Aniolek przykro ze znow rozczarowanie, a o zdrowie zadbaj, pieniadze wazne ale potem stracisz je na leki. Co do Szymiego to niekiedy pcha się na ręce, ale ogolnie nauczony ze nie nosimy sie (tak jak bylo z Ula) - inaczej nic bym nie mogla spokojnie zrobic, a musialam zawsze myslec ze od rana do poznego wieczora jestem sama z dziecmi - wiec te rece potrzebne mi :Uśmiech:
Moniq wspolczuje tych wszystkich konsekwencji... oby nie zburzylo to Wam Waszego codziennego rytmu i planow
Mineralka tak mi sie kojarzylo ze to Ty kiedys pisalas o jadrach kostnienia.