-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Tosio
-
Lolka widzisz tak sobie ubzdurałam te spuchnięte Twoje stopy ale to tylko wyszło mi na dobre.... bo dziś o niebo lepiej a tak wydawało mi się że to standard i nie panikowałam i jeszcze męża musiałam uspakajać bo na widok moich stóp bez kostek gotów był wieźć nas na pogotowie....i kto wie czy bym mu nie uległa...;-)
-
Wszystkiego co dobre dla wszystkich sierpniowych maluszków, żeby grzecznie poczekały tam gdzie są do terminu, a przyjście na świat było najmniej szokującym jak to możliwe dla nich wydarzeniem. Niech pierwsze spotkanie z rodzicami będzie pełne miłości i bliskości i oby czuły ją przez całe swoje życie! Życzę fasolkom sierpniowym niezawodnego zdrówka i mądrości wychowawczej rodziców.... Oczywiście rodzeństwu sierpnióweczek również życzę w tym dniu szczególnym beztroskiego dzieciństwa i miło spędzonego dnia z najbliższymi! Mari a Wam życzę szybkiego osuszenia łez, natychmiastowej poprawy nastrojów i zrozumienia ze strony męża! W Kołobrzegu dziś deszczowo więc leniuchujemy...
-
Pola bardzo mi przykro i wierzę, że podejmiesz słuszną dla Was decyzję. Jednak poczekaj z nią aż opadną trochę emocje. Daj przede wszystkim czas sobie ale czas nie wypełniony myślami o sytuacji bo to tylko Cię zadręczy...chodzi o to abyś wyznaczyła sobie okres to może być tydzień, miesiąc lub więcej i w tym czasie postaraj się nie myśleć o tym ani o tej trudnej decyzji co robić, oddaj się przyjemnościom, relaksuj się na swój sposób i nie myśl o przyszłości a zobaczysz, że jak minie ten wyznaczony termin, wrócisz do decyzji i będziesz wiedziała co dla Was najlepsze i będziesz zaskoczona z jaką szybkością i łatwością zdecydujesz...Pośpiech, rozpacz i żal to źli doradcy. Powodzenia, trzymamy kciuki!
-
Pozdrowienia ze słonecznego Kołobrzegu! Podróż z samego południa ciężka ale do zniesienia. Lolka i tak jak Tobie spuchły mi stopy, kostki dziś nie widać mimo odpoczynku nocnego. Długo miałaś spuchniete od przyjazdu? Mari jestem dumna z osiągnięcia prawidłowych wyników dietą...Brawo!
-
Patrycja no właśnie jakoś tak mi się kojarzyło, że ten zastrzyk właściwie powinien chronić następną ciążę bo do kontaktu z krwią dziecka dochodzi przy porodzie i wtedy może to wywołać reakcję ochronną organizmu matki czyli produkcją przeciwciał zwalczających obcą krew ale już na dwóch portalach znalazłam informację, że zastrzyk powinien być podany między 28 a 32 tc? Może chodzi właśnie o kolejną ciążę ale tego nie doprecyzowali... Odczyn Coombsa miałam robiony tylko raz przed amniopunkcją i był ujemny ale po zabiegu i tak podali mi immunoglobulinę. Liza też mam puste miejsce w karcie ciąży. Mój mąż nie zna swojej grupy krwi i w jego książeczce dziecka też nie jest określona i już wybiera się do laboratorium od dwóch tygodni tylko dojść nie może... Będę pytać przy następnej wizycie. Jak nie dostałaś tego zastrzyku to Twoja córka prawdopodobnie ma Twoją grupę krwi i nie było konfliktu czyli powodu do walki organizmu? Olga moim zdaniem mleko mamy nigdy nie jest niewartościowe! A lekarz czy położna mogą próbować mi wciskać takie rzeczy a ja i tak jak tylko uda mi się rozkręcić laktację to będę puszczać to mimo uszu...dzieci jak teraz my różnie przybierają na wadze a oni by chcieli, żeby koniecznie mieściło się w ich normach. A w nosie to mam... To oczywiście tylko moje zdanie i nie oczekuję, że się z nim zgodzicie. Napisałam no i dotarłam do wypowiedzi Mari...no właśnie. Larin na początek to jak duże będzie dziecko raczej nie powinno mieć znaczenia bo te pierwsze pieluchy w standardzie są od 2 do 5 kg i to raczej przedział dla 90% dzieciaków. Chyba tylko pampersy maja to wycięcie na kikut pępuszka ale po rozmowie z doświadczonymi mamusiami wręcz odradziły zakup takich z wycięciem bo niby lepiej żeby był przykryty niż podrażniany przez ubranko ale nie mam doświadczeń więc może doświadczone mamusie podpowiedzą jak to jest z tym kikutem? Ja póki co kupiłam Dady 1 ale zastanawiam się jeszcze nad kupnem pampersów lub innych żeby mieć porównanie.
-
Sesja zdjęciowa super sprawa - kombinuję już nad nią od jakiegoś czasu tylko, że ja mam plan namówić na wspólną sesję przyjaciółkę, która też jest w ciąży i ma termin niedługo po mnie...oczywiście mężczyzn jak tylko wyrażą chęć też zabierzemy ;-) To tak pod koniec czerwca tylko fotografa muszę jeszcze znaleźć. Może któraś może polecić kogoś we Wrocławiu? Inez Stopy i dłonie w ciągu dnia też już nieznacznie mi puchną - tego właśnie najbardziej się boję w ciepłe dni lata... Z tego co wyczytałam po odpoczynku powinno być zawsze lepiej, a jeśli puchną właśnie po nocy to faktycznie może to być niepokojące ale zapewne jest jak piszesz, że to efekt jednorazowy wtulania męża ;-). A ja mam problem ze spaniem...Jak położę się ok 23 to ok. 4:30-5 jest po spaniu, z kolei jak położę się ok. 1 to wprawdzie pośpię do tej 7 a nawet 8 ale tego dnia po południu czuję takie mega zmęczenie, że muszę się zdrzemnąć co oczywiście powoduje, że nie mogę spać wieczorem i wtedy nawet do 2 siedzę co ma swoje skutki następnego dnia i tak walczę w różnych opcjach codziennie i nie mogę złapać rytmu...jakaś masakra! Czy któraś ma czynnik Rh- i dostała już zastrzyk immunoglobuliny anty-D?
-
Jakby któraś chciała sama pobawić się w analizę kosmetyków to podsyłam taką małą ściągę - mnie łatwiej teraz to ogarnąć http://www.naturnika.pl/pl/i/Niebezpieczne-skladniki-w-kosmetykach/6
-
Olga ja wchodzę na wagę prawie codziennie i to chyba o niewłaściwej porze bo wieczorem tuż przed snem ale ja tak się ważę odkąd mam wagę czyli jakieś 5 lat. Waga faktycznie jest zmienna w zakresie ok. 1 kg w zależności od pełności brzuszka... Co do faceta przy porodzie to ja go tam nie zmuszam ale też zna moje zdanie, że ja bym chciała aby był ale to jego wybór... i tak jeszcze się decyduje i zastanawia...raczej jest na tak tylko, że jest przerażony i ma obawa właśnie o to, że będzie bardziej przeszkadzał niż okaże się pomocny. Mam nadzieję, że będzie bardziej zdecydowany po spotkaniach z położną.
-
Ewulka, Daniela gratuluję udanych wizyt i to w tak cudownym dniu!!! Silv rękodzieło cudne!!! Twój maluszek będzie miał cudny prezent od mamusi ;-) Aniu125 nie miałam zamiaru nikogo straszyć tym farbowaniem włosów, były tu obawy więc podzieliłam się tym co znalazłam ale zaznaczyłam, że do wszystkiego należy podchodzić z dystansem tym bardziej, że artykuł wskazuje właśnie na nie do końca udowodnione ryzyko. Sama farbuję o czym napisałam wcześniej. Uważam, że forum służy nam właśnie do tego by się dzielić odczuciami, szczęściem ale również i obawami. Zyskujemy wiedzę, dzięki wspólnym dolegliwościom przekonujemy się, że to efekt ciąży a nie nic niepokojącego ale czasami wzajemnie się nakręcamy lub wręcz doszukujemy się w sobie dolegliwości szpitalnych przypadków niektórych z nas... taki urok forum...i tyle! Daniela ja też już dobiłam do 12kg. No to dwa pulpety... ;-P
-
Larin a możesz polecić jakiś duży sklep w Katowicach z wózkami. Ten kokon całkiem ciekawy i też chciałabym go obejrzeć - możesz polecić sklep z tym kompetentnym sprzedawcą? Co do pakowania torby do szpitala to dziś rano mój R wspomniał, że po przyjeździe z wakacji należałoby ją przygotować, aż mnie w fotel wcisnęło, że mu to przyszło do głowy. Mało tego wg zaleceń szpitala powinnam udać się na konsultację anestezjologiczną na 2-4 tyg przed porodem (termin mam na 15go) - a on, że wolałby pojechać pod koniec czerwca bo nie wiadomo kiedy urodzę... chyba chłopina jest przestraszony ;-). Obiecałam mu, że torbę spakuję do końca czerwca, a na konsultacje pojedziemy w pierwszym tygodniu lipca - pokręcił nosem ale przystał na propozycję...;-) Ja też farbowałam w drugim trymestrze włosy ale moja fryzjerka nie dała namówić się na nic innego jak tylko balejaż (bo to niby nie od skóry głowy) bo opinie faktycznie są różne. Olga no widzisz po urodzeniu dziecka nikt nie przeczy, że nie jest ok tylko, że może to mieć wpływ na DNA i jakieś tam choroby mogą objawić się w dorosłym życiu dzieciątka, a wtedy na pewno nikomu nawet nie przyjdzie do głowy łączyć tego z farbowaniem włosów przez mamusię w ciąży... Ja tam nie wpadam w obłęd ale jak mogę to ograniczam i nie nadużywam. Zamierzam jeszcze zrobić poprawkę pod koniec czerwca, a potem po połogu...Nasze złe samopoczucie też ma wpływ na rozwój dzieciątka więc jestem zdania, że trzeba to wypośrodkować ;-) Również dołączam się do życzeń dla Was wszystkich dwupaczki!! Oby wszystko poszło zgodnie z planem, porody były cudownym przeżyciem, wytrwałości w bólu i szybkiego zapomnienia tej strony medalu i oby pozostały nam tylko wspaniałe wspomnienia z chwili narodzin naszych dzieciątek, jak najmniej obaw do sierpnia, mało dolegliwości i już żadnych komplikacji!!! Dziękuję natomiast za to, że jesteście tu nieocenionym wsparciem...;-) Silv koniecznie pochwal się tym kocykiem...Jak Ci zazdroszczę tych umiejętności. Ja jeszcze mojej teściowej nie wspominałam, żeby coś zrobiła dla Tosi no ale muszę wykorzystać jej zdolności ;-) Mari udanej zabawy w przedszkolu!!!
-
Larin a który model safety waży te 10kg? Ja też szukam małego i lekkiego wózka i właśnie raczej z kołami piankowymi. Zastanawiam się jeszcze nad chicco urban waga 10,4kg. Dotychczas nie patrzyłam na wózki tej marki bo jakoś zakorzeniła mi się opinia, że te wózki nie nasze chodniki. Jednak siostra mówi, że miała okazje prowadzić wózek tej marki kilka lat temu i nie spodziewała się, że tak dobrze się prowadzi nawet po drogach gruntowych. Oczywiście tamtego modelu prawdopodobnie nie ma już w sprzedaży ale zaczęłam szukać i ten urban nie dość że lekki to jeszcze fajnie rozwiązane składanie stelaża. Muszę go zobaczyć na żywo bo opinie ma różne. Z leciutkich to jeszcze znalazłam babyactive mini-mo (9,5kg - mimo pompowanych kół) ale nie widziałam nic na żywo a niestety moje wcześniejsze typy odpadły... Ewulk8 o hennie znalazłam coś takiego http://www.handsomemen.pl/wlosy,farbowanie,henna_a_kondycja_dziecka_1342770649.html
-
Moja mała też dziś mniej aktywna była cały dzień ale właśnie zaczęła nadrabiać...i kopie od 10 minut bardzo intensywnie ;-)
-
Silv nie miałam żadnych ekscesów żołądkowo-jelitowych ani na początku ani teraz, ale ja często i dużo wypijam różnych koktajli na bazie owoców, ziół i warzyw także mój żołądek trochę przyzwyczajony do takiej surowizny. Tak jak podpowiada Lusia może to kwestia za dużej ilości na raz albo przyzwyczajenia i faktycznie powinno za niedługo ustąpić albo tak jak Didus mówi - moim takim magicznym owocem po którym zawsze ląduję na kibelku jest kiwi może Twoim awokado... Liza mam nadzieję, że u Ciebie sposób zadziała jak u mnie...powodzenia ;-) Aneta123 jaki duży Twój synuś!! Jestem ciekawa ile moja perełka już waży ale muszę uzbroić się w cierpliwość - wizyta dopiero 9.06.2015! Ania125 no mam ten sam problem ze spaniem i mimo tego, że zarzekałam się, że nie kupię tej ciążowej poduszki bo mam górę jaśków ale one w nocy mi uciekają i budzę się w pozycji niewskazanej z dusznościami i chyba skuszę się na zakup bo to przecież jeszcze trzy miesiące! Łudzę się, że za skutkuje tylko w takim razie niepotrzebnie zaopatrzyłam się w poduszkę rogala taką do karmienia bo ta duża też ponoć może spełniać taką rolę...no cóż zastanawiam się ile zrobię jeszcze niepotrzebnych zakupów!! Na boku brzuch też mnie ciągnie ale podkładam pod niego taką miękką poduszkę i tylko ta jedna się sprawdza i nie czuję wtedy tego ciągnięcia - inne ugniatają (no właśnie muszę pamiętać, żeby zabrać ją na wakacje). Konsultowałam też dziś z moją pulmunolog te duszności i zaleciła na stałe wdrożyć leki przeciwastmatyczne żeby sprawdzić na ile jest to efekt rosnącego brzuszka a na ile astmy i niewydolności płuc przy zwiększonym zapotrzebowaniu na tlen dla dzidziusia...ehhh a tak unikałam tych sterydów. Jednak przekonała mnie, że leki naprawdę są bezpieczne, zasadą jest stosowanie najmniejszej korzystnej dawki ale nie ma co się obawiać natomiast skutki duszności astmatycznej mogą być dużo gorsze dla dziecka przez jego niedotlenienie. Także słodkie mamy Wy macie insulinę a ja mam sterydy. Mari a jak u Ciebie z astmą? RudaMaruda z tą intymną awangardą to się uśmiałam ale zapewne dokładnie tak samo musi to wyglądać u mnie i zastanawiam jak komicznie musimy wyglądać u ginekologa!...ale oni mszą być dzielni i zachować powagę... ;-0 Inez a dobrze kojarzę, że Ty dwa etaty ciągniesz? Ja już nie pracuję dość długo ale faktycznie forma spada stopniowo, a od niedawna czuję się już zupełnie jak słoń w składzie porcelany. Najgorsze jest, że wszystko leci z rąk, nawet nie staram się już wszystkiego zbierać bo to schylanie jest kłopotliwe i u mnie wiąże się z dusznością także odpuszczam, a jak coś rozleję to rzucam na podłogę szmatę lub kawałek ręcznika papierowego, wycieram nogą i tak zostaje na ziemi do przyjścia męża. Śmiać mi się chce bo ostatnio to on już reaguje instynktownie - wchodzi i rozgląda się po podłogach co i gdzie do podniesienia...;-) Czasami pyta "Gdzie słonik dziś coś zgubił?" hahaha...za dwa miesiące to chyba bez jego pomocy nie wstanę z łóżka, a wszyscy mówią, że brzuszek jak piłeczka tylko czemu ja czuję jakby to był co najmniej głaz... Dziś oglądałam wózek Amelis i jest niezły w tej kategorii wózków i gdyby nie fakt, że mam wózek duży z pompowanymi kołami od siostry to byłby mój typ. Szukam wyjątkowo lekkiego, kompaktowego i póki co nie umiem znaleźć odpowiedniego... Wyrwanazkontekstu Nerki raczej powinny ćmić cały czas jak coś się z nimi dzieje też obstawiam, że to coś innego, jakiś ucisk lub rwa ale Twój spokój najważniejszy...Poobserwowałabym to jeszcze i skonsultowała ale raczej z lekarzem bo położna wiele nie pomoże gdyby to jednak były nerki raczej - chociaż jej doświadczenie w dolegliwościach ciężarnych pewnie może pomóc. Mari pędziwietrze cieszę się, że udało Ci się wypocząć, a za bliskimi dobrze jest czasem się stęsknić ;-) Już ostatnie dni maja i trzymam Cię za słowo, że przystopujesz już trochę... Jak ja widzę jak mój R ubiera na tą pogodę za oknem bluzę i kamizelkę puchową to już mi gorąco...okna otwarte non stop i chodzę na boso (gdzie ja z tych co skarpetki nawet latem po domu ubieram bo zwykle te moje krążenie niewydolne było). Też ciągle mi gorąco... Lolka tak piszesz i aż nie mogę doczekać się mojego wyjazdu...wiesz, że zupełnie nie pomyślałam o zabraniu kremu z filtrem dobrze, że o tym wspominasz. Larin no ja planuję jakieś zbiegi na stópki na wakacjach i zakończyć to czymś przyjemnym dla oka na paznokciach i już mi się to marzy bo nie mogę patrzeć na moje stopy i nic nie mogę z tym zrobić - próbowałam i nie daję rady sama już niestety...zasługujemy teraz na małe przyjemności!!
-
Silv ja piję codziennie sok z buraka, robię go sama w sokowirówce co dwa lub trzy dni (zależy czy mój R mi podpije)... dodaję jabłka, marchewki a na koniec odrobinę cytryny. Proporcje różnie robię jak się trafi tzn zależy od dostępności produktów w mojej spiżarce. Staram się mniej więcej na trzy buraki dorzucić dwa jabłka, chyba że są mniej soczyste to i trzy oraz dwie marchewki - wychodzi ok. 1 litra soku. Cytrynkę raz wciskam raz nie i to do szklanki którą wypijam. Witam nowe mamusie. RudaMaruda no widzisz, dobrze, że już czujesz małą i jesteś pewnie spokojniejsza... te dzieciaczki też już mają swoje bardziej leniwe dni albo wręcz przeciwnie i wtedy boleśnie to odczuwamy ;-) Olga ja wprawdzie czytałam majóweczki tylko kilka dni ale właśnie z tego powodu zrezygnowałam - zaczęłam odczuwać niepokój i stwierdziłam, że nie jest mi to potrzebne więc odpuściłam...będziemy miały swoje wpisy i wolę wierzyć, że wszystko będzie u nas dobrze, a historie będą tylko z happy endem ;-) ...a obawy no cóż to chyba nierozłączny element ciąży... Inez ja też jestem w 29tc a kość łonowa zaczęła mnie boleć już jakiś miesiąc temu chyba najszybciej z nas wszystkich tu ale mój lekarz twierdzi, że to możliwe także ból ten w 29tc to raczej na pewno już może występować. U mnie mimo tego bólu nic się nie dzieje, nie skraca się szyjka więc myślę, że u Silv to faktycznie mógł być zbieg okoliczności. Rodzaj bólu identyczny tzn. występuje analogicznie do zakwasowego pojawia się po dłuższym bezruchu - jak już wstaniesz i chwilę rozchodzisz to mija prawda? Dokładnie tak to wygląda - mam to od miesiąca i najgorzej jest wstać z łóżka w nocy lub rano...Inez myślę, że jest dobrze - tak ma być. Jedyne co lekarz zalecił to mniejszy wysiłek i mniej schodów (jak oczywiście można to ograniczyć). Kasia2307 ja też niestety mam problemy z oddychaniem i nie mogę już spać całkiem na płaskim bo wtedy budzą mnie duszności. Serce bije mocniej od dłuższego czasu i czuć taki szum w uszach przepływu krwi - teraz jej więcej i szybciej jest pompowana więc to raczej normalne i nie doszukiwałabym się w naszym stanie niedoboru czegoś przy tej typowej dolegliwości. Mari u Twojej siostry, która chyba nie jest w ciąży to co innego... Liza jak mi mała nie daje spać w nocy, a zdarzyło się to już kilka razy to po prostu wstaję i chodzę i tak po ok 10 min zasypia i ja też wtedy szybko myk do łóżka i mogę spokojnie zasnąć... dzieciaczki już nas przyzwyczajają do nocnej opieki - tylko teraz jeszcze nie płaczą!!! Larin mamy ten sam termin, nie jestem z Katowic ale tam chodzę do lekarza i planuję rodzić na łubinowej. Ja też szukam super lekkiego wózka, w piątek byłam pierwszy raz obejrzeć na żywo i to co wybrałam w necie zupełnie mi się nie podoba ale póki co nadal szukam bo nic mnie nie zachwyciło...jutro kolejna próba w innym sklepie z innym asortymentem. Potwierdzam - golenie to już niezłe wygibasy i ja się zastanawiam czy długo jeszcze sama będę to ogarniać..hehe zobaczymy. Mmadzia u mnie tak samo ponoć, gdybym pojechała na IP to jakieś trzy dni z głowy na oddziale także wolę konsultować najpierw z lekarzem no chyba, żebym miała jakieś ewidentne objawy. Chiyo ja tak właśnie będę prała ciuszki używane jak piszesz- dlatego myślę, że powoli czas się za to zabrać ale wstrzymam się do powrotu z wakacji. Dobranoc mamuśki!
-
Patrycja niesamowite uczucia...tak to jest wszystko "skonstruowane", że kochamy te falujące brzuszki a istotki w nas wzbudzają tyle emocji...cudowne ;-)))
-
Ania27 a czułaś jakieś niepokojące sygnały tego obniżania, a te twardnienia były częste? Dobrze, że jesteście już pod opieką, trzymajcie się w dwupaku jak najdłużej...trzymamy kciuki!
-
Moja teściowa ostatnio wygrzebała z szafy kompleciki ręcznie robionych sweterków, czapeczek i bucików oraz taką długą sukienusię z czapeczką do chrztu, mówi że to moim R i pyta czy chcę....!! Jak to zobaczyłam to aż oczy mi się zaświeciły, no pewnie, że chcę! Mam też zdjęcia męża w tych rzeczach. Wprawdzie Tosia urodzi się w lecie a mąż jest z lutego więc pewnie za dużo nie wykorzystamy tych komplecików wełnianych to pamiątkowych zdjęć nie podaruję i w albumie zestawię z tatusiowymi...A to do chrztu jest przecudowne i bardziej wygląda na dziewczynkę a nie na chłopca - to taka jedwabna haleczka a na górę koronkowa sukienka taka długa na metr chyba - mój R dostał to od cioci z Ameryki, a wtedy 36 lat temu dzieci tak się tam chrzciło bez względu na płeć. Wiecie, że to ani trochę nie pożółkło...Teściowa twierdzi, że to dlatego, że trzyma to przez cały czas w bawełnianych woreczkach takich uszytych z prześcieradła. Nie dała mi tego na razie bo się uparła, że sama to odświeży i wtedy Tosi przywiezie. RudaMaruda 2,5 godziny to mojej Tosi zdarza się spać właśnie często w tych godz. co piszesz, pomimo jej dużżeeeejj aktywności i w dzień i w nocy...Ostatni raz odwróciła się w niedzielę niestety teraz nie jestem pewna jej pozycji ale ruchy odczuwam inaczej i w innych miejscach - jak leżała w poprzedniej pozycji to większość ruchów czułam na brzuchu i one były bardziej odczuwalne, a teraz część czuję na brzuchu głównie w jednym miejscu (u góry po lewej stronie) czasami coś wokół pępka a tak większość kuksańców dostaję w tyle tak jakby w szyjkę i odbyt. No i teraz częściej wypina mi się na jedną stronę taka wielka buła i obstawiam, że to dupcia, a brzuch wtedy wygląda komicznie i to napięcie chyba wyzwala adrenalinę bo wtedy mam takie uczucie jakbym szykowała się do skoku na bungee... ;-) W ogóle jak się mocniej obraca to mam właśnie takie odczucie.
-
No mam nadzieję, że Tosia złapie naszego bakcyla do czytania książek no ale zobaczymy, czasy tak naładowane elektroniką...ehhh ale tego nie unikniemy. Przesypiacie jeszcze całą noc (nie uwzględniając pobudek na siusiu). Bo coraz częściej wiercę się i kręcę i nie mogę doczekać się rana... nie wygodnie mi coraz bardziej. Śpię na takiej profilowanej poduszce i czuję, że powoli muszę coś zacząć podkładać od pasa w górę, żeby spać wyżej bo mnie ciągnie tak na płasko i niestety potrafi mnie obudzić duszność...
-
a biodra dokuczają mi już rzadko ale to dlatego, że staram się nie przesadzać z nadmiernym chodzeniem - też mniej więcej wiem ile mogę żeby nazajutrz nie cierpieć. Dystans spaceru niestety też musiał ulec zmniejszeniu...
-
do bólu kości łonowej to ja już się przyzwyczaiłam - o ile można tak powiedzieć tzn. wiem przy których ruchach mnie boli i jak muszę je wykonać to już jestem nastawiona na to rwanie...upierdliwe ale już nie przeraża...
-
e_wcia my jutro mamy w planach wyprawę na wózki i foteliki samochodowe ;-) Nie potrzebnie straciłam tyle czasu na oglądaniu ich na necie - mam nadzieję, że też trafimy na kompetentnego sprzedawcę. No sklep się chwali, że dopasowuje fotelik do samochodu, bo ponoć każdy idzie zapiąć w każdym samochodzie ale nie zawsze jest to zapięcie spełniające bezpieczeństwo i fotelik należy dopasować do samochodu. No zobaczymy...
-
Mari no widzisz nie policzyłam tych książek z zakładkami ale ja to jestem znana wśród znajomych z tego, że czytam kilka książek na raz... bo mam takie dziwne zboczenie - wręcz przeciwnie niż większość pochłaniaczy książek, że jak mi się książka strasznie podoba to przeciągam jej czytanie na maksa i delektuję się każdą stroną ale za to raczej nie wracam do książki po raz drugi (takich szczególnych jest tylko kilka) przez to, żeby przeciągnąć czytanie rozpoczynam kolejne książki - mój R nie rozumie zupełnie tej przypadłości - on ma kilkanaście serii swoich książek i non stop do nich wraca, czyta oczywiście nowe, poszukuje nowych autorów ale te jego serie to są zmasakrowane...ostatnio przerzucił się na książki elektroniczne, ku mojej uciesze na dłużej starczy miejsca na obecnie zapełnianym regale na moje książki ;-) No i trzeba udostępnić trochę miejsca na biblioteczkę Tosi...kilka książek już ma - póki co czytam je na głos do brzuszka ;-) Kobitki macie też gorący pępek...tzn jak siedzę z odkrytym brzuszkiem to jego temperatura jest chłodniejsza od dłoni a wokół pępka ogień..hmm
-
Ewcia8582 no mi też mówią, że absolutnie nie widać tych moich 11kg - ja tam widzę, że się poszerzyłam a co najważniejsze rozmiarówka ubrań nie kłamie raczej - nosiłam 34, w lutym kupiłam spodnie ciążowe w H&M, w których ostatni raz byłam może krótko po świętach, dziś to nawet ich nie próbuję przymierzyć, sukienki i leginsy kupiłam M i teraz są w sam raz ale zobaczymy dalej. Wcześniej nosiłam staniki 70 pod biustem a teraz i 80 przymałe!! Jedyne co muszę przyznać to nie widzę różnicy na twarzy... ;-) albo nie chcę widzieć a że ubrań tam nie wciągam to cóż..pozostanę przy tym, że na twarzy nie widzę zmian ;-)
-
Silv trzymam kciuki, najważniejsze, że gin to wychwycił, nie zbagatelizował i już jesteście pod opieką... Trzymajcie się i odzywaj się do nas bo bez informacji będziemy szaleć... Wszystko będzie dobrze. Lekarze wiedzą co dla Was najlepsze! Lolka to nad to morze zabierz wielgachną pakę pestek z dyni do przegryzania i nie zapomnij o wit. c. Przypomnij mi w jakim terminie i gdzie będziesz? Rewolucja właśnie siedzi na walizkach przed wyjazdem o ile dobrze pamiętam. To dziewczyny odpoczywajcie na tych babymoon, wdychajcie jodu, nabierajcie odporności i dbajcie tam o siebie! Udanych wyjazdów Wam życzę! Nie mogę się doczekać mojego, startujemy 29 maja ;-) Rybcia fajne te koszule - może też się skuszę. Witajcie Beata89 i Linor. Beata no prawie każdej z nas coś doskwiera ale razem tu łatwiej nam to znieść ;-) Kasia2307 no wyprawkę, ale w tym minimalnym zakresie skompletowałam na 56cm, chociaż zaopatrzyłam się też w kilka rzeczy na 50cm i trochę rzeczy na 62cm też już czeka. Wczoraj sprawdziłam książeczki zdrowia moją i męża i oboje mierzyliśmy 52 cm tylko że ja ważyłam 3800 a mąż 3400, więc myślę, że mała nie będzie większa, nawet mam coś przeczucie, że Tosia nie dobije do 3kg. Nigdy nie wiadomo. Już tu wcześniej pisałam o zaskoczeniu mojej siostry - do szpitala wzięła 56cm a mały urodził się 60cm - wszystko było za małe, w domu miała tylko kilka rzeczy na 62! Ania125 też chciałam nadrobić czytanie, bo ja książki kupuję nagminnie i w kolejce do czytania z sześć mam i co....tak jak planujesz zaczęłam od porządkowania i mimo, że od półtorej miesiąca jestem na L4 to nic nie nadgoniłam,,bo przecież tyle jest do zrobienia i z wszystkim trzeba zdążyć przed sierpniem...teraz to liczę na to, że trochę nad morzem nadgonię i potem w ostatnim miesiącu jak już naprawdę na nic nie będzie siły...altana i książka, to będzie to!! ;-)
-
ach i wybierz nadruk sowy animals - źle mi się wstawił link