Skocz do zawartości
Forum

sheViolet

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez sheViolet

  1. Kto by pomyślał, że rosół może wywołać aż takie emocje U mnie jakiś przełom, bo już dobre parę dni nie wymiotuje! :) Smaki powoli wracają, ale taka huśtawka raz bym jadła, a raz nie. Na wagę na razie nie wchodzę poczekam do końca tygodnia czy coś się faktycznie zmieni.
  2. Poranki ostatnio coś źle na was działają z tego co widzę. Ja wczoraj walczyłam z migrena, a potem z chorobą lokomocyjną w pociągu jadąc na uczelnię. Jeszcze jakbym ze 2 stacje miała jechać, to by mnie chyba wyciągać z niego musieli tak się źle czułam. Ale za to na zaliczaniu jednego projektu, którego za cholerę się nie mogłam nauczyć (wy też w ciąży czujecie się jakby wasz poziom IQ spadł do poziomu chomika?) spotkałam się ze zrozumieniem profesorki, która patrzyła łaskawszym okiem "bo wiadomo spać się chce i te sprawy" :). Zaraz lecę na pociąg i mam nadzieje, że tym razem obejdzie się bez odchorowania drogi. Trzymajcie się cieplutko w ten brzydki dzień :*
  3. Przed 18 to faktycznie pod górkę robią. Znam przypadek z mojego miasta, że dziewczyna urodziła dziecko dokładnie w dzień 17 urodzin. A w okolicy 18 urodziła obecna już żona mojego kolegi. Teraz ma chyba 20 i już drugą córkę na świecie. I wcale nie żałują, a wręcz przeciwnie.
  4. No to ja tu też z tych młodych chyba, bo tydzień temu skończyłam 22. Ale ciesze się, że w takim wieku będę mieć dziecko, bo moja mama urodziła mnie mając 20 i super się z nią dogaduje. W sumie to jak z siostrą. Podejście do dzieci chyba się zmienia jak się ma swoje. Ja zawsze byłam na dystans. Nie lubiłam i w sumie do teraz nie lubię jak mnie dzieci szwagierki męczą, ale śmieje się, że to dlatego że zbieram miłość dla mojego :) Owszem był moment, że ciągnęło mnie do dzieci, ale to właśnie wtedy kiedy wisiało nade mną widmo, że nie bd mieć swoich. Psychika ludzka jest niesamowita.
  5. W sumie mam chwile to mogę wam opowiedzieć moją historię, która jest hmm dość ciekawa. Zaczęło się 2 lata temu dokładnie 17 stycznia 2013. Bolała mnie brzuch, ale jakoś nie zrobiło to na mnie wrażenia, bo mam zespół jelita nadwrażliwego i dla mnie to "norma". Tabletki przeciwbólowe połykałam i poszłam spać. Obudzałam się koło 1 w nocy poszłam do łazienki i tam zemdlałam, pierwszy raz w życiu. Mama mnie ocuciła i szybko zapakowanie w auto i szpital. Pani na izbie przyjęć pomarudziła, pokręciła nosem, że "brzuch miękki i co tu może mnie boleć", ale po interwencji mojej mamy (a ma charakterek) wylądowałam na ginekologi, gdzie podczas USG padło hasło 2l krwii w otrzewnej i kierunek sala operacyjna. Okazało się, że przy owulacji pękł mi jajnik. Taki o mój urok jak mawia mój lekarz. Ledwo mnie uratowali, bo już się żyły pozapadały, tachykardia doszła itp, a lekarz operujący dzień później uznał, że "więcej szczęścia niż rozumu". Brałam tabsy, potem pod koniec roku odstawiłam i po miesiącu powrót do lekarza z podobnymi objawami jak wtedy i się okazało, że jest ONA. Torbiel 8x8cm. Leki nie pomagały, już wisiało widmo operacji, ale wyratowałam się ziołami, co ponoć przy takich torbielach się nie zdarza, żeby zniknęły. Rok był spokój, a w ostatnim październiku czy wrześniu okazało się, że wróciła. Tym razem 10x10. Doktorka już mi skierowanie na operacji pisała, ale odmówiłam i cudem znów zioła pomogły. Wtedy było już wybranie, albo w tą albo w tą, bo za pół roku mogłoby się okazać, że muszą wyciąć wszystko i co wtedy? Chłopak średnio był nastawiony, w sumie to nawet na nie, bo młody (ta 28lat w tym roku) i te sprawy, ale uległ. Za to jak się dowiedział o 2 kreskach to się prawie popłakał taki szczęśliwy Więc historia dość nietypowa, wybaczcie długość postu, ale jak już mi się tak to nasunęło to musiałam napisać. Mykam teraz do kąpieli i spać. Miłej nocy wam życzę:)
  6. Kotek90 Kilka stron wcześniej wrzucałam już mój brzuch, który już jest ogrooomny. Zaczynałam z wagą 71, ale 3 kg zjechałam w dół, co mnie niepokoi, bo patrząc jak nabrałam brzucha i piersi to tak "faktycznie" mnie zjechało już chyba z 5kg... Myślę, że to nadrobię, bo apetyt wraca. Maniusia90 Ja 2 lata temu byłam zmuszona brać hormony i z wagi 63kg w pół roku wskoczyłam na 74... Także wcale się nie dziwie, bo one robią swoje... Swoją drogą to też przez te przeboje, przez które miałam hormony musiałam szybciej podjąć decyzję o dziecku, ale to już inna historia, kiedyś na spokojnie napiszę, bo to długi eleborat będzie :)
  7. Rany jaka ja się duża poczułam czytając wasze wpisy :( Ważę obecnie 68kg przy wzroście 175cm. Ktoś wysoki i z większą wagą też się tu znajdzie ? :)
  8. Ewelina_86 karola22 też się zastanawiałam nad Kazimierzem, ale z drugiej strony stwierdziliśmy z mężem, że to imię kojarzy nam sie z takim potężnym chłopem :-) Rozbawił mnie ten post Mój dziadek jest Właśnie Kazimierz. Potwierdzam, kawał chłopa. Prawie 190 i 130 kg żywej wagi ;p
  9. Patrząc po tym co piszecie to chyba większość przeczuwa chłopca, bo ja również :) U nas z imionami problem, bo jak jednej stronie się podoba to drugiej nie. Narazie najbardziej prawdopodobne jest Tymon, a dla dziewczynki nic nie znaleźliśmy :( Na szczęście jeszcze jest dużo czasu :)
  10. Gosia77 Jestem na początku 13 czyli inaczej 12+1 dzień. Z USG wyszło 12+4 czyli na trochę więcej :) A powiedz mi jakie Ty masz wymiary z ostatniego USG może jakoś porównamy? Bo ja z 9 tyg miałam 2,2cm, a z 10 tyg 3,3cm
  11. Cześć kobietki :) Ja dzisiaj miałam usg genetyczne. Maleństwo ma już 6cm! Przezierność karkowa wyszła w porządku, kości nosowe też w porządku i właśnie poruszyłam z lekarzem kwestie tych badań. Chciałam robić test pappa, ale lekarz uznał, że to trzeba razem z tymi pozostałymi badaniami, bo sam wynik z krwi nic mi nie da. Wynik USG jest w porządku, więc nie ma jakichś przesłanek, żeby te badania robić :) Co do zaparć. Przepisał mi czopki Evag, ponoć są dobre, ale też nie można z nimi przesadzać.
  12. Nena0708 musisz zmniejszyć rozmiar zdj (najłatwiej wrzucić w paint i zapisać). Smarując brzuch stwierdziłam, że w sumie można się pochwalić i cyknęłam fotkę. Wrzućcie też swoje :) PS. U mnie może na "rozmiar" wpływać fakt, że mam hiperlordoze lędźwiową i z natury brzuch jest trochę wysunięty
  13. @Kaszka weszłaś w 12 tc i zawroty głowy mogą nawet na codzień być normalne, bo zmienia się teraz ciśnienie i przepływ krwi :) Jakby się to powtarzało to dopiero bym się martwiła. Co do brzucha, to ja już mam ogromy. W sumie od miesiąca w moich "normalnych ciuchach" nie chodzę, a od tyg już ciążówki nosze, bo zwykłe, ale nawet luźne jeansy drażnią mi brzuch strasznie, a mam prace głównie siedzącą. Także wiecie jednym rosną szybciej, innym wolniej, ale do porodu ita się wyrówna Dzisiaj o 12 mam mieć już usg prenatalne, ciekawe jak tam się maleństwo rozwija. Nie byłam raptem 2 tyg, a ciekawość mnie już zżera ;p
  14. @Maniusia_90. Z tym częstym myciem to absolutnie nie przesadzaj, bo tylko sobie pogorszysz! Mnie zaczynało łapać to kupiłam żel lacissima dla kobiet w ciąży z soray'a, a jak kiedyś miałam poważniejszą infekcje to lekarz mi przepisał żel "pliva fem" można kupić w aptece. Jak to coś poważniejszego to bez lekarza się nie obejdzie, ale o tym żelu pomyśl za wczasu i nie 10 razy na dobę tylko 2 góra 3, bo do reszty zniszczysz sobie florę.
  15. Bardotki. Nie no u mnie się nie sprawdzają, bo obecnie już mam miseczkę D i, że tak powiem "opadają" mi w nich ;p
  16. Polecam staniki sportowe :) Ja praktycznie od miesiąca tylko takie używam i jestem meeeega zadowolona :) tylko takie lepsze nie bardzo cienkie i jest idealnie.
  17. Chyba nic się nie stanie Zalecają od 4 miesiąca, bo teoretycznie wtedy dopiero zaczyna się rosnąć. Powiem, Ci że taka jednodniowa zamiana mogłaby być dobra haha
  18. Z tym kombinowaniem, to też jest tak na dwa razy. Zus jest bardzo niechętny do wypłacania pieniędzy i lubi nasyłać kontrole, na zatrudnione ciężarne. Szkoda tylko, że tak chętnie nasze Państwo nie chce tym ciężarnym pomagać tylko tak pod górkę... Z tą biegunką to uważaj na jelitówki, bo ostatnio bynajmniej w moich rejonach bardzo panują. Mnie się za to już kończą pomysły co zrobić z zaparciami na przekór...
  19. zuzia.be27 tak to jest w tym "pięknym" kraju. Ja jestem na zleceniu, ale składek nie mogę sobie odprowadzać, bo studiuje. I jak tu żyć? Musisz sobie coś wykombinować, bo potem bieda jak nie wiem. Co do jedzenia to ja staram się zacząć jeść, ale tylko zupy mi odpowiadają, a jarzynowa już od tygodnia jest u mnie dzień w dzień :)
  20. zuzia.be27 a powiedz mi skoro jesteś na stażu to co z macierzyńskim?
  21. Taka leniwa sobota i w życiu i na forum widać :) Ja od wczoraj nie mogę się ruszyć, bo przy kaszlu coś mi tak strzeliło w żebrze, że nie jestem w stanie nic robić nawet leżenie mnie boli. Boje się czy coś się z kością, nie stało, bo wiem, że takie rzeczy się zdarzają, ale do lekarza nawet nie idę, bo itak wiem jaka będzie gadka... Trzymajcie kciuki, żeby mi szybko przeszło. Tak wgl wczoraj miałam urodziny i świętowałam "szampanem" trele morele. Chłopak się śmiał strasznie jak do mnie przyjechał, że ludzie w sklepie wszyscy z wódką i piwami (jak to w piątek) a on z takim czymś i dziwnie się patrzyli A tak swoją drogą to podziwiam was, że macie siły na generalne porządki itd. Ja co najwyżej mam po pracy siłę paść spać, albo leżeć i się nawet nie ruszać. Może jak się wiosna zrobi i słoneczko wyjdzie to coś się zmieni. Pozdrawiam was i przyjemnej soboty :) ps. faktycznie coś nie tak z komentarzami jest, bo nie chcą się dodać
  22. Wiem, że temat badań prenatalnych był już poruszany, ale powiedzcie mi czy ten test PAPP-A będziecie robiły we własnym zakresie? Ja nie planowałam, ale teraz koleżanka mnie namawia i sama już nie wiem. Czytałam gdzieś, że on też nie daje pewności żadnej
  23. crispnlight Jakie objawy powinnam uznać za niepokojące? Bo póki co mam katar i okropnie duszący kaszel i świszczący oddech. Próbuję się leczyć domowymi sposobami - syrop z cebuli, herbata z imbirem, miodem i cytryną, sok agrestowy i nebulizacje. Poza tym leżę w łóżku, a właściwie siedzę, bo jak się położę to mnie strasznie dusi :( Lepiej za wczasu udaj się do lekarza. Ja też zaczynałam od kaszlu, nikt nic mi nie chciał dać i po 2 tyg skończyłam z 39 stopni gorączki i antybiotykiem od ginekologa. Efekt jest taki, że już miesiąc czasu dochodzę do siebie, więc lepiej dmuchać na zimne :)
  24. ankaskakanka102015 @ mi aktualnie mdłości odrobine przeszły Nie chce Cie straszyć, ale mdłości to się dopiero zaczną :p Ja też się tak cieszyłam, a teraz jest masakra. Poranek bez wizyty w łazience jest dniem straconym. Ale w sumie czasem mnie to cieszy, bo chociaż wiem, że wszystko jest ok
  25. Odnośnie wenerycznych to ja dostałam na skierowaniu jakiś skrót, który w internecie odszyfrowałam, że to właśnie o weneryczne chodzi i na konflikt serologiczny mimo iż mam czynnik RH +. Ale ponoć tak czy inaczej to badanie powinno się robić. A jak wasze samopoczucia? Ja od wczoraj odzyskuje apetyt i dobrze w sumie, bo na obecną chwilę mam już -3kg, a brzuch i piersi urosły, więc wyszczuplałam ze wszystkich innych miejsc dość mocno.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...