Skocz do zawartości
Forum

Miodkowa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Miodkowa

  1. A to zdjęcie z okolic świąt.udało mi się pożyczyć kabel od aparatu i w końcu mam parę fotek w laptopie:)
  2. A to ja i mój brzuch.tylko proszę nie patrzcie na bałagan za mną.zdjęcie robione w garderobie,a tam nie mam czasu ostatnio sprzątać:/ i selfiaczek ze Stasiulkiem
  3. O proszę,ale się dzieje! Marti witaj kobieto!Majeczka słodka:* Rety,naprawdę współczuję wszystkim chorowitkom. Gdyby mi teraz Staś chorował to bym zafiksowała,że to świńska grypa.Dziś byliśmy w ośrodku na szczepieniu(pneumokoki) i niby jest oddzielne wejście dla dzieci zdrowych,ale i tak się bałam czy czegoś nie przyniesiemy stamtąd. Na szczęście Niunio po szczepieniu jest sobą:)nie ma gorączki póki co ani żadnych innych "odchyleń". Kurde jeżeli chodzi o wózek to zastanawiam się nad takim rok po roku,żeby dzieciaki siedziały jedno za drugim,ale nie wiem jak to ogarnąć.wszystkie te wózki są takie ogromne! Co do robienia urodzin...u mnie będzie wielki rozpierdziel w chałupie.będziemy powiększać mieszkanie.my mamy u teścia w budynku gospodarczym wyremontowane mieszkanie(mój mąż tu mieszkał jak był dzieckiem).obecnie mamy jeden pokój,kuchnię,łazienkę i "garderobę",a planujemy przebić się przez ścianę i przerobić garaż na dwa pokoje dodatkowe.i chcielibyśmy to zrobić przed latem bo ja mam w sierpniu termin.tak więc jeżeli będę robić imprezkę to albo u teścia albo jakiś grill czy cuś...nie wiem jeszcze jak to wyjdzie.
  4. cześć dziewczyny. całuję kuracjuszy w szpitalach:* u mnie nie ma większego problemu z dostępem do zdrowego mięsa.problem w tym,że Staś nie chętnie je jada.za to lubi rybkę:) jak wyczuje żółtko w zupce to się dosłownie krztusi i dusi.no i oczywiście uwielbia wszystko co słodkie.jak mu ostatnio chciałam dać chrupka kukurydzianego to ucieszył się,bo myślał,że to biszkopt.a jak się skapnął,że to chrupek to się tak rozpłakał jakby mu się coś stało.dosłownie łzy leciały po polikach.jak dałam biszkopta to uśmiech od ucha do ucha. odpowiadam na pytanie Dobrej Wróżki-brzuch już widać,ale to też dlatego,że mięśnie nie trzymają tak jak powinny.poza tym teraz po pierwszym trymestrze jestem szczuplejsza niż przed poprzednią ciążą i brzuch bardziej odstaje.w tamtej ciąży już kupowałam pierwsze spodnie ciążowe a teraz jak przymierzałam je to jeszcze mi do nich brakuje sporo.mąż mówi,że mam brzuch jak w piątym m-cu.nie ma to jak komplement od męża;) co do ustępowania miejsca...tydzień temu w kościele stałam całą mszę i nikt mi nie ustąpił miejsca.rozpięłam płaszcz i wypięłam brzuch i nic.najbardziej to mnie wkurza,że siedzą dzieciaki a starzy ludzie i kobiety muszą stać,bo dziecko nie usiądzie na kolanach.jak nie chce siedzieć na kolanach to niech stoi.jak go nogi zabolą to i kolana będą dobre. dziewczyny mnie przez kilka m-cy nie było i nie doczytałam dlaczego nie ma tutaj też Asi?ona się często odzywała i chyba z każdą miała dobry kontakt,a teraz cisza.O Marcie udało mi się jeszcze doczytać i szkoda,że tak wyszło.zawsze uważałam,że awantury na forum są bez sensu,bo często wynikały ze złego zrozumienia intencji osoby piszącej przez osobę czytającą.wiadomo,że trzeba też uważać na słowa.i nie uważam,że jak anonimowo to można jechać po bandzie.zawsze trzeba mieć szacunek do swoich rozmówców,nawet jeżeli się nie zgadzamy z czyimś zdaniem. no to sobie popisałam;) uciekam:*
  5. Cześć dziewczyny. Dużo zdrowia życzę wszystkim chorowitkom. Pustka w głowie.ja siedze właśnie w poczekalni.mam dziś robione badanie glukozy z obciążeniem.dopiero mija pierwsza godzina od wypicia,a ja chyba zaraz zasne.w poprzedniej ciąży wypilam to że smakiem a tym razem bleee.w ogóle to się dziś udalam.miałam też na skierowaniu żeby zrobić mocz.rano wstalam,poszlam do kibelka,zrobiłam siusiu i patrzę a tu stoi kubek na siuski-pusty.zapomniałam złapać mocz i dopiero tu na miejscu zlapalam kilka kropel:)głowę to ja jednak mam ostatnio tylko dla urody,żeby reszta ciała nie wyglądała glupio bez głowy,bo w środku to chula wiatr Przeznam się,że ja wcale nie czuje się jak w ciąży.zero objawów.na początku miałam lekkie mdłości ale to nic takiego.a dziś koncze 12 tydzień.w poniedziałek mam prenatalne badania.oby wszystko było dobrze. A u Stasiulka wyszła dwujka na górze i teraz czekam na górne jedynki,bo już się bielą. Wiedzialam,że dzieci potrafią dać szczęście,ale to mało powiedziane.jak widzę mojego synka to myślę,że jestem najszczesliwsza osoba na świecie.macierzyństwo daje mi tyle radości i jak sobie pomyśle,że nie długo będę miała jeszcze jednego takiego skarba to aż się lezka kręci w oku. A dziewczyny zapomniałam napisać.te które śpią że swoimi maluszkami.ja też miałam problem,żeby odkładać małego do łóżeczku,więc wymyśliłam sprytny plan.odkrecilismy z łóżeczka jeden bok i dostawilismy lozeczko do naszego.materac Stasia jest na najniższym poziomie i jest równo z naszym łóżkiem.i takim sposobem niunio śpi w swoim łóżeczku,ale w razie czego ją jestem obok.a nam nie jest ciasno w łóżku:) a i Staś już nie potrzebuje tulenia przed snem tylko daje mu butle,wypija,dostaje smoka i odwraca się na bok i śpi.także polecam;) Pisze tego posta tyle czasu,że nie zauważyłam a tu jeszcze tylko pół godzinki i do domu
  6. cześć dziewczyny. Szczęśliwa Mamusiu zdrówka i wytrwałości dla Was! Attka po prostu słów brak na takiego człowieka.i jeszcze ten argument,że myślał,że dziecko przywróci jego uczucia...skoro żyje z inną kobietą i jego uczucia wygasły to po jaką cholerę ta druga szansa skoro wiedział,że nic z tego.przepraszam,ale nerwy mnie ponoszą na wieść o takich egoistach,co to nie pomyślą o konsekwencjach swoich czynów!dziecko też przeżywa po swojemu.trzymaj się kochana!powoli dojdziesz do siebie. Dobra Wróżko prosimy o modlitwę tam w centrum dowodzenia:) U nas dziś pierwsze popołudnie od tygodnia kiedy Staś nie marudził.może te zębiska trochę mu dadzą spokoju (i mi też). a wczoraj dowiedziałam się,że jeszcze jedna moja znajoma jest w ciąży.rodziła pierwsze dziecko rok temu,także też nie dawno.a co ciekawe lekarze jej mówili,że nie zajdzie sama w ciążę i w pierwszą ciążę zaszła przez in vitro,a teraz jakoś się udało;) także dziewczyny starające się nie traćcie nadziei! wierzę,że i tu zaraz któraś się pochwali dobrą nowiną jeszcze jak Dobra Wróżka się wstawi za nami,to nie mam bata,będzie dobrze! dobrej nocki:*
  7. hej dziewczynki:) dziękuję za dobre słowa:) współczuję Wam i dzieciaczkom chorowitkom:( trzymajcie się!jesteście dzielne a dzieciaczki jeszcze bardziej:* Ela dzięki za odpowiedź;) Kamila dzieciaki mają różne pomysły,nie przewidzisz wszystkiego i nie obwiniaj siebie.co do sprzedawców to szkoda słów. Anela-mąż mistrz świata!nie czuł,że już pranie suche?szkoda,ze nie poskładał od razu do szafy:) dzieciaczki macie śliczne! ja nie mogę wstawić zdjęcia z dnia codziennego,bo mi zaginął kabel od aparatu a foty z tel są słabe,bo mi się obiektyw porysował i wszystkie takie zamazane są.na szczęście mam sąsiadkę,która robi nam takie ładne zdjęcia:) zazdroszczę Wam trochę,że możecie się spotykać poza forum.ja mieszkam w czarnej dziurze i nikogo w okolicy:( dobrze,że mam bratową,która też siedzi na macierzyńskim to chociaż z nią mogę się spotkać czasem.moja kumpelka była ostatnio u mnie i pytam ją jak tam jej wyniki(też starali się o dziecko) a ona mi mówi,że własnie się dowiedziała,że jest w ciąży,a ja jej na to "a wiesz?ja też!" i okazuję się,że ona ma termin na wrzesień.tak więc znów mam towarzystwo ciążowe a któraś pytała czy piszę z sierpniówkami. nie,nie piszę.przeczytałam 4 strony i stwierdziłam,że to nie to samo.nikt nie może zastąpić Majóweczek:*<3<br /> a u nas mały armagedon.Stasiowi idą zęby na górze i jest marudny jak cholera.pisałyście,że musicie siedzieć z dzieciakami na podłodze,żeby był spokój.ja jak tylko podchodzę do zlewu w kuchni to jest ryk.od razu przychodzi do mnie i wiesza się na moich nogach.tak to mogę robić większość rzeczy w domu poza zmywaniem:)
  8. a to mój Staś z sesji zimowej:)
  9. Myszeczka moja bratowa też daje swojej córci z talerza(ostatnio jadła smażoną jajecznicę),bo ta nie da jej zjeść.mała jest pełna energii i śliczna jak laleczka:)także luz;)
  10. VerySweetAngel Miodkowa - gratulacje ciekawa jestem czy rodzilaś Stasia przez cc czy naturalnie i czy planowaliście teraz stoję przed dylemtem! :) Mam nadzieję ze nie gniewasz się za pytania osobiste, zrozumiem jeśli nie odpiszesz. dziekuję:) Stasia rodziłam naturalnie.zanim Staś się urodził rozmawialiśmy z mężem,że jak się uda to będziemy się starać najszybciej jak to będzie możliwe i się udało:) powiem Ci,że ja przechodzę ciążę prawie bezobjawowo,więc nie jest źle.nie mam żadnej pomocy poza mężem i jakoś daję radę.u obu moich sióstr też była taka różnica wieku między pierwszym a drugim dzieckiem (rok i 4 m-ce) i super się razem wychowywali.teraz zostaje mi tylko wierzyć,że będzie dobrze i kolejne dzieciątko urodzi się bez problemów:) VSA nie ma się nad czym zastanawiać-do roboty!
  11. Emka najpierw były dwie kreski.pierwszy test zrobiłam 27 grudnia,a całkowicie odstawiłam od cyca 13 stycznia.jedynie mały problem był z mm,bo podawałam mu najpierw bebilon 2,ale wymiotował po nim.zmieniłam na enfamil i jest ok.normalnie to można karmić będąc w ciąży,ale wiadomo,że to duże obciążenie dla organizmu,a u mnie gin kazała odstawić ze względu na wcześniejsze poronienia.
  12. Trochę podczytałam;) dziękuję za gratulacje:)odpowiadam na pytanie Aneli: tak,chcieliśmy tak szybko.ostatnio pisałam,że nie mogę znaleźć dni płodnych.myślałam,że nie mam owulacji,a okazało się,że mi się przesunęły o kilka dni i jakoś tak trafiliśmy z mężem nieświadomie Dominika współczuję Twojej Lenusi i Tobie.każda sytuacja kiedy dziecku coś dolega jest dla matki trudna.ja należę do tych twardych babek,ale widok cierpiącego dziecka mnie rozwala.niedawno dowiedzieliśmy się,że nasz 4-letni sąsiad ma nowotwór.to jest okropna niesprawiedliwość tego świata,że takie małe dzieci muszą przechodzić przez takie coś. Panifiona nie wiem czy to aktualne.mam tak samo z tym ubezpieczeniem.też mi się skończyła umowa w trakcie macierzyńskiego.moja bratowa też miała taką sytuację w przychodni i kazali jej napisać oświadczenie,że jest na macierzyńskim.ale jak masz możliwość to niech Cię mąż w pracy ubezpieczy. Ela Ty jesteś obcykana w tych sprawach.ja nie wiem co zrobić gdy skończy mi się macierzyński.różnie mi doradzają.jak już pisałam umowa skończyła mi się na koniec lipca i nie wiem czy lepiej będzie po macierzyńskim zarejestrować się w urzędzie pracy czy lepiej żeby mąż mnie ubezpieczył w pracy.chodzi mi żeby mieć ubezpieczenie zdrowotne.z góry dziękuję:)
  13. Witam wszystkie mamusie i śliczne dzieciątka! długo nie pisałam,ale w miarę czytałam...niestety przestałam czytać około sylwestra i nie mogę tego nadrobić.nie dlatego,że nie chcę,ale naprawdę nie daję rady przez ciągłe zmęczenie:( Gratuluję Eli zaręczyn!przepraszam,że tak późno;) VSA pytałaś czy któraś jest w ciąży...ja jestem (stąd te zmęczenie).w wigilię nie pojawił się okres i po świętach zrobiłam trzy testy i wszystkie pozytywne:) termin z miesiączki wpada mi na 31 sierpień.zupełnie inaczej przeżywam ten czas niż ze Stasiem.po pierwsze nie mam czasu myśleć...niestety już musiałam przejść na dietę cukrzycową i biorę zastrzyki codziennie:( bałam się o to jak poradzę sobie z odstawianiem od cyca,ale w sumie nie było tragedii.najpierw zostawiłam tylko karmienie nocne,bo nie wyobrażałam sobie wstawania w nocy na robienie butli,ale jak przeszliśmy na butlę w nocy to Staś budzi się tylko 2-3 razy w nocy i jest rewelka:) przepraszam,że tak o sobie,ale muszę poczytać,żeby wiedzieć do czego się odnieść. właśnie moje Szczęście się obudziło więc uciekam.może wieczorem uda mi się poczytać:)buźka dla Małych Skarbów:*
  14. Hej. Ola jak zobaczyłam twojego synusia,to aż się uśmiałam-taki słodziak poważny. Dobra Wróżko jak też już myślę coraz intensywniej o następnym chociaż tak jak pisałam wcześniej nie mogę "znaleźć" dni płodnych. Ja też nie mogę znaleźć tej grupy na FB:(
  15. dziękuję za komplementy:) zapomniałam napisać o @,więc tak: ja dostałam @ 27 września i jest punktualnie co 30 dni(tak jak przed ciążą),ale jest bardziej obfity.jest raczej bezboleśnie.nie używam tamponów,bo mi nie wolno stosować.i póki co wypada mi na święta i inne ważne okazje i tak miałam też przed ciążą.nawet na własnym ślubie miałam @. a i sprawdzam kiedy mam dni płodne i jakoś nie mogę ich znaleźć.możliwe,że mimo okresu nie mam owulacji.muszę się udać w tej sprawie do gin.
  16. a to moje ulubione.niestety musiałam je bardzo przyciąć,żeby się udało wstawić.
  17. w końcu udało mi się wstawić jedno zdjęcie.to jest z września z chrzcin.
  18. Sylwiunia współczuję i życzę dużo zdrówka.masz rację,lepiej ograniczyć takie wypady do marketów i baseny.wiem coś o tym.ja nawet powiedziałam wszystkim,żeby Stasia nie całować nawet w rączki,bo on pcha je do buzi i potem wszystkie wirusy łapie.
  19. kryzys chyba zażegnany.dziś Staś nie ma gorączki póki co.od rana uśmiech ma na twarzy i gada jak szalony.a przez ostatnie trzy dni tylko wegetował.zero gadania jakieś pojedyncze słabe uśmiechy.uff oby wyzdrowiał szybko biedulek mój kochany. kurcze no ja mam problem z tymi słoiczkami,bo w tych obiadkach często są dodawane jakieś kaszki,a mój synuś nie chce ich wtedy zjadać.jak danie jest bez dodatku kaszki to chętniej zjada. muszę męża wysłać któregoś dnia na targ po warzywa i chyba zacznę gotować,bo u nas w sklepach te marchewki są nie za bardzo. z tym smoczkiem u nas też tak jest.Mały sięga po niego i kręci nim w rączkach aż mu się uda do buziaka wsadzić.a jaką ma wtedy skupioną minę Chciałam wstawić fotkę Stasia,ale wyskakuje mi jakiś błąd:( będę próbować dalej.
  20. Pytanie mam do mamusiek,które gotują samodzielnie obiadki dla szkrabów.czy warzywa i owoce to macie swoje czy kupujecie w sklepach?bo u mnie w tym roku nie obrodziło nic i nie mam nawet jednej marchewki.trochę przywiozłam od mamy ale przecież nie będę jej okradać z zapasów.a wiecie jak jest wszyscy mówią,że te w sklepach to jest byle co i częściej wybieram słoiczek niż samodzielne gotowanie.a wy jak robicie? ba dziś się żegnam.dobrej nocki życzę!
  21. a jeszcze dodam,że raz rozmawiałam z bratową i żaliłam jej się,że Staś mało umie i ona mi powiedziała,żeby kłaść go na podłodze,bo jak leży na łóżku to ciężko mu się przekręcić,bo się zapada w miękkim podłożu.gdy zaczęłam go kłaść na podłodze to okazało się,że już umie się przekręcać na brzuch i szybko zaczął pełzać.
  22. witam. piszecie o ciastach,a ja dziś cały dzień na czekoladkach Całusy dla solenizantów:* Małpa mój Staś skończył 6 m-cy 12 listopada i póki co umie przekręcić się z pleców na brzuch.jak leży na brzuszku to potrafi pełzać i kręcić się jak wskazówka w zegarku.ze dwa tygodnie temu nauczył się wkładać palec od nogi do buzi:) próbuje też podnosić tyłek gdy leży na brzuszku,ale wtedy rysuje nosem po podłożu.nie umie się dźwignąć na rękach i nogach jednocześnie.o wstawaniu i samodzielnym siadaniu jeszcze nie ma mowy.zęby-jeden wyszedł drugi już widoczny.ale dzieciaki naprawdę mają swoje tępo.moja bratanica jest trzy miesiące starsza od Stasia i nie umie jeszcze sama wstać czy raczkować.umie za to się turlać jak naleśnik po całym pokoju i pełza jak wąż a propo zębów.od wtorkowego wieczoru Staś miał gorączkę i lekarze mówili,że to przez zęby a dziś się okazało,że miał bakterie w moczu i się biedny męczył. kiedyś mi jedna lekarka powiedziała,że jak dziecko ma gorączkę choćby przez jeden dzień to powinno się zrobić badanie moczu,bo to nigdy nie można w stu procentach powiedzieć jaka jest przyczyna dopóki nie zrobi się badań.i gdybym w środę u lekarza dopominała się skierowania na badanie to Staś już by miał leczone to co należy,a nie byłby faszerowany syropami na gorączkę bo "to na pewno zęby". jeżeli chodzi o zasypianie to przyznaję,że był czas,że synuś spał w swoim łóżeczku.niestety przez te jego choroby ostatnie śpi z nami.teraz nie wiem kiedy zacznę go znów odkładać do łóżeczka,bo w sumie to mi nie przeszkadza,a ja nie muszę czuwać nad nim przy łóżeczku gdy nie śpi w nocy.
  23. coś nie chcą się wstawić:( no nic spróbuję później.
  24. Wasze dzidziolki takie śliczne i zdolne,że głupio nie pochwalić się swoim.to fotki z chrzcin z 6 września.może później wstawię bardziej aktualne.
  25. cześć dziewczyny! nie zaglądałam tu od wielu tygodni za co serdecznie przepraszam.mam nadzieje,że ze względu na starą znajomość jeszcze mnie nie wyrzucicie;) Synuś zajmuje cały mój czas:) miałam kilka podejść,żeby coś napisać,ale kończyło się tym,że kasowałam posta,bo akurat Staś mnie potrzebował i nie miałam kiedy dokończyć wpisu. przyznaję,że niestety nie jestem całkiem na bieżąco.zauważyłam,że jest kilka nowych "twarzy":) HM współczuję straty:( Dominika nie jesteś osamotniona z tym problemem.u mnie jest podobnie.pierwsza próba po trzech miesiącach skończyła się płaczem.następna miesiąc później podobnie.po prostu mąż nie mógł we mnie wejść,bo czułam się jakby mnie rozrywał.jakbym była zaszyta na amen.zaczęliśmy robić tak,że on doprowadzał mnie do orgazmu w inny sposób,a gdy byłam już "wyluzowana" to próbował wtedy we mnie wejść.oczywiście duża ilość żelu była potrzebna.i tak powoli zaczęło nam się udawać.jeszcze boli i nie jest normalnie,ale już nie jest to co było.niestety uczucie rozrywania zostało:( a i pozycja "od tyłu" może być pomocna. Przepraszam za szczegółowy opis.po prostu chciałam opisać problem i pomóc,bo wiem,że to naprawdę dołuje.pamiętaj jednak,że konsultacja u innego lekarza to może być dobry pomysł. Poza tym u nas chorujemy od końca września prawie cały czas.katar,kaszel,gardło.raz ja,raz Staś i tak na zmianę.przez to przestałam z nim chodzić do dużych skupisk ludzi typu markety,bo na drugi dzień po takich eskapadach zawsze nawrót choroby. Zęby-uff trudny temat.ostatni tydzień idą mu zęby.wszystko było dobrze.cieszyłam się,że bezobjawowo,aż tu wczoraj wieczór gorączka.synuś do trzeciej rano walczył i ciągle słabo z nim.gorączka ustępuje i za chwilę wraca.a dziś miało być szczepienie,ale przełożyli nam na 18 grudnia. lekarz obejrzał go i powiedział,że musi to przejść biedulek. postaram się teraz częściej zaglądać,ale zawsze gdy tak piszę to późnej nie mam kiedy:/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...