
kiti
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kiti
-
Witajcie dziewczynki :) u nas czas leci szybko, az strach pomyśleć jak przyspieszy gdy przyjdzie wiosna i spacery, wycieczki, dłuższe dni.. Juz sie nie mogę doczekać, tym bardziej że u nas szaro i buro na polu. Muszę pochwalić córeczke. Jakis czas temu próbowałam ją nauczyć samodzielnego zasypiania w łóżeczku. Co prawda w dzien dalej nic z tego (zasypia w wozku, ale szybciutko 5 minut max i ją przekładam do łóżeczka), ale na noc juz od dwoch tygodni sama zasypia grzecznie i w nocy po karmieniu (przewaznie dwoch o 2 i 5) też ładnie śpi. Oby tak dalej. Za tydzień startujemy z rozszeżaniem diety. Miałam jeszcze czekać, ale lekarz zalecił wcześniejsze wprowadzenie warzywek i owocków bo mało przybiera. Idę na kawke bo własnie mamy pierwszą drzemke.
-
KingaM chyba lepiej u Lilki. Noc standardowa. Karmienie koło 3 i po 5 choć już sie kręciła od 4 bo pampers był usikany. I zasnęła od razu po drugim karmieniu co rzadko jej sie zdarza i przeważnie tatuś na siłe usypia by dała pospac mamusi do 7 chociaż. A dzis zasnęła sama i obudziła sie przed 7. mycha może dzień senny bo moja niby wyspana a też już wygląda jak do drzemki. No, kończe kawe i działam :) miłego dnia :)
-
Mozna tez wejsc w swoj profil i tam są tylko nasze wpisy.
-
Ślinka aż ciekne ;) a brzuch burczy, bo staram sie na noc nie najadać. Tez lubie piec, ale nie zjadam swoich wypiekow tylko rozdaje po rodzinie. Zjadam innych pyszności ale tak pięknie dekorować to sie bede dopiero uczyć dla Lilusi. Super lumpki sie Wasm dziewczyny udały. Moze jutro ja wyskocze. Piszcie piszcie o rozszerzaniu diety maluchow. Bede zapamietywac bo za 2,3 tyg my ruszamy z marchewą. Lila usnęła bidulka. Dostała drugi raz paracetamol bo znowu gorączka. W dzien dlugo spała. Najpierw rano pobudka dopiero o 9, potem dwie godziny pierwsza drzemka, godzine kolejna. I juz tatuś wrocil to było raźniej razem i juz spała normalnie pół godz. Potem kąpanie, jedzenie i długie usypianie z płaczem. Mam nadzieje, ze jutro już jej przejdzie. Bo to chyba max dwie doby mogą być dolegliwości poszczepienne??
-
kasiatko dałam paracetamol jak sie obudziła i zjadła bo miała 38. Trzymam kciuki za wizyte.
-
Blanka u nas pobudki o 3, 5. W koncu kupa. Ale poplakuje caly czas i jak zasnela o 6. 30 tak dopiero teraz wstala. Rozpalona i z rączkami oklapniętymi. Widać, ze ją boli. Aż mi się płakać chce. Pewnie dzis podaruje sobie zakupy. Wolę być z nią.
-
Blanka ubtanka nosi już 74. Długa chudzinka. Chyba ją bolą wkłócia bo obudziła sie z płaczem i mąż ją nosi na rękach już 20 minut i cały czas popłakuje. Kupa też siedzi i dodatkowo potęguje. Nie wiem czy nie dać jej paracetamolku. Posmarowałam juz altacetem. Piersi nie chce nawet. Jeju czemu nie można wziąć bólu na siebie ;(
-
Marika super, ze sie udaly zakupy. Dzidzia świetnie wygląda w foteliku. To jeszcze mama sie musi pokazać w płaszczyku. Lila śpi, mąz też chrapie, a mi sje coś spać nie chce.. Spokojnej nocy mamusie :)
-
Trzecie szczepienie za nami. Oczywiscie z wielkim płaczem bo aż cztery. Byloby lepiej bo była najedzona i wyspana, ale czekalismy godzine ponad w kolejce. Sami nastolstkowie i duze dzieci na bilans, ale nikt nas nie puscil. Wiec juz szczepiliśmy jak była do spania no i marudzenie pogłebiło bol. Ale juz jest po kąpieli i uśmiech piękny. Lilka wazy 6kg. Dziwna dokorka.. Zawsze przybiera tak samo i raz chwali ze dobrze, a raz że za mało przybiera. Dziś tez juz mowila że malo i zeby juz wprowadzac warzywa i owoce, a po 5 msc gluten. Ehhh i tak poczekam dwa tygodnie jeszcze az skonczy 5 msc i wtedy bede wprowadzac. Dziewczyny ale macie cieżko z tymi chorobami. Blanka ale jestes super cwicząca babka! Normalnie nasza forumowa Chodakowska Tez moze jutro sie wyrwe na lumpki :)
-
marika tez chciałam yen fotelik kupic.. W pierwszy dzień promocji rzucili 4 szt i od razu po otwarcii już ich nie bylo :/ U nas dzien marudy. Kupa siedzi i nie chce wyjsc. A tu dzis jeszcze szczepienie i to 4 wkłucia :(
-
kasiatko tulimy Was mocno :* nie dajcie sie chorobie. Oj mi tez juz sie nudzi siedzenie w domu. Juz chce na spacer i na wycieczki i wyjazdy do znajomych blizszych i dalszych. A tu ciezki tydzien bo mąż bedzie dluzej w pracy zostawal, w srode trzecie szczepienie. Chyba, ze lepiej poczekac tydzien przez te moje problemu żołądkowe? Jak myślicie? Niby Lilce nic nie jest..
-
joasia na komunie wiadomo.. Zalezy ile kasy chcecie wydac.. Rower, tablet, aparat fotograficzny.. Łancuszek z medalikiem. Mojego męza chrzesniak lubi pilke nozną to oprocz kasy dostał orginalną piłke. Stroj piłkarski tez moze byc. Moza zafundujcie mu jakąś kolonię wakacyjną?? Jeśli juz sam gdzies wyjezdza. Hmm sesja zdjeciowa u fotografa. Szukam pomysłow :)
-
Uf i po weekendzie. Lila spi, ja tez juz w lozku bo mam focha (ale nie takiego do fachowej obsługi :P). Strasznie mnie irytuje mąż jak coś więcej wypije, a byliśmy na imieninach bratowej. W sumie to wogóle nie lubie jak pije. Długo by pisać, ale pewnie wiecie o co mi chodzi. Problemy z żołądkiem mam dalej. Nie wiem co mi się przyplątało, ale raczej to nie wirus bo nikt inny nie choruje. A co najgorsze.. Uaktywnił mi się niewinny, ciążowy hemoroid. Boze! Nie wiedziałam, ze to tak boli ;( nie wiem co mam z tym zrobic. Ale przustojn ci nasi forumowi chłopcy. Do zacałowania. U nas cudowny okres ma córeczka. Uśmiechnięta, da się przytulać i całować, a jeszcze nie robi bałaganu i nie trzeba jej gonić. Macierzyństwo jest cudowne. Mialam w swym życiu okres, ze nie chciałam mieć dzieci, bałam sie tej odpowiedzialnosci. Gdy zaczelismy sie starac o dziecko to wiedziałam, ze je pokocham i zwariuje na jego punkcie, ale rozmiaru miłości, która mnie ogarnęła gdy tylko Lilke zobaczyłam, nie da się opisac. Jest dla mnie najwazniejsza. I to prawda ze ta miłość rodzicielska łączy sie z martwieniem. Juz zawsze sie bede o nią martwic. Czy ma miesiąc, rok, 20 lat czy 50. Dopuki bede zyc bede ją kochać i sie o nią martwić.
-
U nas pierwsze karmienie skonczylo sie godzine temu, a matka dalej nie śpi :/ pierwsza taka bezsenna noc od porodu. Juz jestem tak sfrustrowana bezsennością, ze az sie poplakałam i męża obudzilam. Wirus przeszedł do mojej głowy ;) zamiast sie refenerować w nocy to bede jutro jak zombi. Przepraszam za smęcenie.
-
Ehh jednak nie grypa.. Gorzej.. Jelitówka. Nie mam pojęcia kto mnie zaraził. Jedyne wyjście to wczoraj na zakupy. Normalnie dieta cud az mi sie spac nie chce. A tu pewnie zaraz bedzie karmienie. Chyba, ze mi zupa z mrożonej dyni zaszkodziła bo tylko ja ją jadłam. Ale to raczej by mnie tak wszystko nie bolało.. Leczę sie herbatką z miętą i trilak mialam jeszcze po ciazowym antubiotyku. Na szczescie mąz po powrocie z pracy zajął sie Lilka, ja tylko karmilam i pomogłam przy kąpieli. Ciekawe jak bedzie jutro... Fajnie tak czytac o karmieniu marcheweczkami, ziemniaczkami.. Aż mi sie chce wczesniej zaczynac wprowadzanie.
-
Ale slodycz :) :) :) az sie chce miec następnego bobaska już :)
-
A mnie jednak cos bierze :( po pierwszym karmieniu przed polnocą wzięłam rutinoscorbin i paracetamol bo mnie tak wszystko bolało że szok. Po drugim karmieniu o 5 wstałam i zrobilam syrop z cebuli, miodu i cytryny, zeby na rano był gotowy. Do sniadania znowu paracetamol bo od nowa mnie łamało, a zeby zrobic ciasto i chleb potrzebowałam sie wzmocnic. Na szescie ciasto juz sie piecze, chleb rosnie to jakos go wykoczne. Lila usypia wiec chwile poleze bo mnie poty oblewają mimo ze goraczki nie mam :/
-
joasia mama sie napracowala w kuchni dla synka , a on i tak bedzie jadł co chce :) U nas od 3 dni espumisan poszedł w ruch. Nie wiem co zjadlam, ale prawie przy kazdym karmieniu pręży sie i płacze czerwona. jak puszcza bączki to płacz. Dzisiaj kupa była na trzy razy mala. A normalnie jest jedna dziennie duza. No i ledwo zyje bo mnie wszystko zaczęło bolec. Ale raczej nie na chorobe. Oby nie! Bo jutro chleb mam piec i ciasto bo w piątek goscie. KolczykM ale super Witus! Tez sie uśmiałam z herbaty z sikiem Blanka wspolczuje wizyty tesciowej. Moze nie mam najgorszej, ale do szczescia mi nie jest potrzebna i trzeba ją zapraszac zeby przyjechala. Mimo, ze mieszka 3km od nas, nie pracuje juz, to odkąd Lila sie ur to byla max 5 razy.
-
Ja wieczorem liczyłam ile to godzin prześpie bez pobudki do 3,4 nad ranem. A tu lipa i pierwsze jedzenie przed północą, drugie przed 5 i potem zasnęła dopiero po 6 :/ o 8 zaczełysmy nowy dzien :) Witajcie :)
-
Oj na lumpki mogłabym chodzic codziennie tylko ze fajną miejscówke mam w miescie oddalonym o 10km - musze miec auto od męza albo jechac z siostra bo moje czeka na nowy akumulator no i nianie dla Lilki. po ostatnim szalenstwie w lumpku jak powiedzialam mezowi ze pojde ponownie w tym tyg jak bede miec mozliwosc to sie popatrzył i powiedzial "Znowu?!" U nas szaro i deszczowo sie zrobilo, ale przed poludniem udalo sie wyjsc na spacer. Resztę tygodnia znowu sie bedziemy kisić w domu.. Wiosno przybywaj!
-
joasia na pewno przespimy!!! Chocby jak skonczymy karmic piersią to tatuśkom oddamy na noc dzieci i pojdziemy spac do innego pokoju ;) niech oni poczują co to znaczy karmić w nocy. Ale pewnie do tego czasu troche zejdzie bo nie wiem jak Wy, ale js pewnie pokarmię dlużej niż zalecane minimum 6msc. Do wakacji na pewno jak tylko bede miec mleczko :) Lubie karmić piersią. Po chwilowch problemach po drugim miesiacu Lilki teraz ładnie je. Co prawda dlugo bo przewaznie 20 minut, ale to są przy okazji moje chwile kiedy spokojnie moge posiedziec
-
O i jeszcze pytanie.. Smatujecie czyms buzki? A doladniej te kropeczki spod smoczka od sliny? Bo cos nam sie pokazuje w tej strefie.
-
MarAla wspolczuje Ci takich nocy. U nas dzis 1 pobudka i wstalysmy po 7 i juz Lila szykuje sie do pierwszej drzemki. Lilka skonczyla tydzien temu 4 msc i dopiero tak za miesiac mysle wprowadzac jej gluten i pozniej warzywka dopiero. Tylko kupilam kaszke manną po 6 msc wiec nie wiem czy ta moze byc, czy poszukam innej. Ale jak u Was problemy z jedzeniem to bym wprowadzala wczesniej chyba. Domek ogarnięty z grubsza to ide prasowac. Milego dnia ;)
-
Pierwsze karmienie :) joasia kupilam w pepco
-
U nas idzie 7-10 pieluch w ciagu doby. Jakos tak czesto przebieram bo zapas duzy i sie boje, ze szybciej wyrosnie. ;) Ja tez dzis walentynkowo salatke nową robilam. Szybka i pyszna. Rukola, polędwica wieprzowa, pomidory suszone, kukurydza, ser plesniowy i sos miodowo-musztardowy. Pycha. I grzanki czosnkowe. Mąz zapalil swieczki, pierwszy kęs na widelcu i bach - Lila sie obudzila. I to jak nigdy nie w humorze i tatus ją musial nosi i w koncu każd zjadl osobno salatke ale ona ma juz taki radarek. Co sobie siąde z kawą albo z męzem cos zjesc razem to sie budzi. Tylko najczesciej da zjesc i czeka w lezaczku. A dzis nie. Trudno. Dzien i caly weekend minąl jak zwykle nie wiadomo kiedy. Dzis dlugi spacerek i nawet miło czas zlecial. A najmilej mi bylo rano na wadze - kilo mniej ! Ale nadrobilam w ciagu dnia. Wazne, ze dalej bez slodkiego i kolacja kolo 18 (a nie 20 jak dawniej). Córa juz spi, maz tez cos podchrapuje. A ja cos ostatnio mam problemy z zaśnieciem. I wieczorem i po nocnych karmieniach z boku na bok... Ehhh bo to nie da sie myslenia wyłaczyc i jakies czarne mysli chodzą po głowie.