Skocz do zawartości
Forum

Rachell91

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Rachell91

  1. Madlen uwierz mi kochana, że chciałabym bardzo aby to co napisałaś (że myślałaś, że już urodziłam) było prawdą. Dziewczyny ja naprawdę nie mam siły na nic. Pokręcę się trochę po domu i normalnie padam jak kawka. Dobrze, że mąż dziś zrobił obiad, bo chyba przy tych garach i takim gorącu na dworze bym pływała :/ Im bliżej do 13.08 tym czuję się coraz gorzej. Czasem to już myślę, że lepiej niech mi zrobią tę cesarkę (przynajmniej wiesz kiedy i przygotowujesz się do tego psychicznie). W ogóle od wczoraj to mam takiego doła. Boli mnie i głowa, nogi od chodzenia, cała kość przy kroczu, a tutaj co wejdziesz na fb albo spotkasz kogoś znajomego to tylko pytania: "kiedy? jeszcze nie urodziłaś? ale masz duży brzuch! bardzo spuchłaś!" Ku**a! A jak mam wyglądać?! Na dworze jest gorąco to i człowiek puchnie, a w brzuchu na wysokości pępka mam 116 cm (przed chwilą się zmierzyłam)! 13 sierpnia zaczyna mi się 41 tydzień. Najśmieszniejsze jest to, że najwięcej do powodzenia mają te osoby co nigdy w ciąży nie były albo nie będą (tak jak mój teść) lub kobiety które można miotłą zabić - bo takie kościotrupy. Wiem, że przytyłam (ważę o 23 kg więcej niż przed ciążą), ale przykro mi kiedy ludzie się na mnie patrzą i mówią mi takie rzeczy. Mam zamiar pokazać wszystkim tym suchym, że można być mamą i wyglądać seksownie i pięknie przy odpowiednich kobiecych kształtach. Dotykania brzucha też nie lubię jak większość - wydaje mi się, że ktoś się wtedy ze mnie nabija, że taki pornograficzny grubas ze mnie Nie wiem już chyba jakaś przewrażliwiona jestem :/
  2. Madlen jestem jestem :) Tylko tak szybko piszecie, że nie nadążam za Wami Wczoraj czułam się bardzo kiepsko, zresztą dzisiaj jest to samo. Non stop bym gdzieś się tylko pokładała do spania. Jak poszłam spać po 22 tak wstałam o 10.30. Masakra - nigdy tyle nie spałam! Do tego komary mnie tak pogryzły w nocy, że dziś tylko chodzę i się cały czas drapie. Młody zaczął się mniej ruszać - 10 ruch był dopiero po godzinie 16. Zaczynam się niepokoić. Nawet w nocy nie dawał czadu tak jak zawsze. Nie wiem czy nie zaczyna się dziać coś niedobrego. Wczoraj pod wieczór złapały mnie skurcze troszkę bardziej jak na miesiączkę i zaczynały się nasilać. Wzięłam ciepły prysznic i przeszło. Dziś nic się nie dzieje. Wymiotować mi się tylko chce jak spojrzę na jedzenie, do tego mam wrażenie, że brzuch mi zaraz eksploduje. Obniżył się sporo od 2-óch dni, że już prawie mam go między nogami :/ Jeszcze mało tego nogi mi spuchły jak balony (znowu gorąco), a za przeproszeniem w majtkach mam taki "kisiel", że muszę chodzić we wkładkach. Wczoraj ciśnienie skoczyło mi 174/98, a puls ponad 110. Przestraszyłam się :( Położyłam się na jakieś 20 minut z mokrym ręcznikiem na głowie i spadło do 110/83 puls 86. Kiedy to się wreszcie skończy?!
  3. Mała25 pewnie, że jest bardzo sympatycznie w końcu jak to powiedziała Madlen sama śmietanka Asia jak Cię boli jak na bardzo mocną @ to ja chyba tego nie przeżyję :( Przecież u mnie bez Ketonala w takich sytuacjach nie było mowy. Podchodziłam do porodu na luzie, ale teraz jakoś ogrania mnie trochę strach. Tym bardziej, że ja nigdy przenigdy nie leżałam w szpitalu. Właśnie również jestem zdziwiona, bo u nas w szpitalu dziecko powyżej 4 kg kwalifikują na cesarkę. Ale jak widać co szpital to inne obyczaje. Asia trzymaj się!
  4. Asia ale zajebiście Super wiadomość nam przyniosłaś z rana :) Trzymam kciuki za Ciebie i syneczka. Faktycznie łatwo z taką wagą Ci nie będzie - 4,5 kg wow! U nas Krystian pod koniec 37 tygodnia ważył zaledwie 3 kg, a ja mam brzuch jak bęben Ciekawa jestem mojej wizyty we wtorek co tam u naszego szkraba słychać ciekawego Asieńko trzymam kciuki i jak już będzie po wszystkim i będziesz miała siłę to opowiedz co i jak :) Madlen zamawiałam nawet u tego samego użytkownika co podesłałaś linka Ja mam turkusowy, bo za różowym kolorem ogólnie nie przepadam ;) Marti tak jak napisała Mogu ciężko powiedzieć. Jedne dzieciaczki pchają się na świat wcześniej (38 tydzień), a jedne siedzą sobie nawet i do 42 tygodnia, bo taki mają kaprys Ja przykładowo termin z USG mam na dziś, ale nic się nie dzieje :/ Z OM wychodzi mi na 13.08, ale coś mi się zdaje, że przenoszę go o jakiś tydzień. Nie wiem, ale mam takie przeczucie. Mogu u nas również zapowiada się gorący dzień. Rozwieszałam pranie na dworze i już jest żarówka :/
  5. Madlen przyłączam się do Ciebie i również stwierdzam, że biustonosze do karmienia Mitex są zajebiste :) Mam na razie jeden, ale chyba pokuszę się na drugi po porodzie. Asia mi taki śluz odchodzi już od jakiegoś tygodnia. Szczególnie jak np. leżę i wstanę to wtedy mi poleci. Również zaczęłam zakładać wkładki, bo raz przesiąkło mi delikatnie na spodnie - wstyd jak cholera Niestety jakiejś kulki z tego śluzu u siebie jak do tej pory nie zauważyłam. Może niektóre kobitki mają tak, że to się sączy? ;) Wadera28 gratuluję :) Zobaczysz czas Ci szybko zleci i zanim się obejrzysz będziesz trzymała swoje dzieciątko :) Dziewczyny jeszcze tylko 5 dni do terminu. Spotkałam dziś na zakupach koleżankę - urodziła dziewczynkę, która ma teraz 6 miesięcy. Każda koleżanka którą teraz spotykam przenosiła swoje maleństwo - jak nie tydzień, to 10 dni, a dzisiejsza napotkana aż 2 tygodnie! Ja nie wiem po co Ci lekarze tak długo zwlekają?! Powinno być, że jak jest już 3-4 po terminie to na wywołanie i tyle. Nie chcę czekać jeszcze prawie 3-ech tygodni aby zobaczyć mojego synka :( Mogu bardzo bym chciała :) Wg USG mój termin przypada na jutrzejszy dzień
  6. Właśnie tak się zastanawiam czy ten spirytus chlapnąć sobie po porodzie na rozluźnienie czy w trakcie porodu jako znieczulenie od wewnątrz hehe A tak na serio. U nas położne czasem do pępuszka używają spirytusu 95% rozcieńczonego z wodą - tak żeby miał na około 70% - stara metoda jak świat, ale u nas w szpitalu ją jeszcze praktykują. Octenisept też w razie co mam. Także mają do wyboru do koloru Jakbym spirytus przywiozła do domu z powrotem to na pewno się przyda ;)
  7. U mnie w szpitalu też trzeba mieć swoje podkłady, bo jak będziesz mieć zakrwawione prześcieradło to już do końca Twojego pobytu Ci nie zmienią :/ Nie wiem czy pod wydziałem te prześcieradła mają czy jak? Ja mam spakowane 2 ręczniki (ciemne), płyn do higieny intymnej z Ziaja (dla kobiet w ciąży i po porodzie - mogę polecić z czystym sumieniem), jeden biustonosz do karmienia, cienki szlafrok, 4 koszule nocne w tym jedną starą (po porodzie do wyrzucenia), klapki na basen (też w inne kapcie domowe nie wchodzę), podpaski maxi Bella Stella , podkłady poporodowe też z Belli, podkłady na łóżko, maść dla siebie i małego Bepanthen, Octenisept, gaziki, rożek, pampersy, 3 pieluchy tetrowe, 1 pielucha flanelowa, majtki jednorazowe (5 sztuk), 4 pary majtek bawełnianych, wkładki do biustonosza, spirytus 95% - 100 ml , 2 cienkie kocyki, chusteczki nawilżane jednorazowe, dla małego do ubrania: 3 czapeczki, 3 pary łapek niedrapek, 3 pajacyki, 2 body z krótkim rękawem, 3 body z długim rękawem, 2 pary spodenek. Nie wiem czy nie za dużo nabrałam dla niego tych ciuchów, ale co tam. Dodatkowo mąż mi dowiezie coś dla niego na wyjście. U nas w szpitalu dzieci po urodzeniu ubierane są tylko w bety szpitalne (dopóki ich nie umyją), a potem to już położna prosi aby dać rzeczy do ubrania dziecka i pampersy. Zapomniałam jeszcze, że biorę ze sobą kosmetyki (pasta do zębów, żel pod prysznic, jakiś balsam do ust itp.) Dziewczyny co do tego olejku Bio-Oil to on jest w Rossmannie. Mniejsza buteleczka kosztuje chyba ok. 28 zł, a duża 56 zł. Kupowałam we wtorek dużą butelkę (125 ml) także to dość świeże informacje cenowe :) Najpierw zaopatrzcie się w małą i przetestujcie (radzę się smarować 4x dziennie, olejek jest wydajny także spokojnie można się smarować tyle razy).
  8. Asia ja też się tak załatwiłam z tym drapaniem po brzuchu. Zaczął mnie niemiłosiernie swędzieć i trochę się podrapałam. Oczywiście to trochę wystarczyło :/ Też mam czerwone pręgi od samego dołu ponad pępek (o ile to coś w obecnej chwili można nazwać pępkiem) Kupiłam sobie ten olejek Bio-Oil i stosuje go hmm... od 3-ech dni i muszę przyznać, że zaczynam widzieć efekty. Brzuch mnie nie swędzi, a czerwone pręgi zaczynają blednąć. Używałam wcześniej z Ziaja, ale nic nie pomogło (może jedynie jakbym się nie smarowała w ogóle to byłyby jeszcze większe te rozstępy?) Na początku ciąży strasznie wywaliło mi piersi - rozstępy straszne, ja załamana. Wtedy kupiłam oliwkę z Rossmanna - ciut pomogło, ale rozstępy były. Mama właśnie podsunęła mi wtedy ten Bio-Oil, bo ona stosuje na bardzo suche łokcie i u mojego ojca na skórę stóp - też ma strasznie wysuszone. Wiecie, że na piersi nie mam ani jednego rozstępa? Wiadomo, że nie są takie jędrne jak kiedyś, ale nie mam rostępów - stosowałam wtedy to jakieś 2-3 tygodnie na biust. Teraz chociaż wsadzę je w biustonosz i jakoś wyglądają Asia chyba Twój mąż nie wie jak bernardyn potrafi chrapać jak jest mega zmęczony Masakra! Porównanie jest do starego, pijanego chłopa hehe Wczoraj była u nas straszna burza, grzmiało jak nie wiem co, do tej pory dość solidnie pada. Dzięki takiej pogodzie nogi mam o połowę mnie opuchnięte - od razu ulga w chodzeniu Myślałam, że zrobię mężowi niespodziankę dziś. Około 23 strasznie zaczęła boleć mnie głowa, normalnie od tyłu ją rozsadzało. Myślę sobie, że pewnie od ciśnienia. Zmierzyłam i pokazało 117/68 puls 98 :O Puls za wysoki. Położyłam się na dosłownie 5 minut. Jeszcze gorzej, bo zaczął boleć mnie brzuch w dole i promieniować na cały krzyż. W pewnym momencie to aż mi słabo było. Zmierzyłam ponownie. Ciśnienie podobne, ale puls 103. Do tego strasznie miałam mokro - mnóstwo gęstej, białej wydzieliny... która do tej pory mi się sączy. Wzięłam w nocy ciepły prysznic, znowu zmierzyłam ciśnienie i puls spadł do 83. Ale powiem Wam dziewczyny, że się strasznie przestraszyłam, że to już, a chłopa w domu nie ma, bo w delegacji :P Oczywiście bez nocnego chodzenia 4 razy do łazienki się nie obeszło. Znowu męczy mnie dziś od rana lekki rozstrój żołądka - jednym słowem znów mam lekką biegunkę :/
  9. Dziękuję za pochwalenie moich psich dzieciątek Do wydania będą za 10-12 tygodni także jak ktoś chętny to zapraszam. Uprzedzam tylko, że bardzo chrapią i dość sporo jedzą Madlen może to faktycznie był ten masaż szyjki - trzeba było się położnej podpytać Ja kiedyś przeżywałam coś takiego jak nadżerkę miałam - jakimś płynem miałam robione czy coś takiego. Myślałam, że też się zesram z bólu. Zrobiło mi się słabo i ledwo tak jak Ty doszłam do auta. Musiałam w nim siedzieć dobre 15 minut aby mi lekko przeszło żeby w ogóle dojechać jakoś do domu. Nie miło to wspominam. Koleżanka kiedyś mi opowiadała, że położna robiła jej właśnie taki masaż szyjki (leżała wtedy na patologii ciąży), jakieś 4-5 dni do terminu i zalała tę położną wodami, bo tak z niej buchnęło hehe Dziewczyny od dziś chyba rezygnuję ze spacerów, tym bardziej z psem :/ Spociłam się jak za przeproszeniem świnia i do tego musiałam szukać i wołać ponad 100 kg bydlaka, bo pogonił za bażantem Na szczęście tatuś małych łaciaczków też się zmęczył - nie wiem czy nie gorzej niż ja Jutro mąż wraca z delegacji to zrobi z nimi porządek ;) Sara0031 radzę spróbować wziąć na razie ciepły prysznic lub spróbować położyć się na lewym boku. Co ile masz mniej więcej skurcze?
  10. Asia1608 na Twoją prośbę wstawiam te małe, łaciate krówki magda88 dobrze, że Twój mąż ma takie podejście :) Nic tylko się cieszyć. Tak jak widać niektórzy mężczyźni potrafią być ludzcy i wspierać swoją kobietę w tych trudnych dla niej chwilach w przeciwieństwie do pana T. który powalił wszystkich swoim postem :/ Mojemu mężowi obecnie wcale nie przeszkadza to, że mam wielki brzuch i chodzę jak kaczka. Czasem się ze mnie śmieje, ale oboje wiemy, że to przecież w żartach. A do co figlowania to nic się u nas nie zmieniło. Wiadomo, że nie szalejemy tak jak przedtem, ale nie obrzydzam go tym, że moje ciało wygląda gorzej jak przed ciążą - wielki brzuch, rozstępy na na nim i na tyłku parę pięknych czerwonych kresek, no i w moim przypadku bardziej obwisły biust - niestety. Tak jak mówisz obydwoje decydowaliście się na dziecko i jesteście tego świadomi. U nas akurat była wpadka Po 4 latach daliśmy się wyprowadzić naturze w pole Ale ile będziemy czekać? Mój mąż to już prawie 30 lat na karku :)
  11. MamaTymona gratuluję szybkiego porodu no i oczywiście bobaska :) Szkoda tylko, że maleństwo złapało żółtaczkę :( Ale to każdej z nas może się przytrafić. m4gd4 naprawdę składam Ci hołd, że tak się starałaś. Jesteś wielka i podziwiam właśnie takie kobiety. Ja zapewne po 2-óch dniach bym zrezygnowała, bo miałabym już tego wszystkiego dość. Najbardziej martwię się, że położne strasznie naciskają na karmienie w szpitalu i będą mi męczyć te piersi, naciskać... Na samą myśl aż wszystko mnie boli. Tym bardziej, że jak pisałam wcześniej mam guzy w piersiach i jeszcze stanie się coś niedobrego :/ Chyba nie pozostanie mi nic innego jak tylko się obwarować, mieć w razie co butelkę i mleko przy sobie i prosić o dokarmianie albo coś innego kombinować. Ehh... Dziewczyny muszę się Wam pochwalić, że dziś w nocy zostałam mamą, ale 6 cudnych szczeniaków :) Sunia miała mieć termin po mnie, ale jak widać wyprzedziła mnie
  12. Niestety dziewczyny panowie są jacy są. Nie wszyscy, ale jak widać Pan Tomasz wywodzi się raczej z tej niższej warstwy facetów, którym brak mózgu Dobrze napisała EmilkaZZ, że poświęcamy siebie, swoje nawyki, a przede wszystkim ciała i co nas spotyka? Krytyka drogie panie! I to z czyjej strony? Facetów! Jakby oni mieli chodzić z brzuchem i dodatkowo mieli na grzbiecie 20 kg to inaczej by śpiewali. Niby jesteśmy tą "słabszą" płcią, ale ja sądzę odwrotnie, bo to my przeważnie zaciskamy zęby i idziemy przez życie z podniesioną głową :) Takimi "mężczyznami" jakim przedstawicielem jest osobnik Tomasz to nie ma co się w ogóle przejmować ;)
  13. Ale się dyskusja nawiązała, że hej Ale Pan Tomasz mnie rozwalił na łopatki Madlen Ty to masz chociaż jakąkolwiek siarę, a ja nie mam nic. ZERO! Sutki jak były "zamknięte" tak są do tej pory. Nie miałam nawet mililitra jakiejkolwiek wydzieliny - dlatego twierdzę, że pokarmu nie będę mieć i tyle, ale cóż nie każdy jak widać jest do tego stworzony. Zauważyłam u siebie bardzo krwawiące dziąsła, a podczas szczotkowania to normalnie pluje krwią :( Powiedzcie mi dziewczyny czy to normalne i czy po porodzie minie? Dziąsła mam tak opuchnięte, że mam wrażenie jakby miały mi zaraz wypaść zęby :/
  14. Mamaali tutaj muszę przybić z Tobą piątkę Sama czasem niezbyt dobrze się czuję po owocach czy warzywach - bo po prostu jak się okazuje były niedawno pryskane, a potem człowiek zdycha całą noc :( Mogą to być produkty z marketu, z targu czy od zaprzyjaźnionej osoby, która ma własny ogródek czy sad. A co dopiero jakby przydarzyło się to mojemu maleństwu? Chyba ja bym płakała razem z nim, bo nie wiedziałabym jak mu pomóc. Patrząc na produkty wydają nam się w porządku, że są świeże itd. ale czasem pojawiają się rewolucje i weź tutaj nakarm dziecko? Miałabym wyrzuty sumienia, że dałam mu pierś i to moja wina, bo coś tam zjadłam i boli go brzuszek. Staram się jeść raczej zdrowo - dużo warzyw, owoców, ale nie powiem bo raz - dwa razy w tygodniu też pozwolę sobie na coś słodkiego. Jeżeli nie będę w stanie karmić piersią z powodów medycznych lub osobistych to na pewno wezmę pod uwagę tabletki na zahamowanie laktacji (chociaż wątpię czy w ogóle będę mieć jakikolwiek pokarm - nie miała go moja mama, babcia i prababcia przy pierwszym dziecku, więc pewnie ze mną będzie tak samo).
  15. Mała25 sądzę tak jak Ty, że na pewno nie stanie się dziecku nic jeżeli dostanie MM. Karmiona byłam jako noworodek piersią raptem tydzień i nie czuję się jakaś gorsza, a tym bardziej nie mam pretensji do mojej mamy, że nie miała tego pokarmu. Przekazała mi cenniejsze idee :) Poza tym ja np. nie wyobrażam sobie karmienia w miejscu publicznym (jeżeli zaszłaby taka potrzeba), a już jakby mi wszedł do pokoju podczas karmienia teść, teściowa, mój ojciec, brat itp. to chyba bym ich wygoniła, a przy okazji pogryzła. Czy ja oglądam ich przyrodzenia? Piersi są dla mnie czymś intymnym, a ja absolutnie nie mam jak na razie instynktu do karmienia. Może jak urodzę i zobaczę syna to mi jakoś przejdzie. Chociaż szczerze w to wątpię. A n n zgadzam się z Tobą w 100%, ale w tym momencie należy wybrać mniejsze zło. Swoją frustrację, poddenerwowanie, głodne dziecko i nie daj Boże zapalenie czy święty spokój i najedzone dziecko. Zresztą teraz wszystko jest napakowane chemią, więc co bym nie zjadła to i tak nawet w moim mleku będzie mnóstwo polepszaczy i innych dziadostw.
  16. Mała25 dzięki za słowa otuchy :) Dobrze wiedzieć, że mleka modyfikowane w dzisiejszych czasach są naprawdę prawie takie jak mleko matki. Cały czas jednak, gdy któraś kobieta stwierdzi, że nie chce karmić piersią to jest wytykana palcami (szczególnie przez osoby starszego pokolenia). Martwię się też, bo ja miałam problemy z piersiami od 17-18 roku życia. Porobiły mi się torbiele i włókniaki, a jedna torbielka pod samym sutkiem miała średnice prawie 3 cm i była wyczuwalna palcem. Robioną miałam biopsję, ale na szczęście nie wykazało żadnych zmian nowotworowych. Od tamtej pory ani mi się nie zmniejszyły ani nie zwiększyły - dlatego nie chcę wywoływać wilka z lasu. Boję się, że mogę zaszkodzić w tym momencie sobie i dziecku tym całym karmieniem piersią. Raczej powinnam się poradzić lekarza w tej sprawie - niech on mi podpowie co będzie lepsze.
  17. Dziewczyny dobry pomysł z tym odciągnięciem wcześniej pokarmu jak się chcę troszkę zaszaleć z jednym drinkiem lub jednym papieroskiem Ja cały czas jestem nastawiona na jakoś na NIE z tym karmieniem piersią - nie mam pojęcia dlaczego. To moje pierwsze dziecko i może dlatego mam obawy? Napatrzyłam się też na moją szwagierkę - męczyła się ze 2 tygodnie z tym karmieniem i odstawiła małą, bo po pierwsze nie miała pokarmu wcale (jakaś siwa woda), dziecko cały czas głodne, sutki jakieś "pogryzione" i bolące, do tego nabawiła się zapalenia. Moja mama miała tak samo, więc wydaje mi się, że ze mną będzie identycznie, bo nawet przechodzę ciążę tak samo jak moja mama i mam te same dolegliwości. Wolałabym już chyba odciągnąć sobie pokarm laktatorem i dopiero synowi dać z butelki. Mam cały czas obraz przed oczami tych czerwonych i "pogryzionych" sutków i jej zwijania się z bólu kiedy tylko małą przyłożyła do piersi. Nie wiem czy to już jakaś fobia czy co? :(
  18. Madlen faktycznie dzieli nas niewiele km Z tym paleniem to masz rację - ja już nie mogę się doczekać kiedy puszczę choć jednego dymka :P Myślałam, że po tylu miesiącach nie palenia odstawie tę truciznę na dobre, a mnie tak do niej korci jak nie wiem co Wczoraj troszkę zgrzeszyłam, bo wypiłam pół browara sama i to za jednym tchem! Na szczęście była to ta mała puszka Radlera Dręczyło mnie trochę sumienie, ale co tam :P Małemu chyba nie zaszkodziło, a wręcz przeciwnie pobudziło go to nocnych wariacji i skopania mi żeber. Co do mocniejszych trunków to raz wypiłam lampkę wina czerwonego (ale takiego swojskiego) - od razu mi się lepiej zrobiło. Co do spacerków to ja również wychodzę. Chociaż spacerem nie można tego nazwać, bo co chwila muszę zerkać czy pies nie zwiał za daleko i w razie co złapać go na smycz, bo zaraz jakaś babka się drze, że pies morderca biega po lesie Ja bardzo chętnie pojechałabym w ten weekend z mężem na ryby - ani razu nie byliśmy w tym roku jeszcze. Tylko, że ja i tak już jestem dość pogryziona przez te nieszczęsne komary, a nad wodą to już w ogóle jak mnie dopadną to będę się drapać jakbym jakiegoś świerzba miała Asia też się czasem zastanawiam jakby to było gdyby syn już był z nami :)
  19. Madlen jestem ciekawa jak tam u mnie z łożyskiem, bo przyznam, że we mnie też czasem dym z papierosów poleciał. Sama przed ciążą paliłam jak smok (paczkę dziennie), ale jak tylko się dowiedziałam, że będziemy mieć dzidziusia to rzuciłam. Mąż pali nadal - tyle, że chodzi na dwór zapalić lub do garażu. Od tygodnia mam kryzys, bo strasznie chcę sobie zapalić - nie wiem dlaczego :/ Wyobrażam sobie wtedy, że mały kaszle i dyszy i jakoś mi przechodzi. Dodatkowo jak ktoś pije piwo to muszę chociaż umoczyć usta, bo nie wytrzymam Jakieś dziwne te moje zachcianki Lepiej faktycznie zaopatrz się w resztę gadżetów do szpitala, bo intuicja podpowiada mi, że już stamtąd do domu w czwartek nie przyjedziesz Flower maksymalnie czekają właśnie 7 dni po terminie i należy zgłosić się na IP, a wcześniej chodzić co dwa dni na KTG. Trzymam kciuki, że niedługo urodzisz. Pamiętaj, że skurczy nie masz obecnie żadnych, ale za 2 godziny możesz mieć już przykładowo dość solidne. MegiB gratuluję córeczki :) Uświadomiłaś mnie, że jednak cc jest dla kobiety najgorszą operacją i długo się po nim dochodzi do siebie. Trzymaj się dzielnie. Pewnie jeszcze parę dni i będziecie już w domku :) Skoro córeczka urodziła się 1 sierpnia to chyba Ty otworzyłaś sezon?
  20. Z tym testem chodzi o to, że podają małą dawkę oksytocyny, która wywoła skurcze i równocześnie jest się podpiętym pod KTG. Sprawdzają wtedy reakcje dziecka, jego tętno i właśnie wydolność łożyska. Taki test pozwala też określić jak organizm kobiety reaguje na samo podanie oksytocyny i pozwala lekarzowi podjąć wcześniej decyzję np. o cesarskim cięciu. U moich koleżanek ten test (mimo niewielkiej dawki oksytocyny) wywołał skurcze co doprowadziło do rozpoczęcia akcji porodowej, dlatego wykonuje się go przeważnie dopiero od 38 tygodnia ciąży. Niestety nie wszystkie szpitale chcą wykonywać taki test :/ Moguu ja zauważyłam u siebie zgagę tylko po niektórych potrawach (około 2 tygodnie temu), szczególnie po wędlinach i jasnym chlebie. Tak to przez całą ciążę nawet nie wiedziałam co to zgaga
  21. Asia1608 obrzękami się nie przejmuj - po porodzie zejdą całkowicie. Ja również jak nacisnę sobie palcem i potrzymam jakieś 10 sekund to robi mi się wgłębienie i to jakieś 1,5 cm :( Ciężko się chodzi, a najgorsze jest to, że nawet już po nocy mało co schodzi ta opuchlizna. Maksymalnie będzie z nas schodzić woda do 2-óch tygodni po porodzie. Organizm w tym momencie przygotowuje się do straty sporej ilości krwi i wtedy tą wodą uzupełni sobie braki - tak wynika z wypowiedzi mojego lekarza. Madlen a nie mówiłam, że lepiej pójść zrobić to KTG dla własnej świadomości ;) Pewnie od razu lżej Ci na sercu, że wiesz na czym stoisz. Zmartwiło mnie to Twoje zwapnione łożysko. Faktycznie to oznacza, że zaczęło się starzeć i już pora na Ciebie. Dobrze, że masz w czwartek znów zgłosić się do kontroli. Pewnie wkrótce zrobią Ci test oksytocynowy, który sprawdzi wydolność łożyska. Jeżeli to się potwierdzi to zapewne będziesz miała wywołany poród Oj! Coś mi się wydaje kochana, że rozpakujesz się przede mną :) U mnie mały znowu szaleje na noc
  22. Asia1608 moje KTG trwało 35 minut. Z tego co mam przed oczami i co tłumaczyła mi położna to skurcze mam w granicach 70-120 każdy. Tych skurczy o sile 70 nie odczuwam w ogóle, natomiast te około 100 odczuwam tak jak na miesiączkę. Podobno, że te około 100 już przyczyniają się do rozwarcia, ale nie wiem czy w ogóle jakiekolwiek mam, bo miałam dziś robione tylko KTG. Lekarz, który oglądał zapis był zdziwiony, że nie odczuwam tak boleśnie tych skurczy 100-120, ale wytłumaczyłam mu, że ja miałam bardzo bolesne miesiączki i może dlatego nie robi to na mnie żadnego wrażenia. Stwierdził wraz z położną, że wypakuję się w terminie albo troszkę przed. Skurcze o takiej sile pojawiają się niecały tydzień przed porodem (jakieś 5 dni). Zauważyłam, że małemu znowu podczas moich skurczy skakał puls w niektórych momentach prawie na 170, a tak to miał około 140. Dziewczyny jak nie chcecie się martwić to polecam zrobienie tego KTG dla własnej świadomości i świętego spokoju. Ja wczoraj byłam jakaś załamana i nabrałam sobie do głowy, że urodzę dopiero w 42 tygodniu, a tutaj taka miła niespodzianka, że jednak coś tam zaczyna się dziać. Dodatkowo nie byłam na fundusz, tylko poszłam prywatnie. Nie zapłaciłam jakiegoś majątku, bo 35 zł. Na fundusz byłam poprzednim razem i nigdy więcej nie pójdę. Położne niezbyt miłe, pod KTG trzymali mnie jakieś 15 minut. Powiedzieli tylko, że w porządku, a jak chciałam się zapytać o cokolwiek to mnie zbyli i tyle.
  23. Jeżeli chodzi o łóżeczko to mamy już złożone od jakiś 2 tygodni, pościelone i czeka tylko na właściciela Remonty i inne pierdoły pokończyliśmy na początku lipca - także też już wszystko ładnie obeschło, nie czuć zapachu farb, lakierów itp. Synek wszystkie ciuszki ma wyprane i poprasowane. Fotelik też już w razie co zapięty w samochodzie i nie wyjmowany w ogóle. Całą wyprawkę miałam skompletowaną w połowie lipca. Także nie wydaje mi się Mala25, że powinnaś mieć jakieś wyrzuty sumienia z powodu złożenia łóżeczka Cora gratuluję terminu na 13.08 - jest nas coraz więcej "trzynastek". Co do tych nadgarstków to też mam tak samo, że zależy na którym boku śpię to potem nie mogę w ogóle tą ręką ruszyć i palcami. A co do pierścionków. Obrączkę zawsze miałam nieco luźniejszą, ale teraz wchodzi mi tylko na najmniejszy palec Natomiast zaręczynowy wchodzi mi do połowy najmniejszego palca - paluchy to mi się zrobiły jak u jakiegoś słonia
  24. Dziewczyny dziś miałam KTG i jestem mega szczęśliwa :) Mały co prawda przycinał komara podczas badania, ale wyszły mi ewidentne, regularne skurcze Nareszcie! Lekarz wraz z położną stwierdzili, że termin mam idealnie wyznaczony i maksymalnie dają mi jeszcze tydzień do rozpakowania :) Tak mnie podnieśli na duchu, że nie wiem co. Umówiłam się teraz na 12.08 (czyli dzień przed wyznaczonym terminem) na KTG, USG i badanie ogólne. Chociaż położna daje małe szanse, że przyjdę, bo wg niej to będę leżeć na porodówce albo już z synkiem :) Co do pytania na temat terminu. Z OM mam na 13.08, natomiast od rozpoczęcia trzeciego trymestru ciągle z USG wychodzi 09.08 i nie zmienia się. Może mój termin nastąpi już w sobotę
  25. Wcale się nie pomyliłam - fałszywy alarm. Podbrzusze razem z dolną częścią kręgosłupa bolało mnie jakieś 30 minut i przeszło :/ A już myślałam, że zacznie się coś dziać. Madlen najpóźniej urodzimy 23 sierpnia Chociaż myślę, że nie będą nas tak trzymać, bo chyba zeświruję! Zielona trawa życzę Ci powodzenia przy porodzie i potem szczęśliwego powrotu do domu z córeczką :) Kochane na mnie już czas, bo jutro dość wcześnie wybieram się na KTG. Czekam z niecierpliwością na fotki sierpniowych dzieciątek :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...