hej dziewczyny:* czytam wasze posty i łza kręci mi się w oczku:( ja takze poronilam,w 14tc....rano 4 lipca 2007r. trafiłam do szpitala, były obietnice, ze bedzie wszystko dobrze....niestety nie bylo...w nocy z 04.07 na 05.07 stracilam moje malenstwo;( najgorsze jest to, ze lekarze nic nie zrobili zeby uratowac moje dziecko, nie dostalam zadnych lekow na podtrzymanie, nawet nospy na bóle...pozniej cmentarz itd...myslalm, ze nigdy sie nie pozbieram ale w polowie listopada znowu zaszlam w ciaze:) nadzieja wrocila...mam nadzieje, ze tym razem bedzie dobrze pozdrawiam wszystkie mamusie aniołków, przyszle mamusie i te, ktore juz maja swoje malenstwa