzenia - tylko uśmiech. Dopiero później - pod wpływem rozmów z innymi kobietami (?) - mówiła jakie to było straszne. Dlatego jeżeli żona chce i ktoś się czuje na siłach - powinien przy tym być :)
  10. Przepraszam - czy można? Nie zauważyłem męskich wypowiedzi. A może tylko mamusie są po 40-tce? ;) Pytanie z tematu nie jest zbyt precyzyjne. Nie za późno z uwagi na zdrowie, czy nie za późno z uwagi życie społeczne? Niestety odpowiedź na pierwsze z sugerowanych pytań - brzmi "raczej tak". Odpowiedź na drugie jest pytaniem: Co jest dla nas istotne - zdanie innych ludzi czy nasze potrzeby i możliwości? Do niedawna nie wnikałem w statystykę. Wierzyłem, że skoro oboje jesteśmy zdrowi, prowadzimy raczej zdrowy tryb życia i nasi antenaci zwykle żyli dłużej niż średnia, to dziecko MUSI być zdrowe, a tak w ogóle rodzi się mało dzieci z poważnymi wadami. Na opisie z badania prenatalnego zobaczyłem "Ryzyko podstawowe trisomii 21 1:33". Żona ma 43 lata. Do kogo liczby nie przemawiają - wyobraźcie sobie klasę do której poszły dzieci matek w wieku lat 43. Jedno dziecko ma zespół Downa, a przecież ZD to nie wszystko co może spotkać dziecko! Jak widziałem zdjęcia pozostałych wad... Włos się jeży na głowie! Na szczęście "Ryzyko skorygowane 1:154". Ryzyka trisomii 13 i 18 obniżone o blisko 20 razy. Mimo wszystko zalecenie amniopunkcji. Przestudiowałem cały opis i doczytałem w necie - bardzo mnie uspokoił. Oboje z żoną zaczęliśmy zastanawiać się czy w ogóle iść na amnio. Ryzyko utraty ciąży 0.5-1%. Skonsultowałem się z bardzo polecanym ginekologiem. Uznał wynik za uspokajający. Nie decydujemy się na testy NIFTA czy wolnego DNA Harmony, bo to koszt 2500zł, a i tak wykrywa się tylko wady nieuleczalne. Umówiliśmy się na szczegółowe USG pod koniec 18 tygodnia i gdyby były wątpliwości - zrobimy amnio. To USG ma na celu sprawdzenie różnych wad, z których część da się leczyć. To czy społecznie nie jest za późno - mówiąc po staropolsku "czniam". Chcieliśmy mieć jeszcze drugie dziecko, a może i trzecie. 4 lata temu poronienie w 9t. Potem zastanawialiśmy się czy nie jest za późno. Dalej obserwowaliśmy wadę wzroku syna i ostatnio stwierdziliśmy "a co tam". No i praktycznie od razu sukces. Ludzie w tym wieku zwykle mają sporo problemów z zajściem. Wracając do wady wzroku naszego 15 latka - ciągle nie ma ostatecznej diagnozy. Póki co przebieg stacjonarny (nie pogarsza się). To nas właśnie wstrzymywało z wcześniejszymi próbami. A co się tyczy dojrzałości rodziców, to nie ma jakiegoś wzorca. Zdecydowana większość młodych rodziców, ma spore problemy ze sobą. Znam chyba tylko 1 parę, która "wpadła" za młodu i jest razem. My postawiliśmy na wstępną stabilizację - 2 lata po studiach ślub, po kolejnych 3 dziecko. Do idealnego scenariusza brakło mi tylko drugiego dziecka po 3 latach. Oczekiwanie z dzieckiem na "po 40" to igranie z ogniem - materializm kontra zdrowie dziecka. Bezpieczna podstawa życiowa musi być ale luksusy wręcz psują rodzinę. Po 40-tce, kobiecie zostaje raptem 3% rezerwy komórek jajowych. Część już nie da rady zajść. Pomimo tego, że jestem przeszczęśliwy z racji tej późnej ciąży oraz że życie dobrze nam się układało (dzięki ciężkiej pracy) - radzę innym by tak długo nie czekali ;) PS. Przepraszam za tak długi wywód. Z racji tego, że dłużej żyję liczę na wybaczenie ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...