przepraszam ale nie nadrobilam solidnie, nie mam jak
Tak wiec skrotowo ciut sie wytlumacze: dzien w biegu, rano zalatwic cos w przedszkolu, potem do domu, i z Szymkiem do szpitala - na Izbie Przyjec czekalam 2,5 h na zdjecie szwów (w gabinecie bylam nie dluzej niz 90 sekund), do domu, w biegu cos zjadlam, po Ule i do pediatry, do domu, dzieci polozylam i siadlam do laptopa popracowac i... zaraz polnoc a ja mam jeszcze co robic. Mignelo mi tylko ze kciuki i zyczenia zdrowia potrzebne Ali i Kajcikowi oraz siostrze Aniołka, Olimpia jest dzielna (zlobkowiczka jak mniemam?), mkarasowska wrocila, Agnieszce gratuluje 2 tys Sciskam Was