Skocz do zawartości
Forum

MamaŁobuza

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez MamaŁobuza

  1. Cześć! A ja tam powiem tak: nigdy nie byłam maniaczką czystości i do tej pory tak mi zostało... przy moim raczkującym dziecku myję podłogi co 3 dni. A jak zapomnę, to zapomnę. Katar i kaszel Dominik ma okropny, ale bylismy na koniec tygodnia u lekarza i go osłuchał. Teraz zaś idziemy w piątek, więc chyba nie będę panikować. A i dołączyłam do zumbujących. Otworzyli zajęcia u mnie na wsi, grzechem byłoby nie skorzystać, (chociaż nie jest tak fajnie jak u Ciebie Beacia) No i wstało moje płaczące-kichające-smarkające-kaszlące dziecko Mela, jest dokładnie tak jak piszesz. Dominik na początku też miał zapalenie płuc, pojechałam do szpitala właśnie z tego powodu, że dziwnie oddychał. Został wyleczony, a problem z oddechem był nadal. Przerwy między oddechami były dłuższe niż 30 sekund. Lekarz stwierdził, że to normalne... Tak samo ciśnienie... najniższe miał przy wypisie ze szpitala i było to 160/100. Wiadomo, że na początku panikowałam, ale z czasem człowiek się przyzwyczaja do tej sytuacji. Ale jak bym posiadała monitor oddechu, to chyba umarłabym ze strachu;) A tak... lepiej nie wiedzieć;) Monika, o jej, tez nie wyobrażam sobie myć dziecko w rękawiczkach! Co za wymagania... Ania, wow, to super, że u Was wszystko się tak dobrze układa!! Z niecierpliwocia czekamy na parapetówe Ale się z cioci uśmiałam:P Jedzie człowiek zrowy, a wraca do domu i prawie umiera;) Hihih Dziubala, chyba poświęce jedną noc i spróbujemy z ta herbatka... u nas jeszcze 3 pobudki na jedzenie + .......x......naście na smoczek... Bia, o kurcze No to dziecko posmakowało dorosłego życia ;) Z dzidzią na kolanach to już nie pisanie.. Ja i moje marudzące dziecię pozdrawiamy Was i przede wszystkim miesięczniaków!
  2. ŁOBUZ wrócił do siebie! Tzn wymusza, krzyczy i nie wiadomo o co mu chodzi. A tak bylo pieknie. Mogę to pewnie częściowo zgonić na choróbsko, bo od wczoraj kaszle a dzisiaj doszedł katar. A jeszcze z jednego nie wyszedł... Pati, jeśli mogę, to i ja się wypowiem. Z tymi stawami, to trzeba pilnować dopóki jest szczeniaczkiem, żeby nie skakał z dużych wysokości. A później już z górki. Tak jak Beacia napisała każde zwierzę jest inne i ma swój charakter. Moja mama ma 3 sztuki i każde inne. Były wychowywane z dziećmi, więc nie ma najmniejszego problemu jak Dominik przychodzi w odwiedziny, a tarmosi je ile się tylko da. Jak mają dość, to po prostu pójdą na swoje miejsce. Jeden z piesków ma ADHD, drugi jest strasznie miłosny, a trzeci to oaza spokoju. Dodam jeszcze, że karma Royal mimo, że droga, to tak naprawdę taki piesek zjada 4łyżki karmy w ciągu 24h. A dobrze, że nie jest miniaturowy, bo to przeważnie właśnie z nimi jest najwięcej chorobowych problemów. Beacia, w ubranku wygląda słodziaśnie ;) Nasze nie mają ubranek, bo je chronią naturalnie długie włosy;) Ciesz się ciesz, że Iza jeszcze grzecznie leży... jeszcze chwila i będziesz wspominać moje słowa :P Kolczyki. Ja tam jestem za. Zakażenia może dostać i w wieku 5 lat, więc to dla mnie żaden argument. A dla dzieciaczków kolczyki są takie maleńkie i z bezpiecznym zapięciem, że nie uważam, że mogłoby sobie zrobić krzywdę. Teraz nie zakłada się kółeczek, w które można wsadzić palec. W mojej rodzinie zawsze się szybciutko zakłądało kolczyki i wszyscy są cali i zdrowi:) A krzywdę to wiesz, jakby chciała sobie zrobić to i łyżeczką sobie zrobi... Monika, nie wiem skąd takie złe zdanie o tej rasie ;) Hihi, Ale też jestem zdania, że pies to jednak pies i ma swoje łapy... Ania, ale szybko zleciało! A teraz fajny czas przed wami.... Ogarniajcie się na spokojnie:) My też Was całujemy Anaa, ooo sanki! Ale bym pośmigała Tyle tylko, że u nas śniegu jak na lekarstwo. W tym roku kuligu nie będzie:( O-o dzidziol się obudził.... Blania, nie zazdrość, uwierz mi! Na minutę go samego nie można zostawić! Oh, co to były za czasy jak leżał w jednym miejscu na kocyku....! A ile szkód już sobie narobił, bo co chwilę się o coś uderzy... Ehh, zobaczysz za niedługo :P Żaba, ojj, a ja narzekam na swój telefon Natalka należy do dużej części dzieci na naszym forum, które są leniuszkami :) Myślę, że wcale nie przesadzę, jak powiem, że większa część nie raczkuje, prawda? Ale za to jak pięknie się podnosi do siadania! A z zębami... heh, tutaj jednak jesteśmy do tyłu;) Ale spokojnie... Mamy czas. Alarm- papa
  3. Wzięłam ja dzisiaj swojego niełobuza na zakupy, ale się sprzedał Do każdego się szczerzył, a Pani za kasą... aż nie wiem co powiedzieć, no co za słodziak to aż słów nie mam Ahh ten jego bezzębny uśmiech robi furrorę. Mela, polecam się;) Pati, haha a ja z szampanem biedronkowym, z truskawkami, mężem ... :P Walnęliśmy się na łóżko i oglądamy madagaskar ;) Monia, ile ja bym zmieniła jakbym tylko mogła.. poszłam do liceum, a że uczyć się nie chciało, to studiów nie mam... i co... też pracuję jako sprzedawca. Oczywiście chciałabym mieć pracę, w której będę się spełniać, ale jaką? W dzisiejszych czasach to niestety należy się po prostuu cieszyć, że praca jest. Jakakolwiek. Nie martw się, ta sytuacja nie dotyczy tylko Ciebie, tylko większej części społeczeństwa. Czasami (podobnie z resztą jak Ty) myślę żeby wyjechać, ale co to da? Na pracę marzeń tam nie liczę. Ale to teraz nie jest najważniejsze, słuchaj, mamy dzieci, piękne zdrowe, cieszmy się tą chwilą;)
  4. Mela, z ziajki jest super płyn który wlewa się do kąpieli. Mąż raz nie doczytał i umył nim normalnie ciało, to się Dominik tak ślizgał, że szok A do buźki ja stosuję Emolium, myślę, że jest ok. Dziubala, byłam dziś w biedronce i kupiłam Muss i soczek Kubuś Baby :) ceny to chyba 2,39 i 2,69.
  5. Wczoraj cięęęęężki dzień, po cięęęęęęęężkiej nocy nadszedł.. przyjemny dzień :) Jak tylko opanujemy gorączkę to Dominik jest.. Izą, Hanią, Olą... ? A z chłopców to Jaś, Robert jest grzeczny, tak? Oprócz gorączki męczy go jeszcze biegunka, ale i tak wyraźniej czuje się lepiej - antybiotyk działa! Wspominałam Wam na pewno kiedyś, że ja codziennie czyszczę mu te jego męskie sprawy octeniseptem - właśnie z tych powodów moczowych. I spokój mieliśmy prawie 7 miesięcy. Aleeee wczoraj przy czyszczeniu odkleił nam się napletek :) Taka niespodzianka. Buziaki i najlepsze życzenia dla Izy i Piotrusia, oraz wczorajszej Emilki:) Pati, a mi się wydaje, że Robert wcale nie je tak malutko. Myślę, że wychodzi podobnie do mojego Dominika, tylko, że my jemy całe porcje słoiczków, z tym, że co 4h, nie częściej, a ostatnio nawet zdarzało się co 5-6h. A moim zdaniem Robert wygląda super, więc niczym się nie przejmuj!:) Inga, o rany, co to się dzieje, że Ola tak ciężko przechodzi ząbkowanie:( Szkoda faktycznie, że nie podaliście paracetamolu. Mój niuniuś pierwszy raz dostał jak miał 11dni, więc myślę, że nie macie się o co martwić. Szkoda, żeby się dziecko męczyło. Dużo sił Ci życzę, no i Oli...przede wszystkim. Dziubala, też kupiłam te szczoteczki za radą Polinki, nie byłam przy pierwszym razie, bo Dominik debiutował z tatusiem. Tatuś stwierdził, że Dominik nie był zainteresowany. Aż mi się wierzyć nie chce, bo przy 2gim razie nie dał sobie z ręki zabrać ;) Tak więc próbujcie, kiedyś załapie:) I Wam też życzymy siły przy ząbkowaniu!! Mówisz, że Jaś sam sobie trzyma butelkę? Super! Kurcze, mój to się nią bawi, jak ja go nie karmię i zaraz cały się pooblewa... Nicca, jak tam? Zębole wylazły? Jak tam po nocy? Nie pamiętasz naszych problemów moczowych, bo Cię jeszcze nie było :) Dominik miał 11 dni jak pierwszy raz trafił z tego powodu do szpitala. Spędziliśmy tam 10dni, po czym po 3dniach wróciliśmy z tym samym problemem... Teraz na szczęście szpital nas omija, bo możemy antybiotyk przyjmować w domu-doustnie. Mela, witaj ponownie po dłuższej przerwie! Wytłumaczenie przyjęte:) Teraz Cię już tak szybko nie wypuścimy :P Jak już przyszłaś, to jesteś uwiązana;) Nie odcinaj się od nas, tu nie tylko można wymieniać się doświadczeniem w sprawie dzieci, ale często usłyszeć ciepłe słowa i dobre rady, które podnoszą na duchu. A opowiadaj, jak twoja Liwi sypia? Bo z tego co pamiętam ostatnio miałyście z tym problem? Aga, witaj po dłuższej przerwie! Gratulacje!!!! Teściową bym rozszarpała, zupełnie nie rozumiem, dlaczego nie mielibyście sobie dać rady... Może teść jej przemówi do rozsądku... a jak nie, to.. olej ją :) Wasze życie - wasze szczęście. Beacia, jak to baterie mają być na ładowane na tydzień? To zrezygnowałaś z zumby przez małe "z" ?? Chyba mi coś umknęło:) Chyba podczas choroby mojemu synkowi coś uderzyło do głowy Siedzę sobie na fo, a on się grzecznie bawi No nie może być Ale spadam kończyć obiadek, bo niedługo mężuś wraca z pracy:) Pa mamuśki.
  6. Cześć Miałam trochę szycia, tak więc nie mogłam być na bieżąco, ale miałam czytania! Wczoraj młodego złapała gorączka.. Rano 39,3... żadnych innych objawów. No i okazało się, że powróciły problemy moczowe :( Całe szczęście do szpitala nie musimy iść, bo 8miesięczniak już ładnie umie pić z łyżeczki. Anaa, wiadomo, szkoda Małgosi :( Ale nie martw się, przyzwyczai się, a lepszej niani dla Małgosi na pewno nie znajdziesz! Głowa do góry! Co do przyjemności.. no wiesz, nie każdy może sobie tak pozwolić jak Ty- bez wyrzutów sumienia Ale co tam... właśnie namawiam mężola, żeby Chipsy skombinował ;) Dziubala, gratulujemy pierwszego słowa!!!! E no to co teraz z powiedzieniem "tata to na brata" ? :P No i jeszcze gratulacje dla starszaka, rany, ale Ty możesz być z nich wszystkich dumna! A jeszcze wspomnę co do kota... mój dzidziuś tak uwielbia mojego kota (niestety jest to miłość nieodwzajemniona).. się z mężem śmiejemy, że jego pierwszym słowem będzie "Tosia" Monia, to Cię wzięło ;) Niestety w naszym prawie jest mnóstwo absurdów, a my, niestety, musimy się z tym pogodzić. Faktycznie niezła historia z tą miską i latającym Aaronem, brawo supermamo:) A jednak nie dokończę, bo mój młodzieniec już nie daje rady... bida mała
  7. Zima zawitała na Dolny Śląsk! Może w końcu kupimy sanki:) Dziewczyny, poznajcie moją drogą koleżankę Żabę, mam nadzieję, że będzie chciała zostać z nami na dłużej:) Dodam od siebie, że wraz z Żabą w tym samym czasie walczyłyśmy o pojawienie się na świecie naszych cudów, razem cieszyłyśmy się na widok 2óch kreseczek, razem martwiłyśmy się o nasze fasolki, a teraz razem cieszymy się z łobuzowania i nowych umiejętności naszych czerwcątek:) Marcosia, jaka szkoda, a tak fajnie się czytało z "Y" Zawsze to jakaś rozrywka:P Czy to może Restauracja Picaro? Pewnie, że się bałam o @ ale zrobiłam kilka testów i byłam u gin, a poza tym u mnie to normalka, tylko trzeba się uzbroić w cierpliwość Nicca, no to Cię mąż docenił! Jeszcze zawsze jest viburcol, działa na wszelkiego rodzaju stany niepokoju, ale komu ja to mówię;) Próbowaliście? Marta, no to super macie rozwiązanie! W ten sposób to i ja bym mogła wrócić do pracy. Ślicznie Wanda śpi!! O rany, czy ja takich czasów dożyję W afrykarium faktycznie ludzi było od groma, mimo, że kiepski czas na zwiedzanie- luty. Sama byłam zaskoczona. Dziubala, oh dziękuję za opinię ;) Ja się tam w nowych włosach czuję inaczej, nie wiem czy lepiej, czy gorzej, ale lubię zmiany, za jakiś czas znowu będzie coś innego. A jak Ty się czujesz po fryzjerze? Mąż zadowolony? Chyba dopadło Cię zimowe lenistwo;) Może górne ząbki tak samo Was zaskoczą i Jaś po prostu obudzi się z ząbkami, oby tak było:) Polinka, biedna Marinka, co chwilę ją coś łapie :( Dużo siły i zdrówka życzymy! Anaa, super, że w szkole tak przyjemnie czas Ci zleciał!! Ja się tak tylko zastanawiam, czy Małgosia na pewno w ten sposób odreagowała tą nową sytuację? Może to tylko zbieg okoliczności, skoro babcia mówi, że była grzeczna i wesoła... miejmy nadzieję, że to może jednak zęby... Mam nadzieję, że noc była spokojna. Życzę, aby kolejne dni w pracy były równie przyjemne:) Inga, nie wiem z jakiego powodu macie kryzys, ale życzę, żeby Ola jednak zmieniła zdanie i wróciła do starych nawyków. Bia, bądź dzielna, poradzicie sobie z tą sytuacją, najważniejsze, żeby Piotrusiowi pomóc, bo ewidentnie coś jest nie tak, Trzymajcie się mocno. Werka, z ulgą przeczytałam informację o łóżeczku ;) I gratulacje dla Maksia, nowe umiejętności zawsze cieszą :) A co do łobuzowania - uwierz mi - jeśli tylko będzie możliwość zorganizować jakiś zlot i się na nim pojawicie, zobaczymy kto jest większym łobuzem :))) Pati, ojooooj A z jakiego powodu ta rozpacz? Widzę, że i Robert się uparł na kwiata, rany co w tym fajnego to ja nie wiem :P Nie rozumiem tych naszych dzieci. MadzixD, najlepsze życzenia dla Alexa!! Jak się czujecie? Pokonaliście chorobę?
  8. Beacia, i dopiero teraz czujesz, że masz już dość? :P O rany, ja już od dawna zatykam kinol, bo źle mogłoby się to skończyć:P A to, że się młodemu w domu nudzi to wieeem, ale nie zamieszkam na podwórku;) Ale w zoo... czemu nie Z włosami grubsza sprawa, stosowałam 5 różnych rzeczy (wyłączając zdrową dietę :P) i nie wiem co pomogło. Ale wygląda to przezabawnie^^
  9. Poniedziałkowe Dzieńdobry ! Co to był za dzień. Pisałam Wam, że chciałabym się wybrać na jakąś wycieczkę. No i spontanicznie.. dzwoni do mnie siostra o 10:00 czy jedziemy do ZOO. To był najgrzeczniejszy Dominikowy dzień ever. W ZOO siedział w wózku i nie wiedział o co kaman, więc wolał to przemilczeć ;) Potem poszliśmy do niedawno otwartego afrykarium - tam miał ten zaszczyt być noszonym na rękach. Jakie to moje dziecko było szczęśliwe!! Oczywiście na dropie tego efekty. (nareszcie mamy wspólne zdjęcia!) Wróciliśmy pod wieczór, ale wstąpiliśmy jeszcze do siostry na piwko. Dominik bawił się prawie 3h. W Domu byliśmy około 22:00 Myślałam, że mi dziecko podmienili, za nic nie chciał się położyć spać. Ale w nocy oczywiście wrócił do siebie;) Chyba musimy częściej robić jakieś wypady, no, albo się przeprowadzić, może mu to miejsce nie służy;) No a dzisiaj @ przyszła. Po 73dniach. Buziaki dla forumowego tancerza- Roberta! Marcosia, dla świętego spokoju mogłabyś przejść się z nią do lekarza, zawsze to jakoś lżej na duszy, jak się usłyszy, że wszystko ok. I nie martw się, nie jesteś sama, nawet nie wiesz ile już tu było upadków;) U nas sprawa z kablami i gniazdkami wygląda na tyle inaczej, że płaczu nie ma. Ale za jakies 30sekund znów buszuje przy gniazdku. Beacia, mam to samo!!!!!!!!!! Już też miałam Wam wstawić takie foto!! Tyle tylko, że na raczej nigdy włosów nie spinam, chociaż jak wychodzę z domu, to jeża muszę przyklepać żelem, albo lakierem do włosów :P Iza na dropie prześwietna! Modelka z niej rośnie, że nie mam słów, już wie jak dobrze zapozować :P Ania, baw się dobrze i ciesz rodzinką póki tylko możesz, my tu na Was poczekamy, nic się nie martw Filip oczywiście cudowny, jak to Filip!!!!! :) Anaa, to pobudkę miałyśmy o podobnej godzinie;) Mam nadzieję, że miło spędzasz czas w pracy!! Nie martw się, rozumiemy, że teraz będziesz miała mniej czasu, ale na pewno tu o Tobie nie zapomnimy! :) Ale czekamy na recenzję z pierwszego dnia pracy:) Zdjęcia zimowe piękne!! Ile śniegu u Was! A jaka Małgosia zadowolona jak poznała śnieg :) Bia, nooo, to widzę, że Piotruś wykończył tatusia do reszty Taki mały, a takie zamieszanie ;) A co do mleka, może by spróbować po konsultacji z lekarzem jakieś inne skoro Piotruś tak źle je toleruje? Moja teściowa za to mówi do Dominika za wiele. Wczoraj mówi do niego: "Zacznij nareszcie coś mówić, opowiadaj, gdzie Ty byłeś, Mamo, dlaczego on jeszcze nic nie mówi? Umiesz mówić chociaż mama?" Bla bla bla, nie wytrzymałam i mówię: "No jasne, już mówi całymi zdaniami..." Grrr i tak źle, i tak nie dobrze Oj, teraz przeczytałam świeżego posta, Bia, idź Ty do lekarza :( Oboje się wykończycie:( Werka, No nareszcie!! Zdjęcia śliczne!!! Maksio widzę też szczuplasek i to jaki śliczny:) Tylko... proponowałabym obniżyć łóżeczko U nas 3 dni po obniżeniu Dominik pierwszy raz wstał, więc nie zwlekajcie za długo;) A "jedzenie" łóżeczka oczywiście i u nas, hmm, chyba z drzewa orzechowego :P Mąż się obraża na jakąś minutę- Ten to jest jednak fajny chłopak;) Ba, nawet nalezy do tych, co może przyjść z kwiatami po pracy, zupełnie bez powodu:) Monia, choć po czasie, ale i ja przesyłam moc najlepszych życzeń dla Aaronka! Nicca, ostatni raz wracam do świecowania :P Zdziwiłam się, że o tym nie słyszałaś, bo ja to "cudo" kupiłam w aptece. Ale skoro nie znasz, to dobrze, teraz szybko zapominaj i nie wpadaj na taki głupi pomysł jak ja:P Mamy wstających/raczkujących dzieci - czy Wy też ściągacie je z telewizora 50 razy dziennie? Mój sobie upatrzył stolik z telewizorem, albo dużego kwiata - benjamina, który już miał 3 razy lądowanie na panele. A dzisiaj na topie jest wyciąganie butów z szafki. Na nudę to ja narzekać nie mogę:)
  10. buhahaha, dziewczyny co za tematy! Idę ja, bo mąż już do sypialni zwiał, ciekawe czemu? :P Dobranoc!
  11. Beacia, a co sie dziwisz, jaką Ty jesteś uroczą kobietą :) Nie żebym coś ten, ale masz taaaaki łaaaadny uśmiech :) Horrory, to nie moja specjalność, a już wolę, żeby się miziali :P Anaa, czyżbyś uspała Małgosię jakąś kołysanką? Spodobało Się? :)) To chyba nie jest tak źle ;)
  12. O-o przesiadł się oburzony :P Beacia, wcale nie jest tłusty, jedynie 100kg żywej wagi :P Nam Dominik narazie też nie przeszkadza, mimo, że spi w naszej sypialni;) No ale właśnie - śpi. Ja też w samochodzie na głos śpiewam, aż się czasami zastanawiam co myślą ci ludzie, co mnie mijają, jak z taką rozdziabioną paszczą przejeżdzam Pati, bicze, pejcze... A no tak, już po 22:00 ;) Nicca, nie zdążyłam nawet włączyć :P
  13. Zero prywatności ;) Mężol powiedział.. (ups ... czyta ) "hahaha, bardzo zabawne :P, a czemu tłuste litery, bo ja jestem tłusty" ;) Ah to poczucie humoru Włączył TV :P Beacia, i ja se memłam :P Nie znam rodziny, u której w łazience nie byłoby patyczków;) Anaa, ja też zdolności nie mam, a dziecko nie płacze, myślę podobnie jak Beacia, że narazie on tego nie odróżnia. Nie śpiewam na cały głos, żeby mnie tak od razu sąsiedzi słyszeli, tylko do uszka ;) Spróbuj, zobaczysz ile dzidzia radości będzie miała:) Pati, to zaszalałaś Ale "sama ze sobą" to chyba na marcątku nie skończysz, no, chyba że masz w planach i męża zabrać ;))))
  14. Wybaczcie, chyba nie potrafię wytłumaczyć. Sama świeca ma powiedzmy 20-25cm i jak kończy się palić, to jest jakieś 8-10cm od ucha Pati, Hihi, nie no u nas zasypianie trwa tyle, co piosenka, czasami refren zaspiewam 2 razy :P Tyle, że nie zaśnie od razu, ale się wycisza, a właśnie o to mi chodzi :) Anaa, ja czasami też mam takie momenty, że chciałabym wrócić do pracy, więc rozumiem Cię w 100%, że się cieszysz, dziecko.. wiadomo... ale wracasz do innego życia, a Małgo za to będzie się cieszyć Twoją obecnościa 2krotnie :) Chciciałam jeszcze napisać, że wystawa lego robi wrażenie!! Beacia, solwax się nazywają, te to znam, ale mój tato mówi, że swędzi go po nich ucho, więc nie wytrzymałabym ;) Możecie pozdrowić mojego mężunia, który na bieżąco dziś jest z nami ;)
  15. Uwaga, nie będzie przyjemne: Beacia, To taka jakby świeca wydrążona w środku. Niby pomaga pozbyć się woskowiny, Materiał oblany woskiem podpala się i niby wysysa ze środka wszystko, a tak naprawdę (poczytałam już PO) zostawia w uchu popiół. Kropelki chyba oprawię w ramkę, są rewelacyjne
  16. Pati, skąd ja to znam! Też ostatnio zasypiamy na "łyżeczkę" I śpiewamy Kolorowy Wiatr z bajki Pocahontas Działa! Fajnie, że macie ząbki i że wyszły w dość szybkim tempie. Zawsze to mniej cierpienia, tak myślę. Zapomniałam jeszcze wcześniej wspomnieć, że "Tany tany" mnie wprost rozbroiło;)
  17. O rany, jaka cisza Beacia, współczuję!!! Grrr te rodzinne wypady! Nie dziwię się, że narzekasz, bo masz na co. Ja w walentynki zostawiam dziecia u mojej mamy, ciekawi mnie, co nowego posmakuje, aż się boję, całe szczęście, że nie będę na to patrzeć Dziękuję za komplement, dziwnie się czuję, bo zawsze byłam blondynką jak Blania, a ostatnie 3 lata brunetką, a teraz jestem po środku, ale jak znam siebie to pewnie chwilowe. A z uchem.. długa historia.... ehh, ale chyba trzeba się przyznać. Wpadłam na "genialny" pomysł świecowania uszu.. i tak se zapaskudziłam że szok. No i już miałam się wybierać do laryngologa, aż tu cudowne kropelki mnie uzdrowiły :) Ale z uszami ogólnie mam problem, czapkę noszę od jesieni, bo przewianie booooooooli że szok
  18. Monia, z niecierpliwością czekam na zdjęcia "czerwcowego" słodziaka!!!! :)
  19. Cześć mamusie! Uff, u nas lepiej :) Dominik dzisiaj już Dominikowy, zębów nie ma. Za to ogromny problem mamy z zasypianiem. Nie wiem co się stało :/ Z 3ch drzemek zaliczyliśmy dzisiaj 2 i to z jakim trudem. Poza tym same pozytywy :) Nawet byłam u fryzjera (moj nowy image na dropie, plus świeży Domiś). Tylko czasu jakos za dużo, śniegu nie ma - prawie jak wiosna. Najchętniej wybrałabym się na jakąś wycieczkę, jutro niedziela - dzień wolny, ale gdzie? W góry z dzieckiem troszkę ciężko;) Anaa, no wiesz ty co???? Nie jedna nastolatka, już nie wspomnę że bezdzietna chciałaby wyglądać tak jak Ty!! A tak na pocieszenie powiem Ci, że ja ważę aktualnie tyle co do porodu, tak się spasłam :P Widzę, że obie mamy problem ze spaniem? A w zasadzie to nasze dzieciaczki. Marcosia, a ja byłam pewna, że ty 2gi raz mamą zostaniesz :) Widzę, że przeprowadziłaś się na Dolny Sląsk, mam nadzieję, że dobrze Ci "u nas" będzie:) Widać, że Małgosi zmiana miejsca służy, oby tak dalej. My też wciąż szczerbolki, ale za to raczkujemy i siadamy, wstajemy sami. A powiedz, jeśli można wiedzieć, czy Gosię dałaś do jakiegoś złobka? Czy udaje Wam się z K. tak pracę pogodzić, że oboje zajmujecie się Gosią? Co do spacerówki, ja tam polecam Espiro Magic. Beacia, wow. gratulacje ząbkowe! No i fajnie, że będzie do pary Mućka po prostu prześwietna!! Co do zdjęcia z łapkami, ja już teraz mam tą sytuację Tak więc ciesz się tym błogim spokojem! Przypomniało mi się jak myślałaś nad tym, czy "czołga" pożegnać. Teraz mogę odpowiedzieć TAK. Jeździmy w spacerówce już jakiś czas, ale wczoraj po raz pierwszy wsadziłam Dominika do spacerówkowego czołga. Już pomijając wymiary - jak on się w tym ślizgał!! Mam wrażenie, że to spacerówka dla 2-latka. Nie wiem, czy kiedykolwiek jej użyjemy. Werka, ja nie mam sprawdzonego źródła, więc daję Dominikowi piętkę z chlebka z mojej piekarni. Uszy mu się trzęsą, jak to się mówi:) Tak to jest jak się dziecko przyzwyczaja do mamusi :) A mąż zostaje, czy ponownie wyjeżdza? My na razie wszystko blenderujemy, ewentualnie gnieciemy widelcem, wtedy jakieś tam drobinki są. Monia, dobrze powiedziane, co do tej nowej ustawy. Nic dodać, nić ująć. Jestem w szoku odnośnie zlewania śniniaków gorącą wodą! Dobrze wiedzieć Nicca, no to temat znalazłaś, odnośnie wszelkiego robactwa się nie wypowiem :P Bleeee. Za to wszem i wobec chciałam Ci PODZIĘKOWAĆ, przy tej okazji stosując wszelkie możliwe formy, głównie ukłon po same stopy, za OTOTALGIN, po prostu rewelacja, a ja się z uchem męczyłam 3 dni. Po 1 stosowaniu poczułam ulgę. Kiedys poszłam do apteki prosząc o jakieś krople do ucha i usłyszałam, że bez recepty nic nie sprzedają. Dziś wysłałam do tej samej apteki męża, który podał nazwę i bez problemu dostałam. Dziubala, jak tam. K. dotarł do domu? :) Nie tak dawno przecież chodziłam i ja do szkoły. W liceum! pamiętam, że na wypracowanie mieliśmy przynajmniej 3dni,a co dopiero w podstawówce. Koniecznie trzeba ten temat poruszyć, tak jak mówisz- są przecież jeszcze inne przedmioty, którym trzeba poświęcić czas. Wracając do zumby/aerobiku, oczywiście, że jest w niedalekiej miejscowości, ale kto by jeździł 20km, od razu mi chęci opadają ;) Aaa i gratulacje! Synowie dają Ci powody do dumy! :)
  20. Cześć! Zastanawia mnie, czy bardzo zgrzeszę, jak będę wszystko zwalać na zęby. Wieczór ledwo przeżyłam, noc masakra, dzień... rozpoczął się tak, że miałam ochotę się do grobu położyć, ale zaaplikowałam Młodemu co było pod ręką i się trochę uspokoił. Wybraliśmy się na spacer do apteki i będę obserwować jak się obudzi... :/ W jamie ustnej bez większych zmian, nie wiem tylko czy dziąsełko nie jest jakby spuchnięte. Jak on ma to tak przechodzić, to chyba najpierw muszę sobie tabletki uspokajające kupić. O zgrozo. W lepszych chwilach non stop ćwiczy wstawanie, a co najgorsze - upadanie. Slicznie się podnosi, tylko żeby tak chciał się jeszcze potem trzymać... zamiast tego puszcza jedną rączkę, potem obie i BACH. MadzixD, wierzę Ci, że dostajesz świra, ileż można w domu siedzieć. Jeszcze raz będę Wam życzyć dużo zdrówka, kurujcie się, bo zima idzie, trzeba wyciągać sanki:) Werka, o kurcze, kleik? Dziwna sprawa. Najważniejsze, że znasz przyczynę :) Pewnie czujesz się jak nowonarodzona po takich nocach;) Ania, nie mogłoby być inaczej, żeby rodzinka nie była zachwycona takim słodziakiem! Bardzo się cieszę, że Filip tak fajnie zniósł lot, trochę się o Was martwiłam i super, że nie było powodu. Anaa, ale tak myśląc... jeszcze masz fajny wiek, można by się i zapatrzeć :P Miałaby Małgosia rodzeństwo w podobnym wieku! I mówisz, że jednak indyk? Cóż, przynajmniej wiesz już, od czego te zmiany skórne. Co do pracy.. staraj się zobaczyć te pozytywne strony... wyjdziesz znowu do ludzi.. i do dzieci, które tak bardzo się cieszą na Twój powrót! Nicca, Krzyś słodziak! I moim zdaniem też wcale nie jest za chudy! Owszem, kluskiem nie jest, ale nie masz się czym przejmować, dla mnie wygląda idealnie! :) Zresztą... po kimś to w końcu ma. Beacia, i mnie czasami rozwala ta Twoja Iza ;) Mój diabeł, to bym się wkurzył, że się droczę, zamiast mieć z tego taką frajdę :) A jak siorbie tą miskę Hahaha Bia, nie bierz tego tak do siebie, Piotruś na pewno nie chciał Cię zranić;) Oj jakbym ja się tak miała przejmować wszystkimi krzykami mojego łobuza to bym osiwiała :) Nie zamartwiaj się:) U nas tak wygląda za każdym razem, gdy podaję mu butelkę a on jednak chciał tylko smoczek. Wydaje mi się, że wtedy jest krzyk, bo akurat ma zły humor. Z Piotrusia jest śliczny szczuplasek! A jakie ma włosy!
  21. Mieliśmy dzisiaj wypad na miasto, więc szybciej zleciał dzień :) Uff, bo tatuś będzie dopiero późnym wieczorem. Dzisiaj już poprawa w zachowaniu, jeszcze to nie to, co powinno być, ale jest lepiej. Jak taki nalot tych @ to może i u mnie się pojawi po 69dniach? Pamiętacie? Tak samo było z porodami - pełnia się zbliżała i każda chciała rodzić;) MadzixD, u nas też po przejściu na mm qpy zgęstniały. U nas jedzenie wygląda tak: 10:00 kaszka 120ml 13:30 obiadek (duży słoiczek) 17:30 deser (mały słoiczek) 21:00 kasza 220ml 00:00 mleko 90ml 03:00 mleko 90ml 06:00 mleko 90ml To jak mniej więcej No to widzę, że Alex już lepiej znosi przejście na mm :) Dzielny chłopak! No i miło czytać, że w końcu noc minęła spokojniej (Werka, może to czytasz?:) ) Ania, udanego urlopu w Polsce dla Was!!! Mam nadzieję, że Filip dobrze zniósł lot! Ana, no coś Ty wątpisz w córeczkę? Na pewno "sprzeda się marketingowo" jak to u nas na fo zwykło się mówić;) Taka słodziara- nie może być inaczej:) Dziubala, no czego się nie zrobi dla kochanego męża, w końcu to jemu masz się podobać! A zmiany zawsze są fajne. Ja też lecę w piątek;) A zajęcia.. najważniesze że są! Ile ja bym dała, żeby u mnie we wsi był aerobik czy zumba, najważniejsze żeby pójść, wyskakać się i mimo wspaniałych dzieci... chwilkę od nich odpocząć;) P.S. do Łodzi mam 3h15min, za to Wrocław... heh 1,5h ;) Polinka, wierzę Ci, że się zestresowałaś, tym bardziej jadąc z dziećmi, ale najważniejsze, że nic się nie stało. Pati, gratuluję @ Kto by pomyślał, że może przynieść tyle radości;) Nam się wydaje, że taka pikuś sytuacja, ale jak dla naszych panów, to oczywiście koniec świata I bardzo dobrze, że Robert pokazał, że nie zawsze jest taki grzeczniutki :P U nas przygotowanie mleka mniej więcej tak wygląda, ja wodę w butelce podgrzewam w mikrofali a potem dosypuje mleko. W między czasie tatuś walczy z płaczącym dzieckiem :P Chyba że uda mi się obudzić, gdy Dominik zaczyna się kręcić. Beacia, uh, fajnie, że Iza ma to już za sobą, ale... powiem Ci takie powiedzenie, które ja wciąż muszę słuchać i mam go już nawet wyżej niż po dziurki w nosie!! A właściwie to chyba niżej... Ekhem: "Przynajmniej wiesz, że masz dziecko w domu!" Chyba wolałabym nie wiedzieć... ciekawe czy zauważyłabym wtedy jego obecność... :-| Także tego. No, cieszę się, że u Izy lepiej:) Jeszcze śmiać mi się chce, jak czytam fragment "Teraz tak na szybko" hehe ;)
  22. Gotuję obiad... nagle stwierdziłam, że coś za cicho.... idę... a mój Łobuz stoi na dywanie na prostych nogach i trzyma się łóżeczka - to tak odnośnie wcześniejszego postu, w którym pisałam, że rączki chyba za słabe.... tyle co zdążyłam podejść i łapałam go w locie. No to chyba zaczyna się okres " z dzieckiem do kuchni, z dzieckiem do...wc" ;) Aktualnie daje mi do zrozumienia, ze czas najwyższy rozebrać choinkę.. 2 dolne łańcuchy już na panelach. Dobrze że ze względu na kota jest przywiązana. O. Usiadł i sprawdza o jakim smaku jest czerwony łańcuch... Patrzę, że do Łodzi mam 344km, nie tak źle:) Nicca, z ulgą przeczytałam, że u Was dzisiaj lepiej, więc nastawiam się na lepsze jutro. Z żółkiem nie pomogę, nie mam innego pomysłu:) Szwagier widzę pomysłowy Dziubala, w takim razie życzę Wam przyjemnej pogody na spacerku:) Z Wrocławiem to bym taki żarcik, ale w sumie Czemu nie;) Co do dropa i filmików, jedyne co mi się nasuwa... czy Ty masz dobrą prędkość internetu? Pamiętam, że kieeeeeeeeedyś przy kiepskim internecie, musiałam długo czekać na zbuforowanie filmiku, no ale fakt, nie aż tak długo. Anaa, Łobuzuje ponownie, ja tam mu szaleć nie przeszkadzam, byle by potrafił się zająć sam sobą i odkleił się od moich rąk:) Łobuzem nazywam go zazwyczaj wtedy, jak jest marudą okropną i świata poza rękami nie widzi. A taki łobuz szaleńczy, to sama przyjemność ;) Co do filmiku z kąpieli, mam jeszcze wersję extremalną, ale tej nie odważyłam się wrzucić ;) Smutno czytać, że u Adasia dalej problemowo :( Nie myśleliście, aby zdecydować się na te badanie o których pisały dziewczyny? Monia, o kurde, Tobie też życzę dużo siły, spanie na siedząco... :( I tak dobrze się trzymałaś po 18miesiącach! Ja po niecałym roku po 1 piwie odpłynęłam;)
  23. Wrócił mój "stary" synek i nie po nosie mi z tym. Właśnie walczy sam ze sobą, bo mi się walka znudziła. Co ze mnie za matka... tylko że nie mam wyrzutów sumienia :P Jak znam go te 7 miesięcy, to wydaje mi się, że jak se popłacze, to świat się nie zawali, w sumie każdy z nas przecież tego czasami potrzebuje. Oooo robi się cicho, a nie mówiłam? ;) Noc ciężka, znów spał z nami. Wczoraj mieliśmy dobry dzień, Dominik nauczył się sam wstawać, ale póki co za pomocą przedmiotu, który nie jest zbyt wysoki, bo jak się musi za bardzo dźwignąć, to zaczyna się problem. Mam wrażenie, że rączki nie są jeszcze wystarczająco silne:) Anaa, Nicca, bardzo dziękujemy za te miłe słowa :) Ale się miło na duszy zrobiło:) Anaa, nowy dzień, mam nadzieję, że będzie dla Was bardziej łaskawszy. Oczywiście łatwo się mówi, ale czas leczy rany. I choć wiem, że wszyscy to przeżywacie, to najbardziej żal mi Basi, która jak mówisz, była bardzo z nią związana:( Ale... nowy dzień : Małgosia.. ani się nie obejrzysz a już będzie śmigać. Skoro już się obraca w około na wyprostowanych rączkach, to tylko czekac aż klęknie:) I nie martw się pracą... może i dobrze, że Małgosia rozstaje się z Tobą teraz, a nie np w wieku 3ech lat, kiedy pewnie przeżywałaby to ciężej. Takie dzieciątka szybko zapominają i myślę, że szybko przyzwyczai się do nowej sytuacji :) Co do koleżanki.. nie sądzę, żeby zrobiła to specjalnie... może po prostu nie pomyślała... albo nie sądziła, że tak ciężko to przeżywasz... Jeśli masz znią dobry kontakt, to mogłabyś jej opowiedzieć o swoich odczuciach, ale czy to coś zmieni.... Dziubala, ja jestem z Dolnego Śląska, wraz z MadzixD jest nas 2 ;) Dla mnie optymalne były by Katowice, Łódź, Poznań, ew. Kraków... :) Bo kto mnie 500km zawiezie;) Ooo, a najlepiej Wrocław :P Ale tak jak piszesz- dla każdej z nas żeby było dobrze, to naprawdę ciężko będzie znaleść jakieś optymalne miejsce... Co do niekapka, chociaż już się nastawiłam na "ostatnie pożegnanie", tak czytając Ciebie chyba faktycznie spróbujemy za jakiś czas. Tylko u nas problem polega na tym, że nie pasuje mu, że ma w buzi inny kształt. Już sobie wyobrażam, jak wyglądał dom po wizycie teściowej ;) Az mi się przypomina moja babcia, która kiedyś pilnowała domu, gdy z rodzicami byliśmy na wakacjach... Przemeblowanie i masa nowych przedmiotów... i moja mama, która mało co nie explodowała ;) Werka, dużo sił Ci życzę, bo inne słowa nie przychodzą do głowy :( Nicca, Ooo to chyba przejmujemy od Was wczorajszy dzień, ale czy to zęby? Szczerze wątpię :/ Rany, Ty i to poczucie humoru Czekam na relacje, jak zareagują nt rurki do karmienia gęsi Miłego dnia mamusie. Przypomniało mi się, że nagrałam wieczorne brykanie łobuza, jakby co, to drop:)
  24. I ja dodałam nowości na dropa, zdjęcia oraz raczkowanie mojego grzeczniejszego synka, chętne mamusie zapraszam:) Ana, oho! Faktycznie niezłe efekty tego manikjuuuur ;) Nicca, gratulacje dzielna kobieto, że przetrwałaś! No ale jak Ty tak możesz syna głodzić! No wiesz co? :P To jest to, co najbardziej "uwielbiam!" w tych całych spotkaniach rodzinnych, no żesz niech się kurcze sobą zajmą. A czy brat cioteczny Krzysia miał same pochwały? Co do napletka, sama miałam ogromne dylematy, aż do momentu jak kuzynka mojego męża swoich synów musiała wysłać na chirurgiczne "odciąganie" w wieku 7 i 8lat. Postanowiłam, że jednak podziubiemy i już widzę poprawę. Nic na siłę, ale myślę, że tak po troszeczku nie zaszkodzi.Może i się sam odklei... a może nie. Rodzice zadowoleni;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...