expirate
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez expirate
-
Mam "breaking news" dla wszystkich dziewczyn z mdłościami! Otóż miałam kiedyś wątpliwą przyjemność poznać pewne małżeństwo, które ogólnie chyba ledwo zdało w przedszkolu, ale chcą uchodzić za Einsteina i Hawkinga polskich rodzin. Z ich samcem, tzw mężem, obecnie pracuje mój przyszły mąż i odkąd ja owego samca nie widuję (ufff) to mój przynosi mi czasem jakieś co ciekawsze mądrości od niego. Jako że jestem w ciąży, to co chwila kolega ów częstuje mojego biednego, nadwyraz cierpliwego, skarba cennymi radami. Dziś przebił wszystko, każdy ciążowy mit, jaki dotąd słyszałam. Stwierdził, że jego żona też mocno wymiotowała na początku ciąży, ale "coś tam uciskała, tak jakoś go przepchnęła, że się dobrze ułożył i przestała zwracać aż do 6 miesiąca!". Ułożyła sobie sama mniejszą niz 5cm istotkę w macicy, do tego oczywiście przekonanie, że całą ciążę się ma mdłości... Nie wiem czy mam się śmiać czy płakać, że takie plebsy umysłowe oddychają tym samym powietrzem co porządni ludzie Miłych snów ;)
-
Hehehe mój by się ze mnie co najwyżej trochę uśmiał, generalnie obrócił to w żart, żebym lepiej się poczuła ;) Nie mogę się doczekać aż urodzi się nasz łobuz. Łóżeczko postawię przy najcieńszej ścianie do mojego nawiedzonego sasiada i jak będzie płakać będzie piękna zemsta za to, że jest jakimś psychopatą, przez którego nie mogę spać, bo on bez przerwy jakieś modły odprawia, od samego rana dzikie wrzaski "alleluja", a potrafił i o 3 w nocy ujadać na cały głos. Fanatyczny katol z Pakistanu :/ i jego religijne pieśni w stylu Bollywood, ble... nawet nie umiem tego opisać, jak on się wydziera, wręcz płacze za tą ścianą i potrafi tak godzinami. To minus tutejszego budownictwa, mieszkam w szeregowcu, a ściany cienkie. Chociaż sąsiadki z drugiej strony często imprezują, ale od nich praktycznie nic się nie niesie, tylko będąc na dole można usłyszeć, że w domu obok gra muzyka. W sypialniach spokój. Niestety musiałam trafić na takiego psychopatę.
-
Jezu ja sobie nie wyobrażam, żebym ja musiała sama rodzić. Ja się męczę, ja się poświęcam, na koniec ja będę cierpieć przy porodzie, a on ma mieć wszystko podane na tacy i nawet nie wspierać mnie w tym trudnym momencie? Bo on się będzie stresował? Haha, nie bał się robić, niech ma odwagę być przy mnie do końca :P Mój tak samo jak ja uważa, że prawdziwy facet nie zostawi swojej kobiety w takiej chwili. Zresztą czytałam sporo o porodach i każda dziewczyna zgodnie mówiła, że cieszy się, że miała przy sobie męża /chłopaka, a te, które były same żałowały...
-
O tak! Ja kilka miesięcy wstecz rzuciłam białe pieczywo, a teraz aż się trzęsę jak pomyślę o świeżo upieczonej bułeczce z żółtym serkiem i podkradam bułki mojemu chłopakowi co do śledzia - sama nie wiem, chyba bym zjadła, ale boję się reakcji żołądka. Zresztą mój ojciec był ostatnio na kilka dni i stwierdził, że powinnam do miski dorobić pasek i nosić jak torbę, skoro i tak na krok się z nią nie rozstaję :P widziałam, że pisałyście o kawie. Ja ze względu na słaby żołądek nie mogę pić sypanej, a że kilka razy próbowałam i dostałam nauczkę, to sam zapach mnie cofa. Za to uwielbiam wszelkiego typu latte, milky coffee itd. Kupiłam rozpuszczalną bezkofeinową, ale nawet jej nie otworzyłam... Odkąd jestem w ciąży wypiłam może dwie takie mocno mleczne słabiutkie kawy, teraz mnie odrzuca nawet od takich. Ostatnio na pytanie czy chcę kawy zareagowałam natychmiastowymi wymiotami :/ Jak ja zazdroszczę tym z was, które mają energię i siłę na jakąkolwiek aktywność! ;)
-
Ja z motoryzacji to tylko hulajnoga mam problemy z równowagą, więc nawet rower nie jest moim przyjacielem. Uczyłam się kiedyś jeździć na motorze, to było coś! Zamiast jechać prosto co chwila jechałam na jednym kole, aż w końcu śmignęłam przez rów i wpadłam w pole kukurydzy... więcej nie próbowałam :P Jeśli chodzi o transport, w moim mieście są śmiesznie niskie ceny za taxi, więc aż tak bardzo się nie martwię ;) A jak wam mija wieczór? :)
-
Wstyd się przyznać, ale... wciągnęło mnie granie w pokemony tak bardzo, że dwa dni tu nie zaglądałam ostatnie miesiące, kiedy mam czas na głupoty hehehe. Staram się jakoś odwracać uwagę od tego, jak się czuję - bo czuję się fatalnie. Jadłospis układam na podstawie tego, czym najlżej się zwraca :P
-
Dopiero teraz siedząc na forum widzę, jak wiele dziewczyn traci ciąże... To strasznie ciężkie przeżycie, podziwiam waszą wolę walki o dzieci, jesteście naprawdę wielkie, że się nie poddajecie. Co do ślubu - my chcemy tylko cywilny, wiadomo, papierkologia. Będzie po prostu wygodniej. Myśleliśmy o ślubie teraz w sierpniu, ale ze względu na ciążę odpada. Zawsze pozostawałby mi taki niesmak, że ślub brany w ciąży jest jak na siłę. Dlatego poczekamy aż się bobas urodzi i troszkę podrośnie ;) a nazwisko ojca, bo skoro i tak planujemy ślub to prędzej czy później będziemy mieć takie samo :) poza tym nie mogę się doczekać aż sama będę miała nazwisko, którego wszyscy nie będą przekręcać i ciągle źle mówić / pisać
-
Ja też chciałabym polecieć latem do Polski... Mieliśmy już wszystko zaplanowane, łącznie z biwakowaniem, ale teraz jakoś tego nie widzę :? A smutno trochę, bo od ponad roku bez przerwy siedzimy w tej Anglii i bliskich czy przyjaciół nie widzieliśmy. No ale zobaczymy, może chociaż na głupie posiedzenie wyjedziemy, bo wszelkie zaplanowane imprezy i atrakcje odpadają. Wiolinka, łatwiej się dogadać na konkretne tematy, bo tu na forum to wszystko jednym ciągiem leci i dużo informacji się gubi ;)
-
No dziewczyny, ręce i majty opadają. Pisałam wcześniej, że nie mogłam w nocy spać. Około 3-4 usłyszałam jakiś hałas na dole, wysłałam mojego, żeby poszedł sprawdzić. Wrócił, mówi, że ok i poszliśmy spać. A dziś wychodzimy na podwórko, a tam jakaś masakra! Nasz grill zmasakrowany, dosłownie wgnieciony w ziemię, a przy domu stoi wielkie pudło pełne jakichś śmieci :/ ktoś je podrzucił w środku nocy, przy okazji niszcząc nam grill... Jak człowiek ma spać spokojnie? Ostatnio było na naszej ulicy włamanie(właściwie napad, bo 4 zamaskowanych facetów pobiło kobietę w jej domu), teraz nam się ktoś nocą kręci, chyba nie pierwszy raz...
-
U mnie prześliczna pogoda, a ja mam ochotę przespać cały dzień :? kiepsko w nocy spałam, budziłam się i nie mogłam zasnąć itd. Mam nadzieję, że lepiej się poczuję, bo mój już straszy, że jak nie, to sam się na miasto wybierze.
-
O jaaa, wyobraziłam sobie taki poród - kobieta się męczy, a wszyscy naokoło w porozpinanych ciuchach tragedia. Darka- dokładnie, oszaleć można tutaj w sklepach, primark ma mnóstwo świetnych ciuszków i to taniutko. Ja na razie omijam sklepy z odzieżą itd szerokim łukiem :P
-
Hehehe a ja leniuchuję z rzeczami dla maluszka to mi się nie spieszy jeszcze, chociaż tutejsze ceny są bardzo kuszące. Jak na razie mam taki uroczy komplecik czapeczka+rękawiczki z lisim motywem :)
-
O rety, wczoraj trafiłam na facebooku na taką stronkę, gdzie dużo można znaleźć takich rzeczy. Najpierw myślałam sądząc po nazwie, że na stronie będą się nabijać ogólnie z mam piszących na forach, ale okazało się, że chodzi tylko o takie niezbyt inteligentne, często wręcz szkodzące maluchom. I wyczytałam, że np jak ktoś zauroczy dziecko, to trzeba mu buzie przetrzeć brudnym pomywakiem- fuj, co za matka zrobiłaby coś takiego dziecku. Albo np podczas ciąży i okresu lepiej nie piec ciast, bo zawsze wyjdzie zakalec dobre też było, że jak dziecko przed ukończeniem roku spojrzy w lustro to nie będzie mówić, czy jeśli w pierwszym roku życia zetnie mu się włosy to potem nie będą rosnąć.
-
No, pozytywne podejście najważniejsze :) ja już nawet nie myślę o jeansach mam sporo getrów i legginsów, kilka tunik... Także też się cieszę, że trafiłam na ciepły okres. Inna sprawa, że cerę mam w strasznym stanie, a włosy mi lecą garściami, w ogóle są takie... jak to gdzieś na tym forum jakaś dziewczyna pisała "jakbym nimi podłogę myła" :P a zawsze miałam takie mięciutkie. I siwieję, znalazłam kilka białych włosów, to był dla mnie szok, dopiero niedługo kończę 23 lata. Ciężko znoszę tę ciążę, ale jeśli za to moja dzidzia będzie zdrowa, to mogę nawet wyłysieć ;)
-
Ja często powtarzam, że najważniejsze, żeby dziecko było zdrowe i mądre ;) nie mówię tu o wybitności jak jakiś Einstein, bardziej mam na myśli, pojętne, żeby sobie w życiu poradziło. Chociaż wybitnym nie pogardzę hihihi no, ale szczerze przyznam, że mam cichą nadzieję na dziewczynkę ;) Ja mam szczęście jeśli chodzi o opiekę zdrowotną - przychodnia jest na mojej ulicy, mam 5 minut spacerem. Szpital trochę dalej, zawrotne 10 minit ;) Z tego co czytałam to mają całkiem dobry oddział położniczy, nawet inne szpitale w okolicy mają informacje, że w razie problemów z porodem preferują odesłać tam, bo to niby najlepszy w okolicy. Mają też różne wariacje porodowe, np basen do rodzenia. Nie chciałabym rodzić jak mnie moja mama, która miała ciężki poród, ostatecznie cc, tak spaprane, że 10 lat cierpiała przy każdej miesiączce (dopiero po takim czasie zrobili jej operację i ją "naprawili", bo miała źle zszyte), do tego pielęgniarki oczywiście ledwo wychylające nos z kantorka, gdy się o coś pytało to bura w stylu "nie widzisz, że serial oglądamy?!", a ja byłam płaczka straszna i mama zaraz po tym porodzie na czworaka chodziła ze mną, brrr. Dobrze, że teraz są inne czasy!
-
Ja się rękami i nogami podpisuję pod wszelkimi klubami mamusiek z UK, samym ciężko na obczyźnie ;) co do wagi- ja już dobilam setki :P wprawdzie jestem wysoka, ale mimo wszystko niezły ze mnie pulpet. Mam wszystko czego trzeba, wszelkie tendencje, genetyczne jakieś zawirowania, no i oczywiście lenistwo plus problemy z odżywianiem :P nie będę kłamać, że jestem niewinna ;)
-
Fajnie, że coraz więcej nas :) Magda, ja jestem z Gdyni niestety od ponad roku mieszkam za granicą. Co do alko- ja zawsze lubiłam się napić, najlepiej zimnego piwka, ale odkąd jestem w UK to jakoś mi nie służyło, a od kilku miesięcy to już prawie wcale nie mogłam ruszyć. Fajnie byłoby się napić przy grillu, ale jakoś nie męczy mnie to bardzo ;) Miałam koleżanki, które twierdziły, że mała ilość od święta nie zaszkodzi. To nieprawda, po prostu w tym wypadku jest to loteria. Moja mama jest oligofrenopedagogiem i dokładnie mi to kiedyś tłumaczyła, wszelkie powikłania itd. W skrócie wygląda to tak, że jedna będzie chlała na umór i dziecko będzie zdrowe, a inna raz wypije lampkę wina i zaszkodzi maluchowi. Ja np nie mam zamiaru zdawać się na szczęście. Jak ktoś ma mega chętkę to dobrze, że istnieją te bezalkoholowe piwa, bo kobiecie w ciąży to aż żal czegoś odmawiać :P Dziewczyny, a powiedzcie, chcecie znać płeć czy wolicie niespodziankę? :)
-
Ja jestem z czerwca, podobno latem się rodzą największe leniuchy trochę mi szkoda dziecka, że tak późno w roku będzie miał urodziny, rówieśnicy już będą się cieszyć, a on jeszcze czekać. No ale trudno, tak to jest jak się jest "dzieckiem walentynek" ^^
-
Witaj! :) czyli mój termin przypada w Twoje urodziny hehe.
-
O rety, serio? :P wieczna wojna polsko-polska i krytyka Polaków w UK. To nie miejsce na takie coś, jesteśmy tu na forum po to, żeby się wspierać i dzielić doświadczeniami związanymi z ciążą, nie po to by oceniać życie innych ;) to na pewno nie moja czy Twoja sprawa, nie dajmy się zwariować. Oj, dziewczyny, chciałabym ważyć tyle co wy zaczynałam dietę gdy dowiedziałam się o maluchu, więc dałam sobie spokój. Zdążę jeszcze się zająć sobą (albo raczej wypocić przy dziecku ).
-
Millie, na jakiej podstawie oceniasz jak żyje czy pracuje Antala? Napisała tylko o swoich odczuciach, a każdy ma prawo do własnego punktu widzenia, który zwłaszcza w ciąży może być bardzo subiektywny, a nawet radykalny. Bardzo krzywdząca jest też opinia, że osoby bez wykształcenia czy znajomości języka nie mają tu czego szukać. Mój kolega przyjechał do Anglii bez najmniejszych podstaw, a bardzo dobrze sobie poradził, teraz już coraz lepiej idzie mu dogadywanie się. Ba, znam nawet osoby, które język znają na bardzo niskim poziomie, a mają tu dobre zarobki, własne domy, samochody, jeżdżą na super wakacje itd. Ja rzuciłam studia, wyjechałam i nie narzekam. Tęsknię za Polską i nawet trochę zgadzam się, że jest tu brudno i szaro, ale całkiem dobrze sobie radzę. Wcale nie czuję się głupia dlatego, że nie mam studiów, moje IQ wynosi 150,więc nie mam się czego wstydzić ;)
-
Już myślałam, że Cię za ciążę przeprasza mój się denerwuje, to taki nerwus niepoprawny, do tego strasznie go drażni moje leniuchowanie. Często wyżywa na mnie te swoje nerwy. Zawsze to ja byłam ta racjonalna, no i zajmująca się nim, więc mam wrażenie, że sobie nie radzi. Nie rozumie, kiedy np ja przez hormony płaczę, on mówi, że nie mam płakać, bo nie ma o co i denerwuje się, jak płaczę. Co do lenistwa - ciężko mi wyplenić z niego to wiejskie wychowanie. Jest z zapyziałej wsi, tak stereotypowego otoczenia, że masakra. Tam wszyscy muszą być pracowici, kobiety twarde, zajmujące się domem i nie narzekające, ani ciąża ani choroba nie oderwą ich od garów/pola... Ja jestem z miasta i mam dwie lewe ręce :P niby widzę, że stara się mnie rozumieć, ale zdarzyło mu się np jakiś czas temu, że kiedy ja naprawdę źle się czułam, on zrobił mi awanturę, że tylko bałagan robię i nie sprzątam po sobie, po czym wziął worek na śmieci i zaczął do niego wrzucać wszystko co leżało na szafkach i to wywalił oO od tego czasu zachowuje się o wiele lepiej, ale ja i tak boję się, że znów może tak wybuchnąć. Nasza relacja dużo cierpi przez to, że "wychowywał" go ojciec alkoholik i chociaż ma dobre chęci, ma problemy z okazywaniem emocji. Walczymy z tym, idzie nam całkiem dobrze - głównym sukcesem było wyrwanie go z tego środowiska pełnego alkoholików. Oj, ja też marznę, ale lepsze to niż nieświeże powietrze :P farciaro, ja mam uciążliwe objawy już od 4 tygodnia grrr.
-
Ja dowiedziałam się szybko, na przełomie 3-4 tygodnia. Wyliczyłam wtedy razem z położną, że to prawie 10 tydzień, więc trochę panikowałam, że dużo przegapiłam- wprawdzie nie piłam w tym czasie, ale paliłam itd. Od razu rzuciłam palenie, 9 lat palenia udało mi się rzucić w momencie, gdy się dowiedziałam i nie zapaliłam ani jednego od tego czasu ;) Antala, mi też mój dom śmierdzi. Wkurza mnie współlokator, który w swoim pokoiku pali i by zabić ten smród maniakalnie pali jakieś kadzidełka. Przechodząc obok jego drzwi cholera mnie bierze,nie znoszę odoru kadzidełek. A kuchnia to już w ogóle jakaś masakra, jeszcze teraz mi boiler szaleje i wylewa jakieś smrody co kilka dni! Brrr. W jakiej części UK mieszkasz? Ja niedaleko Birmingham ;) Co do odświeżaczy powietrza - ja dotąd miałam takiego psikacza na czas w pokoju, teraz musiałam go wyłączyć :P nie mdlił mnie ani nic takiego, ale bardzo mocno go czułam i drażnił mi nos tragicznie. Najlepiej pomagają naturalne metody, przede wszystkim wietrzenie. Kwiaty, jakieś słodkości, to świetne pomysły :) ojj jak tylko nabiorę sił, to coś upiekę, nic tak dobrze nie pachnie jak świeże wypieki. Darka, dzięki za pomysł, jesteś wielka to my z końca listopada będziemy chodzić jako podenerwowane ciężarówki czekające na poród, a Ty już będziesz miała to za sobą :)
-
Darka, boję się, że jak pojadę to nie będę chciała wrócić i będzie płacz i lament :P szczerze mówiąc nie chcę, żeby moje dziecko poszło do szkoły w Anglii. Ludzie tutaj są jacyś tacy ograniczeni, znam sporo Anglików w różnym wieku- wszyscy chcą uchodzić za bardzo inteligentnych, jednak mają naprawdę małą wiedzę. Dorabiałam też chwilę w szkole chłopięcej i poziom tych dzieci mnie przerażał. Ale zobaczymy jak to będzie. Magda- oj, jeszcze trochę się naczekamy :P ja mam termin na 24 listopada, a Ty? Mam wrażenie, że to wieczność. Jeszcze tydzień temu miałam termin na 14 października. Spora rozbieżność :P
-
Dziękuję Ci za słowa otuchy, bardzo tego potrzebowałam. Dziś właśnie dobił mnie sms z mojej agencji, że w najbliższym czasie nie będzie dla mnie pracy, więc mam zdać kartę dostępu itd. Do tej pory trzymałam się nadziei, że jak tylko przejdą mdłości, to wrócę i jeszcze chociaż parę tygodni porobię. No ale trudno, na pewno jakoś sobie poradzimy. Z pewnością możemy pożegnać się z marzeniami o własnym kącie w najbliższych latach, ale poza tym na pewno damy radę. W Polsce często mieliśmy 200zł na przeżycie miesiąca po zrobieniu opłat itd, więc i teraz sobie poradzimy. Trochę żałuję, że jestem tak daleko od domu - już teraz mam 2 dużych dzieci, ojca i chłopaka, za których wszystko trzeba robić, a teraz jeszcze maleństwo w drodze! :P i wszystko na mojej głowie, nawet papierka do lekarza 5 minut od domu nie potrafią zanieść, faceci :P mam nadzieję, że będę miała córeczkę, bo kolejny chłopak mnie wykończy