Skocz do zawartości
Forum

Amellek

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Amellek

  1. Amellek

    Majóweczki 2015

    Cześć Mamuśki, u nas wieczorem przeszła porządna ulewa i zrobiło się całkiem przyjemnie i rześko, ciekawe jak długo. MamaBartka, oczywiście masz bronić swoje dziecko przed małym agresorem. Rozumiem, że jego rodzice nie reagowali na takie zachowanie? Kolejne dziecko bezstresowo wychowywane? Ja bym wymusiła na rodzicach Kubusia, żeby interweniowali, bo to oni powinni go wychowywać a nie ciocia. I nie odpuszczaj, bo dlaczego Twoje dziecko ma cierpieć, zwłaszcza że młodsze. A teść niech się stuknie w łeb i nie faworyzuje starszaka. Ostatecznie unikałabym ich towarzystwa. Współczuję braku drzemki, ja też w tym czasie mogę spokojnie coś zrobić albo po prostu odpocząć. Myślę, że to przejściowe, ostatnio czytałam, że w tym wieku dzieciom po prostu szkoda czasu na spanie, bo jest tyle fajnych rzeczy do zrobienia. Należy upierać się i kłaść dziecko, żeby chociaż trochę odpoczęło. U nas też czasem Martynka drzemie niecałą godzinę i potem jest strasznie marudna. Dlatego ja, mimo porad żeby tego nie robić, zaciemniam wtedy sypialnię i chodzę prawie na palcach, żeby tylko dziecko spało jak najdłużej. Jeśli chodzi o tycie, to u mnie podejrzewam problemy z tarczycą, bo ja dużo nie jem, tylko jakoś nie mogę się zebrać, żeby się przebadać. A pociążowy brzuch wpędza mnie w depresję. Co do papierosów, to elektroniczny był już przerabiany, ale małżon wyczytał, uwaga będzie hit, że są niezdrowe!!! Taki wrażliwiec! Książka też już dawno zakupiona i leży gdzieś zakurzona. Jeszcze zastanawiam się, czy by mu nie sprezentować na urodziny wizytę u hipnotyzera, tylko cykor pewnie nie pójdzie a kasa się zmarnuje. Ola1992, wspólczuję problemów z jedzeniem, wyobrażam sobie jakie to musi być frustrujące. U nas czasem też Martynka nie docenia kulinarnych starań mamusi, ale raczej apetyt ma, tylko szybko ją nudzi jedzenie i trzeba jej oganizować jakieś zabawki, książeczki, gazety itp. No i gratuluję niepalącego męża, chwal go za to często, żeby się nie złamał. Emka, już dawno bym się wyprowadziła, żeby mu dać nauczkę, tylko niestety nie mam dokąd. Do rodziców nie mogę, bo mój ojciec jeszcze gorszy palacz i w całym mieszkaniu śmierdzi petami, mąż to przynajmniej nie pali w domu i w ogóle przy mnie, bo wie, że ja wtedy dostaję szału. Poza tym już nie dałabym rady mieszkać z ojcem, bo ma strasznie trudny charakter, moja mama to medal powinna dostać, że z nim wytrzymuje. Buziaczki Mamuśki :)
  2. Amellek

    Majóweczki 2015

    Cześć Mamuśki, jestem z Wami i cieszę się, że forum odżyło. Za to ja opadłam z sił. Czuję się fatalnie, wygladam paskudnie, brakuje mi energi i coraz gorzej w moim małżeństwie. Niestety odkąd urodziła się Martynka, mimo iż oboje ją uwielbiamy, ciągle się kłócimy i na siebie warczymy. I to wszystko przez pieprzone papierosy. Mąż nie dotrzymał słowa, że rzuci palenie z okazji narodzin dziecka, a ja po kilkunastu latach błagania, negocjowania, ufania w kolejne obietnice nie mam już złudzeń, że kiedykolwiek to zrobi, ale nie mogę się z tym pogodzić, bo osobiście znałam kilka osób, które umarły właśnie przez papierochy. Nie trafiają żadne argumenty: zdrowotne, finansowe, uczuciowe. I tak to z troski o zdrowie najbliższej osoby stałam się upierdliwą zołzą a miłość ulotniła się wraz z papierosowym dymem. Może macie jakieś sprawdzone pomysły na ten paskudny nałóg, bo mi pozostał już chyba tylko rozwód. Poza tym w poniedziałek moja mama wraca do siebie i nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzę, bo brakuje mi cierpliwości do małej marudy. Babcia świetnie dogaduje się z Martynką i mała ją uwielbia. Uciekam, żeby nie smucić więcej. Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i każdej kibicuję.
  3. Amellek

    Majóweczki 2015

    Cześć Mamuśki, u nas dzisiaj strasznie duszny i marudny dzień. I strasznie długi. Martynce poprzestawiały się godziny snu i nic nie wyszło z mojej drzemki, która tak mi się marzyła od rana. No i dziecko zasnęło dopiero po północy, po ponad 2 godz. miotania się po łóżeczku. Ja za to przysypiałam na poręczy ze zdrętwiałym karkiem. Pola, współczuję braku prądu, jak Wy sobie radzicie ze wszystkim bez elektryki? U nas też przeszła niezła burza, ale na szczęście bez takich atrakcji. U Was to straszne zniszczenia widziałam. Wracaj do nas szybko. Ania, aż się boję tych awantur na spacerach, jak Martynka zacznie sama chodzić, bo my na razie się uczymy. Też bym chciała inną spacerówkę, bo w tej naszej od kompletu to fajne jest tylko zawieszenie na skórzanych paskach i duże kółka. No ale na razie funduszy brak. Kama, wreszcie Wrocławianka! Może też rodziłaś na Brochowie? Bo ja 26.05, więc może się mijałyśmy na szpitalnym korytarzu. Pisz często, bo coś umiera nam to forum :( Jeśli chodzi o mówienie, to Martynka wstydliwie próbuje powtarzać różne słowa, ale najczęściej "tata", natomiast "mama" mówi zawsze przy rozdawaniu buziaków, niezależnie czy zabawkom, czy rodzicom. Ja oczywiście rozpływam się wtedy ze wzruszenia. Zielona, jesteś moim niedoścignionym wzorem w usamodzielnianiu dziecka. Można się do Ciebie zapisać na internetowy kurs, bo mi to w ogóle nie wychodzi. Mój problem to nadopiekuńczość i brak cierpliwości. Fajnie że wróciłaś, bo już się bałam, że też od nas uciełaś na fb. Też się obawiałam szczepienia, aż mnie brzuch bolał w dniu wizyty, ale na szczęście wszystko było w porządku. Chociaż mąż twierdzi, że to od tego czasu Martynka zrobiła się bardziej marudna i robi duże wylewające się kupy. Ja obstawiam, że to przez zęby. Ela, gratuluję pierwszych kroczków! I brakuje mi twoich wpisów o Wiktorku. MamaBartka, jak Wasze zdrowie, mam nadzieję, że już wszystko w porządku. DobraWróżko, jak tam powrót do pracy? Odnalazłaś się tam? A co u Dorotki? Polecacie zakup jakiegoś chodzika-pchaczyka, czy pomaga w nauce chodzenia i czy dziecko nie ląduje za często na ziemi, jak mu za szybko odjedzie? I czy używacie szelek do nauki chodzenia, co na to dzieciaczki?
  4. Amellek

    Majóweczki 2015

    Cześć Mamuśki, został ktoś jeszcze na forum, czy już wszystkie na fb? Kurcze, chyba też będę musiała założyć sobie tam konto, a tyle lat się przed tym broniłam :( Tylko jak się tam dostać? Przyjmie mnie ktoś? Pola, co z weną, wróciła? Czekam na opowieści o teściu. Ania, my niestety nie rozstałyśmy się jeszcze z butlą ze smokiem. Z kubeczka mleko nie smakuje, a ja na razie nie mam cierpliwości, żeby z tym walczyć. Odezwijcie się!
  5. Amellek

    Majóweczki 2015

    Cześć Mamuśki, ja tylko na chwilę, bo późno i padam na pysk. U nas dzisiaj mega marudny dzień, od rana stękanie i płacz z byle powodu. Czy Wasze dzieci też z taką pasją rzucają zabawkami, bo u nas to ulubione zajęcie Martynki. Wyrzuca wszysto z kojca, łóżeczka, z półek i z taką siłą to robi, że kilka zabawek na tym ucierpiało. Pola, dawaj opowieści o teściu. Mój też czasem nieźle wkurza, chociaż generalnie dobry z niego człowiek. Obydwoje z teściową są jakby z innej epoki. DobraWróżko, współczuję i jednocześnie zazdroszczę powrotu do pracy. Ja nie mam dokąd wracać i zaczyna mnie męczyć to domowe uwiązanie, ale z drugiej strony chyba nie dałabym na razie rady z ogarnieciem wszystkiego. Żeby mi nie ucinało wpisów to na wszelki wypadek kopiuję co jakiś czas (przy długich wypocinach) i przed opublikowaniem. Do jutra :)
  6. Amellek

    Majóweczki 2015

    Coś mało nas zostało na forum, wielka szkoda. MamaBartka, współczuję z powodu przeziębienia i życzę szybkiego wyzdrowienia. Twoje nocnikowe opowiesci mnie przerażają. Może po prostu synek musi się oswoić z nocnikiem? Nie dziwię się, że nakrzyczałaś na mamę za to dokarmianie, mi też nerwy puszczają jak ktoś bezmyślnie coś robi z moim dzieckiem. W ogóle strasznie nerwowa się zrobiłam odkąd jestem matką i duża w tym zasługa mojego męża. Ale to już dłuższa opowieść. Pola, powodzenia w starciu z mamą. Ja już nie mogę się doczekać, aż moja przyjedzie mi pomóc. Tyle prasowania mi się nazbierało, że nawet ją, miłośniczkę prasowania, może to przerazić. Do jutra Mamuśki :)
  7. Amellek

    Majóweczki 2015

    Ania, cena za żłobek powalająca. U nas pewnie podobnie. My też oszczędzamy na ubrankach, kupujemy głównie w pepco, tesco i lidlu. A moja mama wynajduje cudeńka za grosze w lumpeksie, naprawdę ma do tego talent.
  8. Amellek

    Majóweczki 2015

    A u nas chyba idą trójki bo dzisiaj od rana straaasznie marudna. Ale jest poprawa: już drugi dzień udaje nam się zmieniać pieluchy bez smartfona, przygotowałam sobie całą torbę różnych interesujących dupereli (pudełeczka, buteleczki, kokardy itp.) i leży zadowolona, że ma coś nowego. No i skrócił nam się czas zasypiania z godziny do ok. kwadransa :)) Jeśli chodzi o mówienie to oprócz mama, tata i baba próbuje mówi aloalo czyli halo halo, tatek czyli kotek i elelek czyli Amelek (tak wołamy na naszą kotkę). u nas chyba idą trójki bo dzisiaj od rana straaasznie marudna. Ale jest poprawa: już drugi dzień udaje nam się zmieniać pieluchy bez smartfona, przygotowałam sobie całą torbę różnych interesujących dupereli (pudełeczka, buteleczki, kokardy itp.) i leży zadowolona, że ma coś nowego. No i skrócił nam się czas zasypiania z godziny do ok. kwadransa :)) Jeśli chodzi o mówienie to oprócz mama, tata i baba próbuje mówi aloalo czyli halo halo, tatek czyli kotek i elelek czyli Amelek (tak wołamy na naszą kotkę). Teściowa w końcu przyjechała, była tylko chwilę, ale zdążyła mnie wkurzyć. Akurat Martynka wybierała się na spacer z tatusiem a babcia na widok jej sandałków Befado stwierdziła, że w takich butach to ona nie nauczy się chodzić, bo mają sztywną podeszwę. Więc jej odparowałam, że po pierwsze wcale nie są sztywne, po drugie uczy się chodzić w domu na bosaka a po trzecie nie stać nas na super mięciutkie buciki za 180 zł. Jak taka mądra to niech zafunduje wnuczce super buty a nie wiatraczek za 3 zł, który oczywiście od razu wcisnęła dziecku do rączki, bo przecież trudno przewidzieć, że przy takiej ruchliowości może sobie wsadzić w oko długi kijek. I tak ciągle muszę pilnować co babcia jej daje, bo już miała różne radosne pomysły np. brudną reklamówkę po niewiadomo czym ( bo dzieci lubią sobie szeleścić) czy małe cukierki w papierkach, chociaż kilka razy tłumaczyłam, że Martynka teraz wszystko wsadza do buzi i może się tym udusić. Nie wiem, czy to ja jestem taka przewrażliwiona, czy ona bez wyobraźni. Śpijcie smacznie :)
  9. Amellek

    Majóweczki 2015

    Pola, tak czułam, że chodzi o balkon, ale pomyślałam sobie, że może są jakieś balony do zadań specjalnych, o których ja nie wiem ; ) Ania, fajnie że Paulinka zadowolona ze żłobka, przynajmniej masz spokojną głowę i nie musisz się martwić, że Twoje dziecko cierpi i tęskni. A tak z ciekawości, to ile kosztuje prywatny żłobek w stolicy? U nas we Wrocku żeby się dostać do żłobka to najlepiej być rozwiedzionym. Zresztą na razie nie wyobrażam sobie oddania komuś obcemu tej mojej kochanej marudy. Chyba grozi mi nadopiekuńczość.
  10. Amellek

    Majóweczki 2015

    Oj tak, ciesz się pola, że nie masz takiej szwagierki: przemadrzała na każdy temat, zakochana w swoim młodszym bracie, ostentacyjnie przytula się do niego, że niby tylko ona go tak kocha, przy składaniu życzeń całuje brata w usta i wiecznie ma jakiś problem z komputerem, więc dzwoni o różnych porach. I mowa tu o babie czterdziestoparoletniej a nie o małej dziewczynce. Naprawdę przez kilkanaście lat starałam się ją polubić, ale nie da się. Twój szwagier też się nieźle zapowiada. A co to za balon, na którym obcinasz Izuni paznokcie, bo moja bujna wyobraźnia tego nie ogarnia :)
  11. Amellek

    Majóweczki 2015

    Cześć Mamuśki, dzięki za pocieszenie w sprawie problemów ze zmianą pieluchy. Widocznie to taki naturalny etap, ostatnio jakoś udaje się przy pomocy książeczek, ale obawiam się jak to będzie jak przyjedzie moja mama i będę chciała ją zostawić na kilka godzin, ale może przy babci będzie grzeczna. DobraWróżko gratuluję, wreszcie przespane noce. Nadrabiaj straty. Ja wiecznie niewyspana ale z własnej winy, bo nadal siedzę do późna a dziecko acznie śpi. Faktycznie niezła ta Twoja szwagierka, ciekawe ile ma lat? Ale przynajmniej lubi zwierzęta, bo moja to się ich brzydzi. Pamiętam jak kiedyś strasznie mnie pouczała, że zwierzaki nie umierają a zdychają i nie powinnam tak mówić. Można by książkę napisać o jej dziwactwach. Najbardziej wkurzyła mnie prezentem na roczek Martynki. Niby deklaruje, że jest gotowa do finansowej pomocy, jakbyśmy coś potrzebowali dla dziecka a mimo naszych podpowiedzi co do prezentu kupiła Martynce złoty łańcuszek. Żeby chociaż z jakąś pamiątkową zawieszką, to zwykły cieniutki, z którym nie wiadomo co zrobić. Jeśli córcia odziedziczy po mnie niechęć do biżuterii, to prezent nie ujrzy światła dziennego. Za te pieniądze byłaby porządna huśtawka do ogrodu o której wspominaliśmy, ale ona zawsze ma swoją koncepcję. Dzisiaj wieczorem miała w końcu odwiedzić Martynkę miejscowa babcia, która ostatnio była u nas na roczku czyli 26 maja, ale właśnie się okazało, że jednak ma ważniejsze sprawy. Bez komentarza! Jedno jej trzeba przyznać, że często podrzuca nam przez teścia obiady, ale pewnie dlatego, żeby jej synek nie schudł za bardzo, bo ja dużo skromniej gotuję. Podobno jutro ma przyjechać, ale pewnie trafi na nasz spacer albo drzemkę i znowu będzie miała pretensje, bo już kiedyś tak było. Pola88 ja też telemaniaczka i Martynka też się czasem załapie na reklamy, które uwielbia. Staram się ograniczać i co ciekawsze programy nagrywam na dekoder i oglądam nocami zamiast spać. Z premedytacją włączam na chwilę jakąś bajkę, jak chcę obciąć dziecku paznokcie, inaczej nie ma jak. Czy Waszym dzieciom też tak się pocą główki? Bo u nas odkąd zrobiło się cieplej to w czasie snu i podczas jedzenia czasami głowa cała mokra. Oczywiście zapomniałam zapytać lekarki, jak byliśmy na rocznym przeglądzie.
  12. Amellek

    Majóweczki 2015

    Cześć Mamuśki, to ja też zawalczę o przetrwanie forum :) Strasznie dawno nie pisałam, bo przy tej mojej marudzie w ogóle nie mam na to czasu, ale czytam Was na bieżąco i bardzo sobie cenię Wasze doswiadczenia i rady. Nie znikajcie!!! Ja też postaram się częściej udzielać. Co u nas? Martynka jeszcze sama nie chodzi, tylko szaleje przy meblach, w kojcu i łóżeczku, nie lubi za rączki, tylko pod paszkami. Za to raczkuje z zawrotną prędkością i nie zwraca uwagi na to co po drodze. Aż się boję co to będzie, jak zacznie sama chodzić. Nie nocnikujemy, bo nie wiem jak się za to zabrać :( Nie mam cierpliwości, żeby nauczyć dziecko samodzielnego jedzenia, więc karmimy się i denerwujemy, bo Martynka szybko się nudzi jedzeniem i trzeba jakoś zabawiać. Nasz największy problem ostatnio, to zmiana pieluchy. Nie ma opcji, żeby dzieć poleżał spokojnie i matka mogła umyć pupę, a kupy ostatnio takie, że jest co myć. Każda próba położenia kończy się wrzaskiem i laniem łez. Wtedy w ruch idzie smartfon i dziecięce piosenki na Youtube. Działa jak hipnoza. Jak jest mąż to nie ma problemu z trzymaniem telefonu, jak jestem sama, to wtedy przerobiony uchwyt latarkowy i mam smartfon na głowie, trochę niewygodnie, bo się zsuwa na oczy, ale jakoś daję radę. Martwię się tylko, że to trochę za wcześnie dla dziecka na oglądanie kreskówek. Czy też macie taki problem ze zmianą pieluchy? Poza tym przechodzę chyba jakiś kryzys, bo czasami wszystko mnie przerasta, nie mam na nic siły. No i wciąż kłócimy się z mężem, strasznie działa mi na nerwy i jego rodzina też. A najbardziej szwagierka stara panna i jej wymądrzanie się na temat rodzicielstwa i że wszystko jest kwestią dobrej organizacji. Normalnie nóż mi się otwiera w kieszeni. No i uparła się, że nie będzie do małego dziecka mówić Martynko, tylko Martyno, bo przecież tak ma na imię. Jeszcze jak byłam w ciąży, marudziła na temat płci i imienia naszego dziecka, teściowie zresztą też. I chyba się z tym nie pogodzili, bo bardzo rzadko nas odwiedzają, a mieszkamy w tym samym mieście. Zabrania na spacer też żadna ciotka i babcia przez ponad rok nie zaproponowała. A takie są niby rodzinne. Teściom wybaczam, bo schorowani, chociaż dla innej wnuczki (już dorosłej) zawsze mają czas i zdrowie. Tylko moja mama przyjeżdża co jakiś czas (100 km) na kilkanaście dni i całkowicie poświęca się Martynce i dziecko ją uwielbia. Za to na widok drugiej babci płacze, bo jej nie pamięta. Podziwiam Was pracujące mamy, że dajecie radę, ja czasem mam problem z wybraniem się na spacer. Chociaż chciałabym wrócić do ludzi, bo ostatnio czuję się samotna, ale niestety pracę straciłam w ciąży (umowa zlecenie) i nie mam dokąd wrócić. Na razie nawet nie szukam, bo nie łudzę się, że ktoś by chciał zatrudnić 40-latkę z małym dzieckiem, zresztą i tak nie mam z kim zostawić dziecka a dostać się do żłobka w naszym mieście graniczy z cudem. Wybaczcie, że tak namarudziłam, ale nie mam komu, a z Wami można o wszystkim pogadać. Dużo zdrówka dla wszystkich maleństw i cierpliwości dla wszystkich mam :))
  13. Amellek

    Majóweczki 2015

    Cześć Mamuśki, ja też tylko na chwilę. My też jeszcze bez zębów, chociaż za 8 dni Martynka kończy 9 m-cy. Poza tym nie siedzi sama, nie staje, nie raczkuje, dużo pełza i próbuje podnosić tyłek. Jakoś intuicyjnie nie przejmuję się tym, wszystko w swoim czasie. DobraWróżko zainstaluj sobie aplikację Blix, to będziesz dostawać na komórkę wszystkie aktualne gazetki. Super sprawa.
  14. Amellek

    Majóweczki 2015

    Czyli jednak nie taki bezpieczny ten chodzik. Dzięki anela za ostrzeżenie.
  15. Amellek

    Majóweczki 2015

    Chodzika raczej nie planujemy, bo słyszałam wiele złych opinii, chociaż na pewno dziecko w tym bezpieczniejsze jeśli chodzi o kontuzje. Jeszcze podpytam przy okazji naszą rehabilitantkę. Martynka na razie na etapie pełzania (jak jej się chce!), więc na razie o chodzeniu nie myślę. U nas dzisiaj okropny dzień gnoma, teraz przysypia, więc mogę w końcu się ubrać, bo do tej pory nie pozwalała mi się oddalać. Aż się boję nocy!
  16. Amellek

    Majóweczki 2015

    Cześć Mamuśki, no i zapeszyłam chwaląc się przesypianymi nocami. Pierwszy raz Martynka obudziła się w środku nocy wyspana i marudna, wypiła mleko i spać już nie chciała. Ja oczywiście nie zdążyłam jeszcze się położyć a ona już chciała wstać. Bujałyśmy się w kuchni (żeby tatuś mógł chociaż trochę pospać, bo akurat musiał wcześnie rano wstać) od 2 do 5 a potem i tak budziła się co godzinę. Tak więc pospałam jak cholera a tu jeszcze ciśnienie strasznie niskie dzisiaj. Dzidzia wstała niby uśmiechnięta, ale cały czas mega marudzi. Obstawiam zęby bo to najwyższa pora. Mam prośbę do mam doswiadczonych w ząbkowaniu: przypomnijcie co stosujecie, żeby ulżyć maluchom. Ewelina86 my pijemy Hipp Bio Combiotik teraz już 2 i jest ok. Martynka z chęcią wcina różne potrawy, chociaż niezbyt duże porcje. Mam nadzieję, że ta wszystkożerność jej zostanie, bo słyszałam od kilku koleżanek, że ich dzieci w późniejszym wieku stały się niejadkami. Ewelusik gratulacje i obślinione całusy od Martynki. Też Cię podziwiam za to odciąganie, mi to w ogóle nie wychodziło, nawet na wypożyczonym elektrycznym super laktatorze. My wcinamy gotowe różne kaszki ale te bezmleczne bo wolę zrobić na mleku Hipp. Bardzo nam smakuje kaszka nestle 5 zbóż z lipą, jest co prawda na dobranoc, ale na drugie śniadanie też dobrze wchodzi i potem jest większa szansa na dłuższą drzemkę. A Ty jak robisz te swoje kaszki, np. owsiankę ze zwykłych płatków? Bo ja kupiłam Holle, ale trochę drogo wychodzi. A jaglaną ze zwykłej kaszy jaglanej?
  17. Amellek

    Majóweczki 2015

    Emagdallenka moja córcia też podejrzanie radosna na tym mm, może sama zacznę pić jej mleko na poprawę nastroju. Chociaż już sam jej uśmiech działa jak najlepszy antydepresant, nawet w bardzo ponury i senny dzień.
  18. Amellek

    Majóweczki 2015

    Przesłodki ten koala, my mamy takiego misia
  19. Amellek

    Majóweczki 2015

    Cześć Mamuśki, też jestem ciekawa tego koali. My mamy szumisia i świetnie się sprawdza przy zasypianiu i nocnych przebudzeniach. Martynka raczej nie ma problemów z nocnym spaniem (nawet nie będę pisać ile godzin śpi, żeby was nie denerwować ale my mm), zdarza jej się kilka krótkich pobudek z płaczem, ale wtedy w ruch idzie właśnie szumiś, smoczek, pielucha do przytulenia i czasem jeszcze odgłosy nocnej natury z karuzeli. Prawie zawsze działa. Mi też się przy tym dobrze zasypia. W dzień już gorzej z takim łatwym zasypianiem, często ostro walczy ze zmęczeniem a potem marudzi bo śpiąca. Chociaż ostatnio coś jej się odmieniło i zamiast kilku półgodzinnych drzemek ma jedną dwugodzinną po drugim śniadaniu i wieczorem wcześniej zasypia. Fajnie by było, jakby tak jej zostało, bo przez 2 godz. to już można coś zrobić w domu. Panifiona nie katuj się tak psychicznie. Mm to nie taka zbrodnia, zwłaszcza w 8 m-cu. Ja też bardzo przeżywałam koniec kp, tylko że u mnie to było 4 m-ce temu. Czasem żałuję, że nie powalczyłam i poddałam się presji rodziny, ale jak czytam o waszych nocnych mękach, to strasznie was wszystkie podziwiam i zastanawiam się, czy ja bym tak dała radę. Też codziennie jestem niewyspana, ale to przez własną głupotę, bo strasznie późno się kładę.
  20. Amellek

    Majóweczki 2015

    A propos radosnych pomysłów teściowych, moja kiedyś przyniosła suszone ziele waleriany, które śmierdzi jak nieprane przez miesiąc skarpety jakiegoś brudasa, bo wyczytała gdzieś, że jak się to włoży do łóżeczka, to dziecko lepiej śpi. A dziecko wcale nie miało problemów ze snem, tylko czasem trudno jej było zasnąć, jak to się często zdarza niemowlakom. Lekko się zagotowałam i powiedziałam, że ja bym się za przeproszeniem porzygała, jak bym miała przy czymś takim spać. Oczywiście wg niej to zielsko wcale nie śmierdzi i była zdziwiona moją reakcją. Przynajmniej nasza 13 letnia kotka skorzystała i ma radochę z obwąchiwania tego gówna. Albo kiedyś w niedzielę zamówiła nam domową wizytę pediatry, bo mój zniecierpliwiony mąż narzekał jej przez telefon, że Martynka cały czas płacze (nie mógł jej uśpić przez pół godziny i od razu, że cały czas płacze!!!) Dodam, że ten lekarz w zwykły dzień bierze 200 zł za wizytę, a co dopiero w niedzielę. Oczywiście kazałam odwołać. Szkoda że pogotowia nie wezwała, bo niemowlę płacze ze zmęczenia. Natomiast teść, jak byliśmy na etapie kupowania łóżeczka, poradził nam, żebyśmy stary pokrowiec wypełnili sianem i bedziemy mieli materac. I to na serio było. Generalnie to dobrzy, pomocni ludzie są, tylko z innej epoki, więc nie nudzimy się z nimi :) A ja znowu nie poszłam wcześniej spać. Codziennie rano to sobie obiecuję i ani razu mi się nie udało położyć przed 2. Na szczęście dzidzia budzi się ok. 8 - 9. Kochane, wyrozumiałe dziecko :))
  21. Amellek

    Majóweczki 2015

    Cześć Mamuśki, wracam i ja po długiej przerwie. Radosnego, zdrowego Nowego Roku. Czytam Was codziennie, ale na pisanie brakuje czasu albo weny. Przede wszystkim najserdeczniejsze życzenia dla Eli: dużo zdrowia, sił i przespanych nocy. Już dawno miałam napisać, że jesteśmy ten sam rocznik, tylko ja z kwietnia. Jesteś moją idolką z tym nocnym karmieniem, pieczeniem ciast i powrotem do pracy. Ja ledwo ogarniam, ale jest lepiej od kiedy używamy krzesełka do karmienia. Martynka siedzi zadowolona jak królowa na tronie, wszystko widzi, ładnie się bawi (zwłaszcza w wyrzucanie zabawek za burtę) a ja wreszcie mogę w miarę spokojnie zjeść śniadanie, wypić kawę, wstawić pranie itp. w międzyczasie podnosząc wyrzucone zabawki. Wozimy się po całym domu, bo tatuś dorobił gumowe kółka. W skrócie u nas: Martynka ma 7,5 m-ca, ani jednego zęba, sama nie siedzi, nie raczkuje. Za to przecudnie cieszy się całą sobą na mój albo tatusia widok, nawet po krótkiej nieobecności. Rozpływam się, jak to widzę.
  22. Amellek

    Majóweczki 2015

    Panifiona problem w tym, że ja na bieżąco nie mam jak sprzątać, bo mała zaraz kwęka, że się nią nie zajmuję, ona z tych towarzyskich :) Jutro przyjeżdża na 2 tyg. moja mama, więc jest szansa, że trochę ogarnę dom przed świętami, a mamcia pewnie mi wszystko poprasuje bo lubi a nazbierał mi się wielki stos prasowania. Spokojnej nocki tym, co jeszcze nie śpią.
  23. Amellek

    Majóweczki 2015

    Wisienka2 zazdroszczę Ci tych kawiarni na trasie spacerowej. Ja mieszkam w takiej części Wrocławia, gdzie nie ma nawet gdzie pospacerować z dzieckiem, z jednej strony ruchliwa, głośna i pełna spalin ulica wylotowa, z drugiej polna, wyboista, zabłocona droga, przy której jakieś bydlaki zrobiły sobie dzikie wysypiska śmieci i jak mam tamtędy iść, to mnie mdli i wolę wystawić wózek na taras. Tu z kolei w sąsiedztwie jest hurtownia herbaty, pracownicy hałasują i dzidzia szybko się budzi. Jedyne miejsce w okolicy, gdzie można napić się kawy to żabka, raz się z mężem skusiliśmy i to był błąd, takiej lury w życiu nie piłam. A przy okazji ciekawa jestem, czy są tu mamuśki z Wrocławia? Jeśli chodzi o aktywność mojej Martynki, to ona też raczej z sekcji leniuszków: nie chce jej się obracać na brzuch, na plecy owszem, nie podnosi się na dłoniach tylko podpełza podpierając się głową, sama nie siedzi, no i zębów brak. Pocieszyłyście mnie, że u wielu z Was podobnie, więc się nie stresuję. Mamy czas.
  24. Amellek

    Majóweczki 2015

    Melduję się nocną porą. Razem z Martynką dziękujemy za komplementy. Większość mamusiek już pewnie śpi a ja się rozkręcam w domowych obowiązkach. Zastanawiam się, czy tylko ja jestem taka nierozgarnięta, że nie wyrabiam w dzień z robotą typu pranie, prasowanie, odkurzanie itp. i dopiero jak moja przytulanka zasypia ok. 21 to ja zabieram się za ogarnianie domu i to z marnym skutkiem, bo po całym dniu sił mało no i nie mogę za bardzo hałasować, co by dziecia nie obudzić. Strasznie mnie to frustruje, że nie panuję nad tym całym bałaganem, bo lubię mieć porządek, tym bardziej, że często ktoś wpada z wizytą. I tak mam dobrze, bo teściowa podrzuca nam obiady, inaczej chyba byśmy z mężem żywili się tylko kanapkami albo byśmy jedli obiad o północy. Jak Wy to robicie, że macie czas na wszystko i udzielanie się na forum i spacery i szycie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...