
Madziula z Bąbelkiem
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Madziula z Bąbelkiem
-
U nas też zimno, chociaż w kościele siedziałam w krótkim rękawku :-) A ja dziś mam urodziny ale dogodzić sobie słodkim torem nie mogę :-( no cóż wszystko dla mojego Bąbelka :-*
-
Ale masz wstydliwe dzieciątko :-) tak długo nie chce się ujawnić - pewnie bedzie dziewczynka :-)
-
Witaj Opolanka :-)
-
Patrycja współczuję takiej nocki! U mnie troche lepiej, położyłam się spać ok.23 a o północy Szymciu się przebudził dałam mu mleko i zasnął ale o 6 powtórka z rozrywki i już nie było spania :-( Także łącze się w bólu nie wyspania :-)
-
Magda głową do góry! Poród jest bolesny ale my kobiety jesteśmy silne! Napewno dasz radę tylko nastaw się bojowo do działania. Poprostu trzeba Bąbelka urodzić żeby móc usłyszeć jak zapłacze no i w końcu go zobaczyć, pocałować i przytulić :-) te chwile są niezapomniane :-) Listopadówka ja nie miałam oczyszczania, odeszły mi wody i pędziłam do szpitala :-) tam poprosiłam o lewatywe.
-
Fiołe śliczny masz ten kącik dla Bąbelka :-) sama chciałabym mieć taką kolorystykę w sypialni :-) A u nas sukces! Szymciu dziś całą noc przespał w swoim pokoju w swoim łóżku. Mam nadzieję że już teraz tam będzie spał w każdą noc i zwolni się łóżeczko dla Bąbelka :-) chciałam żeby szybciej się przyzwyczaił i nie czuł się odrzucony jak urodzi się braciszek. A ja w nocy spałam na czuwaniu tak jak z noworodkiem i w południe miałam drzemkę razem z Szymciem :-D
-
A mój Synuś chyba jakieś porządki robi w brzuchu, bo tak mi się co chwile wypycha z lewej strony nad pępkiem, że aż boli i normalnie na brzuchu widać przez chwile taki guzioł. Chyba mnie łokciem kuje :-) rozpycha się na maksa :-)
-
Z tym przybieraniem wagowym w ciąży widzę że jest bardzo różnie. Moja pierwsza bratowa w pierwszej ciąży przybrała 30 kg ale na początku była bardzo chuda więc musiała chyba nadrobić te braki. Druga bratowa przybrała 20kg a trzecia 18 kg. Ja z Szymciem miałam 13,5 na plusie a teraz przez tą dietę ważę 63 kg przy wzroście 168 cm. Mi też poszło wszystko w brzuch i cycki :-)
-
Fiołe ja mam na plusie 5 kg. Z Szymciem o tym samym czasie miałam już o 3,5 kg więcej niż teraz :-)
-
Nuinek ja nawet o sposobie rodzenia nie myślę. Wyjdzie w praniu. Z Szymonem też planowałam że będę się ruszać i na piłce skakać itp. a okazało się że po podaniu kroplówki na skurcze małemu zanika tętno i kazali mi leżeć żeby paski od ktg nie spadały i żeby mieli małego pod kontrolą. Także różnie może być. Napewno będzie trzeba trochę pocierpieć ale nagroda za to jest najwspanialsza na świecie :-)
-
Cześć Dziewczyny ja wczoraj miałam wizytę u gina z mega opóźnieniem - 4 godzinnym! Zamiast o 17 weszłam przed 21. Na szczęście dzwoniłam wcześniej i nie musiałam tyle czekać na poczekalni tylko byłam w domu. Pojechałam jak już przyszła moja kolej. Lekarz miał wczoraj kilka nagłych przypadków z krwawiacymi ciążami. A Bąbelek rośnie - ma już 1400 g +/- 200g. Bałam się czy przybiera na wadze bo ja od miesiąca na tej diecie z wagą stoję w miejscu, ale wszystko jest w porządku :-) Co do prasowania ciuszków to czekam do przyszłego tygodnia bo ma być chłodniej teraz bym nie dała rady w tym upale.
-
Magda super że się w końcu odezwałaś bo my wszystkie się martwiłyśmy. No i super że jesteś w dwupaku :-) Co do pępowiny to się nie znam, nawet nie wiem jaką mam w brzuchu, muszę jutro na wizycie zapytać.
-
Zaczęła dzisiaj prać ciuszki dla Bąbelka. Po Szymonie tyle się tego uzbierało że będę musiała cztery pralki puścić nawet nie pamiętałam że tyle tego jest :-) Z zakupów ciuchowych to potrzebny mi będzie już tylko kombinezon i cieplejsza czapka na wyjście ze szpitala. Kombinezon to kupię z h&m takiego misia - Szymciu miał taki na 68-74 i mega nam służył - mięciutki i ciepły. Co do imienia my też jeszcze nie podjęliśmy decyzji. Ostatnio stanęło na Leonie :-) ale chyba po prostu poczekam aż zobaczę Bąbelka i wtedy podejmę ostatecznie decyzję.
-
My na rocznicę nic mega specjalnego nie zrobimy, z Szymciem się nie da :-) a do tego Miniu do wieczora w pracy. Przygotuję jakaś kolacje przy świecach, oczywiście dietetyczna a w kieliszki naleje wody mineralnej :-D w zeszłym roku Mąż szykował pyszności a teraz ze względu na moją dietę ja muszę coś wymyślić :-)
-
Alik86 wszystkiego najlepszego z okazji Urodzin :-* Ja 18.09 będę łączyć się z Tobą w bólu bo wtedy ja mam i o słodkim też muszę zapomnieć. Potem po 3 dniach rocznica ślubu i znowu nic sobie nie podjem :-( ale w przyszłym roku sobie odbijemy to :-) trzeba myśleć pozytywnie i iść do przodu :-)
-
Alik86 ja jak idę na spacer albo na zakupy to zawsze szykuje sobie kanapkę i warzywa do torebki żeby jak czasem mi zejdzie dłużej to mam posiłek pod ręką :-)
-
Przepis na kaszę :-) Jedną marchewkę trzeba zetrzeć na tarce i jedna cebulę pokroić w kostkę. Przesmażasz to na patelni na łyżce masła aż się cebulka trochę zeszkli. W garnku rozpuść jedną łyżkę masła i wsyp do tego jedną szklankę kaszy jęczmiennej drobnej i tak chwile to podsmażasz. Później zalewasz to litrem gorącej wody i wrzucasz 2 kostki rosołowe. Musisz to co chwile mieszać. Jak już trochę zgęstnieje wrzucasz tą marchewkę z cebulką i nadal gotujesz. Jak zrobi się takie maziste kończysz gotować zakrywasz przykrywką i zawijasz garnek w ręcznik i po godzinie kasza jest gotowa, ona sobie dojdzie jeszcze w tym cieple. Chociaż ja wyjadam ją już od razu :-) ale po godzinie jest bardziej miękka. Taka porcja starcza nam na dwa obiady dla dwóch osób. Ja na jeden obiad zjadam 3 duże łyżki kaszy ( ale naprawdę duże) plus mięso i surówką. No i cukier jest oki.
-
Patrycja2403 ja kiedyś pisałam o tym jadłospisie moim dziennym, weź sprawdź moje posty to chyba w zeszłym tygodniu było. Co do ketonow to na forum cukrzycowym jedna dziewczyna pisała że zjada o 22 pół bułki pszennej i ketony znikają, ale nie wiem czy to u wszystkich skutkuje. Każdy organizm inny. Fiołe na obiad to polecam Ci spróbować moje dzisiejsze danie :-) u mnie po obiedzie cukier oki :-) a najadłam się do pełna. Zrobiłam kaszę jęczmienna z warzywami do tego mięso z gulaszu i surówką. Kasze robi się w miarę szybko jak chcesz to mogę Ci napisać :-)
-
Listopadówka współczuję tej sytuacji bo wiem jak to może się skończyć dla dziecka. Moja Bratowa miała w mieszkaniu 2 psy ale takie głupie że jak tylko ktoś przechodził klatką, nawet swój, to tak szczekały że ja zawsze wystraszona byłam i na kanapie podskakiwałam. Spokojnie kawy nie szło wypić. A potem urodził się Eryk i przez te psy ma rozregulowany układ nerwowy. Jak był malutki to miał ciągle wystraszone oczy. A teraz ma 8 lat i jak np. gra w gry to strasznie się emocjonuje, napina się i pocą mu się ręce. Jest też bardzo drażliwy i jak nie radzi sobie z czymś to płacze. Przy drugim dziecku Bratowa zmądrzała i wydała te psy.
-
Aniap27 nie kuś tym plackiem bo mi na samą myśl ślinka cieknie. Ja już myślę co zjem słodkiego po porodzie :-) mam nadzieje że mnie nie zemdli tak szybko jak przez 3 miesiące się odzwyczaje :-D Co do szyjki to ja ostatnio miałam 40mm, kolejna wizyta 13.09 więc zobaczymy czy wszystko oki.
-
Ja jeszcze nic nie zamawiałam, ale przed urodzeniem Szymcia to zamówienie miałam duże. Z tego co pamiętam to wzięłam dla siebie podkłady tzn te duże podpaski, wkładki laktacyjne, octenisept na ranę krocza, witaminy te co w ciąży brałam, femaltiker na laktacje, bepanten na sutki i do smarowania dupki Szymcia...
-
Listopadowka mnie też wkurza takie zachowanie ludzi. A najgorsze że tacy co w ogóle się nie przejmują dzieckiem, nie dbają o nie i siebie rodzą zdrowe dzieci i je zmarnują. A Ci co długo się starają i dbają to często mają pod górkę
-
Alik86 ja też jak to czytam to już ciśnienie mi się podnosi. Wiadomo ktoś musi pracować i kasę zarabiać ale dom to nie hotel z osobistą obsługą. Jak Ci teraz nie pomaga to co jak Dzidzia będzie na świecie. Ja pogadałabym z nim szczerze bo faceci się niczego nie domyślają i trzeba wszystko gadać wprost.
-
U nas też dzisiaj pada deszcz i do tego Szymon marudzi od samego rana aż głowa pęka. To chyba jakiś orzeszek w dupie bo żadne sposoby nie działają... chyba melise sobie zaparze na wstrzymanie :-)
-
Angelaa89 Szymciu przeważnie przesypia całą noc, czasem się zdarzy że obudzi się na mleczko. Tylko jest rannym ptaszkiem i wstaje między 6 a 7 to ma po mnie bo ja też nigdy nie byłam śpiochem :-) Musimy do końca września wyeksmitować go z łóżeczka żeby było miejsce dla braciszka. Ma już takie dziecięce łóżko i w dzień w nim śpi bez problemu. Zobaczymy jak pójdzie z nocami. Najgorsze że on po cichu się budzi i mogę go od rana nie słyszeć a on mi pół mieszkania rozniesie :-D