Skocz do zawartości
Forum

Tosio

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Tosio

  1. Silv dzięki za wyjaśnienie... My moczymy uszka bez skrupułów...w brzuszku też były całe zalane, ja słyszałam że im dłużej się je chroni tym więcej przypadłości z nimi, a i na basen dla szkrabów zamierzamy niedługo zapisać Tosię a tam to dzieciaki nurkują...więc ; -)
  2. Uszka zamaczamy ale nie tak całe... musimy spróbować ;-)
  3. Didus no charakterny ten Twój Bastuś...czyżby lew?! ;-) Tosia niestety też ma swój smoczek i innego nie chce, jak była maleńka dostała smoczek difrax i tak jej spasował że nie było opcji kolejny też musiałam kupić taki...a to cholerstwo takie drogie w porównaniu z innymi (17 zł za jeden!) ale próbowałam trzy inne i niet i basta.
  4. Iwcia ja nic nie robię ale znajoma czyści gazikiem nasączonym wodą nawija go na palec i tak czyści codziennie bo boi się pleśniawek. Aż ze strachu prosiłam ostatnio pediatrę żeby sprawdziła czy Tosia się nie nabawiła tego paskudztwa przez moją nieuwagę ale czysciutko i brak zaleceń by coś zmieniać póki tylko mm. No ale to już niedługo....
  5. Mmadzia szybkiego powrotu do zdrowia Tobie i całej rodzince. Ja też dziś myślałam o Lance i Bashi...i czekam z niecierpliwością na dobre wieści. Ania125 a już myślałam że tylko ja przeciągnęłam te smoczki jedynki, ale Tosia pije tylko herbatki i wodę z nich bo mleko ciągnie z calmy i tak jakoś mimo że dwójki od dawna w szafce to nie zmieniałam bo ładnie pije a zdarza się że podaję jej z boku jak leży i przy zmianie najpierw musiałaby dobrze nauczyć się nowego strumienia...no i tak zwlekam ale dziś wyciągnęłam do wyparzenia. Jaglana obok gryczanej to jedynki wśród kasz w mojej kuchni już jakiś czas... jaglana super się sprawdza jako zagęstnik do wszelkich zup - kremów, polecam. Ewelad i Ania125 dzięki za odpowiedź w sprawie warzywek. Marchewki nie chcę jako pierwszej właśnie dlatego że jest słodka. Zacznę chyba od ziemniaczka a potem dynia, brokuły i pietruszka... Kubek kapek to taki zwykły odkryty kubek? Bo Tosia pije już z takiego małego kubeczka medela ( kupiłam w Gemini chyba 6 zł kosztował albo coś koło tego - polecam on ma taki wygięty brzeg i jest wielkości bardziej kieliszka niż kubka przez co bardzo poręczny przy podawaniu płynu maluszkowi), piła z niego zanim podałam jej zwykłą butelkę ze smoczkiem a ja walczyłem jeszcze o laktację. Teraz używamy go sporadycznie i głównie do lekarstw ale umieć umie. Czy kapek to coś innego?
  6. Ach miałam Wam jeszcze napisać że Tosia dostała w sobotę matę tą z pianinkiem przy nóżkach... rewelacyjnie się bawi, nad główką ma lusterko i się do siebie śmieje, a z kopaniem w klawisze już złapała o co kaman...i tak się bawi i gada do tych zawieszek że dziś o jedzeniu zapomniała - a normalnie jak jesteśmy w domu to jak w zegarku, nie da się oszukać... A i jeszcze coś - sama zastanawiałam się czy to przypadek czy to już możliwe ale sprawdzam od soboty i chyba rzeczywiście... Tosia zapytana jak robi pszczoła wydaje dźwięk bzzz oczywiście plując się przy tym. Od dawna pokazujemy jej karty z obrazkiem, podpisem co to i dźwiękiem (swego czasu dorwałam w biedronce) pszczoła i wąż są chiciorem...
  7. Ewelad ziemniaka z dynią mix podasz czy po kolei a ewentualnie potem mix? Muszę chwycić się jakiejś mądrej rozpiski jak to wprowadzać dzień po dniu...macie linki do czegoś sensownego? Będę wdzięczna....bom leniwa ostatnio w buszowaniu po necie ;-)
  8. Kubeczek do picia to już? Wow! A to zaczyna się od takiego z miękką końcówką czy jak? A ja jeszcze smoczka z butelki do picia nie zmieniłam na 3+... Czy jest ktoś kto karmi mm i zastanawia się nad odsunięciem w czasie rozszerzania diety? Lub pominięciem klików, kaszek? Tosia robi kupię raz na dwa dni i do tego zwykle taką plastelinowatą i czasem mocno ciśnie zanim coś wypcha i obawiam się że te kleiki i kaszki tylko pogorszą stan. Noce przesyłka na zwykłej porcji mm. Zastanawiam się czy nie zacząć od warzywa...tylko którego? I to musi być tylko ugotowane w wodzie i zmiksować z odrobiną wody czy samo? Kurcze zielona jestem...
  9. Joanna gratuluję postępów w rehabilitacji....zobaczysz jeszcze chwila i nie będziemy pamiętać WNM ;-) Powiedz mi jeszcze proszę czy przy tym kręczu szyjnym Laura też nie podciąga się za rączki tylko główka opada jej do tyłu i ani myśleć ją dźwigać.... Tosia właśnie tak ma. Utrata kilogramów po ciąży....kurcze dlaczego tak jest że te które chcą tracić to przybierają a te które tak jak ja błagają by już waga się zaczymała to dalej leci...chciałam żeby zostało chociażby 2 kg na plus, w ciąży się nie ograniczałam już w czwartym miesiącu miałam 8kg na plusie gdzie część dopiero zwiększała wagę, na finiszu miałam 20 kg więcej i co!! Teraz został jeszcze marny 1 kg do 49kg sprzed ciąży...i dalej leci a właściwie nie karmię piersią od początku....i od czego to zależy?! Dodam że nawyk nocnego podjadania nabyty w ciąży pozostał i nawet z nim nie walczę...ehh. Cholerny brak sprawiedliwości.... ale kibicuję Wam z całego serca w pozbywaniu się zbędnego balastu. Co do spotkania...przypominam że planowałyśmy w listopadzie spa...a już prawie grudzień! Jak czytam w czym i pod czym śpią maluszki to nie dowierzam...Tosia śpi tylko w pajacyku i pod kocykiem wełnianym i rzadko ma zimne rączki chociaż częściej ma je nie pod kocem. W domu mamy jakieś 22°C i ja chodzę ciągle zziębnięta (zmarzluch ze mnie okropny....ja to komfort czuję dopiero przy 26°) Tosia ewentualnie zimne rączki ma podczas zabawy. W ciągu dnia kładę ją spać w rożku to dół jest niepodwinięty więc stopy na zewnątrz a i tak czasami jest gorąca i ją odpinam i przykrywam cieniutkim bawełnianym kocykiem, takim zupełnie letnim inaczej budzi się i wypija hektolitry wody lub herbatki (co do koperkowej - jestem w szoku - Tosia piła ją co drugi dzień na zmianę z rumiankiem - dzięki za uświadomienie - teraz podaję go raz w tygodniu, a zastąpiła go wodą - całe szczęście Tosia zaakceptowała zmianę). Piszę tego posta od ranka i już nie pamiętam co chciałam napisać.
  10. No zaraz się wkurzę... publikuje mi posta przed skończeniem... ...ustąpiła po odstawieniu cebionu. My właśnie budujemy odporność przez te długie spacery. ;-) Rewolucja tak jest mostek na plecach. Na przewijaku nad główką mam rolkę ręczników kuchennych żeby przy odbiciu nóżkami nie nabiła sobie guza o dechę przewijaka....ehh Ewcia nadal trzymamy kciuki. Ania i Olciak no to powoli ten czas gdy nasze pociechy nabierają tej dziwnej myśli - czego nie widzę to nie istnieje...więc pewnie jak Was nie widzą to wpadają w panikę, może mówienie z daleka coś zaradzić temu?
  11. ...c.d. Wysypka ustąpiła po ods
  12. Didus 2-3 godz. w chłodnym to dla nas norma dzienna. Właściwie od urodzenia wychodzimy na takie spacery i Tosia póki co bez nawet katarku...zaznaczę że nie podaję ani probiotyku ani cenione (próbowałam ale Tosia zareagowała wysypką na całym ciele, kto)
  13. Silv no u nas też czekam z duszą na ramieniu na ten skok...i wprawdzie Tosia skończyła 15 tygodni we wtorek ale urodziła się parę dni wcześniej i zgodnie z terminem porodu to wypada w nadchodzącą sobotę... Joanna problemy z główką zaczęły się dość wcześnie, teściowa już w okolicach 5 tygodnia pytała czy ona tak cały czas zwraca ją w jednym kierunku oczywiście wtedy oburzałam się na te uwagi bo widziała ją może raz w tygodniu przez pół godziny...no ale zaczęłam zwracać wtedy na to uwagę i obserwować. Więc to było jeszcze przed szczepieniem. Nie upatrywałabym związku. Właśnie na wizycie pierwszego szczepienia radziliśmy się pediatry w tej kwestii. Także na pewno nie. Co do wyczynów na przewijaku... hmm... zastanawiam się co to będzie dalej już teraz czasami graniczy to z cudem - takie mostki wycina ;-))
  14. Bashia dużo zdrówka i siły dla kruszynki a dla Was wytrwałości. Bezustannie myślami jesteśmy z Wami. Daj znać kiedy operacja a będziemy intensywnie przesyłać pozytywną energię. Wierzę że wszystko będzie dobrze. Ewcia za Michałka też trzymamy kciuki i oby szybko i trafnie zdiagnozowali przyczynę i oby okazała się błaha... Mam pytanie do mam u których już po skoku rozwojowym 15-19 tydzień - ile czasu trwał skok?
  15. No i zrobiło się po północy, wszystkie śpicie to ja też zmykam jeszcze tylko oddam dzisiejsze głosy na Natkę - idzie jak burza!
  16. A i jeszcze miałam napisać że Tosia nie reaguje specjalnie na obce rączki ale jeśli nie ma mnie zbyt długo w zasięgu wzroku to podkówka od niedawna się pojawia. W ogóle w sytuacjach niepewnych tak reaguje a wcześniej to od razu był płacz...także rosną te nasze pociechy i komunikują się coraz bardziej świadomie. ;-)
  17. Mamuśka dzięki, ja to jestem już uzależniona od czytania tego forum - wiedziałam że kiedyś dopadnie mnie jakiś nałóg - forumoholizm ;-) ...ale muszę dodać że to jedyne forum w jakim kiedykolwiek uczestniczyłam. Meiyin włosy mi też nie wypadają w nadmiarze póki co i mam nadzieję że nie zaczną (...ale się łudzę ). Tosia puszcza bańki buźką ale nie za często. Chyio je też różne porcje między 110ml a 180ml a dobowo kształtuje się to też różnie, wychodzi w granicach 630ml do 780ml. Tosia też je hip bio combiotic a kupki też najpierw zielone i bardziej plastelinowate a dalej luźne i żółtsze...i też wydaje mi się to ok... ehh te dosłowne opisy ;-)
  18. No to my już też na spacerku...brr
  19. Joanna to szybko puszcza u Laury, u nas dłużej to zajęło ale też jest już bez płaczu a że robimy z tego zabawę, że łapiemy zabawkę rączkami albo przy zwróconej główce w bok któryś pluszak w nosek ją smyra (oczywiście z odpowiednim odgłosem wydawanym przez mamę lub tatę... ) i takie tam to nawet teraz ćwiczymy z uśmiechem na twarzy! ;-) Super! Tosia dziś wyjątkowo długi sen miała bo spała od 10:30 do 12:50...także my też jeszcze przed spacerem (zwykle jesteśmy już w połowie ) ale pewnie będziemy chodzić póki słonko nie zajdzie.
  20. Oczywiście Kowalska dzisiejsze głosy poszły ;-)
  21. Ach krem... używamy rossmannoweg i do tej pory się sprawdzał ale wczoraj po pierwszym takim zimnym spacerze niestety mała ma zaczerwienienie i krostki w miejscu smoczka... czyli do końca w tym wrażliwym miejscu nie ochronił... teraz będę tam smarować lanoliną może da lepszą barierę. Swoją drogą czy wasze dzieci lubią kreowanie buźki... bo moja Tosia po prostu się rozpływa podczas smarowania...widać że sprawia jej to ogromną przyjemność albo młoda ma już fetysz... ;-)
  22. Już nie pamiętam co chciałam napisać... Aneta trzymamy kciuki za męża, dużo zdrówka! Jeśli chodzi o spacery to pytałam już pediatrę o temperaturę graniczną i spokojnie do -20° a jak spytałam o długość spaceru przy takiej temp. to usłyszałam że póki ja nie zmarznę...ja na to że trwał by 10 min bo ja straszny zmarzluch a ona że to wyjść 3 razy po 10 min...haha to bym nic innego nie robiła tylko szykowała nas całymi dniami na spacery. WNM może i plaga... ale ja bym stawiała na to że obecnie po prostu się to diagnozę a kiedyś nie. To tak jak ocena przedszkolaka... albo jak dziecko czegoś nie opanowało to kiedyś nie robiono z tego paniki i dawno czas a teraz od razu się znajdzie nazwa dysfunkcji...ehh U mojego dziecia i Joanny mamy diagnozę i walczymy z tym, piszemy o tym żebyście wiedziały o symptomach ale one muszą być wyraźne...moja Tosia jak patrzyła w jedną stronę to to nie było upodobanie ale obracając głowę w przeciwną stronę miała problem z jej utrzymaniem. Widać było zainteresowanie patrzenia w przeciwną stronę bo oczami próbowała dłużej zostać a głowę jakby coś ciągnęło i wracała do strony na której łatwiej było ją trzymać. Próbowała wiele razy aż się poddawła... i wtedy serce się krajało :-(( Co do rączek i piąstek ich zaciskanie w sytuacjach niepewności malucha jest normalne ale Tosia nie potrafiła ich otworzyć nawet w momentach relaksu. Rączki przykurczone do ciałka a ich wyprostowanie graniczyło z cudem. Ona ma WNM prawostronne i do teraz widzę różnice w koordynacji ruchów i prawa rączka ma jeszcze takie tiki nerwowe szczególnie właśnie po ćwiczeniach rehabilitanta. Także dziewczyny nie doszukujcie się na siłę u swych pociech...dzieci rodzą się z większym lub mniejszym napięciem i w trakcie rozwoju w większości sobie z tym radzą...U nas była narastająca frustracja małej stąd pomoc. Kiedyś dzieci same sobie radziły np. ciotka mi opowiadała że moja kuzynka głowę trzymała dopiero w wieku 4,5 miesiąca, córka kuzynki z kolei pamiętam jak była malusia to cały czas trzymała nóżki wyprostowane jak struny (pewnie miała jeszcze inne objawy ale to wbiło mi się w pamięć) ona z tym nic nie zrobiła i dziewczyna chodzi dziś tak jakby na palcach... Dzięki za linki z podpisami są super i kwiatuszek (w smyku też jest) i łezka wylądowały już w koszyku tym bardziej że Tosia ma zalecenie trzymania główki na podusi w ciągu dnia bo przez WNM plecaki bez podusi nie leżą całkowicie tylko są w powietrzu. U nas też zimowo, sypało wczoraj wieczorem. Uśmiałam się bo mój R wystrzelił się - wczoraj w południe przy zabawie starał się małej opowiedzieć co to śnieg i zimą i opowiadał i opowiadał (aż miło było słuchać ) a wieczorem mógł już jej to pokazać za oknem... ;-))) Coś jeszcze miałam pisać ale już nie pamiętam...
  23. Rewolucja a Ty trzymaj się cieplutko i oby dziś był lepszy dzień... Tymczasem dobranoc jeśli któraś jeszcze czyta...
  24. Inez powodzenia! Bądźcie dzielne!! ;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...