Skocz do zawartości
Forum

pani-migotka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez pani-migotka

  1. Ja czas na zwolnieniu spędzam głównie na znajdowaniu pozycji, w których najmniej mnie mdli i boli, praniu zarzyganych (przepraszam za słowo) koszulek i myśleniu: "co dam radę zjeść i tym nie zwymiotować". A! i jeszcze wyczekuję chwil, w których mam największe szanse wziąć leki i ich nie zwrócić. W domu mam bałagan jak mało kiedy, bo nawet załadowanie zmywarki jest wyzwaniem. Mam trochę więcej czasu na czytanie książek - za tym bardzo tęskniłam. No i cały czas się zamartwiam czy ten człowieczek we mnie rośnie jak trzeba. Wizyta w poniedziałek.
  2. Ja marzę o dniu, w którym będę mogła jeść nie zastanawiając się czy zwymiotuję.
  3. Ja jeszcze się nie interesowałam wózkami specjalnie. Ale przyjaciółka mówiła, że ma do odsprzedania, więc pewnie tak zrobię. Nie mam też jeszcze w ogóle potrzeby / pociągu/ kupowania ubranek. A nawet ich oglądania. Tak jak darka, myślę że koło 6 miesiąca się zacznę rozglądać za rzeczami.
  4. Isa Bell Medicover to na dzień dzisiejszy koszt od 200 do chyba 250 zł oczywiście poród się w to nie wlicza. Z czystym sumieniem polecam - dla mnie było warto 200 -250 zł za co?
  5. Kurczę, nie wiem jak wy ogarniacie te wszystkie prywatne wizyty, usg i badania. Mi by wypłaty nie starczyło. Chodzę na nfz. Tylko do endokrynologa prywatnie. Na razie płaciłam tylko za badania w kierunku cytomegalii, ft4 i betaHCG (zlecone przez endokrynologa). USG miałam 13.04. a następne 11.05. Na NFZ. Lekarz też dał mi zwolnienie. Trochę mi było głupio, że biorę zwolnienie na początku ciąży chociaż jakoś tragicznie się nie czułam. Ale teraz jestem wdzięczna. Pracuję w szkole - dzieciaki nie dość, że przenoszą miliony chorób (co jakiś czas do tego stopnia, że wymiotują na lekcji), to jeszcze wymagają ciągłej uwagi i opieki, a ja ostatnie tygodnie spędzałam z miską pod ręką albo przeglądając się w muszli klozetowej - jakoś sobie nie wyobrażam, żeby przerywać lekcje w ten sposób. :P Strasznie współczuję tym z Was, które w ciąży ciężko pracują fizycznie. :( Niestety, lekarza mam w mieście, w którym pracowałam, trochę mi teraz za daleko dojeżdżać i próbuję coś ogarnąć w Warszawie. Myślałam o jakimś pakiecie prowadzenia ciąży prywatnie od drugiego semestru, ale tylko Medicover ma to w cenniku - do innych wszystkich trzeba wydzwaniać (a tego nie lubię). Któraś z Was ma taki pakiet? Ile kosztuje?
  6. darka86, Ty jesteś w tej grupie na facebooku? Ja też mieszkam w Warszawie (od roku), też uczę angielskiego (na zwolnieniu obecnie na szczęście). Termin mam na 19 listopada. Muszę zmienić lekarza i nawet nie wiem jak się zabrać za szukanie. Mieszkam na Pradze, ale o rodzeniu w Szpitalu Praskim nawet nie myślę. Co do dyskusji o płci: tak, chciałabym wiedzieć, ale nie ma to związku ani z przygotowaniem pokoju (bo po prostu pokoju dla dziecka nie ma), ani z kolorami wyprawki (bardzo bym chciała mieć córkę, ale bladoróżowym rzeczom mówię NIE! - moja córka prędzej będzie nosić te śliczności niebieskie i zielone w rakiety czy zwierzaki).
  7. Hej dziewczyny! Przyznaję, że nie czytałam wszystkich postów w temacie. W każdym razie testy pozytywne a kalkulatory internetowe wyliczają mi termin na okolice 20 listopada. Po pierwszym udanym teście od razu pobiegłam do gin-endo, bo mam PCOS i o dziecko staraliśmy się ponad rok (z pomocą mnóstwa różnych leków). Pani dr kazała brać duphaston i luteine i po świętach zrobić betę i morfologię i przyjść, a jak będzie wszystko ok znalezc sobie lekarza prowadzącego. Nerwus jestem i niecierpliwiec, więc po kilku dniach chciałam się dostać do mojego ginekologa, ale pani położna patrzyła na mnie jak na wariatkę, że im d... zawracam w 6 tygodniu od okresu i odesłała mnie z kwitkiem. Tak że pierwszą wizytę mam w poniedziałek i z zazdrością czytam posty tych, które już miały usg. Tak bardzo bym chciała zobaczyć swoje... Od tygodnia męczą mnie paskudne mdłości. Całymi dniami. Nie wiem, jak z tym żyć :P
×
×
  • Dodaj nową pozycję...