-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Tosio
-
Dzięki dziewczyny, ostatnio obiecywałam systematyczność a w razie jej braku czytanie kilku ostatnich stron...ale nie potrafię...jak mam 30stron do nadrobienia to i tak muszę przeczytać bo się chyba uzależniłam od wiedzy co u Was i nie chcę nic przeoczyć...ot ciotka klotka ze mnie ;-)
-
Silv mówisz, że jednak? No to trzymam kciuki, żeby to było to... tak bardzo nie możesz się doczekać! Powodzenia
-
15 Antosia Witam się nadal w dwupaku... Izkuś, Inez, Ewcia, Hembra, Julita serdeczne gratulacje! Trzymajcie się mamusie dzielnie i cieszcie się maleństwami! Ela88 gratulacje! Jak dobrze, że nie zdecydowałaś się pojechać do domu, bo tym razem nie w łazience a w samochodzie byś urodziła...Ty to masz błyskawiczne akcje ;-) Inez dziękuję za tak szczegółową relację - napawa mnie optymizmem i dodaje otuchy...tego nam oczekującym teraz trzeba! Julita czekamy na więcej relacji i chętnie to czytamy! ;-) RudaMaruda mi czop odchodzi(ł) cząstkami i są to takie kawałki wydzieliny o galaretowatej postaci zabarwione czasami na brązowo a częściej bezbarwne z zabarwieniem żółtym. Wypływa to razem z taką zwykłą wydzieliną, której teraz jest dużo, obserwuję to na wkładce, czy coś leci bezpośrednio do toalety to nie wiem, bo jej kształt nie pozwala mi specjalnie zaobserwować. Nie sądzę, że ta ilość, która wyleciała była całym czopem ale od dwóch dni przystopowało i nie wiem czy faktycznie część wyleciała do toalety i jest już po czy tylko część czopu wyszła. Sorry za takie bezpośrednie zobrazowanie.Nie wiem czy choć trochę pomogło rozwiać to Twoje wątpliwości bo to chyba różnie może być z tym CZOPEM ;-) i jego zauważeniem. Gdyby położna mi nie pokazała tych kawałków to raczej specjalnie nie zwróciłabym na nie uwagi i oczekiwała czegoś większego na raz. Daniela z utęsknieniem czekam na tę magię...Helenka wynagradza mamusi końcowe stresy ciąży! Słodziak... Nie poddawaj się z karmieniem, trzymam kciuki. K.a.s.i.a. synuś potrzebuje czasu do akceptacji takiej zmiany w swoim życiu, nic dziwnego, że chciałby być jeszcze w centrum uwagi - toć on ma dopiero dwa latka! Pamiętam jak siostra urodziła najmłodszą córkę, a jej starszy synek miał dwadzieścia miesięcy i był zmuszony odstąpić małej wózek a sam albo maszerował obok albo jechał na podstawce tylko z rzadka jak szli gdzieś całą rodziną i tatuś miał możliwość pchania drugiego wózka to mały miał wygodę...dzielnie to znosił a większość była w szoku, że taki mały a idzie trzymając się wózka obok i nawet na chwilę go nie puścił i nie skarżył się, że go nóżki bolą - do dziś jest strasznie ustępliwy i opiekuńczy w stosunku do siostry...a ta mała małpica to wykorzystuje (teraz mają 9 i 11 lat). Silv coś jest w tym patencie - siostra mówi mi to samo, im bardziej będę chciała tym dłużej Tosia będzie siedzieć w brzuszku, także może spróbujmy odwrotnie...od dziś chcę dotrzymać terminu i już...! (zobaczymy czy zadziała ;-)) Jak to na co będziesz czekać po zmianie pogody...no na termin! Dwa razy wymieniona wkładka to chyba mało - obserwowałabym dalej ale podpowiadam na czuja bo doświadczenia nie mam. Mari masz ułatwione zadanie - obserwuj psa ;-) Odporny Juluś dzięki mamusi nie poddał się chorobie ;-) Notabene rumień zakaźny i różyczka mają podobne objawy i nie zdziwiłabym się gdyby wszystkie dzieciaki ze żłobka miały tę samą chorobę tylko zdiagnozowaną różnie przez różnych lekarzy... Joanna faceci po porodzie odreagowują pępkowym... mój to już w ogóle przegiął jak usłyszał od znajomego, że z tego szpitala w którym planuję rodzić bardzo szybko wypuszczają - po dwóch dobach - to stwierdził, że cooo! Przecież on nie zdąży wytrzeźwieć! i mi to opowiada z takim uśmiechem na twarzy jakbym mogła na to coś zaradzić... Jeśli chodzi o reakcję mężczyzn na płacz w nocy to słyszałam, że zapadają na dziwną przypadłość zwaną "głuchotą wybiórczą"... CzarnaMamba moja siostra miała monitor oddechu (przy wcześniaku zalecane) firmy angel - ważne przy użytkowaniu, że ta płytka pod materacyk powinna być na pełnej płycie a nie na szczebelkach, żeby nie fałszować pomiaru, także wiąże się to z dostosowaniem łóżeczka - chyba, że te nowsze modele już tego nie wymagają ale warto sprawdzić. Dziś byłam w szpitalu u położnej, jak czekaliśmy przewieziono obok nas 5 noworodków więc pytam położną jak tam po pełni a ona żeby nawet nie wspominać bo miała akurat dyżur i przyjmowała poród za porodem na dwóch salach i żebym raczej się wstrzymała z własnym porodem co najmniej do wtorku bo nawet na salach przedporodowych leżą kobitki po cc i gdybym dziś zaczęła rodzić to po porodzie zostałabym na łóżku z porodówki bo nie mieliby mnie gdzie przewieźć - także gdzieniegdzie pełnia zadziałała ;-) tylko na forum nie...a wiecie dlaczego - bo tego chciałyśmy...ehm. JustynKa przyjmuję Twój plan porodu do realizacji ;-) kdrt ja mam butelkę z tym "trudnym " smoczkiem firmy medela calma Ponoć bardzo dobra do mieszanego karmienia bo dzidzia nie oducza się ssania cyca oraz do karmienia mlekiem matki. Co do kąpieli to skłaniam się do opcji co 2-3 dni ale mam jeszcze wątpliwość ze względu na rytm dnia, który ponoć dla takiego maluszka jest tak ważny. Mąż mówi, żebym się nie przejmowała bo o rytm zasypiania zadba inna czynność i już - ale dla mnie to nie takie oczywiste... Położna stwierdziła również, że wszystko gotowe i czekamy tylko na skurcze (a tu zupełny brak, nawet po wysiłku nic nie czuję) i teraz to bardzo bym nie chciała, żeby wody odeszły jako pierwsze... Jak zwykle zanudzam długim wpisem...
-
Ania dasz radę, w Twoim przypadku tak po prostu musi być. Popatrz na to z tej strony, że skoro brak symptomów porodu to prawdopodobnie byś przynosiła a tak w przyszłym tygodniu pewnie będziesz tulić, karmić i przewijać ;-) Nie myśl o tym do piątku, będziemy z Tobą! Co do ruchów też czuję już różnicę, mała wygina się i tak jakby próbowała zrobić sobie więcej miejsca... czasami uda jej się jeszcze odbić od biodra i wtedy ból odczuwam i napieranie główki na szyjkę i pik w pęcherz... czasami mam wrażenie że próbuje przełożyć rączkę czy nóżkę i zachcza o pozostałe kończyny i takie dziwne uczucie przeskoku jest. No i te harce są już zdecydowanie krótsze. Używam argumentu że jak chce doznać co to znaczy wyprostować się to niech wychodzi ale póki co brak odzewu...no chyba że czeka na pełnię ;-) A ja chyba należę do grupy powolnego i czastkowego odchodzenia czopa, taka galaretka od niedzieli skąpo wypada. Zobaczę co na to dziś powie położna.
-
Izkuś gratulacje dla dzielnej mamusi! Lenka przy takiej wadze taki wzrost i jeszcze ta czuprynka...to szczupła i wysoka modelka ;-) Już nie mogę doczekać się foto! Zbieraj siły!
-
Paola ja z kolei śpię na raty, ostatnio mam tak że kładę się ok 24 i śpię do 2-3 potem z 30min do godz chodzę, siedzę, czytam i nawet jem, kładę się i staram się zasnąć i zwykle po tej przerwie się udaje ale budzę się miedzy 4:30 - 5:30 i wtedy przerwa trwa tak 15 do 30 min i potem różnie bywa z tym ponownym zaśnięciem, przeważnie daję radę a jak nie to odsypiam do południa. W przerwach nocnych muszę wstać i się po kręcić bo tylko wędrówka do wc i leżenie na siłę skutkuje bezsennoscia ciągłą. Bez sensu z tym suwaczkiem...ale na samą końcówkę nie będę już go zmieniać, muszą mieć jakiś błąd na tej stronie fajnamama :'(
-
Rybcia a co Wy widzicie na moim suwaczku? Już nie pierwszy raz zwracacie mi uwagę na błąd a jak ja patrzę to jest ok, miedzy nami równo tydz. i u mnie 37+3 no już dziś powinno być +4 ale to się zmienia o którejś godz. w ciągu dnia...muszę przy obserwować o której... Inez powodzenia!
-
15 Antosia O jejku!!! Zostawić Was na chwilę a Wy hurtowe rozpakowywanie uprawiacie ;-) Super!!! Kornelia gratulacje! Pierwsza forumowa księżniczka! Niech Zosieńka szybciutko nadrabia, utul tą kruszynkę od ciotek forumowych. Zdrówka i szybkiego powrotu do formy. K.a.s.i.a. Również gratuluję! Kornelia ma wymarzone wymiary... Tobie życzę szybkiej regeneracji po cc, a malusia niech daje Ci do tego siły! BIS no zaskoczenie i wielkie gratulacje! Dwa w jednym i dobrze, że dość szybko zdecydowali o cc, moja przyjaciółka męczyła się 17godz zanim zdecydowali, że jednak szyjka nie ustąpi! Ucałuj Lenkę i wracaj w try miga do sprawności ;-) e_wcia super wieści, faktycznie Mikołajek zacnych wymiarów jak na ten czas rozwiązania, a jakiego wzrostu jest? Nabieraj siły i nie strasz już więcej personelu... Daniela oczywiście Tobie też należą się gratulacje i podziw za dzielne zniesienie stresu szpitalnego! Helenka przecudowna, jak patrzę na zdjęcie i mój brzuch to nie jestem w stanie pojąć jak te dzieciaczki tam się mieszczą! Wracaj do formy i czekamy na bezpośrednie relacje! Pięć dzieciaczków od mojego ostatniego postu, a to było zaledwie wczoraj! I następne w drodze... a i muszę zajrzeć na prv bo tam Metafora może już po... izkuś, Inez kciuki zaciśnięte za pomyślne porody Czarnamamba ja mam hemoroidy od dawna i te leki z apteki do aplikowania w większości mogą być stosowane na naszym etapie ciąży. Bodajże tylko w okresie do 12 tyg nie można czyli jak większość w okresie organotwórczym. W chwili obecnej mam tylko guzki bez nieprzyjemnych objawów a od dwóch tyg nie stosuję żadnych leków tylko te zimne prysznice tych okolic i nawet przy lekach nie było takich efektów także polecam. A i żel do higieny intymnej z korą dębu. Rewolucja na tę pełnię księżyca liczę ;-) Gusiorek mi po każdej wizycie zarówno lekarz jak i położna mówią, że nazajutrz mogę podplamiać lub lekko krwawić i że to normalne i gdyby utrzymywało się dłużej lub nasilało to dopiero reagować. Mało tego ostatnio położna uświadomiła mnie również, że taki efekt badania ma zawsze miejsce w kolejnym dniu, bardzo rzadko tego samego dnia. Silv z tymi szumami czy dudnieniem to wszystko wina przeciążenia układu krwionośnego, zauważ, że to zgodne z rytmem serca...minie k.karolcia mam problemową cerę i mnie wysypało na plecach jak nigdy ale w okolicach intymnych nie i przy miesiączkach też nigdy tam mnie nie wysypuje więc raczej nie pomogłam. ewcia8582 głowa do góry, trzymam kciuki i życzę powodzenia! U mnie w pasie 108cm i + 17,5 kg - ale ostatnie 3kg wzrostu zbiegły się z zatrzymaniem wody i przybyły w przeciągu trzech dni więc obstawiam, że to 3l wody... Liza87 Jestem niecierpliwa i mimo 2,5 tyg do terminu chcę już, jestem zdecydowana, tak zazdraszczam mamusią, które tulą już swoje kruszynki i nie, nie zawracam sobie teraz głowy strachem czy dam radę i co to będzie...więc mam podobne odczucia jak Silv, JustynKa czy Olga, nie mówiąc o Patrycji ale Tobie najbliżej do terminu i miałaś być jedną z pierwszych...ciekawe czy będziesz chociaż w pierwszej 10ce! ;-)) Mari przykra sprawa, wierzę, że uda Wam się znaleźć opiekę dla Julka i poszalejecie na tym weselichu! RudaMaruda dobry ten filmik - mój R po obejrzeniu spytał czemu go straszę? A teraz chodzi i już z trzy razy powtórzył pod nosem "moja żona mnie straszy" Uff...nadrobiłam ale chyba od dziś to tylko kilka stron wstecz będę śledzić bo potem takie posty mi wychodzą...
-
Ze względu na ochronę malutkiej i za Waszą radą zrobię te badania wirusowe w tym antygen HBS. MamaJulki poczytałam o tym antygenie HBS tu na parentingu i wcale nie piszą o tym, że w przypadku nosicielstwa przez matkę obowiązkowa jest cesarka i że w ogóle jest to zalecenie. Także to pewnie znowu zależy od podejścia lekarza, a są one strasznie rozbieżne co widać na forum. Były tu już przykłady zarówno dobrych jak i kiepskich lekarzy bez względu na to czy są z nfz czy prowadzą prywatne praktyki. Każda z nas ma wolny wybór do kogo chce chodzić i ja cieszę się, że na forum mogę dowiedzieć się także o sprawach badań bo w stu procentach nie zaufam komunikacji z lekarzem - przecież to też ludzie, a jak pacjent zapyta o to i owo to czasami z rozmowy wynika, że warto zrobić jakieś badanie, a lekarz nie narzucał bo np. zdaje sobie sprawę, że to płatne a nie ma wskazań. Z tego co kojarzę Tobie lekarz ten na nfz też nie zlecił atygenu i gdyby nie podejrzenie cholestazy i nieudane próby jej leczenia to być może też byś tego badania nie miała...a dzięki Twojemu przypadkowi my na forum możemy same zdecydować czy wykonać te badanie. Beata gratulacje i myślę, że Jasio wynagrodzi Ci ten 27godz. poród!!! Ja jestem ciekawa przebiegu i chętnie poczytam. Życzę zdrówka i szybkiego powrotu do sił ;-) Ewulka z pewnością woda w obrzękach ale w żadnym razie nie ograniczaj jej spożycia, wręcz przeciwnie pij jeszcze więcej płynów - nasze nerki pracują za dwóch! Powodzenia wizytującym i trzymam kciuki za zbliżające się cesarki!
-
Izkuś może w Krakowie wszystkie próbują przed peletonem zdążyć... ;-) tylko Rewolucja wyraża chęć na ramię prowadzącego peleton dojechać do szpitala... ;-)
-
Aneta trzymamy kciuki i czekamy na wieści! Kasia tak monitoring przez ktg co trzy dni mniej więcej, kolejne w środę i następne w niedzielę, a potem 4go wizyta i usg z oceną stanu łożyska. Ania125, Ania27 najserdeczniejsze życzenia imieninowe i oby się sprawdziło, że od Anki zimne wieczory i poranki - zadbajcie o to ;-) Ania27 oby jutrzejsze zdjęci pessera było bezbolesne i niech jednak nie wywoła od razu akcji porodowej, niech synuś jeszcze trochę poczeka... Mari jestem dopiero na 100 stronie w Paryżu dzieci nie grymaszą i póki co nie jestem w stanie wypowiedzieć się czy ujęty tam w całości model wychowania jest zgodny z moim przekonaniem natomiast trafia do mnie ta pauza, która uczy dziecko snu i radzenia sobie z frustracją - jak się nad tym zastanowić to jest oczywiste... Czarnamamba popatrz na tą przeprowadzkę po porodzie w ten sposób, że z dotychczasowego mieszkania na łubinową masz rzut kamieniem i pewność, że zdążysz, wprawdzie nie wiem jak daleko się przeprowadzacie ale zakładam, że dalej... i tu nie będę oryginalna i powtórzę za dziewczynami korzystaj z pomocy oferujących pomoc bez skrupułów!! Piszecie o tym antygenie hbs, że trzeba go do szpitala a mi lekarz ani nie zlecił, ani szpital nie wymaga... któraś też tak ma?
-
15 Antosia Patrycja dokładnie tak jak piszesz, u mnie tak samo w czerwcu wielka panika, bezwzględne leżenie, sterydy na rozwój płuc i obym dotrwała chociaż do 34tc...a dziś zaczęłam 38tc i nic... Czarnamamba nie zwróciłam uwagi, że w niku masz termin, no to może się spotkamy ;-) Tak biorę tą indywidualną opiekę i po dzisiejszym spotkaniu jestem zadowolona, kolejne spotkanie w środę a następne w kolejną niedzielę, obejrzeliśmy trakt porodowy i sale, praktycznie pusto obecnie. Zrobiła mi 25min zapis ktg i całe szczęście praktycznie idealny więc nie mam się przejmować do środy łożyskiem, wyszły dwa skurcze, szyjka 1,5 cm rozwarcie 1 ale nie ma odniesienia bo pierwszy raz mnie badała i w środę zobaczymy czy jest jakiś postęp ale są szanse że urodzę przed terminem. Anestezjolog opisała sposób wykonania zzo i pokazała igłę, cewnik i w ogóle zalety, wady i możliwe powikłania ale mimo wszystko stwierdziła, że porody z zzo są przyjemne i dobrze znoszone... Powiedziałam jej, że to na wszelki wypadek bo raczej nie będę korzystać i stwierdziła, żeby najlepiej w tej kwestii zaufać położnej, ona jest w stanie ocenić racjonalnie nasz stan w trakcie akcji oraz to czy damy radę i mamy siły na dalszy etap porodu czy potrzebujemy czasu na zebranie sił i wtedy potrzebne jest zzo. Nie należy się przejmować tym, że w trakcie zzo nie będzie się czuło skurczy bo położna dokładnie wie kiedy są i wtedy kieruje parciem tylko trzeba z nią współpracować, więc na chłopski rozum gdy jest się pod wpływem zzo niezbędna jest stała obecność położnej to poród się nie przedłuża natomiast przytrafi się to rodzącej, która dostanie zzo i zostanie pozostawiona sama sobie lub sporadycznie zagląda do niej położna... Wkłucie zzo odbywa się między skurczami i wymaga przytomnej współpracy z anestezjologiem, na siedząco z wygiętym kręgosłupem, dostaje się lekkie znieczulenie miejscowe, sygnał żeby się nie ruszać i wkłuwają tą igłę (gruba i tak z 6-8cm długa) gdyby w trakcie rozpoczął się skurcz natychmiast należy dać znać wtedy lekko wysuwana jest igła i oczekiwanie na kolejny czas pomiędzy skurczami. Przez igłę wprowadzany jest elastyczny cewnik i w trakcie tej czynności musi być totalny bezruch, po wprowadzeniu cewnika wyciągana jest igła, do cewnika montują kranik i przez niego podawany jest środek znieczulający, dawka na ok. 1,5 godz, działa po 15 min (zzo znieczula nerwy, które mają otoczkę melaninową i środek musi przez nią przeniknąć do nich), o dalszych dawkach decyduje położna, jak dziecko jest już w kanale i puści zzo to już się go nie podaje wtedy trzeba urodzić i już. Jeśli w trakcie porodu nastąpi konieczność cc a mamy założony cewnik przez niego podają większą dawkę leku znieczulającego powodującą niedowład kończyn i zazwyczaj to wystarcza do cięcia. Jeśli nie ma się cewnika to przy cc podaje się znieczulenie bezpośrednio do płynu rdzeniowo-jakiegoś tam i wtedy do znieczulenia dochodzi do 3 min. Anestezjolog stwierdziła, że ból porodowy jest różny i decyzje o potrzebie zzo należy zostawić na czas porodu, bo może być dobrze znoszony a może powodować odlot, omdlenia i wtedy nie warto zgrywać bohatera bo po to jest zzo i zasady rodzić po ludzku... no cóż, tylko dzielę się tym co dziś usłyszałam.
-
Kasia no wywołałaś mnie ;-), jestem tylko od czwartku bardzo intensywne dni mam, wprawdzie wczoraj ok. 5 rano nadrobiłam czytanie ale już nie było czasu na odpisanie a teraz to już połowy nie pamiętam...więc wybaczcie dziewczyny, że się nie odniosę do większości... a tu także tyle się dzieje... Beata trzymam kciuki i coś mam wrażenie, że skoro pisałaś w nocy a teraz cisza to już tulisz swoje maleństwo i mam pierwszą forumową dzidzię z porodu SN... (Mmadzia to Twój mąż był przekonany, że będziesz pierwsza? Jeśli pomyliłam to wywołuję tę mamusię), a od jutra pierwsze cc, we wtorek dwa kolejne i w czwartek następne... to już co najmniej 6 fasolek sierpniowych w lipcu jeszcze będzie! Szpitalne mamusie trzymajcie się dzielnie. Witam się z nowo ujawnionymi mamusiami. Iwcia trzymam kciuki za zdrówko synusia, ja wierzę, że wszystko będzie dobrze :-) Widzę, że coraz więcej wśród nas głodomorów się budzi...;-) Czarnamamba na kiedy masz termin porodu, ja też planuję rodzić na Łubinowej. Dziś mam spotkanie z położną i wizytę u anestezjologa (tak na wszelki wypadek, bo nie zamierzam korzystać z zzo ale rozwój akcji pokaże, a poza tym być może będzie konieczność rozwiązania ciąży poprzez cc) Aga_ES grzeczny chłopczyk zrobił Ci miłą niespodziankę...super, moja mała mimo obaw, bo na wcześniejszej wizycie fikła wokół własnej osi i ułożona była nazwę to twarzowo (starałam się korzystać z porad Silv) to o tyle na wizycie czwartkowej już wróciła do wcześniejszej pozycji i jest już ok ;-) wypina znowu dupcie na brzuszku... Pozostałe wieści z wizyty: Tosia waży szacunkowo prawie 2700g, stan łożyska został już określony jako fatalny i wymagający częstej kontroli, ilość wód płodowych w dolnej granicy i jak to stwierdził lekarz dobrze byłoby żebym urodziła do półtorej tygodnia...następna wizyta 4go i myślę, że jak mnie do tego czasu nie ruszy to gin będzie zastanawiał się już nad cc lub indukcją porodu - o ile będą warunki do tego, bo póki co szyjka wprawdzie miękka i lekko skrócona ale nie gotowa, skurcze sporadyczne i raczej tylko te przepowiadające, w ciągu dnia brzuch miękki tylko nocą spięty, brak jakichkolwiek bóli, kość łonowa odchylona od miednicy ale nadal nie wystarczająco do porodu więc musi się jeszcze przestawić także nic nie wskazuje na to by mała wybierała się szybko na świat - w czerwcu wstrzymali mnie bardzoooo skutecznie. Nie biorę już magnezu, nie leżę, serwuję sobie umiarkowany wysiłek, piję liście z malin (tak wiem to dla ułatwienia porodu a nie wywołania skurczy) i dziś będę radzić się położnej, może podpowie jeszcze jakieś inne sposoby... Niestety a może stety od ubiegłej niedzieli zaczęły puchnąć mi stopy, a dziś to już masakra...cała jestem spuchnięta, mój organizm tak mocno zatrzymuje wodę, że w niedzielę ważyłam 64kg a dziś 67,5kg!!! Na stopach nie widać kostek, a napięcie skóry wręcz piecze, każdy krok sprawia ból i nie mam żadnych butów w które zmieściłabym stopę - na siłę zakładam jedne japonki - stety dlatego, że po ostatnim takim obrzęku w czerwcu trwającym ok półtorej tyg. zaczęła się akcja skurczowa, oby i teraz to był wstęp... Dziś też ktg dla monitoringu wydolności łożyska. W piątek miałam urodziny ale już brak siły na zorganizowanie albo chociażby uczestnictwo w imprezie więc odpuściliśmy ale nie obyło się bez gości, którzy przewijali się od piątku rana do wczorajszego wieczora... Czytam także polecaną tu dawno temu jeszcze przez mistrę i Mari bodajże książkę W Paryżu dzieci nie grymaszą - rewelacja, także ją polecam...ją się po prostu pochłania, a rady w niej podawane wydają się takie sensowne!!
-
Meiyin mogę prosić linka do tego filmiku bo nie potrafię odtworzyć bezpośrednio, jak klikam play zawsze znika mi wstawiony na forum film, a chętnie też posłucham...
-
Mari no widzisz, tekst pisany jednak nie przekazuje emocji i mylnie można odebrać suche słowa...tak naprawdę to ja podziwiam Twój styl żywienia i mimo, że staram się również podobnie odżywiać w wielu rzeczach nie jestem w stanie przeskoczyć starych nawyków i niestety wygody. Z czasem myślę, że dojdę do właściwego odżywiania rodziny tylko na to trzeba czasu i w moim wypadku dość długiego bo już kilka lat się staram. Fakt udało mi się zaszczepić w mężu nawyk robienia odpowiednio zakupów...co teraz jest dla mnie zbawieniem i nawet zrobił sporo przetworów z naszych sezonowych owoców także spiżarka pełna...Tak mi wstyd trochę bo ja nie mam tylu zajęć na co dzień co Ty, zawodowo w trzech kierunkach przesz i w domu opieka nad Julkiem i ogarniasz zdrową kuchnię, która nierzadko wymaga większego poświęcenia niż zwykłe gotowanie, także spoko jesteś moją motywacją!! Ania125 Twój blog zagościł w moich zakładkach, wprawdzie trochę zmieniam produkty ale inspiracja jest ;-) Też myślę o zrobieniu czegoś z włosami już patrzeć na nie nie mogę, a chyba warto poczuć się atrakcyjną przed porodem jeszcze...
-
15 Antosia Silv no mnie bolą palce u rąk każdego ranka ale mam je spuchnięte, jak rozruszam jest już ok. Mi do bólu stóp doszło drętwienie pięt...i to wystarczy, że się zasiedzę...wstanie potem to dramat. Kdrt nie pomogę z przepisem na leczo bo ja robię na czuja, u mnie każde leczo trochę inne... Daniela oby taki dobry nastrój towarzyszył do rozwiązania ;-) Liza ja mam do szpitala dokładnie 72,5 km więc będąc na Twoim miejscu w ogóle bym się nie zastanawiała nad decyzją.
-
Daniela napisz coś bo nie odzywasz się i już mi po głowie chodzi, że Helenka poznała świat...
-
A i dzięki za artykuł z poradami jak pomóc małej przyjąć odpowiednią pozycję, właśnie kończę tryb kanapowy i może uda się coś zmienić ;-)
-
15 Antosia RudaMaruda brzuch właśnie nie opadł nic a nic jeszcze. JustynKa, K.a.s.i.a., Meiyin jak dobrze usłyszeć, że nie borykam się z tym apetytem sama... Ania, Kasia dzięki za rady żywieniowe...może faktycznie wieczorem muszę zjeść coś bardziej energetycznego. Kdrt no faktycznie spora ta Twoja Mała...Tosia mniej więcej w tym terminie ważyła 2050g ale ona z kolei jest mniejsza i termin z usg wychodzi na 20go. No teraz już wyraźnie widać rozbieżności w dzieciaczkach Sprawdźcie dziewczyny tą ścieżkę z wejściem na prywatne z komórki, którą zaleca Ania tudzież Metafora, oczywiście te, które mają wstęp, a pozostałe chętne powinny napisać prv wiadomość do Mari o udzielenie wstępu - u mnie działa! Dziewczyny mamy dwie Madzie - Mmadzia i Mamdzia i to Mamdzi nie chcą przyjąć na cc, a dużo z Was odpisuje Mmadzi... Mamdzia mam wrażenie, że Twój lekarz celowo nie dał Ci skierowania bo liczył na zarobek... Mmadzia ja też dzisiaj zrobiłam leczo, w ogóle rozpoczęłam sezon cukiniowy, w ogródku mega plony... Zrobiłam też placki z cukinii...mniam! CzarnaMamba a gdzie planujesz rodzić? I na kiedy masz termin... Lolka pisałam tu już wcześniej, że hemoglobina też mi tak podskoczyła bez dodatkowych działań...może to tak przed końcem bywa ;-) Nie martw się, jak będą wskazania to rozwiążą ciążę wcześniej i będzie dobrze. Głowa do góry, pomyśl o tej kruszynie, która stresuje się razem z Tobą i nie płacz już... Lepiej, że to wykryli i już będzie pod kontrolą. Trzymam kciuki ;-) Iwcia ja mam taką tunikę za 20 zł do porodu i bez skrupułów potem ją wyrzucę... Mari co do istoty mięsa i zawartości żelaza w mięsie nie ma tu do rzeczy nic żadna wiara...to są fakty, a z tego co kojarzę to u teściów zupełnie zmieniła się Twoja dieta na zupełnie niezdrową więc nie dziw się reakcji organizmu na brak większości zdrowych produktów - to był szok. Mi hemoglobina poleciała jak właśnie przez ok 6 tyg. nie jadłam mięsa. To, że można polepszyć wyniki dietą roślinną nie jest wykluczone ale udowodnione jest, że bardziej przyswajalne dla ludzkiego organizmu jest żelazo z produktów mięsnych. Nie jesteś wegetarianką więc spróbuj dwa razy w tygodniu polędwiczkę lub steka wołowego wciągnąć, a sama zobaczysz... A pewnie w Twoim przypadku wystarczy, że wróciłaś do sprawdzonej diety i poszybuje do góry ;-) U mnie też gorąc straszny i taka duchota...idę śladem Mari pod zimny ale prysznic...
-
Ania125 ze znalezieniem tej historii nie było trudno, odpowiedziałam na nią wielkimi literami (nie pytaj dlaczego to pamiętam) więc weszłam na swoim profilu na posty, odnalazłam moją odpowiedź i kliknęłam tam na forum i przekierowało mnie do miejsca w pobliżu, cofnęłam kilka stron i już...myślę, że znalezienie czegoś innego graniczy z cudem... Strasznie długo trzymają Cię pod tym ktg, ja najdłuższe miałam może 30min, a tak standardowo to 20min i to w dwóch różnych szpitalach. Może dlatego, że za to płacisz? Czarnulka miałam usg w 35+5 i mała ważyła 2600g. Też jestem dość drobna, a raczej byłam przed ciążą 49kg, teraz + 16kg, lekarz zwrócił uwagę, że mam spory brzuch jak na szacowaną wagę dziecka więc tak myślę, że margines błędu może być u mnie duży i to niestety na plus wagi dziecka...zobaczymy jak zrobią pomiary brzucha i miednicy tym tzw. cyrklem na porodówce... Ja nadal bez żadnych oznak zbliżającego się porodu...dziś to może i dobrze bo mój R pojechał w centralną Polskę do kontrahentów i nie będzie go do wieczora. Szyjkę mam niby miękką ale to już od dawna i leciutko skróconą ale i tak długą. W czwartek wizyta to zobaczymy... Dziewczyny zaczęłam się już ograniczać bo mam wilczy apetyt mogłabym nie odchodzić od stołu...jakaś masakra i to od niedawna może z tydzień to trwa, nawet w nocy jak się budzę to mogłabym pochłonąć jakiś posiłek ale oszukuję się kilkoma migdałami lub łykiem mleka i całe szczęście zasypiam zanim głód rozbuja się tak, że nie mogłabym usnąć...ja już nie chcę tyć!!!
-
Ewelad nie pomyślałam żeby wziąć majtki dla męża...ale jeszcze nic straconego i może dopakuję ;-) Magda.G nie pomogę ja się męczę z żylakami ale odbytu...ale współczuję bo to musi być cholernie nieprzyjemne :-( Patrycja mam obawy, że u mnie będzie podobnie...od 31tc leżę a teraz po odstawieniu nospy i sporadycznym zażywaniu magnezu zero skurczy i nawet bóle te przypominające miesiączkowe zupełnie ustały i kość łonowa nie boli i brak kłucia krocza...no to wstrzymali mnie bardzooo skutecznie...a ja chcę już! Boję się o moje stawy kolanowe... Rybcia biorę DHA też od 12tc ale ja nie jem prawie ryb...może porcja na 3 tygodnie a to mało i pomimo, że pozostała część diety bogata w wiele witamin i mikroelementów ale nie w DHA, więc zażywałam. Jednak wydaje mi się, że z DHA to trochę teraz taka nagonka farmaceutyczna...jeszcze parę lat temu nikt o tym nie wspominał, a teraz zalecane dzieciom od czasu płodowego, po narodzinach, w wieku przedszkolnym, szkolnym i dorosłym - przecież mózg rozwija się bezustannie, więc nic straconego... My za dziecka piłyśmy tran, no nie... Łóżeczko śliczne...u mnie wszystko jeszcze w rozsypce... Inez mój R nie pije już od jakiegoś czasu, nie wiem dokładnie od kiedy ale mamy daleko do szpitala, w którym chcemy rodzić...stąd koniecznie on musi mnie wieźć. Szlabanu mu nie dawałam, on sam tak zdecydował. Czasami zdarza mu się napić malutki kieliszeczek nalewki wieczorem ale bardzo sporadycznie i zawsze wtedy wypytuje jak się czuję. Inez nie strasz z tą pozycja, bo moja mała w takiej samej jest i aż się boję, tym bardziej, że to mój pierwszy poród...daj znać jak znajdziesz jakieś triki... Poród w łazience opisywała Ela88, ostatni raz pisała miesiąc temu, ok. 32tc ale to były pojedyncze posty tak czynnie pisała 3 miesiące temu (opis porodu na 342 stronie) Rewolucja dzięki za artykuły na pewno przeczytam.
-
Aga_ES no to mamy wizytę w tym samym dniu, lekarz ją nazwał przygotowawczą do porodu...nie martw się, będzie co będzie, jeszcze ma szanse na obrót, a jak nie to w czwartek termin cc wyznaczy i przynajmniej będziesz miała z głowy zmartwienie rozpoznania czy to już czy jeszcze nie... Ewulka nie prowadzę samochodu od 6 miesiąca ciąży, ze względu na brak minimalnej odległości od kierownicy, a teraz to z pewnością bym się bała z uwagi na możliwość wystąpienia w każdej chwili bolesnego skurczu czy odejścia wód (a to już panika) i tym samym niedostatecznej koncentracji na drodze, a to już zagrożenie w ruchu. Znajoma ma termin na ok. 10.08 i nadal prowadzi...każdy postępuje wg własnego uznania. Rybcia no ja czekam z seksem do końca 37tc czyli do soboty...;-)
-
Liza wspaniałe ujęcie! Jak Kacperkowi dobrze u mamusi...? oby Wasze relacje nadal układały się tak dobrze jak dotychczas ;-) Dzięki za cenne rady. Mmadzia no widzisz nie wiedziałam, że z telefonu są takie utrudnienia, może któraś zna rozwiązanie i jakoś da się to obejść? Patrycja to mamy ten sam fetysz - też muszę mieć namacalną książkę ;-) e_wcia współczuję przeżycia...szaleństwo z tym zmartwieniem, niech już czas leci szybciej i nasze dzidzie będą z nami... Mamuśka też miałam takie obawy i plan żeby nie przyzwyczajać do noszenia i kołysania do czasu jak obejrzałam ten film, który nie pamiętam kto ale został polecony za SR i powiem Ci, że wymiękłam i nawet mój R zmienił zdanie co do tego skoro to takie ważne dla dziecka w tym niby "4 trymestrze" będę starała się ograniczać po pierwszych trzech miesiącach... Ewulka opór męża przed seksem też mi póki co znany ale liczę że za tydzień odpuści obawy, muszę położną podpuścić żeby wspomniała o dobrodziejstwie na tym etapie ciąży ;-) Ania no spróbuję skorzystać z fachowej argumentacji jaką przedstawiasz ale to kwestia bujnej wyobraźni raczej... Rewolucja w książce Zawitkowskiego czytałam na temat tych witamin i większych dzieci tam jest sugestia odwrotna, że to dzieciaczki, które z samą dietą mamy nie dostawały wystarczającej ich ilości rodzą się mniejsze, jeśli dieta była bogata to nie ma różnicy, w sumie na to samo wychodzi ale dostarczanie witamin w suplemencie nie powoduje gigantyzmu...coś w tym stylu. Nie odstawiłam witamin ostatecznie tylko zmniejszyłam częstotliwość ich przyjmowania i tak mniej więcej co trzy dni biorę. Moja mała wg szacunku miała w czwartek 2600g i to był 35+5tc, także raczej bliżej jej do dolnej granicy siatki centylowej. Mi na zgagę z kolei pomaga zimne mleko no i oczywiście kilka migdałów ale mam taką niewielką... Daniela jak dobrze, że jesteś pod stałą opieką i chylę czoła za opanowanie przed rodziną! Chiyo mi nospa pomagała na takie bóle... Zrobiłam właśnie taką listę z rzeczami do dopakowania i dałam w widoczne miejsce dla męża. ;-) U mnie wczoraj burza poszalała, temp. spadła do przyzwoitych 25stopni, wprawdzie z 2 godz nie było prądu ale tak super przewiało dom... dziś znowu skwar ale na wieczór znów zapowiadają burzę i oby...
-
Ania125, Kasia też uwielbiam zimne piwko w ciepłe dni i mąż znalazł mi zupełnie bezalkoholowe 0,0% Lech free w małych butelkach, trochę namiastki prawdziwego piwka, bo oczywiście nie ma tego smaku ale jako substytut w naszym stanie jest ok ;-) Aneta rozmyślałam nad tym naszym zbiorowym trzymaniem się w dwupaku - przecież lipcówki o tej porze w czerwcu to już w połowie były rozpakowane, nie zaglądam tam ale chyba już wszystkie po porodach... Hembra ale L4 można mieć do dnia porodu a nie planowanego terminu... jakąś nadinterpretację stosuje ta lekarka... K.Karolcia zgadzam się z Rewolucją - nie musisz mieć 10 wizyt tylko pierwsza powinna być do 10tc. Coś Ci kołatało z tą dziesiątką ;-) Moira ja mam 70 km do szpitala (1godz i 10 min, a przy korkach max 1 godz. i 30 min) więc na wakacje raptem 60 km (pewnie niecała godz. jazdy) bym pojechała bez wahania i nawet toreb do szpitala bym nie brała... ale oczywiście jak masz się czuć bezpieczniej. Tak w ogóle przy takiej odległości będzie tam w okolicy bliżej szpital niż ten w którym zamierzasz rodzić? Co do basenu mi lekarz od początku ciąży wręcz zabronił... Anosmia, Lolka gratuluję udanych wizyt. Kobitki z dołami głowy do góry...ostatnia prosta i być może ostatnia fala takich upałow, w sierpniu przynajmniej rano i wieczorem powinno być już znośnie! Co do kawy...ehm, jestem dziwny przypadek, zawsze byłam smakoszem i pijałam tylko mocną, nie odrzuciło mnie w I trymestrze ale ograniczyłam się do jednej dziennie, w II trymestrze stwierdziłam, że lepiej chuchać na zimne i zaczęłam pić takie mocnooo rozwodnione espresso przy czym ilość espresso zakrywało tylko dno filiżanki - taka lura, a w III trymestrze ta lura zaczęła mnie mdlić i przestałam całkowicie ją pić, czasami wydaje mi się, że mam ochotę jak poczuję aromat to ukradłam łyka mężowi ale kończy się to mdłością...także już nawet nie próbuję. Dziewczyny ale zazdraszczam tych ostatnich wypadów to na barkę, to na pokera, to na pizze... może za tydzień jak już będę w trakcie 38tc to też coś zaplanujemy...teraz jeszcze tydzień leżenia... Już tu kilka razy padała propozycja, żeby przenieść się chociaż na zamknięte forum na parentingu i tam pewnie śmielej wrzucałybyśmy fotki, a tu niestety cały czas jest świadomość, że to forum publiczne i trole się zdarzają... Ja cały czas jestem za przeniesieniem się na zamknięte, a w sierpniu to już nawet wskazane bo raczej, żadna nowa mamusia już nie dołączy...a zdjęcia Tosi, jej kącika jak już będzie gotowy i inne z pewnością tylko tam wrzucę, nie tu na publicznym...No i a propos imion i terminów tam jest lista tylko już się mocno zdeaktualizowała, bo są tam dziewczyny które już się nie udzielają, a brak sporej grupy Was! Mąż gotuje obiadek, a ja leniuchuję na kanapie...
-
15-Antosia Olga suwaczki już są ok, wydaje mi się że one zmieniają się o różnych godzinach w zależności od godziny w jakiej je tworzyłyśmy ;-)